agnieszka.com.pl • Lepszy model na horyzoncie.
Strona 1 z 2

Lepszy model na horyzoncie.

: 20 wrz 2005, 17:32
autor: yaho
Mieliscie kiedys moze taka sytyuacje ze w czasie waszego "bycia razem" pojawia sie ktos kto nie dosc ze sie w was buja to jeszcze wydaje sie byc tym tytulowym "lepszym modelem"? Co wtedy zrobiliscie? Daliscie sobie spokoj i jestescie teraz szczesliwi, do dzis plujecie sobie w brode ze nic nie zrobiliscie czy tez moze wyszlo z tego cos pozytywnego?

: 20 wrz 2005, 17:49
autor: Pegaz
Wszystko można zrobić byleby nie walczyć na dwa fronty-temu nawet hitler nie podołał <pijak>

: 20 wrz 2005, 17:49
autor: aniusia_
ja, odkad jestem ze swoim chłopakiem, nawet nie zwracam uwagi na innych facetów, az sama sie sobie dziwie.... <rofl2>

: 20 wrz 2005, 18:03
autor: Imperator
Pegaz pisze:Wszystko można zrobić byleby nie walczyć na dwa fronty-temu nawet hitler nie podołał


Odwieczne Prawo Ohma - nie chodź z jedną tylko z dwoma... :D <browar>

: 20 wrz 2005, 18:55
autor: prien
yaho pisze:Mieliscie kiedys moze taka sytyuacje ze w czasie waszego "bycia razem" pojawia sie ktos kto nie dosc ze sie w was buja to jeszcze wydaje sie byc tym tytulowym "lepszym modelem"?

To jest dziwne uczucie. Miło Ci, bo to że podobasz się komuś bardzo schlebia no i jezeli ta osoba jest w naszym guście to jakoś mimowolnie czujemy do niej sympatie. Ale to że jest "lepszym modelem" jest zazwyczaj bardzo złudne. Wydaje mi się że jak juz całkowićie Ci się pieprzy z twoim obecna partnerką/partnerem, tak że nie można tego uratowac, to wtedy można zaryzykowac, ale łatwo można sie przejechać.

: 20 wrz 2005, 19:05
autor: casaa
ja tak jak aniusia w ogole nie zwracam uwagi na innych facetow ale za to co innego wpada mi latwo w oko :DDD fajne autka :DDD :DDD :DDD malo kobiece ale.... :DDD

: 20 wrz 2005, 19:43
autor: cubasa
Imperator pisze:
Pegaz pisze:Wszystko można zrobić byleby nie walczyć na dwa fronty-temu nawet hitler nie podołał

Odwieczne Prawo Ohma - nie chodź z jedną tylko z dwoma...

To ja jeszcze zarzucę tekstem: złapać dwie sroki za ogon :)

Ja nie miałem takiej sytuacji, jaka opisujesz yaho. Sądze jednak, że jesli bylbym w sumie szczesliwy z moja aktualną to zapomnialbym o lepszym modelu. A jesli mialbym jakiekoliwek watpliwosci, poczekalbym na rozwoj wypadkow, tak zeby w razie co byc pod reką :D

: 20 wrz 2005, 19:46
autor: Krzych(TenTyp)
Moja była miała tak ze lubiła sobie popatrzeć.I tak jak mówiła "czy to źle ze podobają się jej inni" No bo niby nic w tym złego, tylko ze ja nie widziałem nikogo innego poza nią. I to był bład!

: 20 wrz 2005, 19:48
autor: Imperator
cubasa pisze:A jesli mialbym jakiekoliwek watpliwosci, poczekalbym na rozwoj wypadkow, tak zeby w razie co byc pod reką


Iście kapitalistyczne rozwiązanie. Jak się ma wybór to sie wybiera lepsze przez pewien czas trzymając dwa towary w koszyku. :D

: 20 wrz 2005, 19:50
autor: cubasa
Imperator pisze:Jak się ma wybór to sie wybiera lepsze przez pewien czas trzymając dwa towary w koszyku.

...i czeka się, aż krzykną "Przecena!" :D

: 20 wrz 2005, 19:51
autor: gracja
Lepszym modelem jest tylko w zestawieniu z Twoim obecnym partnerem/partnerką, tylko dlatego, że zwykle jest jego całkowitym przeciwieństwem. Okazuje sie czesto swietnym kumplem, najlepsza przyjaciolka i niezlym kochankiem w jednym, ale do czasu poki masz caly czas tego pierwszego przy sobie. Koniec pierwszego zwiazku, zwykle szybko przekresla ten drugi :), bo wychodza rzeczy, na które nie zwracasz uwagi, gdy jest tylko " z doskoku". W momencie kiedy jest "cały twoj" przestaje byc idealem i banka pryska.

: 20 wrz 2005, 19:54
autor: Wstreciucha
Imperator napisał/a:
Jak się ma wybór to sie wybiera lepsze przez pewien czas trzymając dwa towary w koszyku.

...i czeka się, aż krzykną "Przecena!"


A co jak krzykna "jak kupisz dwa to trzecie masz gratis <hmm> " :D:D

: 20 wrz 2005, 20:03
autor: cubasa
"jak kupisz dwa to trzecie masz gratis "

hehe, ci od marketingu wiedzą jak zakrecic w glowie :D Musialbym zrobić rachunek zyskow i strat, czy w ogóle by to sie oplacalo :P

: 20 wrz 2005, 20:09
autor: Imperator
cubasa pisze:hehe, ci od marketingu wiedzą jak zakrecic w glowie Usmiechnij sie! Musialbym zrobić rachunek zyskow i strat, czy w ogóle by to sie oplacalo


Bilans zysków i strat
Prowadzimy od lat
Nie ma czego w nim kryć
Nie ma czego się bać


A potem będzie:

Za ostatni grosz
Kupię dziś chociaż cień tamtych dni
Za ostatni grosz
Wino z zielonych lat chcę znów pić

: 20 wrz 2005, 20:16
autor: sophie
gracja pisze:wychodza rzeczy, na które nie zwracasz uwagi, gdy jest tylko " z doskoku". W momencie kiedy jest "cały twoj" przestaje byc idealem i banka pryska

To troche jak z pewna zlota mysla:
"Kochanka to kobieta, ktora dopiero bedzie miala wady" :]

: 20 wrz 2005, 20:29
autor: Mysiorek
yaho pisze:pojawia sie ktos

Ktosia do "przechowalni".

A tak, w ogóle, skoro sądzisz, że pojawił się lepszy model, tzn. że jesteś otwarty na inne propozycje czyli starszy model nie jest docelowym.

: 20 wrz 2005, 20:31
autor: Mysiorek
sophie pisze:"Kochanka to kobieta, ktora dopiero bedzie miala wady"

Kochanka, to kobieta do specjalnych zleceń. :D
Za mało czasu się z nią przebywa, aby wady mogły być widoczne.
No, chyba, że ktoś ją szykuje na partnerkę. :P

: 20 wrz 2005, 20:34
autor: sophie
Mi chodzilo o odniesinie do tego, co pisala Gracja.
Ze jak sie zwiaze na stale z taka osoba, to dopiero wtedy wychodza wady...
Przeczytaj zreszta to co zacytowalam w poprzednim poscie :P

: 20 wrz 2005, 20:51
autor: Mysiorek
sophie pisze:Mi chodzilo

A mnie chodziło o pojęcie "kochanka".
Kochanka to TYLKO kochanka. Ona nie ma wad :D
Przeczytaj jeszcze raz mojego posta wyżej :P

: 20 wrz 2005, 20:56
autor: sophie
No wiem..
Ale jak staje sie partnerka, to nadal ta sama osoba. Tylko inna nazwa postaci :] Tak wiec wniosek: czepiasz sie :P

: 20 wrz 2005, 20:59
autor: Mysiorek
sophie pisze:Tak wiec wniosek:

czepiasz się :P
Jak można pomylić kochankę z partnerką?!
Kochanka nie staje się partnerką...
... chyba, że ma mniej wad od pierwowzoru <hahaha>

: 20 wrz 2005, 21:06
autor: sophie
Kochanka moze stac sie zoną np jak facet musi dominowac i miec za zone kure domowa, ktorej wcisnie sie do glowy, co tylko sie chce...

: 20 wrz 2005, 21:12
autor: Tępoblady
to troche brutalne ale zazwyczaj stare wymienia sie na nowe lepsze bo daje więcej przyjemności ...

: 20 wrz 2005, 21:18
autor: sophie
No wlasnie, zazwyczaj... ale nie zawsze.
A poza tym, nowy model nie do konca musi byc lepszy - ogolnie pod wzgledem postaci - tylko inny. I tak, ktory bardziej pasuje - czyli np szczerzaca sie z byle czego kobita, ktora ma pustawo w glowie, ale za to robi wszystko co jej sie kaze. Hmm, to w sumie niby jest lepsze, bo wiecej przyjemnosci. Ale kobita tak w ogolnym wymiarze spolecznym jest kiepsciejsza...

: 20 wrz 2005, 21:47
autor: Mysiorek
sophie pisze:To akurat przyklad z zycia...

Nie musisz mi podawać przykładów z życia, ...<pijak>
sophie pisze:nowy model nie do konca musi byc lepszy

Po iluś tam latach raczej nie będzie. A nawet, wprost: okazuje się pomyłką.
Ale myslałem, że mówimy o przypadku autora topicu.

Wydaje mi się, że nie zrozumiałaś o czy ja piszę - TYLKO o kochance, nie kandydatce "na".

: 20 wrz 2005, 22:02
autor: sophie
Wiesz no, nigdy nie wiadomo, czy kochanka jednak nie stanie sie "kandydatka na"...

: 20 wrz 2005, 22:11
autor: Mysiorek
Tak jak każda inna kobieta czy mężczyzna.

: 20 wrz 2005, 22:26
autor: gracja
Mysiorek, sophie, widze, ze tutaj juz za bardzo zabrneliscie w las wlasnych przezyc. Zresetowac. :)

: 20 wrz 2005, 22:33
autor: Mysiorek
Troszkę zmodyfikowałem. Nie wiem jak Zosieńka.
:)

: 20 wrz 2005, 22:36
autor: gracja
heheh nie sugerowalam modyfikacji topicu tylko oczyszczenie umyslu 20 lat wstecz do tabula rasa :)