agnieszka.com.pl • Jak pozwolic odejsc ??
Strona 1 z 1

Jak pozwolic odejsc ??

: 18 wrz 2005, 20:31
autor: Ufol
Ogulnie sytuacja jest dosyc prosta Byl zwiazek ( 21 miechow ) z mojej strony moge szczerz i z pelna odpowiedzialnoscia powiedziec ze Ja Kocham z Jej strony tez jest "Milosc" -uzywam " gdyz twierdzi ze Kocha mnie ale jako przyjaciele - co dla mnie za przeproszeniem jest nie mozliwe gdyz mam przyjaciul ( obojga plci ) ale zadnego/ej nie Kocham - i w glownej mierze dlatego sie rozstalism ( dokladniej separacja - temat dosyc nie zrecznie poruszony przezemnie na tym forum ) jest szansa ze sie zejdziemy czego w sumie bardzo chce i o co walcze ale ( zawsze jest jakies pie*** ale ) oboje wiemy ze nie pokocha mnie jako faceta i zawsze bede "tylko" przyjacielem Glowny problem jest taki ze chce byc z nia a wiem ze powinienlem pozwolic jej odejsc - niby w sumie nie ma problemu bo wiem co mam roic tylko ze nie potrafie ( dziwnie to brzmi :) ) Moze ktos z was podsunie mi jakis pomysl jak to zalatwic ??

: 18 wrz 2005, 20:36
autor: kwjk
Jedyne co możesz zrobić to zagryźć zęby i przeczekać aż Ci minie, najlepiej przez jakiś czas z daleka od niej. Mówię z doświadczenia, to jedyne najlepsze lekarstwo.

: 18 wrz 2005, 20:41
autor: ksiezycowka
Ja swoją przyjaciólkę kocham . jakby ona mnie nie kochała ani ja jej nie byłaby to przyjaźń a koleżeństwo ;P
A po drugie to wbij sobie do głowy,że nie jesteście razem i wobec tego nie musisz pozwalac jej odejśc, bo to już się stało.
A jak będzsiesz dla niej upierdliwy to i tak b edziesz miał odwrotny skutek.

: 19 wrz 2005, 00:48
autor: Mysiorek
Ufol pisze:Moze ktos z was podsunie mi jakis pomysl jak to zalatwic ??

Zaproś ją gdzieś, powiedz jej o tym co zauważyłeś, co wiesz, o jej i swoich uczuciach.
Powiedz, że dla jej dobra zakańczasz ten "związek" i podziękuj jej za 21 miechów.
I masz być ZADOWOLONY !
(kwiatek wskazany) <aniolek2>

: 19 wrz 2005, 02:03
autor: ksiezycowka
Mysiorek pisze:(kwiatek wskazany)

Nieswiadomie się na mnie uwziąłes dzisiaj chyba <bicz2>
Ostrzegam - ja nigdy więcej nie chcę dostawac kwiatków przy zerwaniu.

: 19 wrz 2005, 02:12
autor: Mysiorek
moon pisze:Ostrzegam - ja nigdy więcej nie chcę dostawac kwiatków przy zerwaniu.

Może oset wskazany?

: 19 wrz 2005, 02:21
autor: ksiezycowka
Nic nie wskazane. Koniec to koniec.

: 19 wrz 2005, 02:26
autor: Mysiorek
moon pisze:Koniec to koniec.

Gucio prawda :)

: 19 wrz 2005, 02:34
autor: ksiezycowka
<zly1> Mysiorku - ja się przynajmniej staram w to wierzyć!
:(

: 19 wrz 2005, 02:39
autor: Mysiorek
moon pisze:ja się przynajmniej staram w to wierzyć!

Zostań ateistką! :)

: 19 wrz 2005, 03:02
autor: ksiezycowka
Nie ma mowy!
Czasami trzeba sobie pare rzeczy wmówić po prostu ;P

: 19 wrz 2005, 08:06
autor: Cinnamon
koniec to wcale nie musi byc koniec, wiem po sobie i moich ex...
jesli dwoje ludzi podejmuje dojrzala decyzje, to gdzie tu miejsce na jakas nienawisc, niechec do siebie? a jesli ktores z nich cierpi...? czas...
nie wyobrazam sobie naprawde zebym po rozstaniu z kims, kto byl mi bardzo bliski, mogla nie poznawac go na ulicy, albo zamieniac tylko zdawkowe zdania przy przypadkowych spotkaniach... dla mnie w zwiazku zawsze musi byc i uczucie i przyjazn... a przyjazn, jesli byla, nie umiera ot tak...

: 19 wrz 2005, 08:31
autor: Andrew
Cinnamon pisze:koniec to wcale nie musi byc koniec, wiem po sobie i moich ex...
jesli dwoje ludzi podejmuje dojrzala decyzje, to gdzie tu miejsce na jakas nienawisc, niechec do siebie? a jesli ktores z nich cierpi...? czas...
nie wyobrazam sobie naprawde zebym po rozstaniu z kims, kto byl mi bardzo bliski, mogla nie poznawac go na ulicy, albo zamieniac tylko zdawkowe zdania przy przypadkowych spotkaniach... dla mnie w zwiazku zawsze musi byc i uczucie i przyjazn... a przyjazn, jesli byla, nie umiera ot tak...


no i to mi sie podoba , koniec to jest jak sie rozstaje dwoje gówniarzy ! <browar>

: 19 wrz 2005, 10:09
autor: mikaaa
Andrew pisze:
Cinnamon pisze:koniec to wcale nie musi byc koniec, wiem po sobie i moich ex...
jesli dwoje ludzi podejmuje dojrzala decyzje, to gdzie tu miejsce na jakas nienawisc, niechec do siebie? a jesli ktores z nich cierpi...? czas...
nie wyobrazam sobie naprawde zebym po rozstaniu z kims, kto byl mi bardzo bliski, mogla nie poznawac go na ulicy, albo zamieniac tylko zdawkowe zdania przy przypadkowych spotkaniach... dla mnie w zwiazku zawsze musi byc i uczucie i przyjazn... a przyjazn, jesli byla, nie umiera ot tak...


no i to mi sie podoba , koniec to jest jak sie rozstaje dwoje gówniarzy ! <browar>


dokładnie!! chociaz ja nawet jak gówniara byłam( no teraz tez jakas stara nie jestem) to jak konczył sie związek to zawsze zostawaliśmy na stopie koleżeńskiej i to dośc blisko , czasami było lepiej niz jak bylismy para, no chyba ze ta druga strona jakiegoś focha miała i zapominała ze mnie zna ale to był jego problem...