jak wytrzymać z taką matką...

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

jak wytrzymać z taką matką...

Postautor: karmen » 18 sie 2005, 19:38

sama nie wiem od czego zacząć tyle tego jest że nawet w tej chwili trudno mi wszysko opisać...
Otórz moim problemem jest MAMA... Nigdy nie moglam sie z nią o wszytskim pogadać... nie moglam jej powiedziec o tym co mnie dręczy, o problemach i w ogóle... zwykle były to urywane zdania, nie pełne... z wlasnymi problemami zwracałam sie zwykle do przyjaciółki (ale juz jej nie mam) . Nie potrafie zroumieć jej zachowania... Mama codziennie (doslownie) sprzata... staram się jej pomóc i jest OK... rzecz w tym, że ona ciągle widzi balagan np. na moim biorku, nawet jak ono blyszczy ona i tak powie ze jest bałagan albo siedze przy kompie i słucham muzyki (nie za głosno) to ona ma pretensje że mnie woła a ja jej nie słysze, że ciagle siedze przy kompie, że nic nie robie, że mam otwarte okno w pokoju a cały kurz leci do srodka nawet ma pretensje oto że muchy wlatuja do środka i juz sie robi brudno... WIEM WIEM TO IDIOTYCZNE ale bardzo MĘCZACE... Nie wiem... może to jakas choroba to całe sprzątanie, dbanie o porzadek... przeciez wkurza sie nawet wtedy kiedy firana sie lekko podwinie... ma pretensje o glupoty dosłownie o głupoty... ostatnio odkurzalam przedpokój i co sie okazało... 20 min póznij wziela odkurzać i rowniez odkurzyal przedpokój wiec mowie jej że juz to zrobiłam a ona twierdzi że i tak połowe miejsc ominełam czy coś... Potwornie wkurza mnie jej zachowanie że wiecznie jej sie coś nie podoba, że ma pretensje, że każe mi coś zrobić a potemi tak narzeka że źle zrobilam...
Jeciu... pomóżnie mi... co ja mam robić... juz jej tyle razy mówilam ( w nerwach jak i na spokojnie) co myśle o tym ale to nie pomoglo... ona ciągle swoje...

Czy ktoś z was też tak ma ? W jaki sposob sobie radzicie, jak ja mam sobie poradzić... Nie wytrzymuje tego juz, mam dość... Na szczęście mam wspanaiłego chlopaka który zawsze mnie wspiera, pociesza po prostu jest ze mna w trudnych chwilach... :567:

To mnie już przerasta i cała ta sytuacja doprowadza mnie do łez... źle mi się mieszka w takim domu... :567:

Ps. A to i tak nawet nie połowa tego co jest w rzeczywistości...
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 18 sie 2005, 19:42

Hmmm

Pytanie moze niezreczne, ale tylko z pozoru nie na temat...

Czy Twoja mama zyje z Twoim tata?
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 18 sie 2005, 19:47

charlie81 pisze:Hmmm

Pytanie moze niezreczne, ale tylko z pozoru nie na temat...

Czy Twoja mama zyje z Twoim tata?


tak, są małżeństwem od 20 lat...
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 18 sie 2005, 19:49

Znam taką sytuacje bo u znajomych widze..swoją drogą mnie cigle się wydaje że sprzątanie niepotrzebne jest..no chyba że przez pokój nie potrafie przejść...Nie wiem jak sobie z tym radzić..
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 18 sie 2005, 19:57

no ale u mnei nie ma czegoś takiego jak bałagan do tego stopnia ze nie mozna przejśc przez pokoj... zawsze jest czysto i nie ma bałaganu... a przecież małych dzieci w domu tez nie ma wiec skad te ciągle sprzątanie...
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 18 sie 2005, 20:00

pol roku nie sprzatam.. :) pierwszy raz sam odkurzalem od paru lat z tydzien temu :D bez pokrzykiwan zebym cos pomogl :D

BTW mam znajomych kttorych mama baaaaardzo lub sprzatac i tez sie czepia o jakikolwiek balagan , to jest chyba taka choroba jest jakas nazwa na to. Potrafi sie przyjebac o byle co wlasnie, ale nie o muchy:) Moj stary tez ma pierdolca, jak idzie to kazdy paproch musi podniesc bo go te paprochy censored zabija chyba :D albo jak mi cos spadnie to zaraz co robisz bla bla :D a ja zawsze sie smieje albo mowie sam se podniec :>

Ale to co piszesz, to moze byc tez z nerwow? Ja naprzyklad bardzo zadko jak pisalem sprzatam, ale jak cos strasznie mnie censored uspokaja mnie zmywanie naczyn najczesciej(chyba ze nie jestem w stanie nic robic). Moze ona wlasnie tak ma ze ja to uspokaja, pozwala zapomniec o wszystkim a przynajmniej czesciowo nie myslec, to tak jakby ucieczka od zycia na chwile.

Poza tym nie ten dzial?:D
Ostatnio zmieniony 18 sie 2005, 20:02 przez Hyhy, łącznie zmieniany 1 raz.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 18 sie 2005, 20:01

nie no, dobry dzial...

Jest to problem :)
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 18 sie 2005, 20:06

karmen pisze:no ale u mnei nie ma czegoś takiego jak bałagan do tego stopnia ze nie mozna przejśc przez pokoj... zawsze jest czysto i nie ma bałaganu... a przecież małych dzieci w domu tez nie ma wiec skad te ciągle sprzątanie...

Wiem..może twoja mama się czymś denerwuje i wten sposób rozładowuje stres?
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 18 sie 2005, 20:10

Moze ona wlasnie tak ma ze ja to uspokaja, pozwala zapomniec o wszystkim a przynajmniej czesciowo nie myslec, to tak jakby ucieczka od zycia na chwile.

Poza tym nie ten dzial?


uspokaja ?? zapomnieć ?? ucieczka od życia... ?? to nie możliwe... przecież w domu jest wszytsko normalnie nie ma takich sytuacji gdzie mama musiała by byc zdenerwowana czy musiała zapominac o czymś... a przecież ona sie tak zachowuje od kąd sięgam pamięcią wiec to nie może trwać zaledwie jakiś czas....

a dzial raczej właściwy....

tak jakpowiedzial charlie jest to problem
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 18 sie 2005, 20:11

charlie81 pisze:Pytanie moze niezreczne, ale tylko z pozoru nie na temat...

Czy Twoja mama zyje z Twoim tata?

Od razu nasunelo mi sie to pytanie po przeczytaniu tego topicu :).
NA prawde dziwie sie jak mozna wytrzymac z taka pedantka <boje_sie>
Zdaje sobie sprawe ze to moze byc problem. Twoja mama nie pracuje ? Bo wychodzi z tego, ze nie ma co robic i wiecznie sprzata.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 18 sie 2005, 20:12

Za pewne jest to problem, ale nie na ten dzial :D mysle ze tutaj od dawna w wiekszosci byly tematy dotyczace milosci, uczuc i problemow z nimi zwiazanych :) a to raczej do wszystkie inne by mi pasowalo, sa rownie aktywne oba dzialy :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 18 sie 2005, 20:15

ahh dobra może pomylilam a może nie... nie ważne... ważne że to co sie dzieje to problem a ja nie daje sobie z tym rady...
Yasmine, moja mama nie pracuje...
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 18 sie 2005, 20:17

Dawno nie pracuje? To moze byc na tle nerwowym, ale jak to leczyc i zdiagnozowac to musisz pytac lekarzy.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 18 sie 2005, 20:24

oj od bardzo dawna... od mojego urodzenia... czyli 20 lat
Awatar użytkownika
ANIOŁ_30
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 29
Rejestracja: 07 sie 2005, 17:07
Skąd: z sieci
Płeć:

Re: jak wytrzymać z taką matką...

Postautor: ANIOŁ_30 » 18 sie 2005, 20:40

karmen pisze:sama nie wiem od czego zacząć tyle tego jest że nawet w tej chwili trudno mi wszysko opisać...
Otórz moim problemem jest MAMA... Nigdy nie moglam sie z nią o wszytskim pogadać... nie moglam jej powiedziec o tym co mnie dręczy, o problemach i w ogóle... zwykle były to urywane zdania, nie pełne... z wlasnymi problemami zwracałam sie zwykle do przyjaciółki (ale juz jej nie mam) . Nie potrafie zroumieć jej zachowania... Mama codziennie (doslownie) sprzata... staram się jej pomóc i jest OK... rzecz w tym, że ona ciągle widzi balagan np. na moim biorku, nawet jak ono blyszczy ona i tak powie ze jest bałagan albo siedze przy kompie i słucham muzyki (nie za głosno) to ona ma pretensje że mnie woła a ja jej nie słysze, że ciagle siedze przy kompie, że nic nie robie, że mam otwarte okno w pokoju a cały kurz leci do srodka nawet ma pretensje oto że muchy wlatuja do środka i juz sie robi brudno... WIEM WIEM TO IDIOTYCZNE ale bardzo MĘCZACE... Nie wiem... może to jakas choroba to całe sprzątanie, dbanie o porzadek... przeciez wkurza sie nawet wtedy kiedy firana sie lekko podwinie... ma pretensje o glupoty dosłownie o głupoty... ostatnio odkurzalam przedpokój i co sie okazało... 20 min póznij wziela odkurzać i rowniez odkurzyal przedpokój wiec mowie jej że juz to zrobiłam a ona twierdzi że i tak połowe miejsc ominełam czy coś... Potwornie wkurza mnie jej zachowanie że wiecznie jej sie coś nie podoba, że ma pretensje, że każe mi coś zrobić a potemi tak narzeka że źle zrobilam...
Jeciu... pomóżnie mi... co ja mam robić... juz jej tyle razy mówilam ( w nerwach jak i na spokojnie) co myśle o tym ale to nie pomoglo... ona ciągle swoje...

Czy ktoś z was też tak ma ? W jaki sposob sobie radzicie, jak ja mam sobie poradzić... Nie wytrzymuje tego juz, mam dość... Na szczęście mam wspanaiłego chlopaka który zawsze mnie wspiera, pociesza po prostu jest ze mna w trudnych chwilach... :567:

To mnie już przerasta i cała ta sytuacja doprowadza mnie do łez... źle mi się mieszka w takim domu... :567:

Ps. A to i tak nawet nie połowa tego co jest w rzeczywistości...



Wiesz to jest choroba. Musisz mamę traktować jak osobę chorą (nie mam nic złego na myśli nie gniewaj się) Nie da rady jej przemówić że jest czysto powinna szukać pomocy u psychologa ale nie mów jej raczej o tym to pogorszy relacje między wami .!
To jest rodzaj natręctwa staraj się mimo wszystko jej pomagać co Ci zostało?
Ciesz się ,że masz faceta który Cię wspiera, to ważne kiedyś daj Bóg zamieszkacie razem i będziesz od tego dalej, to nie zmienia faktu , że Twojej mamie trzeba by pomóc ale nie mogę wpaść na to jak :(
Trzymaj się i bądź dzielna <papa>
<aniolek2>
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 18 sie 2005, 20:43

karmen pisze:oj od bardzo dawna... od mojego urodzenia... czyli 20 lat

moja mama nie pracuje od dobrych kilku lat i od tamtego momentu pije. Wczesniej gdy miala duza roboty nawet nie miala czasu siegnac po alkohol. Sadze ,ze Twoja mama ma to samo. Jesli czlowiek siedzi 20 lat w domu, to musi sobie znalezc cos do roboty. W tym przypadku to jest sprzatanie.
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 18 sie 2005, 20:48

Moja mama też nie pracuje od jakiegoś czasu ale se znalazła jakieś zajęcie - szyje jakieś obrusy i czasem wpadnie grosz za to. Poza tym nic się nie zmieniło. Bałagan u mnie w pokoju jak był tak jest. :)

Moim zdaniem to jest natręctwo, niekoniecznie choroba. Mam wrażenie, że Twoja mama poprzez brak pracy stara się pokazać w domu, iż ona COŚ robi, a nie tylko siedzi w domu. Naprawdę, może człowieka trafić, kiedy nie ma nic do roboty i się nudzi. A Twojej mamie coś się "ubzdurało" i mysli, że ona MUSI sprzątać i musi być glanc czysto w domu. W ten sposób czuje się niejako "spełniona". Żadne argumenty do niej nie dotrą tak łatwo. Ma zasłonięte oczy...

Nie wiem, jak może się zmienić ten stan rzeczy. Może poszłaby do jakiej roboty? :)
Powiem szczerze, że ja np. jak nie pracowałem ostatnimi czasy i jak dziewczyny nie było w domu SAM się brałem za sprzątanie, odkurzanie, co jest EWENEMENTEM w moim przypadku :D:D
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 18 sie 2005, 20:57

Trzymaj się i bądź dzielna


ANIOŁ dziękuję...

To jest rodzaj natręctwa staraj się mimo wszystko jej pomagać co Ci zostało?


ale ona i tak nie potrafi tego docenić... :567:

Musisz mamę traktować jak osobę chorą (nie mam nic złego na myśli nie gniewaj się)


ależ ja się nie gniewam... sama nawet jej kiedyś powiedzialam, że to choroba ale ona się tym nie przejeła... jednym uchem wpadło drugim wypadło...

Jesli czlowiek siedzi 20 lat w domu, to musi sobie znalezc cos do roboty. W tym przypadku to jest sprzatanie.


Yasmine no ja to rozumiem ale przecież żeby tyla lat robic codziennie to samo... przeciez to juz obsesja... jeciu, czemu nie znajdzie sobie innego zajęcia... no nie wiem... nie pjedzie gdzies na rowerze, albo niech pujdzie na spacer z tatą albo niech sobie jedzie do duzych supermarketow poogladać byle co... wsystko jedno oby tylko przestała w końcu tak sie zachowywać...
przecież ona zatruwa mi tym życie na swoj sposob... bo mnie się za to obrywa... każe mi gasić kompa nawet na 5 min jak ide na obiad... ciagle ma pretensje

Ciesz się ,że masz faceta który Cię wspiera,


no, jestem mu bardzo wdzięczna, że jest taki wyrozumiały i kochany... nie wiem jak by dała rady gdyby nie on
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 18 sie 2005, 20:59

karmen pisze: albo niech pujdzie na spacer z tatą albo niech sobie jedzie do duzych supermarketow poogladać byle co...

a co wlasnie na to Twoja tata? Nigdzie jej nie wyciaga ? Jak on reaguje na jej "obsesje" ?
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 18 sie 2005, 21:00

Może poszłaby do jakiej roboty?


Imperator, to raczej nie możliwe... ma już swój wiek a teraz to do pracy pzrewaznie młode biorą... w ogóle to mieszkam akurat w takim mieście gdzie cieżko o prace nawet mlodej dziewczynie

Ps. Chociaz na jeden czas szukala pracy ale takiej bardziej do domu... ale wyjasnilam jej że przy tym nic nie zarobic... a teraz może i szkoda bo miala by jakie zajęcie... czy ja wiem...

[ Dodano: 2005-08-18, 21:04 ]
Yasmine pisze:
karmen pisze: albo niech pujdzie na spacer z tatą albo niech sobie jedzie do duzych supermarketow poogladać byle co...

a co wlasnie na to Twoja tata? Nigdzie jej nie wyciaga ? Jak on reaguje na jej "obsesje" ?


Yasmine, mój tata to juz raczej sie do tego przyzwyczaił... sam nie raz jej powtarzał, że ma juz skończyć z tym sprzataniem bo nie ma takiej potrzeby że jest czysto i w ogóle... ale to nie pomoglo... a jeśli chodzi o wyjście z domu... to mój tata proponuje jej jakies wypady to tu to tam... ale ona woli siedzieć w domu... a zwłaszcza jak posprzata to mówi że jest zmęczona i chce odpoczac... no i tak w kółko...
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 18 sie 2005, 21:06

mam podobna sytuacje... moja mama to straszna pedantka, a ja... no coz ja pedantka nie jestem :D Nie powiem ze mi to nie przeszkadza - ciagle sprzatanie i doszukiwanie sie brudu/kurzu tam gdzie go nie ma. Fakt ze troche pogorszylo sie od czasu jak mama przestala pracowac. Dlatego staram sie jej znalezc jakas prace, np opieke nad dziecmi. Jak sie czyms zajmie to nnie bedzie tyle sprzatac i mi truc nad glowa. Poza tym zauwazylam ze przez to jej przebywanie w domu czesciej sie klocimy. Tak naprawde o glupstwa ale jednak zgrzyt jest.
Karmen - moze to rzeczywiscie z braku jakiegos zajecia? Twoja mama nie ma jakiegos zainteresowania/pasji ktora mogla by rozwijac? (cos innego poza sprzataniem :] )
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 18 sie 2005, 21:27

Poza tym zauwazylam ze przez to jej przebywanie w domu czesciej sie klocimy. Tak naprawde o glupstwa ale jednak zgrzyt jest.


no i włąsnie... u mnie też tak... kłócimy sie o bzdety...

Twoja mama nie ma jakiegos zainteresowania/pasji ktora mogla by rozwijac? (cos innego poza sprzataniem


trudno powiedzieć... nie zaobserwowalam u niej czegoś co by ją fascynowało po za różnymi cebulkami do ogródka ale sadzi kwiaty od czasu do czasu przewaznie wtedy kiedy akurat nasteje ten okres sadzenia itp. poza tym trudno mi powiedziec czy ma pasje jesli od kad pamietam tylko sprzata i sprząta...
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 18 sie 2005, 21:29

karmen, pytalam o Twojego tate wczesniej.
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 18 sie 2005, 21:30

hmm... moze Twoj tata bedzie o czyms takim wiedzial? porozmawiaj z nim moze cos pamieta z okresu "przed sprzataniem"
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 18 sie 2005, 21:40

Yasmine pisze:karmen, pytalam o Twojego tate wczesniej.


pytałaś, co mój tata na to... udzieliłam odpowiedzi zaraz pod twoim postem... chyba uważnie nie przeczytałaś...
cubasa
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 15 gru 2004, 01:46
Skąd: VV@r52@vv@
Płeć:

Postautor: cubasa » 18 sie 2005, 21:57

Anioł30 pisze:[...]Nie da rady jej przemówić że jest czysto powinna szukać pomocy u psychologa[...]


Nie no, bez przesady. Ja tu nie doszukiwałbym się jakiejś choroby. Przychylam się do zdania Imperatora, że to raczej natręctwo. No cóż, wiek robi swoje, menopauza i takie tam.
Zresztą ludzie na starość robią sie troche zgryźliwi.
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 18 sie 2005, 21:58

Natręctwo ma.
Do psychologa ją poślij.
Taaaa łatwo mi mówić?
Moja matka ma tez pretensje, tez od lat nie pracuje i tez domem się zajmuje. Pedantką nie jest moze, ale zawsze słyszę, ze ja w domu absolutnie nic nie robię tylko śpię do południa i wychodzę, wracam wieczirem i n ic mnie nie obchodzi. Ale ja na to leję.
Jesli potrzebuje żeby jej pomóc to ma język. Nigdy się jeszcze nei zdarzyło chyba zeby mnie prosiła o cos domowego a ja bym się tyłkiem odwrócila. Ale że ona nie prosi o pomoc co najwyżej mi głowe suszy żebym u siebie w końcu ogarnęła, ale to olewam bo mój pokój.

Generalnie co ja mam Ci radzić?Mozesz ją jakoś próbowac zmieniac, ale myśle, zę Ci się nie uda. Za długo to trwa i zbyt zaawansowane.
Ja bym radziła metodę "olac to". Brudno jej to niech sprząta. To nie ja chora jestem a ona.

[ Dodano: 2005-08-18, 21:59 ]
Natęctwo jest chorobą, ktorą się leczy!
Awatar użytkownika
szopen
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 459
Rejestracja: 17 cze 2004, 00:48
Skąd: Z domku :-)
Płeć:

Postautor: szopen » 18 sie 2005, 22:15

moon pisze:Ja bym radziła metodę "olac to". Brudno jej to niech sprząta. To nie ja chora jestem a ona.
to jest jedno wyjście, chyba najlepsze w tej sytuacji, zawsze ewentualnie pozostaje wyprowadzka. Boja bym długo w takim domu nie wytrzymał :(
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista :)

pozdrawiam
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 18 sie 2005, 22:23

no ni nie łatwo to olac... starałam sie co jakiś czas nie zwracać na to uwagi ale jak długo mozna... przeciez to meczące... jak ją oleję to skarży sie tacie że nic nie robie itp. a nie chce miec na pieńku u taty bo z nim potrafie sie zawsze dogadać... i nie chce psuć relacj z nim...
chociaz niestety czasem bywa że on już też ma dosyć tych narzekać mamy na mnie i wtedy staje po jej stronie i np. kaze mi pomóc mamie w trybie natychmiastowym (czasem jak sam ma już dośc to się odporządkowuje mamie a wtedy zostaje samaz problemem...) ale i czasem bywa że jest po mojej stronie albo i calkiem obojetny...
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 18 sie 2005, 22:32

karmen pisze:no ni nie łatwo to olac...

A ktoś wspomniał, zę łatwo?
karmen pisze:jak ją oleję to skarży sie tacie że nic nie robie itp. a nie chce miec na pieńku u taty bo z nim potrafie sie zawsze dogadać...

To idź do niego poiedz mu, ze mama jest chora i tobie tym zatruwa życie, ze masz tego dość i jak następnym razem przyjdzie do niego się skarżyć to żeby to olał, bo Ty nie będziesz śmigac jak w zegarku z powodu jej wyimaginowanych problemów z brudem.

Raz stanowczo i się tego trzymać.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 523 gości