Strona 1 z 2
Związek idealny :)
: 13 sie 2005, 18:24
autor: aniaa
Zastanawiam się, czym powinnismy się kierować przy wybprze ewentualnego partmera - pomijam pierwsze porażenie wyglądem, szał ciał itd. <aniolek2> czy sądzicie, że związek dwojga ludzi lepiej budować na podobieństwch czy różnicach? co z charakterem? przecież lepiej, gdy osoba wybuchowa zwiąże się z kims spokojnym, aniżeli z inną wybuchową personą

co do zycia - lepiej jest patrzec w tę sama strone, ale to nie wyklucza różnic charakterów. co Wy o tym myslicie?
: 13 sie 2005, 18:30
autor: Runa
Myślę, że na to nie ma reguły.
Kiedyś mi się wydawało, że maksymalne podobieństwo = maksymalne zrozumienie
...ale się myliłam. Co do uzupełniania się charakterów też nie jestem przekonana - może trzeba znaleźc złoty środek? Ale myślę, że to jest indywidualna sprawa dla każdego...
: 13 sie 2005, 18:34
autor: aniaa
pewnie złoty środek pomaga, ale z jednej strony podobieństwa sprzyjają, z drugiej moga nudzić

: 13 sie 2005, 18:37
autor: mrt
Runa ma rację. Czasem mam wrażenie, że gdyby wykluczyć sprawy uczuciowe i pozostawić sam charakter, to tak naprawdę każdy mógłby być z każdym. Zresztą ludzie nie dobierają się pod względem charakteru. Dobierają się pod względem wyglądu, wykształcenia, ewentualnie usposobienie uwzględniają (ja bym np. z flegmatykiem nie wytrzymała), ale tak naprawdę to wszyscy gadają o tym charakterze, a nikt go nie bierze pod uwagę. Zauważyliście?
: 13 sie 2005, 18:40
autor: aniaa
to smutna prawda, rzucamy sie na ciało

: 13 sie 2005, 18:42
autor: aniak
sądze że bez sensu jest tak gdybać. Jak na kogos się trafi to się oszacuje czy jego podobieństwa i jego róznice (bo zawsze to i to jest, nie ma 100% przeciwieństw czy 100% podobieństw między ludźmi) moga pomóc w budowaniu związku czy stanowią raczej przeszkodę.
wszystko wyjdzie w praniu i na nic nie ma reguly =)
: 13 sie 2005, 18:45
autor: mrt
aniaa pisze:to smutna prawda, rzucamy sie na ciało
Niekoniecznie. Oprócz charakteru i ciała jest jeszcze mózg

I ja się właśnie na ten mózg rzucam

: 13 sie 2005, 18:46
autor: aniak
mrt pisze:ale tak naprawdę to wszyscy gadają o tym charakterze, a nikt go nie bierze pod uwagę. Zauważyliście?
ja brałam - jestem inna

: 13 sie 2005, 18:48
autor: mrt
Branie pod uwagę charakteru to większy rasizm niż wyglądu

: 13 sie 2005, 18:50
autor: Yasmine
mrt pisze:ja bym np. z flegmatykiem nie wytrzymała
Ja tez. Ale znow z jakims wielkim cholerykiem tez nie

. Roznice w charakterze partnerow nie moga byc kolsalnie rozne, ani tez takie same. Jednak mysle, ze ja nie potrafilabym wytrzymac w zwiazku gdybym nie miala podobnego poczucia humoru jak moj facet

. Kto mnie zna, ten wie ze mam troszku specyficzne

: 13 sie 2005, 18:50
autor: aniaa
mrt - czyz mózg nie równowazy się charakterowi? czy mówisz o wiedzy? Aniak - gdybac nie warto, ale chyba warto jest mieć pewny pogląd - może wy byłyscie w zwiazkach, gdzie wyraxnie rysowały sie podobieństwa lub róznice? jeśli tak, to jak było <aniolek2>
[ Dodano: 2005-08-13, 18:51 ]
też myślę, że poczucioe humoru jest ważne, to zblizone
: 13 sie 2005, 18:55
autor: Runa
mrt pisze:Runa ma rację.
<browar>
mrt pisze:Oprócz charakteru i ciała jest jeszcze mózg I ja się właśnie na ten mózg rzucam
Ja się rzucam na inteligencję emocjonalną <intuicja jest też mile widziana>
: 13 sie 2005, 18:58
autor: mrt
No my mamy zupełnie inne poczucie humoru. Standardowe rzeczy oczywiście śmieszą nas we dwójkę, ale im dalej, tym gorzej. On wyje ze szczęścia, a ja nie wiem, o co chodzi w dowcipie - mniej więcej tak to wygląda
Mózg to nie charakter. Mózg to inteligencja i wiedza. No i najważniejsze - błyskotliwość. I to jest cecha, którą mój facet mieć musi i nie ma opcji, żeby nie miał. To jest podstawowe sito - błyskotliwość!
A charakter, to bo ja wiem... Czułość, zgryźliwość, uczynność, awanturniczość itp. No i kto to bierze pod uwagę, jak zaczyna z kimś być? Idę o zakład, że nikt. Gdyby brał, to nie byłoby awantur w związkach

: 13 sie 2005, 19:03
autor: Runa
mrt pisze:Czułość, zgryźliwość, uczynność, awanturniczość itp. No i kto to bierze pod uwagę, jak zaczyna z kimś być? Idę o zakład, że nikt.
Siłą rzeczy trudno jest takie cechy brać pod uwagę bo jak ktoś chce zwrócić na siebie uwagę to rzadko poprzez zgryźliwość a dość często przez czułość czy uczynność która może być przejściowa <taka tylko na podryw, albo tyl;ko w pierwszej fazie zakochania>
: 13 sie 2005, 19:06
autor: mrt
No dobra, ale czy naprawdę ktoś jest z kimś, bo "on jest taki uczynny i czuły"? Wątpię.
: 13 sie 2005, 19:11
autor: Yasmine
mrt pisze:No dobra, ale czy naprawdę ktoś jest z kimś, bo "on jest taki uczynny i czuły"? Wątpię.
Ja tez. Nie wytrzymalabym z takim "chodzacym idealem" . Czasem zgryzliwosc i awanturniczosc jest bardzo potrzebna, a zeby nudno nie bylo

.
: 13 sie 2005, 19:13
autor: aniaa
im dłużej jestesmy w związku, tym częściej zapominamy, dlaczego właśnie z tym facetem jestesmy

: 13 sie 2005, 19:21
autor: mrt
Ba! Czasem nawet się zastanawiamy "co ja tutaj robię?"

I że to trzeba było na głowę upaść, żeby być z takim kimś

I dalej się jest, a do tego się jest szczęśliwym

: 13 sie 2005, 19:25
autor: ksiezycowka
aniaa pisze:czy sądzicie, że związek dwojga ludzi lepiej budować na podobieństwch czy różnicach?
Wszystko ma swoje zalety i wady.
Na podobieństwach to nudno, ale z powodu kontrastów iskry lecą aż za bardzo.
aniaa pisze:przecież lepiej, gdy osoba wybuchowa zwiąże się z kims spokojnym, aniżeli z inną wybuchową personą
A to niby czemu?

Wcale niekoniecznie lepiej. Z tego przecież może powstać potworna dominacja i nic dobrego. A tak raz jedno drugiemu da w pysk i na odwrót i jest zdrowa równowaga przyenajmniej <aniolek2>
: 13 sie 2005, 19:30
autor: mrt
Gdyby ludzie się wiązali npdst. temperamentów seksualnych, to by było przynajmniej o połowę problemów mniej, a łóżkowych w ogóle by nie było. Poza tym temperament seksualny idzie w parze z usposobieniem, bo i to, i to to temperament. Choleryk w łóżku nudny nie będzie, a z flegmatyczką się powiesi. Sangwiniczka co najmniej musi być.
: 13 sie 2005, 19:51
autor: Runa
No dobra, ale czy naprawdę ktoś jest z kimś, bo "on jest taki uczynny i czuły"? Wątpię.
No tak - masz rację. Ale z drugiej strony czasem brakuje czułości której było kiedyś więcej - a teraz jak na lekarstwo. Oczywiście jest to tylko malutki element i nie przypominam sobie żeby kiedyś zdecydował w moim wyborze.

Yasmine pisze:Nie wytrzymalabym z takim "chodzacym idealem" .
No ale zawsze obok tych "idealnych cech" są inne - mniej idealne. A jakby było nudno to nie byłby idealny

A zadziorność i awanturniczość się u partnera przydaje zwłaszcza kiedy samemu ma się nieco "diabelskie" usposobienie <aniolek2> wtedy jest większa satysfakcja z małej kłótni i mniej wyrzutów sumienia

D
mrt pisze:Poza tym temperament seksualny idzie w parze z usposobieniem, bo i to, i to to temperament
Dokładnie. Więc dlaczego tak często się słyszy o niedopasowaniu pod wględem temperamentów seksualnych?
: 13 sie 2005, 19:56
autor: mrt
No bo ludzie nie dobierają się pod względem temperamentów, tylko wyglądu np. A jak się taki choleryk z choleryczką dobiorą, to może, jak to Moon określiła, po ryjach sobie dadzą nieraz, ale za to w sypialni wszystko fruwa. Seks rozładowuje napięcie, więc potem znowu jest spokój. A jak wsadzić choleryka do jednego łóżka z melancholiczką np., to nawet jak ona będzie miss świata, i tak ją kopnie w tyłek wcześniej czy później.
: 13 sie 2005, 20:34
autor: aniaa
myslicie, że seks zaciera spory codzienności? tzn. choreryk i choleryk - kłócą się non stop (założenie), ale w seksie jest im tak dobrze, że kłótnie schodza na dalszy plan?
: 14 sie 2005, 16:56
autor: gloria
jak dla mnie to zazwyczaj przeciwienstwa sie przyciagaja. oczywiscie nie mowie, ze zawsze jest to dobra sytuacja. ot chociazby moj przyjaciel - wszyscy daja mu z zachowania i wygladu 20 lat (niedawno skonczyl 17), a on z nieznanych mi powodow zawsze wybiera slabe psychicznie, male dziewczynki ktore sa w nim zakochane do szalenstwa, ale...wlasciwie to nie maja mu nic do zaoferowania. ulegle az do bolu, kazda awanture zabijaja w zalazku (co ja zrobilam zle? ja cie kocham! + placz)... i on nigdy nie jest szczesliwy, a mimo to za kazdym razem powtarza te same bledy. nie rozumiem go.
70% zwiazkow moich znajomych (w tym i moj) to wlasnie wspolne zycie + i -. jak to moon napisala - dajemy sobie po ryjach czasami - ale przynajmniej jest wesolo

.
te 30% poza wyjatkami typu dwojka flegmatycznych biologow (:D) to takie dziwne zwiazki, ktore mi do ogolu nie pasuja.
: 14 sie 2005, 17:17
autor: Hyhy
gloria pisze:wszyscy daja mu z zachowania i wygladu 20 lat (niedawno skonczyl 17), a on z nieznanych mi powodow zawsze wybiera slabe psychicznie, male dziewczynki ktore sa w nim zakochane do szalenstwa, ale...wlasciwie to nie maja mu nic do zaoferowania. ulegle az do bolu, kazda awanture zabijaja w zalazku (co ja zrobilam zle? ja cie kocham! + placz)
Bo sie boi kobiety mocnej ktorej po prostu niew da rady ujazminc i tyle.
A w ogóle kazda panna mowi co ja zle zrobilam

: 14 sie 2005, 17:22
autor: gloria
Hyhy pisze: A w ogóle kazda panna mowi co ja zle zrobilam

hm, no coz... JA tak ani razu przez te prawie pol roku nie powiedzialam, wypraszam sobie. trzeba byc kobieta z jajami i nie dawac wstretnym facetom wlazic sobie na glowe

: 14 sie 2005, 17:24
autor: Hyhy
Moze masz faceta ktory ci nie podskoczy, albo ktory cie nie opierdala

: 14 sie 2005, 17:26
autor: ksiezycowka
Ja tak mówie dosyć cześto, ale oczywiście chodzi o to, ze ja nic nie zrobiłam wiec jak ta druga osoba śmie się tak odzywac do mnie czy zachowywać wobec mnie. <boks>

: 14 sie 2005, 17:33
autor: gloria
Moze masz faceta ktory ci nie podskoczy, albo ktory cie nie opierdala
nie, to on ma dziewczyne, ktora nie bedzie brac go ani na litosc, ani na nic takiego. to glupie.
Ja tak mówie dosyć cześto, ale oczywiście chodzi o to, ze ja nic nie zrobiłam wiec jak ta druga osoba śmie się tak odzywac do mnie czy zachowywać wobec mnie. Dostaniesz! Usmiechnij sie!
i prawidlowo! <browar>
: 14 sie 2005, 17:36
autor: aniaa
Moze masz faceta ktory ci nie podskoczy, albo ktory cie nie opierdala Jezor
oj...byłoby nudno

wo.e takiego, z którym można się pokłócić - slodki powrót
moon pisze:Ja tak mówie dosyć cześto, ale oczywiście chodzi o to, ze ja nic nie zrobiłam wiec jak ta druga osoba śmie się tak odzywac do mnie czy zachowywać wobec mnie. Dostaniesz! Usmiechnij sie!
nie można sobie pozwolić wejśc na głowe
