Ale to, ze ktos bedzie starszy wcale nie znaczy, ze bedzie bardziej odpowiedzialny. Niektorzy kilkudziesieciolatkowie zachowuja sie jak glupie szczeniaki.
wybaczcie 19 lat to za malo na malzenstwo czy zareczyny...
Wlasnie, zareczyny lub malzenstwo. Przeciez to nie musi sie od razu wiazac z dziecmi, prawda? Tez nie jestem zwolenniczka bardzo szybkiego rodzenia dzieci, do tego tez trzeba dojrzec, ale tez czekanie z pelnym zalozeniem rodziny w nieskonczonosc nie jest dla mnie zbyt wlasciwe. Do 30 - 35 chcialaby swoje dzieci urodzic.
A moja siostra... A i owszem jest szczesliwa rowniez w tych dziedzinach. A mala urodzila sie po kilu latach od slubu, wtedy gdy moja siostra skonczyla studia i popracowala troche.
W koncu czesto ludzie w tym wieku zaczynaja zyc po swojemu. Wlasne mieszkanie, studia w innym miescie itp. Jesli czuja sie do tego gotowi, to dlaczego nie mieliby robic tego wspolnie z ukochana osoba.
Jeszcze inna sytuacja jest wtedy gdy miedzy "narzeczonymi" wystepuje jakas roznica wieku (jak u mnie). Mimo, ze ja jestem jeszcze "mloda" to moj przyszly maz juz pracuje, przez co odpadaja nam tzw. klopoty materialne, ktore czesto wystepuja gdy oboje sa np. jeszcze studentami.
Co para to sytuacja. Co czlowiek to inna decyzja okazuje sie wlasciwa. Mnie po prostu denerwuje takie uogolnianie "bo X lat to za malo na cos tam". Dla jednego za malo, a dla innego w sam raz.