Bycie podporą na odległość...
Moderator: modTeam
Bycie podporą na odległość...
Moje kochanie jest za granica i wraca dopiero za 2 miesiące. Dzisiaj zmarł jej wujek i mi przypadłe rola powidomienia jej o tym Mam pytanie: Jak pocieszyć lub zrobić cokolwiek żeby pocieszyć i wesprzeć swoja miłość w takich chwilach jezeli dzieli nas duża odległość?
Dużo rozmawiać. Bardzo dużo. <współczuję>
Ja też miałam ores kiedy chciałam wesprzeć kogoś "po tamtej stronie" - to było okropne. Ponieważ nie miałam kasy na telefony pisałam smsy - na maxa bez liczenia się z tym czy je przeczyta czy odpisze itp w których pisałam o swoich do niego uczuciach < i ze jestem z Nim>
Ja też miałam ores kiedy chciałam wesprzeć kogoś "po tamtej stronie" - to było okropne. Ponieważ nie miałam kasy na telefony pisałam smsy - na maxa bez liczenia się z tym czy je przeczyta czy odpisze itp w których pisałam o swoich do niego uczuciach < i ze jestem z Nim>
ciesz się sobą
Runa pisze:Dużo rozmawiać. Bardzo dużo. <współczuję>
Ja też miałam ores kiedy chciałam wesprzeć kogoś "po tamtej stronie" - to było okropne. Ponieważ nie miałam kasy na telefony pisałam smsy - na maxa bez liczenia się z tym czy je przeczyta czy odpisze itp w których pisałam o swoich do niego uczuciach < i ze jestem z Nim>
Mój kontakt jest trochę ograniczony - rozmawianie raczej nie wchodzi w grę, ale sms-y moge wysyłać masowo.
Czy twoje działania odniosły porządany skutek?
tak - wyszedł z tego i podziękował mi.
Odniosłam wrażenie, że byłam w tym czasie jedyną osobą, którą obchodziło co się z nim dzieje - taka świadomość oddała chyba całą energię jaką "zainwestowałam". <aniolek2>
[ Dodano: 2005-07-22, 00:39 ]
*ale oczywiście nie stało się to od razu - potrzebowałam duzo cierpliwości a On dość duzo dni...
Odniosłam wrażenie, że byłam w tym czasie jedyną osobą, którą obchodziło co się z nim dzieje - taka świadomość oddała chyba całą energię jaką "zainwestowałam". <aniolek2>
[ Dodano: 2005-07-22, 00:39 ]
*ale oczywiście nie stało się to od razu - potrzebowałam duzo cierpliwości a On dość duzo dni...
ciesz się sobą
No to jak nie ma kontaktu, to o czym w ogóle mowa? Niech próbuje telepatycznie...
Nie wiem, o co chodzi w tym topiku. Śmierć jak śmierć - każdy musi przeżyć po swojemu, tak jak swoją, tak i bliskich. Zostawić w spokoju i czasem (znaczy 2 x dziennie - na dzień dobry i dobranoc) wysłać SMS-a "Myślę o tobie i przytulam".
Nie wiem, o co chodzi w tym topiku. Śmierć jak śmierć - każdy musi przeżyć po swojemu, tak jak swoją, tak i bliskich. Zostawić w spokoju i czasem (znaczy 2 x dziennie - na dzień dobry i dobranoc) wysłać SMS-a "Myślę o tobie i przytulam".
Maverick pisze:A pytanie Mysior dotyczylo jak ja pocieszyc a nie jak przekazac
Ychyyy... no to proste:
trzeba powiedzieć, że i tak wszyscy umrzemy i musimy być gotowi na to co godzinę. Na swoją, jak i na śmierć bliskich. A wujkowi jest już dobrze, już się cieszy bo jest tam gdzie nie ma zmartwień i innych takich złych spraw.
Wujek na pewno nie chce, aby ktokolwiek sie nim tu zamartwiał i chce, aby wszyscy byli szczęśliwi i uśmiechali się, a nie płakali.
No.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
przepraszam że wyciągam stary temat, ale to ważne.
zmarła babcia mojego chłopaka i zupełnie nie wiem jak się zachować. tylko ze nas nie dzieli jakaś straszna odległość, jesteśmy z jednego miasta.
może to głupie, ale naprawde, nie mam pojęcia co robić, co mówić. nie wiem, czy zostawić w spokoju czy wręcz przeciwnie.
Proszę, jeżeli ktoś był w podobnej sytuacji niech się podzieli radami.
zmarła babcia mojego chłopaka i zupełnie nie wiem jak się zachować. tylko ze nas nie dzieli jakaś straszna odległość, jesteśmy z jednego miasta.
może to głupie, ale naprawde, nie mam pojęcia co robić, co mówić. nie wiem, czy zostawić w spokoju czy wręcz przeciwnie.
Proszę, jeżeli ktoś był w podobnej sytuacji niech się podzieli radami.
-
- Weteran
- Posty: 874
- Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:25
- Skąd: Z miasta
- Płeć:
Violet pisze:przepraszam że wyciągam stary temat, ale to ważne.
zmarła babcia mojego chłopaka i zupełnie nie wiem jak się zachować. tylko ze nas nie dzieli jakaś straszna odległość, jesteśmy z jednego miasta.
może to głupie, ale naprawde, nie mam pojęcia co robić, co mówić. nie wiem, czy zostawić w spokoju czy wręcz przeciwnie.
Proszę, jeżeli ktoś był w podobnej sytuacji niech się podzieli radami.
ja bylam ostatnio w podobnej sytuacji. miesiac temu zmarl mi dziadek.... moj misiek, w tym czasie nie pojal sie u mnie. byl wlasnie taka podpora na odleglosc. napisal mi jedna zecz, ktorej nie zapomne nigdy, ktora sprawila, ze inaczej spojrzalam na smierc dziadka. napisal, ze dziadek zaczyna nowa przygode.
ale my juz dawno nauczylismy sie rozmawiac o smierci. wczesniej zmarl jego ojciec
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 625 gości