Przymusowe rozstanie
Moderator: modTeam
Przymusowe rozstanie
Niestety na okres wakacji (jakies 3 miesiace) bede zmuszona rozstac sie z moim mezczyzna. Ja wyjezdzam za granice, on zostaje.
Mam pytanie jak to przetrwac?
Czy myslicie, ze tesknote mozna jakos zlagodzic.... no wiem, telefony, smsy.... ale cos jeszcze?
Jak sobie poradzic w takiej sytuacji?
Mam pytanie jak to przetrwac?
Czy myslicie, ze tesknote mozna jakos zlagodzic.... no wiem, telefony, smsy.... ale cos jeszcze?
Jak sobie poradzic w takiej sytuacji?
... bo trzeba krok za krokiem iść
by być dla siebie jeszcze bliższym...
by być dla siebie jeszcze bliższym...
Witam.
Po prostu współczuję Ci. Sama przeżyłam takie rozstanie 4 m-czne. Było ciężko, pomagała praca i ciągłe zajęcie się czymś aby ciągle o nim nie myśleć. Najgorsze były wieczory, które do czasu wyjazdu spędzaliśmy razem a teraz byłam sama. Wciąż czekałam na telefony sm-sy żeby usłyszeć jego głos, a potem czasami aż płakałam tak było mi go brak. Słyszałam go tak blisko siebie a, był tak daleko... Trudno mi coś doradzać każdy przeżywa to na swój sposób - może będzie to próba dla waszej miłości? <3m_się>
Po prostu współczuję Ci. Sama przeżyłam takie rozstanie 4 m-czne. Było ciężko, pomagała praca i ciągłe zajęcie się czymś aby ciągle o nim nie myśleć. Najgorsze były wieczory, które do czasu wyjazdu spędzaliśmy razem a teraz byłam sama. Wciąż czekałam na telefony sm-sy żeby usłyszeć jego głos, a potem czasami aż płakałam tak było mi go brak. Słyszałam go tak blisko siebie a, był tak daleko... Trudno mi coś doradzać każdy przeżywa to na swój sposób - może będzie to próba dla waszej miłości? <3m_się>
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Mróweczka pisze:Czy myslicie, ze tesknote mozna jakos zlagodzic.... no wiem, telefony, smsy.... ale cos jeszcze?
Jak sobie poradzic w takiej sytuacji?
To tak, le tez nie za często. Jedziesz za granice wiec masz tam jakiś cel. Dąż [to się tak pisze?] więc do niego, a nie siedz wieczorem smutna, zalana łzami i stęskniona.
Najlepszym sposobem na tęsknotę jest po prostu multum zajęć innego raczej nie widzę. Oczywiście, kontakt trzeba mieć. Ale też trzymać się myśli, że się to zniesie, że tak trzeba, a potem - nim się obejrzeć - nastąpi powrót. 3 m-ce to okropnie długa rozłąka dla zakochanych, więc życzę Wam wytrwałości!!
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Najlepszym sposobem na tęsknotę jest po prostu multum zajęć innego raczej nie widzę
NIE ZGODZE SIĘ Z TYM
To nie prawda. Miałem ostatnio taką sytuację, że miałem niepewną sytuację z była dziewczyną. To był czas końca roku, czas poprawiania ocen. Nie dało się uczyć w ogóle Cały czas o tym myślałem Nie dało się po prostu. Ale poprawiłem
Kemot - to jest zupełnie inna sytacja niż Twoja
Moim zdaniem trzeba się po prostu przemęczyć jakoś. A cuda techniki ułatwiające komunikację na odległość nie każdemu pomagają, jak ja kiedyś musiałem się rozstać z dziewczyną na kilka miesięcy to telefony raczej mnie dołowały i po każdej rozmowie tęskniłem jeszcze bardziej. Najlepiej jest faktycznie czymś się zająć i doczekać do powrotu.
Moim zdaniem trzeba się po prostu przemęczyć jakoś. A cuda techniki ułatwiające komunikację na odległość nie każdemu pomagają, jak ja kiedyś musiałem się rozstać z dziewczyną na kilka miesięcy to telefony raczej mnie dołowały i po każdej rozmowie tęskniłem jeszcze bardziej. Najlepiej jest faktycznie czymś się zająć i doczekać do powrotu.
Grzeczne dziewczynki idą do nieba
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
3 msc co to jest w porównaniu do wieczności :-D
No właśnie ... 3 miesiące? To naprawdę niewiele!
Zdarzyć się może, że i przez rok się widzieć nie będziecie i co wtedy? Płacz i zgrzytanie zębów miast zdrowego rozsądku? :-)
Jak kocha to poczeka :-D
No... :-)
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Mam podobny problem tyle tylko że jestem na miejscu tego chłopaka. Ona wyjechała na 3 miesiace za granicę. Z tymi cudami techniki to nie do końca jest tak jak mówicie, bo najpier trzeba miec do nich dostęp, a rozmowy przez koma za granica są bardzo drogie iraczej za czesto nie można sobiena nie pozwolić. Tam gdzie mieszka mój skarb nie ma neta a do kawiarenki nie ma czasu chodzić. w ogóle to nie wiem teraz czemu jej pozwoliłem pojechać, ale sądziłem że jak postawie sprawę albo ja albo wyjazd to może później miec do mnie pretensje. Teraz mimo że mineło dopiero parę dni to chodzę cały czas wkurzony i zaczynam być na nia wściekły że pojechała (a wcale nie musiała). Niedługo bede z nia rozmawiał i nie wiem czy jakoś jej nie zmusic do powrotu bo jest taka możliwość.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Moj tata tez kiedys wyjezdzal ,wracal po paru miechach. Ja wiem ze to nie to samo, ale przeciez tez tesknilam:( Za to pomysl jaka bedzie radosc jak wroci^^ nie bedziecie mogli sie soba nacieszyc^^ Staraj sie nie myslec: O Boze, jeszcze tyle czasu do powrotu...Mysl: jeszcze tylko X dni...
Smsy, telefony itd. pomoga Wam jakos przetrwac... I zajmij sie czyms, zeby czas Ci szybciej mijal... <browar>
Smsy, telefony itd. pomoga Wam jakos przetrwac... I zajmij sie czyms, zeby czas Ci szybciej mijal... <browar>
- konstancja
- Entuzjasta
- Posty: 131
- Rejestracja: 20 kwie 2005, 23:48
- Skąd: z kosmosu...:]
- Płeć:
da się wszystko przezyc...dobrze,ze na swiecie istnieje coś takiego jak telefon i internet:D..mój facet tez wyjezdza na 2 miesiące..przeboleję to jakos,zajme sie czymś,zeby tyle nie myslec..a jak wróci,to znów się nacieszymy sobą..do woli:D..już sie nie moge doczekac!!!p.s.chyba zaczne liczyc dni do jego powortu do Polski:P..hehe..
gargul pisze:Takie długie rozstania sprawiają że zaczyna sie myśleć co jest nie tak w związku... I zaczyna sie wszystko jebać...
nic bardziej błędnego, ja miałem przerwę 5 miesięcy byłem za granicą, to był dopiero ciężki okres, ale zaczełem pracować po 12 -14 godz. na dobę to jakoś pomagało, a gdzieś tak w połowie mojego pobytu przyleciała do mnie, oj co tam się działo dwa dni praktycznie z łóżka nie wyszliśmy
słonko pisze:gargul pisze:Takie długie rozstania sprawiają że zaczyna sie myśleć co jest nie tak w związku... I zaczyna sie wszystko jebać...
nic bardziej błędnego, ja miałem przerwę 5 miesięcy byłem za granicą, to był dopiero ciężki okres, ale zaczełem pracować po 12 -14 godz. na dobę to jakoś pomagało, a gdzieś tak w połowie mojego pobytu przyleciała do mnie, oj co tam się działo dwa dni praktycznie z łóżka nie wyszliśmy
Wiesz ale jeżeli rzeczywiście w związku było cos nie tak to rozstanie działa jak wzmacniacz. Wtedy zaczynasz patrzeć bardziej racjonalnie na niektóre sprawy oczyszczony z tego swoistego amoku kiedy jesteś z tą osobą na codzień.
gargul pisze:Wiesz ale jeżeli rzeczywiście w związku było cos nie tak to rozstanie działa jak wzmacniacz. Wtedy zaczynasz patrzeć bardziej racjonalnie na niektóre sprawy oczyszczony z tego swoistego amoku kiedy jesteś z tą osobą na codzień.
gargul, mi się zdaje że w takim wypadku to czy się roztaniecie czy nie nie ma znaczenia, bo jak się coś kończy to już tylko kwestia czasu do rozejścia, a taka przerwa najwyżej to przyspieszy, to może i dobrze szybciej można stanąć na nogi.
A dla Mróweczki chodziło o to jak przetrwać rozstanie z ukochanym, no to zapodałem swój przykład.
P.S Mróweczka trzymaj się, dasz sobie radę, ja właśnie aktualnie jestem w rozstaniu ze swoim szczęściem już dwa tygodnie, ale zostało jescze tylko 9 dni a potem to już tylko big big <serce2> <serce2>
gargul pisze:Jeżeli cos sie zjebie to pewnie dowiem sie o tym dopiero jak przyjedzie
Ja też nie lubie przez telefon mówic o tym co źle zrobił i że coś mi sie nie podoba - wolę słuchać jego głosu <zakochany2> i mówić o tym co dobre - po co niszczyć te rzadkie chwile kiedy mam go "przy sobie" <ja nawet nie wiem kiedy się spotkamy> :567: o problemach najlepiej pogadac na żywo - wszystko jest łatwiej wyjaśnić
mówisz ze mógłbyś "nie pozwolić" jej na wyjazd? tylko dla tego że to była jej decyzja a nie przymus?? czy to nie egoizm?
ciesz się sobą
Runa pisze:gargul pisze:Jeżeli cos sie zjebie to pewnie dowiem sie o tym dopiero jak przyjedzie
Ja też nie lubie przez telefon mówic o tym co źle zrobił i że coś mi sie nie podoba - wolę słuchać jego głosu <zakochany2> i mówić o tym co dobre - po co niszczyć te rzadkie chwile kiedy mam go "przy sobie" <ja nawet nie wiem kiedy się spotkamy> :567: o problemach najlepiej pogadac na żywo - wszystko jest łatwiej wyjaśnić
mówisz ze mógłbyś "nie pozwolić" jej na wyjazd? tylko dla tego że to była jej decyzja a nie przymus?? czy to nie egoizm?
Może troche i tak ale ja gdybym nie musiał to bym nie wyjeżdżał na tak długo. Z resztą już wyjechała więc teraz po prostu trzeba to przetrwać. Co będzie jak przyjedzie to się okaze, na pewno nie omieszkam z nią poważnie porozmawiać
gargul pisze:bo po niej nic ie zostaje
jeśli masz tak wybuchowe zamiary, to pewnie nie
ale ja miałam na myśli <zakochani>
w każdym razie na razie u mnie są tylko telefony <rzadko> sms'y <różnie> i gg
ale czasami mam wrażenie że cześciej się kontaktuje przez gg z innymi moimi daleko mieszkającymi znajomymi!
ciesz się sobą
Runa pisze:gargul pisze:bo po niej nic ie zostaje
jeśli masz tak wybuchowe zamiary, to pewnie nie
ale ja miałam na myśli <zakochani>
w każdym razie na razie u mnie są tylko telefony <rzadko> sms'y <różnie> i gg
ale czasami mam wrażenie że cześciej się kontaktuje przez gg z innymi moimi daleko mieszkającymi znajomymi!
Wlasnie te rózne watpliwości i ukrywane oskarżenia w kierunku nieobecnego partnera sa najgorsze Trudno pozbyc sie tych myśli i wierzyć ze wszystko jest ok. Moim zdaniem po prostu nie można się łamać a jeżeli cos sie zacznie psuć z tamtej strony to mam nadzieję że uda mi sie to wychwycić pomimo żadkich kontaktów.
gargul pisze:Wlasnie te rózne watpliwości i ukrywane oskarżenia w kierunku nieobecnego partnera sa najgorsze
zgadzam się - ale ja mam na to lekarstwo - bardzo żadkie i bardzo cenne Jego głos - kiedy go słyszę, może mówić o czym kolwiek, a ja i tak wiem... <serduszka>
gargul pisze:Moim zdaniem po prostu nie można się łamać a jeżeli cos sie zacznie psuć z tamtej strony to mam nadzieję że uda mi sie to wychwycić pomimo żadkich kontaktów.
da się to wychwycić - wierz mi. a wtedy możesz tylko czekać i zapewniać o swoim uczuciu w nadziei że to coś jeszcze znaczy
ciesz się sobą
Zgadzam sie z GARGUL-em, rozstania sprawiają ze złowiek łapie schizy, nie wie co robi druga osoba, do głowy napływają głupie myśli. Częscto dręczymy sie. Ja nie potrfie sobie w takich akcjach poradzić i zachowuje sie irracjonalnie. A nie daj Boże miec za dużo czasu.... wtedy psychotropy :-D
....słodkich snów...
a moja pani pojechala na prawie caly roczek do francji do szkoly (cholera jakby w polsce zle uczyli ) niom i powiem tyle ze poczatki sa najgorsze ale z czasem jak znajdziesz sobie jakies zajecie bedzie coraz lepiej ...
Mróweczka 3 miechy da sie wytrzymac a jak juz mina to przekonasz sie jak to szybko polecialo a wiez miedzy wami bedie jeszcze silniejsza
duzo pomagaja listy strasznie podbudowuja a w glowce i w serduchu mocno zakorzenia sie mysl ze ktos cie baaardzoo kocha. dla mnie listy czesto byly pomocne na dola wiec piszcie do siebie jak najczesciej....
Mróweczka 3 miechy da sie wytrzymac a jak juz mina to przekonasz sie jak to szybko polecialo a wiez miedzy wami bedie jeszcze silniejsza
duzo pomagaja listy strasznie podbudowuja a w glowce i w serduchu mocno zakorzenia sie mysl ze ktos cie baaardzoo kocha. dla mnie listy czesto byly pomocne na dola wiec piszcie do siebie jak najczesciej....
"Nie ma spać,
Nie ma oddychać
Żyć nie ma"
Nie ma oddychać
Żyć nie ma"
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 325 gości