Przymusowe rozstanie

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Mróweczka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 133
Rejestracja: 20 cze 2005, 14:19
Skąd: z trawy ;)
Płeć:

Przymusowe rozstanie

Postautor: Mróweczka » 27 cze 2005, 21:46

Niestety na okres wakacji (jakies 3 miesiace) bede zmuszona rozstac sie z moim mezczyzna. Ja wyjezdzam za granice, on zostaje.
Mam pytanie jak to przetrwac?
Czy myslicie, ze tesknote mozna jakos zlagodzic.... no wiem, telefony, smsy.... ale cos jeszcze?
Jak sobie poradzic w takiej sytuacji?
:( :(
... bo trzeba krok za krokiem iść
by być dla siebie jeszcze bliższym...
Awatar użytkownika
Nomaj
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 27 cze 2005, 21:07
Skąd: mazowieckie
Płeć:

Postautor: Nomaj » 27 cze 2005, 22:03

Witam.
Po prostu współczuję Ci. Sama przeżyłam takie rozstanie 4 m-czne. Było ciężko, pomagała praca i ciągłe zajęcie się czymś aby ciągle o nim nie myśleć. Najgorsze były wieczory, które do czasu wyjazdu spędzaliśmy razem a teraz byłam sama. Wciąż czekałam na telefony sm-sy żeby usłyszeć jego głos, a potem czasami aż płakałam tak było mi go brak. Słyszałam go tak blisko siebie a, był tak daleko... Trudno mi coś doradzać każdy przeżywa to na swój sposób - może będzie to próba dla waszej miłości? <3m_się>
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 27 cze 2005, 22:43

Mróweczka pisze:Czy myslicie, ze tesknote mozna jakos zlagodzic.... no wiem, telefony, smsy.... ale cos jeszcze?
Jak sobie poradzic w takiej sytuacji?

To tak, le tez nie za często. Jedziesz za granice wiec masz tam jakiś cel. Dąż [to się tak pisze?] więc do niego, a nie siedz wieczorem smutna, zalana łzami i stęskniona.
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 28 cze 2005, 00:01

Najlepszym sposobem na tęsknotę jest po prostu multum zajęć :) innego raczej nie widzę. Oczywiście, kontakt trzeba mieć. Ale też trzymać się myśli, że się to zniesie, że tak trzeba, a potem - nim się obejrzeć - nastąpi powrót. 3 m-ce to okropnie długa rozłąka dla zakochanych, więc życzę Wam wytrwałości!!
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Awatar użytkownika
szopen
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 459
Rejestracja: 17 cze 2004, 00:48
Skąd: Z domku :-)
Płeć:

Postautor: szopen » 28 cze 2005, 00:51

ptaszek pisze:3 m-ce to okropnie długa rozłąka dla zakochanych,
le nie tak dluga zeby nie dac rady tego przetrwac:) A przy dzisiejszych mozliwasciach techniki, net, sms'y, telefony, mozna wytrzymac. Dacie rade :)
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista :)

pozdrawiam
Awatar użytkownika
sophie
Weteran
Weteran
Posty: 2726
Rejestracja: 17 maja 2004, 08:13
Skąd: Vaarsaa
Płeć:

Postautor: sophie » 28 cze 2005, 01:15

Da się się przetrwać. I to nawet dłużej... :]
Owszem, momentami jest strasznie cieżko, dlatego dobrze tak jak pisał ktoś wcześniej zająć sie pracą, poza tym spotkaniami z przyjaciolmi itd, żeby nie myśleć ciągle o tym, że go nie ma...
Sama to przechodziłam, tyle że prawie pół roku...

Będzie dobrze :]
Awatar użytkownika
Kemot
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 06 maja 2004, 20:00
Skąd: :)
Płeć:

Postautor: Kemot » 28 cze 2005, 11:58

Najlepszym sposobem na tęsknotę jest po prostu multum zajęć innego raczej nie widzę


NIE ZGODZE SIĘ Z TYM !!

To nie prawda. Miałem ostatnio taką sytuację, że miałem niepewną sytuację z była dziewczyną. To był czas końca roku, czas poprawiania ocen. Nie dało się uczyć w ogóle :( Cały czas o tym myślałem :( Nie dało się po prostu. Ale poprawiłem 8)
Awatar użytkownika
guli
Maniak
Maniak
Posty: 546
Rejestracja: 10 cze 2005, 14:44
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: guli » 28 cze 2005, 15:08

Kemot - to jest zupełnie inna sytacja niż Twoja :)
Moim zdaniem trzeba się po prostu przemęczyć jakoś. A cuda techniki ułatwiające komunikację na odległość nie każdemu pomagają, jak ja kiedyś musiałem się rozstać z dziewczyną na kilka miesięcy to telefony raczej mnie dołowały i po każdej rozmowie tęskniłem jeszcze bardziej. Najlepiej jest faktycznie czymś się zająć i doczekać do powrotu.
Grzeczne dziewczynki idą do nieba

Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Awatar użytkownika
rrq
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 94
Rejestracja: 20 cze 2005, 14:30
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: rrq » 28 cze 2005, 16:00

3 msc co to jest w porównaniu do wieczności :-D

Jak kocha to poczeka :-D
....słodkich snów...
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 28 cze 2005, 17:29

3 msc co to jest w porównaniu do wieczności :-D

No właśnie ... 3 miesiące? To naprawdę niewiele!
Zdarzyć się może, że i przez rok się widzieć nie będziecie i co wtedy? Płacz i zgrzytanie zębów miast zdrowego rozsądku? :-)


Jak kocha to poczeka :-D

No... :-)
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
lizaa
Maniak
Maniak
Posty: 712
Rejestracja: 06 sty 2004, 20:53
Skąd: Poznan
Płeć:

Postautor: lizaa » 28 cze 2005, 21:46

ja na jego miejscu bym Ci zabrobila jechac :) nie puscilabym swego Faceta na tak dlugi okres ale jak trzeba to trzeba.. zycze powodzenia , milosc wszystko przetrzyma..
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"
prien

Postautor: prien » 02 lip 2005, 13:05

Mam podobny problem tyle tylko że jestem na miejscu tego chłopaka. Ona wyjechała na 3 miesiace za granicę. Z tymi cudami techniki to nie do końca jest tak jak mówicie, bo najpier trzeba miec do nich dostęp, a rozmowy przez koma za granica są bardzo drogie iraczej za czesto nie można sobiena nie pozwolić. Tam gdzie mieszka mój skarb nie ma neta a do kawiarenki nie ma czasu chodzić. w ogóle to nie wiem teraz czemu jej pozwoliłem pojechać, ale sądziłem że jak postawie sprawę albo ja albo wyjazd to może później miec do mnie pretensje. Teraz mimo że mineło dopiero parę dni to chodzę cały czas wkurzony i zaczynam być na nia wściekły że pojechała (a wcale nie musiała). Niedługo bede z nia rozmawiał i nie wiem czy jakoś jej nie zmusic do powrotu bo jest taka możliwość.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 02 lip 2005, 13:16

gargul pisze:Niedługo bede z nia rozmawiał i nie wiem czy jakoś jej nie zmusic do powrotu bo jest taka możliwość.

Co najwyżej powiedz jej jak się teraz czujesz.
Ona nie jest psem na smyczy. Może nie musiała, ale chciała i ok.
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 02 lip 2005, 13:52

ja mojego faceta opuścilam zaledwie na 2,5 tygodnia i juz zanim starsznie tęsknilam... a co dopiero jak bym miala wyjechac na pare m-cy albo odwrotnie....
Awatar użytkownika
AlicE!
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 263
Rejestracja: 29 maja 2005, 02:14
Skąd: Somewhere
Płeć:

Postautor: AlicE! » 03 lip 2005, 14:25

Moj tata tez kiedys wyjezdzal ,wracal po paru miechach. Ja wiem ze to nie to samo, ale przeciez tez tesknilam:( Za to pomysl jaka bedzie radosc jak wroci^^ nie bedziecie mogli sie soba nacieszyc^^ Staraj sie nie myslec: O Boze, jeszcze tyle czasu do powrotu...Mysl: jeszcze tylko X dni...
Smsy, telefony itd. pomoga Wam jakos przetrwac... I zajmij sie czyms, zeby czas Ci szybciej mijal...;) <browar>
Awatar użytkownika
konstancja
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 131
Rejestracja: 20 kwie 2005, 23:48
Skąd: z kosmosu...:]
Płeć:

Postautor: konstancja » 10 lip 2005, 10:54

da się wszystko przezyc...dobrze,ze na swiecie istnieje coś takiego jak telefon i internet:D..mój facet tez wyjezdza na 2 miesiące..przeboleję to jakos,zajme sie czymś,zeby tyle nie myslec..a jak wróci,to znów się nacieszymy sobą..do woli:D..już sie nie moge doczekac!!!p.s.chyba zaczne liczyc dni do jego powortu do Polski:P..hehe..
prien

Postautor: prien » 16 lip 2005, 00:15

Takie długie rozstania sprawiają że zaczyna sie myśleć co jest nie tak w związku... :| I zaczyna sie wszystko jebać...
Awatar użytkownika
słonko
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 14 lip 2005, 22:24
Skąd: z nienacka
Płeć:

Postautor: słonko » 16 lip 2005, 11:48

gargul pisze:Takie długie rozstania sprawiają że zaczyna sie myśleć co jest nie tak w związku... I zaczyna sie wszystko jebać...

nic bardziej błędnego, ja miałem przerwę 5 miesięcy byłem za granicą, to był dopiero ciężki okres, ale zaczełem pracować po 12 -14 godz. na dobę to jakoś pomagało, a gdzieś tak w połowie mojego pobytu przyleciała do mnie, oj co tam się działo dwa dni praktycznie z łóżka nie wyszliśmy <banan>
prien

Postautor: prien » 16 lip 2005, 12:16

słonko pisze:
gargul pisze:Takie długie rozstania sprawiają że zaczyna sie myśleć co jest nie tak w związku... I zaczyna sie wszystko jebać...

nic bardziej błędnego, ja miałem przerwę 5 miesięcy byłem za granicą, to był dopiero ciężki okres, ale zaczełem pracować po 12 -14 godz. na dobę to jakoś pomagało, a gdzieś tak w połowie mojego pobytu przyleciała do mnie, oj co tam się działo dwa dni praktycznie z łóżka nie wyszliśmy <banan>

Wiesz ale jeżeli rzeczywiście w związku było cos nie tak to rozstanie działa jak wzmacniacz. Wtedy zaczynasz patrzeć bardziej racjonalnie na niektóre sprawy oczyszczony z tego swoistego amoku kiedy jesteś z tą osobą na codzień.
Awatar użytkownika
słonko
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 14 lip 2005, 22:24
Skąd: z nienacka
Płeć:

Postautor: słonko » 16 lip 2005, 15:26

gargul pisze:Wiesz ale jeżeli rzeczywiście w związku było cos nie tak to rozstanie działa jak wzmacniacz. Wtedy zaczynasz patrzeć bardziej racjonalnie na niektóre sprawy oczyszczony z tego swoistego amoku kiedy jesteś z tą osobą na codzień.

gargul, mi się zdaje że w takim wypadku to czy się roztaniecie czy nie nie ma znaczenia, bo jak się coś kończy to już tylko kwestia czasu do rozejścia, a taka przerwa najwyżej to przyspieszy, to może i dobrze szybciej można stanąć na nogi.
A dla Mróweczki chodziło o to jak przetrwać rozstanie z ukochanym, no to zapodałem swój przykład.
P.S Mróweczka trzymaj się, dasz sobie radę, ja właśnie aktualnie jestem w rozstaniu ze swoim szczęściem już dwa tygodnie, ale zostało jescze tylko 9 dni a potem to już tylko big big <serce2> <serce2>
prien

Postautor: prien » 18 lip 2005, 19:02

Tylko problem w tym że kobiety sie czaja zanim coś powiedzą... Jeżeli cos sie zjebie to pewnie dowiem sie o tym dopiero jak przyjedzie, a każdy lubi miec chyba jasną sytuację i wiedzieć o tym zaraz jak się to stanie.
Awatar użytkownika
Runa
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 216
Rejestracja: 11 lip 2005, 20:14
Skąd: Narnia
Płeć:

Postautor: Runa » 18 lip 2005, 23:01

gargul pisze:Jeżeli cos sie zjebie to pewnie dowiem sie o tym dopiero jak przyjedzie

Ja też nie lubie przez telefon mówic o tym co źle zrobił i że coś mi sie nie podoba - wolę słuchać jego głosu <zakochany2> i mówić o tym co dobre - po co niszczyć te rzadkie chwile kiedy mam go "przy sobie" <ja nawet nie wiem kiedy się spotkamy> :567: o problemach najlepiej pogadac na żywo - wszystko jest łatwiej wyjaśnić

mówisz ze mógłbyś "nie pozwolić" jej na wyjazd? tylko dla tego że to była jej decyzja a nie przymus?? czy to nie egoizm? :>
ciesz się sobą
prien

Postautor: prien » 18 lip 2005, 23:41

Runa pisze:
gargul pisze:Jeżeli cos sie zjebie to pewnie dowiem sie o tym dopiero jak przyjedzie

Ja też nie lubie przez telefon mówic o tym co źle zrobił i że coś mi sie nie podoba - wolę słuchać jego głosu <zakochany2> i mówić o tym co dobre - po co niszczyć te rzadkie chwile kiedy mam go "przy sobie" <ja nawet nie wiem kiedy się spotkamy> :567: o problemach najlepiej pogadac na żywo - wszystko jest łatwiej wyjaśnić

mówisz ze mógłbyś "nie pozwolić" jej na wyjazd? tylko dla tego że to była jej decyzja a nie przymus?? czy to nie egoizm? :>

Może troche i tak ale ja gdybym nie musiał to bym nie wyjeżdżał na tak długo. Z resztą już wyjechała więc teraz po prostu trzeba to przetrwać. Co będzie jak przyjedzie to się okaze, na pewno nie omieszkam z nią poważnie porozmawiać :P
Awatar użytkownika
Runa
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 216
Rejestracja: 11 lip 2005, 20:14
Skąd: Narnia
Płeć:

Postautor: Runa » 18 lip 2005, 23:48

gargul pisze:na pewno nie omieszkam z nią poważnie porozmawiać


mam nadzieję że to będzie coś miłego ;P po taaaakim rozstaniu?

Moja kolezanka mi kiedys powiedziała "jak się spotkacie to będzie bomba - albo dobra albo zła" życze ci CUDOWNEJ bomby <banan>
ciesz się sobą
prien

Postautor: prien » 18 lip 2005, 23:52

Oby to nie była bomba atomowa bo po niej nic ie zostaje :P
Awatar użytkownika
Runa
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 216
Rejestracja: 11 lip 2005, 20:14
Skąd: Narnia
Płeć:

Postautor: Runa » 19 lip 2005, 00:02

gargul pisze:bo po niej nic ie zostaje


jeśli masz tak wybuchowe zamiary, to pewnie nie ;)
ale ja miałam na myśli <zakochani>

w każdym razie na razie u mnie są tylko telefony <rzadko> sms'y <różnie> i gg
ale czasami mam wrażenie że cześciej się kontaktuje przez gg z innymi moimi daleko mieszkającymi znajomymi! :/
ciesz się sobą
prien

Postautor: prien » 19 lip 2005, 00:36

Runa pisze:
gargul pisze:bo po niej nic ie zostaje


jeśli masz tak wybuchowe zamiary, to pewnie nie ;)
ale ja miałam na myśli <zakochani>

w każdym razie na razie u mnie są tylko telefony <rzadko> sms'y <różnie> i gg
ale czasami mam wrażenie że cześciej się kontaktuje przez gg z innymi moimi daleko mieszkającymi znajomymi! :/

Wlasnie te rózne watpliwości i ukrywane oskarżenia w kierunku nieobecnego partnera sa najgorsze :| Trudno pozbyc sie tych myśli i wierzyć ze wszystko jest ok. Moim zdaniem po prostu nie można się łamać a jeżeli cos sie zacznie psuć z tamtej strony to mam nadzieję że uda mi sie to wychwycić pomimo żadkich kontaktów.
Awatar użytkownika
Runa
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 216
Rejestracja: 11 lip 2005, 20:14
Skąd: Narnia
Płeć:

Postautor: Runa » 19 lip 2005, 00:43

gargul pisze:Wlasnie te rózne watpliwości i ukrywane oskarżenia w kierunku nieobecnego partnera sa najgorsze


zgadzam się - ale ja mam na to lekarstwo - bardzo żadkie i bardzo cenne ;) Jego głos - kiedy go słyszę, może mówić o czym kolwiek, a ja i tak wiem... <serduszka> :)


gargul pisze:Moim zdaniem po prostu nie można się łamać a jeżeli cos sie zacznie psuć z tamtej strony to mam nadzieję że uda mi sie to wychwycić pomimo żadkich kontaktów.


da się to wychwycić - wierz mi. a wtedy możesz tylko czekać i zapewniać o swoim uczuciu w nadziei że to coś jeszcze znaczy ;)
ciesz się sobą
Awatar użytkownika
rrq
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 94
Rejestracja: 20 cze 2005, 14:30
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: rrq » 19 lip 2005, 16:27

Zgadzam sie z GARGUL-em, rozstania sprawiają ze złowiek łapie schizy, nie wie co robi druga osoba, do głowy napływają głupie myśli. Częscto dręczymy sie. Ja nie potrfie sobie w takich akcjach poradzić i zachowuje sie irracjonalnie. A nie daj Boże miec za dużo czasu.... wtedy psychotropy :-D
....słodkich snów...
Awatar użytkownika
Sepik
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 184
Rejestracja: 20 lip 2005, 13:54
Skąd: xXx
Płeć:

Postautor: Sepik » 21 lip 2005, 17:01

a moja pani pojechala na prawie caly roczek do francji do szkoly (cholera jakby w polsce zle uczyli :) ) niom i powiem tyle ze poczatki sa najgorsze ale z czasem jak znajdziesz sobie jakies zajecie bedzie coraz lepiej ...

Mróweczka 3 miechy da sie wytrzymac a jak juz mina to przekonasz sie jak to szybko polecialo a wiez miedzy wami bedie jeszcze silniejsza :)
duzo pomagaja listy strasznie podbudowuja a w glowce i w serduchu mocno zakorzenia sie mysl ze ktos cie baaardzoo kocha. dla mnie listy czesto byly pomocne na dola wiec piszcie do siebie jak najczesciej....
"Nie ma spać,
Nie ma oddychać
Żyć nie ma"

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 325 gości