agnieszka.com.pl • Kłopoty z rodzeństwem...
Strona 1 z 1

Kłopoty z rodzeństwem...

: 31 maja 2005, 15:13
autor: anitka24
powiedzcie mi jakie macie stosunki z rodzestwem swojego faceta lub kobiety...Ja ostatnio miałam dziwną sytuację zaczęłam się spotykać z facetem było super dopóki nie poznałam jego siostry. NIe polubiła mnie i tu zaczęły się miedzy nami problemy... MIałam wrażenie jakbym się stała jej rywalką bo już brat nie miał tyle czasu dla niej i nie był na każde jej zawołanie...Ba każdym kroku pokazywała że jestem powietrzem i zresztą tak mnie traktowała a raczej pokazywała że nigdy nie będe dla niego taka jak ona...spasowałam ...i wiecie że miałam wrazenie jak czasami mówią że synek mamusi a tu była sytuacja że braciszek siostrzyczki...

Dla mnie powinna się cieszyc szczęsciem brata a nie niszczyc tego...co w sumie jej się udało <pijak>

: 31 maja 2005, 15:15
autor: Sasetka
no brat mojego Kochania ma juz wlasna rodzinke wiec to jest troszeczke inaczej:P Ale bardzo sie lubimy i czesto prawi mi komplementy, o ktore Skarbus jest zazdrosny hihihi ale oczywiscie zartuje, bo miedzy nami sa kontakty czysto przyjacielskie:) a w jakim wieku jest siostra Twojego faceta??:>

: 31 maja 2005, 15:37
autor: anitka24
Byłego faceta... bo jakoś postawiła na swoim a ja już nie miałam siły walczyć...ma 21 lat i dodam że nie ma faceta już długo...więc pewnie byłyby lepiej jakby miała ...

: 31 maja 2005, 16:42
autor: Sasetka
hmm to troche patologiczne zachowanie z jej strony,w koncu powinna sie cieszyc ze braciszek kogos ma, chyba ze przemawiala przez nia zazdrosc :| to na pewno dlatego, ze nie miala faceta... Chlopa jej trzeba, chlopa!!

: 31 maja 2005, 16:54
autor: anitka24
Wiesz cała sytuacja wyglądała dziwnie ... dobrze że już mnie nie dotyczy... ale zaskoczyło mnie to że tak można sięzachowywać i ranić innych :>

: 31 maja 2005, 18:02
autor: Sasetka
hehehe... jakis dziwolag :P a jak on reagowal na to wszystko?:> (on tzn Twoj ukochany <banan> )

: 31 maja 2005, 18:24
autor: anitka24
Powiedział ze to ja wymyślam i że mi się zdaje...że ona mnie nie zna i że ona jest nieśmiała...ale jak już rozstawaliśmy się przyznał się że mnie nie lubiła i że mu mówiła że ja jestem nie dla niego...zreszta przy mnie zrobiła mu awanture że na niąnie ma czasu i że go nie ma cały czas tylko prawda była taka że siedziała u niego cały czas i cały czas jak miał wolne to był przy niej ...

śmieszne układziki są na świecie... <boje_sie>

: 31 maja 2005, 22:42
autor: ptaszek
To okropne, że czyjeś rodzeństwo może rozbić związek :| I nie rozumiem na jakiej podstawie ta dziewczyna stwierdziła, że nie jesteś dziewczyną dla jej braciszka. Czy Twoje zachowanie jej nie pasowało, czy faktycznie była zazdrosna? W każdym razie z tego wynika, że niezbyt dobrze Cię znała, więc nie rozumiem... U mnie to jakoś tak wygląda, że siostra dobiera sobie takich facetów, którzy mnie drażnią, poza tym dzięki obecnemu bardzo rzadko bywa w domu, mało tu pomaga i po nocach robi prace na uczelnię, ale mimo to nie próbuję w to ingerować. W końcu to są dorośli ludzie. Ja nie mam prawa decydować, czy ten facet jest dla niej dobry czy nie - w końcu sama do tego dojdzie i jeśli jej tak dobrze, to w porządku. Ech... Nie zazdroszczę takich układów :/

: 31 maja 2005, 22:49
autor: anitka24
Ja sobie też nie zazdrosciłam...moja siostra jak spotykała się ze swoim obecnym mężem to starałam sie żeby nasze stosunki były oki i żeby jej facet spoko się czuł u nas...zreszta teraz czasami mam lepsze z nim stosunki niż z nia...a tam ilekroć zostawałam na noc widziałam jaka była wściekła jakmusiała wracać do siebie bo mieszkała niedaleko...a teraz mieszka w tym samym domu co on i tego bym już nie przeżyła...zależało mi na nim ale najwidoczniej jemu az tak na mnie nie żeby walczyć...

chyba nie mam szczęscia... <boje_sie>

: 01 cze 2005, 01:50
autor: ksiezycowka
Moje Słonko to jedynek.

Ale znam sprawę co nieco od strony zazdrosnej siostry <aniolek2>

Mój braciszek malutki i kochany nigdy do kobiet szczęścia nie miał. Jakoś dużo ich w jego życiu nie było. W koncu poznał swoja obecna żonę. Byłam z nią tylko na "czesc" wtedy i jak ja jej nie znosiłam. Czytsa zazdrość. Póki jej nie poznał mieliśmy cudowny kontakt. Przyjaciel po prostu. Kiedy chciałam się wypłakac zaraz do niego biegłam, on mnie zawsze bronił nawet w ciężkich sytuacjach domowych itd. Razem słuchaliśmy muzyki, prowadziliśmy rozmowy w ogole idealnie niemal. I ZAWSZE MIAŁ DLA MNIE CZAS!! Ale pojawiła się Gosia. I było "idę do Gosi", "z Gosią", "nie zobaczymy sie wroce pozno bo sie umowilem z Gosia" itp.
<zly1> <zly1> <zly1>
Zabrała mi go. Juz potem nawet teraz stwierdzam, że od tamtej pory nasze układy się rozluźniły.
W koncu byli juz trochę ze sobą, ja zdążyłam się do niej przekonac i on dopiero mnie przypilił o rozmowę "co Ty myślisz o Gosi?Lubisz ją?Kocham Was obie i nie chciałbym żebyście się pożarły". Powiedziałam jak było i jak jest.
A teraz to wolę ją od niego :DDD :DDD :DDD

: 01 cze 2005, 09:29
autor: Koko
Za przeproszeniem...
Mój partner ma być ZE MNĄ a nie moim rodzeństwem. Różni są ludzie i wcale się lubić nie muszą, choć w rodzinie dobrze by tak było... Jeśli jednak nie, tragedia się nie dzieje. To ja tworzę z Nim rodzinę, własną, od nowa, a nie mój brat czy siostra.

: 01 cze 2005, 09:33
autor: sophie
Jak dobrze, że nie mam rodzeństwa :] Mój obecny facet też nie :]
Tylko moja mama jest uprzedzona w stosunku do niego :/

: 01 cze 2005, 09:35
autor: Koko
Tylko moja mama jest uprzedzona w stosunku do niego

A ma powody? Bo jak nie to Jej przejdzie... Prędzej czy później. :-)

: 01 cze 2005, 09:37
autor: sophie
Właśnie problem w tym, że coraz bardziej...
Powody w sumie sa, ale nie aż tak wielkie :/
A ona jak się uprze, to nie ma zmiłuj...

: 01 cze 2005, 09:43
autor: Koko
A ona jak się uprze, to nie ma zmiłuj...

No właśnie jak się uprze... Bez sensu.
Przerabiałam to, niestety. <pijak> Ale już jest dobrze <aniolek2>

Ważne żebyś Ty czuła się dobrze ze swoją decyzją, nie Ona. Bo Ona to się jeszcze kiedyś w przyszłości z faktami pogodzi, a Ty niekoniecznie...

: 01 cze 2005, 09:45
autor: sophie
Ona widzi, że ja czasem nie jestem pewna do końca jak to ma być, widzi, że co jakiś czas są z igły widły... I ona chyba nie chce, żebym marnowała czas i swoje siły

: 01 cze 2005, 09:55
autor: Koko
I ona chyba nie chce, żebym marnowała czas i swoje siły

A to już inna sprawa, bo w takim przypadku najpewniej ma racje... Skrycie malutką Jej przyznajesz jak widzę. Ale żebyś się marnowała i swój czas zarazem? Jeżeli tak jest, sama wiesz co z tym zrobić. Ech.

: 01 cze 2005, 10:19
autor: Miltonia
Obojetne czy nie lubi nas rodzenstwo, czy rodzice, czy babcia albo ciocia naszego ukochanego/ukachanej, to wlasnie nasz partner powinien zalatwiac te sprawy. Nie powinien pozwolic na zle traktowanie nas przez jego rodzine, powinien rodzinie postawic wyrazne granice. Ale nie kazdy to umie i stad problemy. Szkoda, ze przez to sie cos rozpada. Ale skoro partner na to pozwala, zeby ktos z rodziny decydowal o jego zyciu, to lepiej niech sie rozpadnie. Bo potem byloby coraz gorzej.

: 01 cze 2005, 10:21
autor: sophie
Hmm, moja mama tylko czasem coś powie, ale nie decyduje o moim życiu :>
Ja ciągle jej tylko powtarzam, że przegina. Ale ona jakby nie odstrzega pozytywów, za to zawsze wychwyci wszelkie nawet najmniejsze negatywy. Co zaczyna mnie momentami irytować :/

: 01 cze 2005, 10:37
autor: Miltonia
Oj sophie, mama chce dobrze dla Ciebie i dlatego. Chce miec pewnosc, ze bedziesz szczesliwa, dlatego wyostrza negatywy. Pewnie nikt jej w 100% nie zadowoli. Ale czasami ma to wartosc. Moze zwrocic uwage na to, czego samemu sie nie dostrzega.

Re: Kłopoty z rodzeństwem...

: 01 cze 2005, 11:43
autor: foxy_lady
anitka24 pisze:powiedzcie mi jakie macie stosunki z rodzestwem swojego faceta lub kobiety...........

siostra mojego chlopaka tez na poczatku podchodzila do mnie z duzym dystansem, ale kiedy poznala mnie lepiej i przekonala, ze fajna ze mnie babka, to wsyztsko sie zmienilo :)

Opisany przec Ciebie przypadek wyglada niezdrowo, bo to w koncu rodzensto a nie para.
Szkoda, ze spasowalas. Powinnas pokazac tej gowniarze !

Re: Kłopoty z rodzeństwem...

: 01 cze 2005, 12:20
autor: anitka24
foxy_lady pisze:
anitka24 pisze:powiedzcie mi jakie macie stosunki z rodzestwem swojego faceta lub kobiety...........

siostra mojego chlopaka tez na poczatku podchodzila do mnie z duzym dystansem, ale kiedy poznala mnie lepiej i przekonala, ze fajna ze mnie babka, to wsyztsko sie zmienilo :)

Opisany przec Ciebie przypadek wyglada niezdrowo, bo to w koncu rodzensto a nie para.
Szkoda, ze spasowalas. Powinnas pokazac tej gowniarze !


wiesz po co miałam walczyć jak dla niego ważniejsze było jej zdanie...ja nie chciałam żeby przy każdej rozmowie wychodziło..że to moja wina i że ja jej nie lubie a ona może robic co chce...
Każdy by się poczuł idiotycznie :>