Dywagacje cholera wie o czym (na murku)

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Weź i się określ

1. schizofrenicy
79
63%
2. zdrowi psychicznie
46
37%
 
Liczba głosów: 125
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 16 maja 2006, 21:13

mrt pisze:Elspeth to samo doradzisz?

Elspeth wydaje mi sie inna. Taka bardziej...zagubiona. Mi sie wydaje, ze Ty gdziestam wiesz solidnie czego chcesz, ona nie do konca.
mrt pisze:To pomyśl o karierze w HR. Nadałabyś się.

A dziekuje :] Tylko wtedy mialabym te same zasrane problemy. Jakbym popatrzyla na te wszystjkie materialy to by mnie zdolowalo i pomyslalabym, ze swiat sklada sie albo z samych niedorozwojow, ktorym oczywiste rzeczy trzeba do glowy "lopatowac" albo, ze nam sie wszechswiat naprawde przewrocil...
Elspeth pisze:Runeko - nie rób ze mnie nie wiadomo kogo. Żadnych talentów wybitnych nie posiadam Jestem najwyraźniej normalnym człowiekiem ze schizą

Czekaj, czekaj...jeszcze Ci oltarzyka nie postawilam :D Talent gdzies jakis ma kazdy. A czlowiek w "dole" ma, mym skromnym zdaniem, wieksza szanse ten talent dostrzec i rozwinac.
Mysiorek pisze:Dajemy życie, jednocześnie skazując na pewną śmierć

W tym momencie stwierdziles to, co powinno sie tu znalezc na samym poczatku: zycie prowadzi do smierci :D
Elspeth pisze:ale życiu chyba trzeba nadać jakiś sens prawda

Sens nadaje sie sam, kiedy nie probujemy nadawac go na sile. Cos ja z miloscia. Im mniej wnikamy, tym lepiej nam idzie.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 16 maja 2006, 21:16

Mnie zaś w tym momencie przypomniał się tekst Stachury "Życie to nie teatr" (wybacz Marto, że nie moje), bo tak jakoś ostanio stachurowo w mojej głowie :]
W tym tekście jest zawarte tyle myśli i to, że nie możemy odegrać prawdziwego życia. Czyli, że niejednokrotnie trzeba grać, ale co dzieje się za kulisami?
Niejednokrotnie wyczuwam to, gdy ktoś gra i wtedy zastanawiam się nad tym, dlaczego? Jednak nie mam odwagi powiedzieć "grasz" i obserwuję to, co będzie dalej. Co byłoby, gdyby każdy zachowywał się tak, jak chce, jak czuje, a nie jak powinien?
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 16 maja 2006, 21:18

Mona pisze:Mnie zaś w tym momencie przypomniał się tekst Stachury "Życie to nie teatr"

A mi troszke Szymborska i "Nic dwa razy"...
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 16 maja 2006, 21:21

Elspeth pisze:Ja nie jestem tu od doradzania,
Nie Ty! Pytałam Runeko, czy to samo Tobie doradzi.
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 16 maja 2006, 21:23

mrt pisze:Pytałam Runeko, czy to samo Tobie doradzi

Ej no, ja tez nie jestem od doradzania :/ Tak sobie gdziestam mysluje i wypluwam co dziwniejsze kawalki :]
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 16 maja 2006, 21:24

ups :D ale to pewnie wpływ wina ;)

Mona pisze:Co byłoby, gdyby każdy zachowywał się tak, jak chce, jak czuje, a nie jak powinien?

Może wtedy bylo by łatwiej? Bo nie bylo by właśnie tych gierek, udawania. Wszystko bylo by jasne. Nie trzeba by bylo zachodzić w głowę czy ktoś zachowuję się w dany sposób bo coś od nas chce, bo jest w tym "drugie dno" ale po prostu zachowywałby sie tak jak czuje, bez mydlenia oczu
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 16 maja 2006, 21:26

Mysiorek pisze:Widocznie nie umiesz BYĆ w niebycie
Szczęśliwy ten kto umie.
Żebyś wiedział.

Byt nie ma sensu, ale to nie znaczy, że niebyt go ma. Sens mają nasze wyobrażenia, wariacje na temat bytu/ niebytu. Jak je poukładać, żeby sens się pojawił?
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 16 maja 2006, 21:27

mrt pisze: Jak je poukładać, żeby sens się pojawił?

Zostawic samym sobie. Wiem, wersja dla biernych obserwatorow niby...Cos mi sie jednak wydaje, ze inaczej sie nie da.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 16 maja 2006, 21:27

Elspeth pisze:Nie trzeba by bylo zachodzić w głowę czy ktoś zachowuję się w dany sposób bo coś od nas chce, bo jest w tym "drugie dno" ale po prostu zachowywałby sie tak jak czuje, bez mydlenia oczu
A Ty się nad tym zastanawiasz? Mnie to zupełnie nie interesuje.
Elspeth pisze:ale to pewnie wpływ wina
Nie pij. Będzie gorzej ;)

[ Dodano: 2006-05-16, 21:29 ]
runeko pisze:Zostawic samym sobie.
Przecież ja jestem panią moich wyobrażeń, nie byt. Więc co mam zostawić? Mózg na półce?
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 16 maja 2006, 21:31

mrt pisze:A Ty się nad tym zastanawiasz? Mnie to zupełnie nie interesuje.

Najczęściej się nie zastanawiam, ale po czasie, jak w końcu jedna czy druga osoba pokaże swoja prawdziwą twarz to wychodzi na jaw, że grała.
Generalnie wolalabym życie bez oszustwa, ze szczerością.

Mrt - spokojnie to winko to tylko tak okazyjnie, na dobry wieczorek. A nie żeby smutki topić. Jeśli będę topić smutki to wpadnę do Was :D
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 16 maja 2006, 21:34

Elspeth pisze:Generalnie wolalabym życie bez oszustwa, ze szczerością.
A mi to w sumie lata, dopóki pod dachem, pod którym mieszkam, jest szczerość. Reszta niech robi, co chce - lata mi to.
Elspeth pisze:jak w końcu jedna czy druga osoba pokaże swoja prawdziwą twarz to wychodzi na jaw, że grała.
Może z jej strony wygląda to inaczej.
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 16 maja 2006, 21:36

mrt pisze:Przecież ja jestem panią moich wyobrażeń, nie byt

Wiec nia badz, plun na byt, rob co chcesz i nie patrz na to co powie byt. Z czasem byt tez sie odwroci do Ciebie dupa, zostawi Cie w spokoju i bedziesz kontent ze swiatem.
mrt pisze:Więc co mam zostawić? Mózg na półce?

Lepiej wziac mozg do reki i pomyslec :] Gdziestam kiedys zaszlyszalam owe powiedzonko :D Nie pasuje tu do niczego, tak mi sie palnelo.

Teraz to mi sie Ich Troje przypomnialo i tekst :"Ja jestem pania mych snow" (spiewane przez jedna kobiete i dwoch facetow). To tak dla rozsadzenia bytnej atmosfery :]
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 16 maja 2006, 21:37

Elspeth pisze:Mrt - spokojnie to winko to tylko tak okazyjnie, na dobry wieczorek.
Nie chodzi o to. Chodzi o to, że alkohol ogłupia, niezależnie od intencji. Na minus.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 16 maja 2006, 21:46

To co jest w końcu (ale dobra owsianka, własnie pożeram :] ) z tą szumną asertywnością?
Jak ktoś jest asertywny, to może wyjść na gbura i chama, bo przecież potrafi powiedzieć "nie". Tak wolę - mieć wokół siebie ludzi, którzy potrafią powiedzieć "nie" i dlatego mam niewielu znajomych, ale za to tych samych od lat stu i jedną przyjaciółkę od lat dwustu :]

Edit: no i Brat - bardzo asertywny Facio 8)
Ostatnio zmieniony 16 maja 2006, 21:50 przez Mona, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 16 maja 2006, 21:49

Mona pisze:Jak ktoś jest asertywny, to może wyjść na gbura i chama, bo przecież potrafi powiedzieć "nie". Tak wolę - mieć wokół siebie ludzi, którzy potrafią powiedzieć "nie" i dlatego mam niewielu znajomych, ale za to tych samych od lat stu i jedną przyjaciółkę od lat dwustu

Wlasnie uswiadomilas mi, czemu nie mam tu zadnych przyjaciol (z wyjatkiem szefostwa ale to inny rodzaj przyjazni). Bo ja sie po prostu nie godze na przyjazn z byle kim, oby miec do kogo morde otworzyc. Ludzie mnie dlatego nie lubia :] <pijaki>
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 16 maja 2006, 21:54

asertywność... każdy pewnie by chcial ją uskuteczniać ale róznie to wychodzi.

Pomyślalam sobie właśnie, że tak naprawde to najczęściej rozmwaia się (ze znajomymi i nie tylko) o pierdolach. Rzeczach zupełnie bez znaczenia, albo o minimalnym znaczeniu, no i oczywiście o jakiś szarych codziennych sprawach. Dlaczego?
Co zrobić żeby nie mieć wrażenia że to życie nam przecieka przez palce? Że jakaś jego część nam ucieka?
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
Mróweczka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 133
Rejestracja: 20 cze 2005, 14:19
Skąd: z trawy ;)
Płeć:

Postautor: Mróweczka » 16 maja 2006, 21:55

Ostatnio żadko siadam na murku ale dobrze, niech będzie dzisiaj.

Tak, na pewno zaliczam się do shizofreników. Zawsze czułam się jakaś trochę nieprzystawalna. Izolowałam się od reszty... albo tylko nie podchodziłam, stałam z boku z ironicznym uśmiechem jakbym wiedziała lepiej, była kimś lepszym. Bo moze czułam się gorsza od nich. Zupełnie nie dawno przeczytałam coś takiego: "... obłudy i hiporyzji i myślenia, że jest się człowiekiem bardziej wartosciowym niż inni, którzy "nic nie robią oprócz chodzenia do szkoly i zalewania się". " A wię nie tylko ja czułam coś takiego. Teraz po latach dociera do nas, ze co... guzik...wcale nie byliśmy lepsi? ze okłamywaliśmy sami siebie?
Ale nawet tam, przy tych lepszych, nie miałam swojego miejsca.
Teraz jeszcze czasem mam dośc, męczą mnie ludzie, czasem czuję ogromną złość czy obrzydzenie. To są jeszcze resztki i niedługo będe mogła o tym zapomnieć.
Po za tym znalazłam swoje miejsce... ludzi wśród których czuje sie równa. I jest mi dobrze, nie musze siadac na murku, nie czuje złość.

Zawsze Ja było dla mnie najważniejsze. W sensie poznania siebie samej. Jeszcze rok temu czułam jakbym była trzymana w akwarium... albo pod kloszem... za szybą w którą walę i nie mogę jej rozbić. Czułam masę energii, coś co mnie rozrywało od środka a jednocześnie bałam się tego strasznie, bałam się siebie... Teraz już sie tak nie czuję. Już nie walę w szybę, już nie chce mi sie krzyczeć. To dobrze chyba. Czuje sie spokojna. Teraz jestem balonikiem z którego powoli uchodzi powietrze. A On to kontroluje. Własciwie trzyma mnie za rękę i prowadzi... i nie wiem czy robi to celowo... jeśli tak to przede mną trzyma to w tajemnicy. Czy ma plan czy to samo tak wychodzi?

Agusia pisze:Obudzenie sie i patrzenie na realny swiat bywa bolesne

To jedyna sfera, być może nowa chociaż nie jestem pewna, mojego buntu. Ciąglę jeszcze jestem idealistką. Wierze w uczciwość. I ciagle sie buntuje, nie moge zgodzić, wydaje mi sie zse mnie to nie dotknie. W tym wypadku akceptacja stanu rzeczy chyba nie jest wskazana... chodzilibyśmy wszyscy ze spuszczonymi głowami.
Tak mam mase optymizmu i energi w sobie. Być moze jestem naiwna. Być moze jeszcze sie rozczaruje... ale nie spieszy mi się do tego.

To tyle.
... bo trzeba krok za krokiem iść
by być dla siebie jeszcze bliższym...
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 16 maja 2006, 21:55

runeko pisze:Wlasnie uswiadomilas mi, czemu nie mam tu zadnych przyjaciol

Spoko - jeszcze masz czas. Oczywiście, że nie przyjaźnię się z Asią od piaskownicy, bo od mniej więcej 14tu lat. Niełatwo zaprzyjaźnić się, gdy potrafi się powiedzieć to, co się myśli, ale o to właśnie chodzi. Moja Mama zawsze zarzucała mi, że nigdy, choćby dla grzeczności, nie powiedziałam Jej: tak, w tej bluzce wyglądasz ok. Zawsze waliłam prawdę, jeśli wyglądała naprawdę źle. Myślę, że kiedyś w końcu zrozumiałaby to, ale nie zdążyła, niestety... <chory>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 16 maja 2006, 22:00

Zmulił mnie ten murek. Idę spać, jutro wstaję o 5. Dobranoc :)
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 16 maja 2006, 22:04

mrt pisze:Zmulił mnie ten murek. Idę spać, jutro wstaję o 5. Dobranoc

To pomachaj nogami :] W razie, gdyby machanie nie pomogło - dobranoc :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 16 maja 2006, 22:14

Mona pisze: Oczywiście, że nie przyjaźnię się z Asią od piaskownicy, bo od mniej więcej 14tu lat

A ja swoja przyjazn "od piaskownicy" zostawilam w Polsce. I te dwie licealne przyjaznie. I dwie z zespolu...Tutaj jakos nie moge sie dostosowac...
Mona pisze:Zawsze waliłam prawdę, jeśli wyglądała naprawdę źle

To jest wlasnie prawdziwa przyjazn a nie jak sie 100 kg zywego tluszczu zapyta czy nie przytyla a ty jej mowisz:" Nie, Kate Moss z ciebie" :/
mrt pisze:Dobranoc

Dobranoc <przytul> A ja ide do pracy poprawiac ludziom los zapachami :]
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 16 maja 2006, 23:10

mrt pisze:Byt nie ma sensu, ale to nie znaczy, że niebyt go ma.

No jasne, że to nie znaczy. Niebyt też jest bez sensu. Ale ktoś w nim może go odnaleźć.
mrt pisze:Sens mają nasze wyobrażenia, wariacje na temat bytu/ niebytu.

Doprawdy? Mają sens? Po cholerę wyobrażać sobie bezsens... na siłę szukać sensu w bezsensie?
mrt pisze:Jak je poukładać, żeby sens się pojawił?

A po co? Po co układać? ... bo niebyt jest męczący i wypadałoby coś znaleźć pt. "sens"?
Nazwij cokolwiek sensem i już.

[ Dodano: 2006-05-16, 23:12 ]
mrt pisze:Zmulił mnie ten murek

No taaa... czyżby dzisiejszy bezsensu? <hahaha> <hahaha> <hahaha>
Kumam, sorki :D
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 17 maja 2006, 00:26

Mróweczka pisze:Ciąglę jeszcze jestem idealistką. Wierze w uczciwość.
Też bym choler chciała. Ale ja juz w ludziach ot takich po prostu codziennych nie widze nic dobrego, Widze same prymitywne odruchy, obłudę, chamstwo, niezyczliość, agresje i inne negatywne sprawy.
I ne wiem co sie stalo mowiac szczerze. Ale sie stalo, idziemy dalej :]

[ Dodano: 2006-05-17, 00:27 ]
Poprawka - brzydze sie idealizmem chyba ala za nim tesknie.

I tesknie za czasami kiedy nie snilo mi sie chowanie do szafy :(
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 17 maja 2006, 14:02

Jestem zdrowa. według mojej własnej, autorskiej, wsobnej definicji zdrowia.

mrt pisze:Sens to sens. To tylko nazwa, nie stan. A ta nazwa zaczyna mieć rację bytu wtedy, kiedy wszystko jest jak trzeba. W środku, a nie powierzchownie.

I to bym dała boldem, podkreśleniem, dodała tysiąc wykrzykników. Sens to takie wewnętrzne poczucie, że wszystko wygląda tak, jak wygląda, jest dobre w tym, jak wygląda - i już. Że życie / świat / śmierć są moją częscią, ja jestem ich częścią, a reszta to szczegóły scenograficzne. Zgoda i tranquilitas.

mrt pisze:Bo się zachowują jak mięso armatnie.

Bo nim są. Jesteśmy także workami na instynkty i kości, jak pisałaś wczesniej (z wyczuwalną negacją tego stanu rzeczy) i nie uciekniemy od tego. Większość moich egzystencjalnych rozważań moze być spowodowana biologicznym zachwianiem poziomu hormonów / neuroprzekaźników. I co z tego?
mrt pisze:bez siedzenia we właściwym miejscu sensu nie będzie

Nie ma czegoś takiego jak własciwe miejsce. W pogoni za takim miejscem mogłabym stracic większośc z moich zaplanowanych 103 lat życia tutaj. Jestem zbyt leniwa na taka pogoń. Wolę akceptację.
mrt pisze:z bohatera swojego życia na świadka swojego życia

Nie lubię słowa bohater. Wolę słowo odbiorca. Nie tak zdystansowane jak świadek - i nie takie heroiczne i buńczuczne jak bohater.
mrt pisze:przerażające skomplikowanie i głębia taka, że sami swojego wnętrza nie rozumiemy

Nasz aparat poznawczy jest tak mizerny, że pozostaje nam tylko się pogodzić z jego mankamentami, bo nic z tym nie jestesmy w stanie zrobić. Nie jestesmy w stanie pojąc funkcjonowania pojedynczej komórki. Memy dla większości pozostaja abstrakcją. Koncept większy od wszechświata nie mieści się we wszechświecie naszego umysłu. Mnie osobiście o zawrót głowy przyprawia skomplikowanie maszynerii widocznej w czasie sekcji - a wtedy pozbawiona procesów zyciowych jest zredukowana wydawałoby się do czystej mechaniki. Zachwycająca abstrakcja, cudowne rzeczy większe ode mnie, a mimo to bedące częścią mnie :) Paradoksalne piękno :)
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 17 maja 2006, 20:02

Dla Elspeth <browar>
Tak długo na forum jestem nie wiedzialem że taki topic jest :)
Na razie nie wiem czego w tym topicu będe szukał jak się dowiem napisze a tymczasem <pijak>

[ Dodano: 2006-05-27, 22:53 ]
Nie spodziewałem się że akurat będe znów się zastanawiał czemu dobro jest dobrem właśnie..Fakt że jestem lekko pijany..ale to nie prowadzenie samochodu więc moge pisać..
Dobro:Zło
Dziwne przeciwieństwa..jedno warunkuje istnienie drugiego..dopóki będzie istniało dobro dopóty będzie zło..choćby dobro zawładneło światem, zło będzie się tlić gdzieś tam na skraju świadomości..
Ale ja tam wierze że kiedyś to zło zniknie i ze świadomości..ale to chyba najlepiej świadczy o mojej naiwności..
a w ogóle to uwielbiam cisze..a wy?
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 05 lip 2006, 12:39

Ja akurat wczoraj przysiadłem na murku prawie że o świcie, więc czuję, że powinienem coś tu naskrobać :)

Natchnęła mnie lektura "Solaris". Rzecz jest teoretycznie oczywista, ale rozwinę (po mojemu :P ). Jesteśmy ostatnimi idiotami, wysyłając gdzieś poza układ słoneczny kapsułę z wkładem w postaci m.in. NewYorkTimes'a. Taka czynność dorównuje chyba pomysłowością trzepaniu pudełkiem puzzli w celu ich ułożenia... Człowiek jest co prawda trzciną myślącą, ale trzeba do tego dodać, że zupełnie bezradną i naiwną. Megalomania gatunku jako takiego narzuca nam zpełnie kretyńskie ograniczenia. W skali kosmosu wszyscy mieszkamy w Korei Północnej. To "życie" którego szukamy, to mogą być przecież chmury, bakterie wielkości wieloryba albo - jak u Lema - ocean plazmy. Co im po NewYorkTimes'ie? <chory>
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 06 lip 2006, 06:52

A ja...w poniedzialek, siedzac po szyje w wodzie opierajac kark na murku, patrzylam sobie na zachmurzone niebo. I bylo mi dobrze. Obok byl maz a w gorze ladujace samoloty pasazerskie. Lezalam tak na wodzie i patrzylam na linie lotnicza kazdego samolotu. I tak patrzylam, i patrzylam i bylo mi zadziwiajaco dobrze. Pozniej bylismy w klubie. Na murku przy scenie siedzialam. I zatesknilam za Polska, za tym, jak do tych samych piosenek tanczylo sie ze znajomymi.
A wczoraj, opierajac sie nie o murek a o drewniane dzwi do ogrodu patrzylam na starego Ukrainca, profesora, ktory co roku urzadza show z fajerwerkami za 10 tys dolarow na Swieto Niepodleglosci, w alejce miedzy domami. Fajerwerki. Te male gwiazdeczki spadajace z nieba. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Ameryko.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 06 lip 2006, 07:10

runeko pisze:Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Ameryko.


powiedziałbym : szczeźnij w sile pięciu tysięcy Słońc :D Ale najpierw musiałabyś wrócić do Europy, Runeko <diabel> Ginąć za nie swoją sprawę - bez sensu :D
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Pan Zet
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 212
Rejestracja: 10 sty 2006, 19:06
Skąd: Prawie WWA ;)
Płeć:

Postautor: Pan Zet » 10 sie 2006, 21:37

otwarte okna a w dloni dziadkowa nalewke

chcialem napisac o dreczacych mnie tu problemach. Ale jak sie zastnowie to, inni mieli jeszcze gorzej. I dali rade. Pisaelm i kasowalem wielokrotnie linijki pisane w tym temaci i dochodizlem do wnisku ze ja te problemy wyolbrzymiam. Fakt jest kiesko bo nie chodzi o dzieczyne czy o szkole. Tylko o cos wiecej. czsem mysle ze choc jedejn osobie powiedzlbym prawde i ktos zrozumialby.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Bylo nas 3 a jak tak teraz patrze to ja nie wiem czy jestesmy przyjaciolmi. Tak przyjaciele sie nie zahcowuja. Najbardizje zabolao-" komu uwierzysz przyszlej zonie a obecnej dziewczynie czy przyjacielowi". A chodzilo o zdrade... Nawet w nich juz nie mam oparcia :/. A pytaj sie tylko co jest? a jak slysze ich prollemy typu moja dzieczyna chcila kupic sobie mini to mnie smich bierze...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Chcialbym gdzies pojechac. Sam. Bez znajpmych, daleko od domu i odpoczac od pracy. Wyciszyc sie i zoaczyc problemy z innej perspektywy.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie mam autorytetow. Czy to zle? Moze zle pojmuje slowo autorytet?
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
brakuje mi wczesnijszej pogody ducha :/
Awatar użytkownika
lizaa
Maniak
Maniak
Posty: 712
Rejestracja: 06 sty 2004, 20:53
Skąd: Poznan
Płeć:

Postautor: lizaa » 10 sie 2006, 22:05

Drink w lapce , mysli o przyszlosci , rzadnych perspektyw na lepsze zycie. przede mna jakies lata nauki..tylko jeszcze nie wiem gdzie i co bede sie uczyc. a moze po prostu zycia?
od kwietnia tego roku wszystko mi nie wychodzi.. czy to jakis pech?
ale przeciez nie mozna miec wszytskiego i trzeba sie cieszyc tym co mamy, ale ja juz nie potrafie. cholerna ambicja..
tyle chcialam, tyle drog, a ja nadal nie wiem co mam robic. zawsze w lato czulam sie tak beztrosko..wiedzialam ze we wrzesniu do szkoly...i byl spokoj, a teraz? teraz nie wiem nic, nie wiem co bede robila od pazdziernika.
murku nie mam wiec duzo nie pisze, ide po nastepnego drinka:D
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 395 gości