Straciłem przyjaciółkę i dziewczynę jednocześnie...
Moderator: modTeam
Straciłem przyjaciółkę i dziewczynę jednocześnie...
znam ją od 2 lat. Ma 18 lat ja 19. Jestem jej 1 chłopakiem. Byliśmy najpierw znajomymi potem przyjaciółmi a to przerodziło się w miłość... byliśmy ze sobą pół roku ale mieszkamy od siebie 60 km. Jak dowiedziałem się, że jej kolega z klasy z którym regularnei gada na GG. Troszkę mnie to denerwowało ale zazdrość minęło. Ostatni zagadałem do niego na GG podajać się za dziewczynę i niestety uwierzyłem w jego kłamstwa. Zrobiłem jej awanture ze mnie okłamuje. Na 2 dzień jak się dowiedziałem że gadająze sobą na żywcu wziął mnie szlak i z nią zerwałem, po 2 godz zadzwoniłem i przeprosiłem za to. znowu byliśmy razem ale było dziwnie... Wczoraj pojechała z klasą (min z nim) na miejscowośco nieopodal na festyny. przez godz nie dawała żadnego znaku życia jak napisała że jest na koncercie to wziął mine szlak i napisałem je jstrasznie niemiłego sms... w nocy napisała mi sms że to koniec że mnie kochała szczerze ale dłużej nie wytrzyma tego co się dzieje. Zadzowniłem gadaliśmy sporo czasu, płakała, ledwo mówiłą słowa, ale powiedziała mi żę mnie z nim zdradziła po tym moim sms (dokladnie przytulkiła siędo niego na chwile). Mam się z niąspotkać ale po smsach widzę że cieżk sprawa nie wiem co robić, jak walczyć by ją znowu odzyskać? A może wzięła przykład z przyjaciółki która zerwała z chl. i po tyg jego błagań do niego wróciła? co o tym sądzicie:(? A w sms napisała mi, ze nie che bym pisał, abym dzwonił, przynajmniej nie teraz, że może potem będziemy przyjaciółmi...
- Krzych(TenTyp)
- Weteran
- Posty: 1848
- Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
odpowiedz
No proszę, mamy tu do czynienia z ortodoksyjnością. Młody jeszcze Jesteś to widać i jako że Jesteś młody to proponuję Ci rozwiązanie jak dla młodego
... Było fajnie ale wszystko prócz miłości się w życiu kończy. To co Opisałeś nie posiada dla mnie znamion miłości. Nie Obraź się ale Jesteś ciut zaborczy, być może ta dziewczyna chciała się od Ciebie uwolnić. Moja rada ... Przeproś, Napisz dla czego tak Postąpiłeś, co Tobą kierowało i zwyczajnie Pożegnaj się. Znajdziesz sobie kogoś nowego, z wieloma nowymi dziewczynami być może stworzysz coś, na czym dociekał Będziesz na czym polega związek i jak poznać miłość. Nie Próbuj niczego poważnie nazywać, Ty Masz poprzez obserwacje się uczyć. Już Masz pierwszą nauczkę, te SMSy ... Zauważ jakie to wszystko delikatne, można wyrządzić wiele złego minimalną ilością trucizny. Powodzenia.
Brateczek pisze:Zadzowniłem gadaliśmy sporo czasu, płakała, ledwo mówiłą słowa, ale powiedziała mi żę mnie z nim zdradziła po tym moim sms (dokladnie przytulkiła siędo niego na chwile).
Przytula sie do niego. To jest zdrada
Zgadzam sie z przedmówca. Moge Ci dac tylko pare rad na przyszlosc.
Nie badz taki zaborczy dziewczyna nie jest Twoja niewolnica i musi miec prawo gadac z kims i miec troche wolnosci. Jak piszesz ze sie wkurzyles bo przez GODZINE nie dawala znaku zycia to prosze Cie... ja bym takiego faceta odrazu w dupe kopnela.
Pozatym nie zalatwiaj takich spraw przez tel. a tymbardziej przez smsy. Jak masz ochote napisac cos niemilego w smsie przemysl to 10 razy a potem schowaj komorke do szuflady pod skarpetki zeby Cie nie kusilo. Z doswiadczenia wiem ze takie smsy maja jedynie wplyw destrukcyjny na zwiazek. Jezeli chcesz powiedziec cos dziewczynie ze cos Ci sie nie podoba to poczekaj az sie spotakcie w 4 oczy. Jestem pewna ze wtedy nie powiedzialbys tych niemilych rzeczy bo zabrakloby Ci odwagi.
I zycze powodzenia na przyszlosc
[ Dodano: 2005-05-02, 10:17 ]
P.S. piszac przedmowca mialam na mysli Grayangel'a
Nie badz taki zaborczy dziewczyna nie jest Twoja niewolnica i musi miec prawo gadac z kims i miec troche wolnosci. Jak piszesz ze sie wkurzyles bo przez GODZINE nie dawala znaku zycia to prosze Cie... ja bym takiego faceta odrazu w dupe kopnela.
Pozatym nie zalatwiaj takich spraw przez tel. a tymbardziej przez smsy. Jak masz ochote napisac cos niemilego w smsie przemysl to 10 razy a potem schowaj komorke do szuflady pod skarpetki zeby Cie nie kusilo. Z doswiadczenia wiem ze takie smsy maja jedynie wplyw destrukcyjny na zwiazek. Jezeli chcesz powiedziec cos dziewczynie ze cos Ci sie nie podoba to poczekaj az sie spotakcie w 4 oczy. Jestem pewna ze wtedy nie powiedzialbys tych niemilych rzeczy bo zabrakloby Ci odwagi.
I zycze powodzenia na przyszlosc
[ Dodano: 2005-05-02, 10:17 ]
P.S. piszac przedmowca mialam na mysli Grayangel'a
wiem co do niej czuje! i wiem ze jest to miłość! w wakacje byłem z inną a ona omnie walczyla potem tamten związek się rozpadł dopiero po perypetriach rodzinnych zobaczyłem jak jej na mnei zależy i mi na niej też izaczęliśmy się spotyka coraz częściej i częściej. ZALEŻMY MI NA NIEJ ZAJEBIŚCIE!!! wiem, żę źle postąpiłem, mogłem aktycznie poczekac chwilkę opaśćz emocji i napisać jej coś miłego. Jak dla mnie to NIE JEST zdrada, ale wczoraj ona uznała że dla niej jest to zdrada i uważa że mnie zdradziła... co do godziny... to mamy taki zwyczaj że co 15 - 20 min sobie puszczamy i wówczas wiemy że jest wszytsko oki a jak przez ponad godz nie było żadnego kontaktu to ja po prostu się przestraszyłem, że jej się coś stało a nie że mnei z kimś zdradza. Mam się z nią niebawem spotkać co mam zrobić:( na pewno kwiatki, przeprosiny, list już napisałem ale czy jeszcze coś moge zrobić? w sms ostatni naspiała mi, że chce ze mną utrzymywać kontakt ale nie che żadnych związków...
Pozostaje Ci jedynie czekac jezeli Ci tak bardzo zalezy moze jej sie odwidzi. Pogadajcie szczerze i tyle zobaczysz na ile jej zalezy na tym zwiazku i dowiedz sie dlaczego nie chce zwiazku i co bylo nie tak zebys mogl to zmienic. I zrezygnujcie z tego puszczania sgnalow co 15 min. Boze drogi ja bym sie czula conajmniej jak na smyczy.
no nic więcej mi faktycznie nie pozostaje. Dzisiaj mam zamiar ją przeprosić i wyjaśnic co się tylko da. Dam jej tydzień czasu na uspokojenie emocji, bo widziałem jej uczucie do mojej osoby, to było naprawde wielkie uczucie... a przecież jak wiadomo przez 3 godziny nei da się w kimś odkochać... mam tylko nadzieję, że ona chce mi dać nauczkę i w ten sposób zrobić abym nei był o nią tak zazdrosny... - sposób jej przyjaciółki...
[ Dodano: 2005-05-02, 10:42 ]
ale mozliwe ze ona działa nadal pod wpływem emocji... wcześniej nie puszczała żadnych sygn, nie pisała sms a jednak teraz to robi, nie chciałą sięspotkać a teraz sama z tym wyjechała... w ostateczności chciałbym z nią utrzymywać kontakt koleżeński, abym do niej mógł wpadać od czasu do czasu na 2, 3 godzinki jako kolega... moze wówczas zauważy że się zmieniłe...
[ Dodano: 2005-05-02, 10:42 ]
Mysiorek pisze:chce ze mną utrzymywać kontakt ale nie che żadnych związków...
No to po ptokach.
Na siłę nic nie zrobisz. Możesz tylko "zmienić się na lepsze" i tym coś pokazać.
ale mozliwe ze ona działa nadal pod wpływem emocji... wcześniej nie puszczała żadnych sygn, nie pisała sms a jednak teraz to robi, nie chciałą sięspotkać a teraz sama z tym wyjechała... w ostateczności chciałbym z nią utrzymywać kontakt koleżeński, abym do niej mógł wpadać od czasu do czasu na 2, 3 godzinki jako kolega... moze wówczas zauważy że się zmieniłe...
Tak jak pisala Sarah - nie zalatwiajcie nic przez sms!! W zwiazku trzeba rozmawiac. Napisac to kazdy moze ale czy ma odwage powiedziec w 4 oczy
Nie kieruj sie tak emocjami, jesli masz zamiar cos zrobic policz do 100, ochlon i wtedy pomysl. Najpierw mysl potem dzialaj.
Dokladnie ! A jesli jej komorka wysiadzie, bedzie na waznym spotkaniu itd to co tez juz od razu Cie zdradza
Nie kieruj sie tak emocjami, jesli masz zamiar cos zrobic policz do 100, ochlon i wtedy pomysl. Najpierw mysl potem dzialaj.
sarah pisze:I zrezygnujcie z tego puszczania sgnalow co 15 min. Boze drogi ja bym sie czula conajmniej jak na smyczy.
Dokladnie ! A jesli jej komorka wysiadzie, bedzie na waznym spotkaniu itd to co tez juz od razu Cie zdradza
wiem, zrozumiałem swoje błędy... szkoda że za późno ale jak sądzicie? skoro najpierw nie chciała utrzymywać kontaktu a potem jednak chce ale nie chce być w związku i chce sięze mną spotkać to jest jakaś nadzieja abyśmy byli razem? jak mam wytłumaczyć żę mi na niej zależy i będę robił co w mojej mocy aby powstrzyma emocje...
Współczuje bo sytuacja nie daje za bardzo nadzieji na przyszłość. Zazdrość niszczy zwiazek sprobować mozesz, ale wg mnie mowisz o miłości a miłość opiera sie głownie na zaufaniu do drugiej osoby. Sadze że jest jzu za pozno poczuła sie tak jakbys chcial ja kontrolować i stwierdzila ze ma tego dosyc. Choc moze jej sie odwidzi i da ci szanse jesli to było naprawde cos. Moze chce ci dac szanse moze chce sie z tobą spotkać i ci powiedzieć w oczy ze tak dalej być nie moze i koniec. Nie chce cie martwić ale niepoprawnym optymista tez byc nie mozesz.
ja jej uam ale jestem zazdrosny o 1 osobe. po prostu mam taki a nie inny charakter i tylko o tą jedną osóbkę jestem zazdrosny... gdyby nie fakt że ona się mu podoba to by mi było obojętne to wszystko bo po jej imprezei gdzie i on był zazdrość całkowicie minęła... mam tylko nadzieję, że ona chce mnie nastraszyć ale sam już nie wiem... jednak nie da siępoznać zachowań kobiety... moze wzięła przykład z koleżanki... trudno mi powiedzieć.. może kobity wypowiedzą sięna ten temat jak to one widzą w swoich oczach?
tak! mam zamiar do niej jeździć co 2, 3 tygodnie na 2, 3 godzinki... jak chodziliśmy to spędzaliśmy dziennie ok 11 no ale nie moge teraz tego narzucać, przynajmniej nie na początku... co do emocji... to nie wiem czy dobrze czy źle ale w emocjach człowiek robi rzeczy których bardzo żałuje, dlatego jak dzisiejszy dzień nic nie da to odczekam do piątku i zadzwonie i będę to robił cyklicznie aż mi powie abym się totalnie od niej odwalił...
Brateczek pisze:jak mam wytłumaczyć żę mi na niej zależy i będę robił co w mojej mocy aby powstrzyma emocje...
po prostu powiedz, szczerze porozmawiaj i daj swiadectwo swoim zachowaniem. Moze jak zobaczy ze czegos nauczyla Cie ta lekcja to wrocicie do siebie. Chociaz moim zdaniem odgrzewany obiad jest ciężkostrawny...
jeśli komuś na kimś naprawde zależy i nie jest to przelotne uczucie to myślę, że jesteśmy w stanie to dźwignąć na nowo... zwłaszcza że po spotkaniach przez cały tydzień żyliśmy w totalnej euforii a widywaliśmy się tylko w soboty po 11 godz... człowiek jak straci ważna rzecz //osobę wówczas nabiera rozumu i widzi jakie błędy popełnił...
- ___ToMeK___
- Uzależniony
- Posty: 348
- Rejestracja: 23 sie 2004, 22:57
- Skąd: pomorze / WLKP
- Płeć:
No o czyms takim jak puszczanie pinga co kilkanascie minut to jeszcze w zyciu nie slyszalem... Przeciez to jest chore! Jak pies na uwiezi.
Jestes / byles strasznie zaborczy, chorobliwie zazdrosny.
Piszesz ze zazdrosc objawiala sie tylko wobec tej jednej osoby. Ta jedna zniknie, pojawi sie nastepna i tak w kolko...
Musisz zmienic swoje podejscie, dac jej troche luzu, zaufac przede wszystkim. A jesli po niej to splynie, zrobi cos czego zrobic nie powinna, to oszczedz sobie katuszy, w przyszlosci znajdzie sie ktos inny.
Walcz z ta zazdroscia! Z tego nic dobrego nie wyniknie.
Jestes / byles strasznie zaborczy, chorobliwie zazdrosny.
Piszesz ze zazdrosc objawiala sie tylko wobec tej jednej osoby. Ta jedna zniknie, pojawi sie nastepna i tak w kolko...
Musisz zmienic swoje podejscie, dac jej troche luzu, zaufac przede wszystkim. A jesli po niej to splynie, zrobi cos czego zrobic nie powinna, to oszczedz sobie katuszy, w przyszlosci znajdzie sie ktos inny.
Walcz z ta zazdroscia! Z tego nic dobrego nie wyniknie.
0101010001101111011011010110010101101011001000000100011101100101011100100110101101100101
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ale zobaczenie błędów to 1/3 tego co musisz zrobić.
Potem trzeba ich żałowac, potem zwalczyć.
To dawanie jej tygodnia to bezsens. Conajmniej miesiąc musi być.
Poza tym ja Ci powiem tak: U was nie ma zaufania. Jak dla mnie nie ma. Zazdrość jest z braku zaufania. Może masz taki charakter. Ja mam podobny i moje Słonko też. Ważne żeby wierzyć tej drugiej osobie.
A Ty nie powinieneś się do niej zblizac póki się nie zmienisz. Jako kolega - ok. Jeśli ona zechce. Ale nie wyobrażaj sobie od razu, ze razem będziecie.
Szanse są, ale to zalezy tylko od tego czy ona ze chce być z takim kimś jak Ty. Ja bym nie chciała żyć w podejrzeniach.

Potem trzeba ich żałowac, potem zwalczyć.
To dawanie jej tygodnia to bezsens. Conajmniej miesiąc musi być.
Poza tym ja Ci powiem tak: U was nie ma zaufania. Jak dla mnie nie ma. Zazdrość jest z braku zaufania. Może masz taki charakter. Ja mam podobny i moje Słonko też. Ważne żeby wierzyć tej drugiej osobie.
A Ty nie powinieneś się do niej zblizac póki się nie zmienisz. Jako kolega - ok. Jeśli ona zechce. Ale nie wyobrażaj sobie od razu, ze razem będziecie.
Szanse są, ale to zalezy tylko od tego czy ona ze chce być z takim kimś jak Ty. Ja bym nie chciała żyć w podejrzeniach.
zobaczyłem je, strasznie ich żałuję bo przez moją głópote straciłem najlepszą dziewczynę jaką miałem do tej pory a niestety na zmiany potrzeba trochę czasu ale na pewno już teraz będą zauważalne. Miesiąc... pytanie cyz przez ten miesiąc nie uzna, że mnie nie interesuje... to jeszcze zależy od zazdrości... bo w każdym związku jeżeli występuje większe uczucie jest zazdrość, u jednych większa u drugich mniejsza ale WYSTĘPUJE! Nie chciała byś żyć w podejrzeniach... nawet jak by acet postanowił zmienić totalnie swoje życie tylko po to aby z Tobą być?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wiesz to od niej zalezy czy zechce Cię jeszcze na oczy oglądac. Możesz różne rzeczy robić, ale tylko w granicach przez nia wyznaczonych. Ty nie dajesz jej miesiąca. To ona moze Ci go dac na dobra sprawę.
Wiesz co innego zazdrość a co innego jazdy odnośnie zazdrości.
Ja mojemu Słonku na początku powiedziałam, że jesli będzie mi wyrzuty robił odnośnie moich kolegów to nie mamy o czym mówić.
Moję się, że nie zrozumiałam.
Ja nie chcę,, aby facet zmieniał całe swoje życie. Nie przesadzajmy. Moje Słonko kocham takie jakie jest i w życiu bym nie chciała jakichś poświęceń wielkich i zmian z jego strony. Jest jaki jest i tego nie zmieni. To wynika z jego charakteru, wychowania i poglądów. Może natomiast pewne cechy przytęperowac.
Tak jak Ty swoją zazdrość. Tylko, że Ty musisz to jeszcze udowodnić. I nie jako jej chłopak, ale kolega, któremu ona da szansę ewentualnie.
Wiesz co innego zazdrość a co innego jazdy odnośnie zazdrości.
Ja mojemu Słonku na początku powiedziałam, że jesli będzie mi wyrzuty robił odnośnie moich kolegów to nie mamy o czym mówić.
Moję się, że nie zrozumiałam.
Ja nie chcę,, aby facet zmieniał całe swoje życie. Nie przesadzajmy. Moje Słonko kocham takie jakie jest i w życiu bym nie chciała jakichś poświęceń wielkich i zmian z jego strony. Jest jaki jest i tego nie zmieni. To wynika z jego charakteru, wychowania i poglądów. Może natomiast pewne cechy przytęperowac.
Tak jak Ty swoją zazdrość. Tylko, że Ty musisz to jeszcze udowodnić. I nie jako jej chłopak, ale kolega, któremu ona da szansę ewentualnie.
wydaje mi się że chce mnie oglądać, puszcza mi nadal sygnałki jak dawniej... w sms ostatnim nie napisała już "PIOTREK" ale bardziej pieszczotliwie i sama nspiała, że chce się spotkać więc mam naprawde wielkie nadzieje, że jeszcze coś z tego wyniknie... oby jej emocje opadły związane z tym wszystkim i myślę, że jakoś się to ułoży... wiem, doskonale sobie zdaję sprawe z tego jak ona się czuła jak jej robiłem te jazdy. A dla mnie jest dziwnie przyzwyczaić się, bo ona ma teraz kolegów a wcześniej ich nie miała więc myślę, że moje obawy są w pewnyn stopniu uzasadnione... nie chodziło mi o CAŁKOWITE życie, ale po prostu o te wady które posiadam i które naprawde rujnują naszzwiązek, bo gdyby nie te kłótnie to po każdym spotkaniu obydwoje czyliśmy euforie. Boję się, że ciężko będzie udowodnić mi to że nie jestem zazdrosny jako kolega... jak bym był chłopakiem jej to łatwiej by mi było a tak...
nie chcę wydać sie obcesowa ale za dużo filozofujesz. Kłótnia jest kłótnią i nigdy po niej nie jest tak samo jak przedtem. Szansa jest zawsze ale jak przedmówcy wskazywali cierpliwości, czasu i przedewszystkim samokrytyki w stosunku do swojego postępowania do niej. Skoro tak ją kontrolujesz to znaczy że nie ufasz jej do końca, a w zwiazku raczej nie powinno sie wątpić w drugą osobe. Bo takiego układu nie można nazwać związkiem.
Jak mniemam ktoś już musiał wystawić cie do wiatru w wredny sposób skoro jestes taki podejrzliwy?? Opanuj się i bądz cierpliwy a wszystko sie ułoży.<buzi>
Jak mniemam ktoś już musiał wystawić cie do wiatru w wredny sposób skoro jestes taki podejrzliwy?? Opanuj się i bądz cierpliwy a wszystko sie ułoży.<buzi>
I nic nie wiem i nic nie rozumiem
I
iąż wierzę biednymi zmysłami
Ze ci ludzie na drugiej półkuli
Muszą chodzić do góry nogami
"Julian Tuwim"
I

Ze ci ludzie na drugiej półkuli
Muszą chodzić do góry nogami
"Julian Tuwim"
traiłaś w samo sedno... moja 1 miłość, a raczej większe uczucie... zdradziłą mnie u mnie na imrezie w moim domu... potem mówiła że mnie kocha i ze mnąchce być a na 2 dzień jak wytrzeźwiała zostałą przy tamtym kolesiu a mi wmawiała że to przezemnie bo zależało mi wyłącznie na sexie... osoba którą teraz straciłem wiedziałą o tym, wówczas bardzo mi pomagała swoimi rozmowami itd... mam w sobie samokrutykę... szkoda że dopiero teraz a nie 3 dni temu gdy to się zaczęło
A mnie nikt nie wystawil do wiatru ani nie zrobil czegos takiego a jednak sie tego boje(pewnie jak kazdy) i nie dawalo mi to w ogóle spokoju do niedawna. Widzialem(kiedys byl taki temat) co robia panienki na imprezach i od tej pory nie potrafilem zaufac w 100% po prostu nie potrafilem. I rozumiem kolege po czesci(oczywiscie nie ze wszystkim) rozumiem jak jest na siebie censored ze byl taki zazdrosny i wiem tez ze nie jest mu z tym latwo i sam sie z tym meczy, ze ma tego dosc. O wiele latwiej jest zyc i myslec dobrze(ze cie nie zdradzi i takie tam) niz miec obsesje ze na pewno wlasnie cos z kims swiruje... Ja sie ucze powoli z moja mala tego i wiem ze niedlugo(moze szybciej niz mysle) wszystko bedzie ok. Juz duzo latwiej zgodzic sie na impreze na ktorej bedzie bezemnie chociaz kiedys to byl cud jakby tak mialo byc. Inna sprawa ze jej zachowanie mi to utrudnialo bo ona po prostu mowila ide i mnie nie obchodzi ze cos tam ci z czyms nie pasuje i nie bylo to na zasadzie, ze sie przejmowala mna, bo gdyby tak robila to by pewnych rzeczy nie zrobila. I to mi przeszkadzalo samemu sobie z tym poradzic, po prostu czulem sie za kazdym razem obojetny dla niej i bardzo mi przeszkadzalo ze ona miala to gdzies. Ale jak pisalem to sie zmienilo chociaz nie bylo lato, duzo zmienilo sie dzieki niej i dzieki wspolnej pracy. Moze u was tez cos jest takiego co tobie przeszkadza w jej zachowaniu(juz nie patrzac na to czego sie obawiasz) co powoduje ze ciezko ci zaufac. Swoja droga nie ufam innym facetom, chociaz ja sam nie podrywam panienek ktore maja facetow i zawsze o to pytam na poczatku
inni tak niestety nie robia... z moja mala sobie spacerki wymyslaja i kazdy mowi jaki to ja jestem zly i niedobry(chociaz w ogóle mnie nie zna) slyszac o jej jakis problemmach w naszym zwiazku i wlasnie to mnie censored troche
A i wlasnie o takich malych problemkach powinna zawsze pogadac ze mna a nie z jakims burakiem czy kolezanka(co nie znaczy ze nie moze z kims innym ) ale z tego co widze to szczegolnie jakies typy zawsze chca sie z nia umowic i poznac i nie mowia nigdy nic wporzadku, neutralnie. Bleeeeh.
Chcialbym juz zeby to wszystko bylo takie jak powinno i mam nadzieje ze jak juz tak bedzie to sie nie okaze ze kiedys mialem racje... nom, to tyle
A co do tego co powinienes zrobic, porozmawiaj z nia szczerze powiedzcie sobie co wam przeszkadza i co chcecie zmienic, uwazam ze robicie to za pozno, bo moglibyscie byc razem jesli bylo wam dobrze ale nad zmianami pracowac.
Podoba mi sie myslenie takie jak napisala moon, tylko zobacz moon(podam na twoim przykladzie bo chyba gdzies kiedys w temacie pisalas ze zrobilas to z kolega chlopaka czy cos takiego) tak jak teraz myslisz to jest super i do zrozumienia i wiadomo ze niektore cechy powinno sie tak jak napisalas przytemperowac, ale jak taki facet ma byc wporzadku jak dziewczyna puszcza sie na lewo i prawo? On ma ufac, w co?
Chcialbym juz zeby to wszystko bylo takie jak powinno i mam nadzieje ze jak juz tak bedzie to sie nie okaze ze kiedys mialem racje... nom, to tyle
A co do tego co powinienes zrobic, porozmawiaj z nia szczerze powiedzcie sobie co wam przeszkadza i co chcecie zmienic, uwazam ze robicie to za pozno, bo moglibyscie byc razem jesli bylo wam dobrze ale nad zmianami pracowac.
Podoba mi sie myslenie takie jak napisala moon, tylko zobacz moon(podam na twoim przykladzie bo chyba gdzies kiedys w temacie pisalas ze zrobilas to z kolega chlopaka czy cos takiego) tak jak teraz myslisz to jest super i do zrozumienia i wiadomo ze niektore cechy powinno sie tak jak napisalas przytemperowac, ale jak taki facet ma byc wporzadku jak dziewczyna puszcza sie na lewo i prawo? On ma ufac, w co?
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
jestem już po spotkaniu... tzrymaliśmy się za ręce, bo tego chciała, kilka razy się pocałowaliśmy chociaż miała najpierw opory a potem sięzdecydowała, chciała bym jeszcze przy niej był jak odchodziłem, ale potrzebuje czasu aby sobie wszystko poukładać. stwierdziła, że drażni ją ta odległość, bo chciała by mnie mieć codziennie przy sobie, że jak widzi pary chodzące po mieście i trzymają się za ręce to jest jej smutno... do tego doszła zdrada... przytulili się i ocałowali z językiem... co prawda mówi że to chwilowe było, ale wydaje mi się że chyba cośjeszcze kryje w sobie no i przez jakiś czas trzymali sięza ręce a potem się póścili, on zapuytawszy ją potem czy zrobiła to bo była % odpowiedziała że nie wie, nic nie wie i musi się zastanowić. Bardzo przeżywa tą zdradę bo to jest jej kolega z klasy, który pociąga ją izycznie, czyli z wyglądu jej się podoba, lecz nie zna go. Mamy się spotkać za 2 tyg u niej i uzgodnić oc i jak, prosiła bym pisał smsy, puszczał strzałki, gdy spytałem czy to jest ostatni pocałunek, powiedziała że nie... więc pozostało mi tylko czekać i patrzeć co się tam wylęgnie... do tego powiedziała, że jak by przyszła na studia do Wroc to chciała by ze mnąbyć, naewt jak by miała chłopaka tam gdzie teraz mieszka, ale wg mnie to jest nierealne... a jak Wy odbieracie to co mi powiedziała?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Hyhy>Ja nie mówię, że dobrze zrobiłam. Ale gówniarz byłam i tyle. Teraz mam inne podejście. W co pytasz?Zaufać komuś to zawsze ryzyko. Wpierw zawsze trzeba wybadać czy ta osoba jest tego warta. Ja przynajmniej tak się staram robić. Sama tez byłam zdradzona i rozumiem obie strony dlatego tak a nie inaczej sie wypowiadam.
Tez uważam, że to nierealne. Ona się powinna określic z kim chce być.
Tez uważam, że to nierealne. Ona się powinna określic z kim chce być.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 214 gości