Strona 1 z 1
gra na 2 fronty?
: 01 maja 2005, 15:30
autor: Justa
Podobny temat juz kiedyś był,ale chciałabym opisac wam sytuację która przytrafiła się mi.Przyjazniłam sie z kolesiem,on miał dziewczynę ale on bywał częściej u mnie niz u swojej dziewczyny(u mnie prawie codziennie,u niej raz albo 2 razy w tygodniu).Równiez to mnie zapraszał na imprezy a nie swoja dziewczynę.Usprawiedliwiał się że ona imprez nie lubi...Spytałam się go wprost:a chociaz mówiłes jej o tej imprezie? przyznał mi się że nie,bo wolał pójsc ze mną. Jego dziewczyna nie miała zielonego pojęcia o moim istnieniu. To trwało ok pół roku(to jego ciągłe przychodzenie do mnie,wypady na miasto i na imprezy...).Ona wkoncu z nim zerwała.Ja nie chciałam żeby to przeze mnie rozpadł sie ich związek,sama jemu mówiłam żeby pobył ze swoją dziewczyną wiecej czasu ale on jak na złość,wymyslał byle pretekst żeby spotkac sie ze mną.Wydaje mi się że na miejscu jego dziewczyny tak samo bym zrobiła gdyby mój chłopak przebywał wiekszośc czasu u koleżanki niz u swojej dziewczyny.Jak się pozniej okazało,on powiedział mi że on bujnał sie we mnie,ale jednak nie zerwał pierwszy ze swoja dziewczyną.
A teraz pytanie do was,jak wy postąpilibyście na miejscu jego dziewczyny? czy waszym zdaniem to jego zachowanie było normalne?
: 01 maja 2005, 16:14
autor: Krzych(TenTyp)
Debil z niego i tyle. Powinien ponieść kare

: 01 maja 2005, 16:57
autor: Yasmine
Postapilabym jak jego dziewczyna czyli bym z nim skonczyla. Jesli chlopak woli towarzystwo innej dziewczyny ode mnie no to chyba tylko jedna rada. Jego zachowanie nie bylo normalne.
: 01 maja 2005, 20:05
autor: ksiezycowka
Nie było normalne.
Na jego miejscu: w ogóle bym się w pseudozwiązki nie bawiła i ludzi nie krzywdziła.
Na jej miejscu:Nie czekałabym pół roku. Po 2-3 tygodniach bym censored go tak, że by już go nigdy żadna nie chciała.
Na Twoim miejscu:spotkałabym się z jego dziewczyną, wyjaśniła co nieco i powiedziała, w jakim położeniu jestem i że nie chcę aby się rozstali przeze mnie.
: 01 maja 2005, 20:58
autor: Hyhy
nie wiadomo czy zerwali z twojego powodu. tzn po co pytasz... sama tez bys nie byla z facetem ktory by traktowal bardziej jak dziewczyne "obca" kobiete.
: 01 maja 2005, 23:15
autor: Mysiorek
Justa pisze:Ona wkoncu z nim zerwała.
A Ty?
Jesteś z nim?
: 02 maja 2005, 00:44
autor: ___ToMeK___
On postepowal chamsko, nie szanowal jej ani troche i widocznie mial w najciemniejszych zakamarkach ciala to co ona czula.
Ona w obliczu tej sytuacji postapila slusznie.
Tylko zastanawia mnie jedno: dlaczego trwalo to, jak twierdzisz, az pol roku??? Rozumiem taka sytuacje przez gora kilka tygodni. W takim czasie spokojnie moglabys zrozumiec co sie dzieje i dac mu do zrozumienia, ze krzywdzi ta dziewczyne, jednoczesnie zaprzestajac sie z nim tak czesto spotykac (to chyba bylaby rozsadna reakcja IMHO).
Osobiscie bardzo dotknelo by mnie to, ze moja dziewczyna spotykala sie przez POL ROKU za moimi plecami z innym. Zostawilbym ja w cholere ale jednoczesnie chyba myslalbym, ze ten drugi koles tez nie postapil fair (no chyba ze nie wiedzial o moim istnieniu).
: 02 maja 2005, 01:20
autor: ksiezycowka
Ano Tomku tamta dziewczyna nie wiedziała o Juście. Z tego ja sobie tłumaczę te pół roku.
I pod tym względem ją rozumiem. Facet kombinował jak mógł, że aż dziw bierze, że się kobieta nie kapnęła.
Z kolei ja sie dziwię Juście jak mogła pół roku byc w takiej sytuacji. Ja bym powiedziała gościowi co myślę i albo ona się dowie o mnie itd. albo mi taki układ nie pasi. Ja bym się czuła strasznie. Robiłabym w pewnien sposób świństwo tamtej dziewczynie.
: 02 maja 2005, 11:57
autor: ___ToMeK___
moon pisze:Z kolei ja sie dziwię Juście jak mogła pół roku byc w takiej sytuacji. Ja bym powiedziała gościowi co myślę i albo ona się dowie o mnie itd. albo mi taki układ nie pasi. Ja bym się czuła strasznie. Robiłabym w pewnien sposób świństwo tamtej dziewczynie.
no wlasnie o to mi chodzi w moim wczesniejszym poscie

: 02 maja 2005, 15:22
autor: Hyhy
justa milczala bo prawdopodobnie bylo dla niej fajne to, ze ktos w niej widzi cos takiego i zostawia inna dziewczyne, czyz nie? Moim zdaniem to niedojrzale

: 02 maja 2005, 15:23
autor: Mysiorek
Hyhy pisze:justa milczala bo prawdopodobnie bylo dla niej fajne to
Większość kobiet lubi być adorowane...
Justa wiedziała - nie powiedziała.
: 02 maja 2005, 15:28
autor: konstancja
zgadzam się w 100% z wypowiedzią Yasmine

..co on sobie wyobraza??!!brak słów..

: 02 maja 2005, 15:34
autor: Hyhy
No wlasnie mysior i czy to o niej dobrze swiadczy?Chyba nie do konca?
: 02 maja 2005, 15:43
autor: Mysiorek
Bez winy jest tu tylko ta nieznajoma (tak wynika z tekstu).
Ona jest ofiarą, a pozostałe towarzystwo... no cóż. Każdy coś tam sobie dziamga.
: 02 maja 2005, 15:45
autor: natasza
Beznadziejny typ.
: 02 maja 2005, 18:26
autor: Justa
Mysiorek pisze:A Ty?
Jesteś z nim?
Byłam z nim,ale długi czas pozniej jak oni się rozstali.Mój zwiazek z nim trwał 2 miesiące(dużo krócej niż z tamtą dziewczyna).Kolo wspomniał mi o ślubie(chciał sie chajtać ze mna gdybyśmy pochodzili ze sobą rok) po tym powiedziałam jemu dowidzenia.
moon pisze:Z kolei ja sie dziwię Juście jak mogła pół roku byc w takiej sytuacji. Ja bym powiedziała gościowi co myślę
Pokłóciłam się z nim o to pare razy,powiedziałam mu:"albo rybka albo akwarium,masz dziewczyne i spotykasz się ze mną to nie fair wobec niej".Pozniej to jego unikałam żeby tylko nie przyłaził do mnie.
Hyhy pisze:usta milczala bo prawdopodobnie bylo dla niej fajne to, ze ktos w niej widzi cos takiego i zostawia inna dziewczyne, czyz nie?
Nie było mi z tym fajnie.On mi się narzucał.Nie znałysmy sie osobiście z jego dziewczyna,więc jak miałam jej powiedzieć że jej chłopak spotyka się ze mną.Gdybym miała jakieś namiary na nią teraz chętnie bym jej o tym powiedziała,Ale niestety jest juz za pózno,bo pewnie teraz ją to nie obchodzi.Z kolesiem obecnie sie nie odzywam,więc to byłby tak jakby rewanż:oko za oko,gdybym jej o tym powiedziała.
Co ciekawe,on mówił ze bardzo ją kocha itp,ale gdy ona z nim zerwała nie próbował tego naprawić,porozmawiac z nią.
: 02 maja 2005, 22:19
autor: ksiezycowka
Ja nie mówię o kłótni. Tylko o postawieniu sprawy na ostrzu noża. I jesli dziewczyna by się o tym nie dowiedziała bym kazała takiemu kumplowi "biegac".
A to że namiarów nei miałaś czy coś to w sumie zrozumiały. Tyle, że jakby Ci na tym zalezało byś zdobyła. Tylko winny się tłumaczy

: 02 maja 2005, 22:32
autor: Mysiorek
Justa pisze:Byłam z nim,ale długi czas pozniej jak oni się rozstali.
Hmm... to ciekawe przeczytać coś od tej trzeciej strony. Bo przez Ciebie się rozstali, mniemam. Brawo za odwagę.
Fajnie, że on już jest historią u Ciebie.
<browar>
: 03 maja 2005, 09:01
autor: Justa
Mysiorek,czy ty napewano przeczytałes to co napisałam? unikałam go i NIE chodziłam z nim wszędzie gdzie on chciał.Dlaczego zawsze tak jest że to przez dziewczyna a nie przez faceta? w tym przypadku to on gral role główną i bawił się nią i mną.Ale potrafie sie przyznać do błędu i uważam że wina lezy po mojej stronie i po jego.
: 03 maja 2005, 15:16
autor: Mysiorek
O.K. o.k.! Z Twojej relacji wynika, że on był najgorszy, a jego laska najlepsza.
Ale Ty wiedziałaś o niej i sądzę, że nie było Ci z tym źle, skoro byłaś z nim już po tej lasce.
Sorki.
: 04 maja 2005, 13:29
autor: agata
no ładnire ciekawe czy taiemu zazroscic takich umiejętnosci czy nie..... mnie by chyba wyrzuty sumienia zjadły gdybym majac kogos spotykała sie z kims innym....zreszta byłam w takiej sytuacji i meczyłam sie okrutnie dlatego wiem ze zeby zaczac coś nowego trzeba najpierw zakonczyc to co juz istnieje... przynajmaniej sie człek psychicznie nie meczy
: 04 maja 2005, 15:13
autor: ___ToMeK___
Hmmm, Justa, czy nie myslisz czasem, ze trzeba bylo od samego poczatku sie porzadnie od niego odgrodzic, powiedziec mu, zeby sie odczepil itp? Moze w ten sposob nie zostawilby tamtej dziewczyny, moze tak, ale na pewno nie ranilby jej tak dlugo i nie marnowal jej czasu.
: 04 maja 2005, 19:52
autor: Justa
___ToMeK___ pisze:Hmmm, Justa, czy nie myslisz czasem, ze trzeba bylo od samego poczatku sie porzadnie od niego odgrodzic, powiedziec mu, zeby sie odczepil itp? Moze w ten sposob nie zostawilby tamtej dziewczyny, moze tak, ale na pewno nie ranilby jej tak dlugo i nie marnowal jej czasu.
Tomek,myslałam o tym.Sugerujesz że gdybym trzymała się od niego z daleka ich związek by się nie rozpadł? to on się czepił mnie,wymyslał byle pretekst żeby się ze mną spotkac.Więc łatwo powiedziec: odgrodzic się od niego,skoro on mi się narzucał.
Gdyby ją kochał tak jak mówił,próbowałby uratowac ich związek ale on nic w tym kierunku nie zrobił.Jego dziewczyna(z tego co wiem) nie płakała za nim długo gdyz po tygodniu po tym jak z nim zerwała znalazła sobie innego kolesia.On nawet mi się żalił że podejrzewa ja o zdradę(wcale lepszy nie był spotykając się ze mna).Gdy zerwali zaczał kleic się do mnie.Ja dałam mu kosza kilka razy.Po ok ponad pół roku uswiadomiłam sobie ze cos do niego czuje niestety

zaczeliśmy chodzić ze sobą.
On znowu mnie nie traktował serio.Potrafił ładnie gadać,a na boku miał baardzo dobre kontakty z moimi koleżankami.Bylismy w 2 miesiącu chodzenia ze soba on wspomnial o zarenczynach.Chciał zarenczac sie po roku czasu gdybysmy pochodzili ze sobą.Powiedzial mi wprost:boje się ciebie stracić bo masz duże powodzenie u chłopaków i jeszczezucisz mnnie i znajdziesz sobie innego.Wtedy piorun we mnie strzelił <zly1> on chciał mnie miec juz na smyczy.Planowal nasze wspolne życie,mi to nie było w głowie... Po tym powiedziałam jemu dowidzenia i nie rozmawiamy ze sobą.Dowiedziałam się od jego kolegi,że on dopiero teraz "obudził się" i łazi do dziewczyny z która był przede mną no cóż... Ja nie chce mieć z nim żadnych kontaktów.Choć koles nie miał doświadczenia w związkach,to potrafił bardzo dobrze kombinować.
: 04 maja 2005, 21:22
autor: ksiezycowka
Owszem łatwo nie tylko powiedziec, ale to zrobić. Tak ciężko powiedzieć "spi****laj"?
Nie przesadzajmy.
Ja tez takie rzepy miałam i poucinałam jak mi nie odpowiadało. I to szybko.