Mój problem być może nie dotyczy jakiejś życiowej decyzji, niemniej dla mnie decyzja wydaje się być ciężka. Otóż: dostałam dziś propozycję wyjazdu do Anglii na wakacje (3 miesiące), jako opieka do 9-latka. Rodzinka jest pewna (znajoma znajomej jeździła tam kilka lat z rzędu), opłacają podróż i dają kieszonkowe. Sprawa jest dość świeża, więc nie wiem czy tylko opieka nad dzieciakiem wchodzi w grę czy jeszcze jakaś inna praca typu gotowanie / sprzątanie. Wszystko byłoby super gdyby nie fakt, że na miejscu trzyma mnie pewien osobnik. Jesteśmy razem już ponad 3 latka, niestety jego studia a moja praca (i studia) nie pozwalają nam się widywać częściej niż co drugi weekend (przy odrobinie szczęścia częściej, ale niewiele). Wiecie jak to jest, cały rok szkolny czeka się aż ta druga osoba przyjedzie ze studiów do domu i to są najpiękniejsze 3 miesiące w roku. Wyjeżdżając musiałabym o tym zapomnieć, a dla mnie 3 tygodnie bez niego to i tak za dużo. Po drugiej stronie stoi trochę grosza, możliwość zwiedzenia kraju w którym nie byłam, pewne rozeznanie się w sytuacji (nigdy nie wiadomo jakie kontakty mogą się przydać) no i podszlifowanie angielskiego. Nie bardzo nawet mam czas na pomyślenie nad tym, bo decyzję mam podjąć najdalej jutro :566: Będę bardzo wdzięczna za Wasze opinie i rady.
wakacyjny wyjazd
Moderator: modTeam
wakacyjny wyjazd
Na początek może się przywitam, jako że to pierwszy mój post tutaj. Witajcie zatem
Mój problem być może nie dotyczy jakiejś życiowej decyzji, niemniej dla mnie decyzja wydaje się być ciężka. Otóż: dostałam dziś propozycję wyjazdu do Anglii na wakacje (3 miesiące), jako opieka do 9-latka. Rodzinka jest pewna (znajoma znajomej jeździła tam kilka lat z rzędu), opłacają podróż i dają kieszonkowe. Sprawa jest dość świeża, więc nie wiem czy tylko opieka nad dzieciakiem wchodzi w grę czy jeszcze jakaś inna praca typu gotowanie / sprzątanie. Wszystko byłoby super gdyby nie fakt, że na miejscu trzyma mnie pewien osobnik. Jesteśmy razem już ponad 3 latka, niestety jego studia a moja praca (i studia) nie pozwalają nam się widywać częściej niż co drugi weekend (przy odrobinie szczęścia częściej, ale niewiele). Wiecie jak to jest, cały rok szkolny czeka się aż ta druga osoba przyjedzie ze studiów do domu i to są najpiękniejsze 3 miesiące w roku. Wyjeżdżając musiałabym o tym zapomnieć, a dla mnie 3 tygodnie bez niego to i tak za dużo. Po drugiej stronie stoi trochę grosza, możliwość zwiedzenia kraju w którym nie byłam, pewne rozeznanie się w sytuacji (nigdy nie wiadomo jakie kontakty mogą się przydać) no i podszlifowanie angielskiego. Nie bardzo nawet mam czas na pomyślenie nad tym, bo decyzję mam podjąć najdalej jutro :566: Będę bardzo wdzięczna za Wasze opinie i rady.
Mój problem być może nie dotyczy jakiejś życiowej decyzji, niemniej dla mnie decyzja wydaje się być ciężka. Otóż: dostałam dziś propozycję wyjazdu do Anglii na wakacje (3 miesiące), jako opieka do 9-latka. Rodzinka jest pewna (znajoma znajomej jeździła tam kilka lat z rzędu), opłacają podróż i dają kieszonkowe. Sprawa jest dość świeża, więc nie wiem czy tylko opieka nad dzieciakiem wchodzi w grę czy jeszcze jakaś inna praca typu gotowanie / sprzątanie. Wszystko byłoby super gdyby nie fakt, że na miejscu trzyma mnie pewien osobnik. Jesteśmy razem już ponad 3 latka, niestety jego studia a moja praca (i studia) nie pozwalają nam się widywać częściej niż co drugi weekend (przy odrobinie szczęścia częściej, ale niewiele). Wiecie jak to jest, cały rok szkolny czeka się aż ta druga osoba przyjedzie ze studiów do domu i to są najpiękniejsze 3 miesiące w roku. Wyjeżdżając musiałabym o tym zapomnieć, a dla mnie 3 tygodnie bez niego to i tak za dużo. Po drugiej stronie stoi trochę grosza, możliwość zwiedzenia kraju w którym nie byłam, pewne rozeznanie się w sytuacji (nigdy nie wiadomo jakie kontakty mogą się przydać) no i podszlifowanie angielskiego. Nie bardzo nawet mam czas na pomyślenie nad tym, bo decyzję mam podjąć najdalej jutro :566: Będę bardzo wdzięczna za Wasze opinie i rady.
So can you stay 'til we closed our eyes
'Til your dreams hold mine
Just stay until we know we tried one more time
'Til your dreams hold mine
Just stay until we know we tried one more time
Nie wiem, czy 3 miesiace rozlaki dobrze wplynie na Wasz zwiazek. Oczywiscie dluzsza rozlaka sprawia, ze Wasze uczucia moga stac sie silniejsze, jednak.... To wszystko zalezy od Waszych uczuc i charakterow. Znam osobe, ktorej takie dluzsze rozstanie nie przynioslo za dobrych rezultatow. Ciezka praca, zmeczenie i brak wolnego czasu sprawily, ze uczucie zaczelo powoli wygasac i aktualnie mozna powiedziec, juz prawie wygaslo... Osoby te nie widzialy sie przez 5 miesiecy, wiec to nie ta sama sytuacja, ale podobna.
Piszesz, ze w Angliii podszlifujesz jezyk. Mozliwe, ale nie mysl sobie, ze tak bedzie na 100-we. Jesli sie okaze, ze bedziesz musiala opiekowac sie tymi dziecmi, sprzatac, prac, gotowac - jednym slowem robic wszystko, to moze sie okazac, ze zabraknie czasu lub - co jest bardziej prawdopodobne, pod wplywem zmeczenia - ochoty do nauki.
Piszesz, ze w Angliii podszlifujesz jezyk. Mozliwe, ale nie mysl sobie, ze tak bedzie na 100-we. Jesli sie okaze, ze bedziesz musiala opiekowac sie tymi dziecmi, sprzatac, prac, gotowac - jednym slowem robic wszystko, to moze sie okazac, ze zabraknie czasu lub - co jest bardziej prawdopodobne, pod wplywem zmeczenia - ochoty do nauki.
Żebym wiedziała, że będzie pranie+sprzątanie+gotowanie to bym miała łatwiejszą decyzję
Do gotowania mam dwie lewe, jasne że potrafię ugotować jakieś "pypry ze słoika" z ryżem albo coś ale jeśli chodzi o konkretne dania to sobie nie ufam
Sprzatanie i takie tam to jeszcze jakoś, mały podobno jest grzeczny i w ogóle luz blues i orzeszki. Tylko nie miałam jeszcze okazji sprawdzić się jako "starsza siostra" i trochę się boję żebym nie zaczęła roboty traktować jak przerzucania ziemniaków - byle skończyć - bo chyba nie o to chodzi. Wieczorem będę już wiedziała troszkę więcej - jaka praca, za ile i jak się z tymi ludźmi dogaduje. Ale to i tak mi niewiele ułatwi pewnie... :549:
Część mojej rodzinki się chyba za bardzo entuzjastycznie nastawiła do tego i już usłyszałam opinię, że za bardzo wszystko podporządkowuję facetowi. Może tak, może nie, nie umiem być obiektywna. Ale nie jest tak, że dla kochanej osoby robi się wszystko? Rezygnuje z nadarzających się okazji? Czy może powinnam choć raz zapomnieć o tym, że jemu też będzie ciężko? Ech... lajf :548:
Część mojej rodzinki się chyba za bardzo entuzjastycznie nastawiła do tego i już usłyszałam opinię, że za bardzo wszystko podporządkowuję facetowi. Może tak, może nie, nie umiem być obiektywna. Ale nie jest tak, że dla kochanej osoby robi się wszystko? Rezygnuje z nadarzających się okazji? Czy może powinnam choć raz zapomnieć o tym, że jemu też będzie ciężko? Ech... lajf :548:
So can you stay 'til we closed our eyes
'Til your dreams hold mine
Just stay until we know we tried one more time
'Til your dreams hold mine
Just stay until we know we tried one more time
Witaj Eve
Sądzę, iż powinnaś pojechać jednak. Z tego co przeczytałam wnioskuję, iż wakacyjne rozstanie nie powinno mieć wpływu na Wasz związek, a jeśli z tego powodu nastąpi jego rozpad, to tymbardziej powinnać wyjechać :-)
Jestes młoda i w tym momencie rozwijasz się i poznajesz "świat' i nie wolno marnować szansy. Niestety obecnie, gdy jesteś jeszcze młoda, to nie możesz być pewna tego, iż będziesz z tym chłopakiem jeszcze za pół roku, bo dojrzewacie i zmieniacie się.
Myślę, iż te 3 miesiące nauczą Ciebie sporo. Wbrew pozorom, to pranie+sprzątanie+gotowanie, nie są trudną sztuką ;-) , więc bez wymówek
Powodzenia :564:
Sądzę, iż powinnaś pojechać jednak. Z tego co przeczytałam wnioskuję, iż wakacyjne rozstanie nie powinno mieć wpływu na Wasz związek, a jeśli z tego powodu nastąpi jego rozpad, to tymbardziej powinnać wyjechać :-)
Jestes młoda i w tym momencie rozwijasz się i poznajesz "świat' i nie wolno marnować szansy. Niestety obecnie, gdy jesteś jeszcze młoda, to nie możesz być pewna tego, iż będziesz z tym chłopakiem jeszcze za pół roku, bo dojrzewacie i zmieniacie się.
Myślę, iż te 3 miesiące nauczą Ciebie sporo. Wbrew pozorom, to pranie+sprzątanie+gotowanie, nie są trudną sztuką ;-) , więc bez wymówek
Powodzenia :564:
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Dziewczyno nie zastanawiaj sie tylko jedz. Mowie Ci to ja. Nie ma nad czym myśleć. Tez jestem z moim chlopakiem 3 lat ai gdybym dostala taka propozycje pojechalabym bez zastanowienia. Pomysl moze jemu tez by sie przydala praca? Moze znalazlby tam prace w jakims barze jako kelner i bylibyscie tam razem. Pozatym co to sa 3 miesiace kiedy ma sie w perspektywie cale zycie razem.
Bylam ostanio w podonym dylemacie tylko u mnei rzecz tyczy sie wyjazdu na studia. Przemyslalam to doglebnie i zdecydowanie jakbym miala okazje wyjechac do tej warszawy na 5 lat chocby mialo to sie wiazac z widywaniem co 2 lub 4 tygodnie to i tak bym pojechala.
Mloda jeszcze jestes, korzystaj z zycia. Jak kocha to wytrzyma te 3 miesiace.
Bylam ostanio w podonym dylemacie tylko u mnei rzecz tyczy sie wyjazdu na studia. Przemyslalam to doglebnie i zdecydowanie jakbym miala okazje wyjechac do tej warszawy na 5 lat chocby mialo to sie wiazac z widywaniem co 2 lub 4 tygodnie to i tak bym pojechala.
Mloda jeszcze jestes, korzystaj z zycia. Jak kocha to wytrzyma te 3 miesiace.
Ja też uważam, że powinnaś jechać. Gdybyś nie pojechała, to byłoby to zwykłą głupotą. I uwierz, że wytrzymasz 3 miesiące. Po przyjeździe na miejsce będziesz tak zaabsorbowana nową rzeczywistością, że tylko wieczorami zatęsknisz.
Czymże są 3 miesiące w perspektywie życia? Niczym, a dać mogą wiele.
I jeszcze coś: nigdy nie rezygnuj ze swojego, mądrze pojętego, rozwoju, dla nikogo (oczywiście nie mówię o przypadkach typu dzieci, bo to zupełnie inna para kaloszy). Czasem facet dziś jest, jutro go nie ma, a doświadczenie Ci zostanie. A jak ma być z Tobą, to i tak będzie. Nie takie rzeczy ludzie przetrzymywali!
Mojego eks między studiami a liceum nie było 1,5 miesiąca - miał "kandydatkę". Potem nie było go 3 miesiące - poleciał do Japonii na szkolenie ratownicze. Ja dla niego zrezygnowałam z rocznego stypendium i co mi z tego przyszło? Ani chłopa, ani stypendium. Kopnął mnie w tyłek po 11 latach, a stypendium by mi zostało. Już pomijam to, że sobie parę furtek przez tę rezygnację pozamykałam.
Jedź! A on to na pewno doceni
Czymże są 3 miesiące w perspektywie życia? Niczym, a dać mogą wiele.
I jeszcze coś: nigdy nie rezygnuj ze swojego, mądrze pojętego, rozwoju, dla nikogo (oczywiście nie mówię o przypadkach typu dzieci, bo to zupełnie inna para kaloszy). Czasem facet dziś jest, jutro go nie ma, a doświadczenie Ci zostanie. A jak ma być z Tobą, to i tak będzie. Nie takie rzeczy ludzie przetrzymywali!
Mojego eks między studiami a liceum nie było 1,5 miesiąca - miał "kandydatkę". Potem nie było go 3 miesiące - poleciał do Japonii na szkolenie ratownicze. Ja dla niego zrezygnowałam z rocznego stypendium i co mi z tego przyszło? Ani chłopa, ani stypendium. Kopnął mnie w tyłek po 11 latach, a stypendium by mi zostało. Już pomijam to, że sobie parę furtek przez tę rezygnację pozamykałam.
Jedź! A on to na pewno doceni
W zasadzie mialam juz wykrecony numer do tej milej pani w Anglii... ale po prostu nie moglam sie przemóc. chyba pod wplywem stresu podejmuje konserwatywne decyzje. tyle wizji co mi dzis przeskakiwalo przed oczami... nazwijcie mnie tchórzem, w tym wypadku wcale sie nie obrażę. moze zle robie, ale decyzje juz podjelam. moze gdybym miala wiecej czasu na przemyslenie... no niewazne, dzieki wszystkim za rady i opinie, ja na dzis wymiekam :562: ... zawsze tak jest ze cokolwiek by sie nie zrobilo to sie zaluje?
So can you stay 'til we closed our eyes
'Til your dreams hold mine
Just stay until we know we tried one more time
'Til your dreams hold mine
Just stay until we know we tried one more time
Jak się robi głupio, to się żałuje, bo człowiek wie podświadomie, że głupio robi. Gdybyś zrobiła odwrotnie, to gwaranruję, że byś nie żałowała.
Z drugiej strony mi by się w ogóle nie chciało jechać na coś takiego, niezaleznie od jakiegokolwiek faceta, i nawet by mi przez myśl nie przeleciało, żeby tak wakacje spędzać
Z drugiej strony mi by się w ogóle nie chciało jechać na coś takiego, niezaleznie od jakiegokolwiek faceta, i nawet by mi przez myśl nie przeleciało, żeby tak wakacje spędzać
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
mrt pisze: drugiej strony mi by się w ogóle nie chciało jechać na coś takiego, niezaleznie od jakiegokolwiek faceta, i nawet by mi przez myśl nie przeleciało, żeby tak wakacje spędzać
dobrze prawisz
Szlifować jezyk można na wiele sposobow, mamy otwarte granice, przeciez nie tak trudno wyjechac razem. Ty mas wolne we wakacje, on też, jestescie ze soba juz dlugo, wiec nie widze problemu zeby zaplanowac jakis wspolny wyjazd do pracy. Toby na pewno zcementowalo wasz zwiazek, i nie bylo by problemu z rozlaka
Pozdrawiam i witam na forum
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista
pozdrawiam
pozdrawiam
eve84 pisze: pewne rozeznanie się w sytuacji (nigdy nie wiadomo jakie kontakty mogą się przydać)
Wiadomo, ale raczej szukalbym innych znajomosci. No chyba ze ta wiara jest wplywowa. Np szefowie BBC lub cos takiego
Ja bym nie pojechal. Tylko dla kasy to bez sensu. A ile masz zarobic przez 3 miechy?
Ps: Pamietaj ze tam jest wszystko ze 2 do 3 razy drozsze.
z tego co sie zdazylam dowiedziec to placiliby jakies 1800 zl (nie euro) za miesiac, przy czym za mieszkanie i jedzenie bym nie placila. Z tym ze juz nawet nie chodzi mi tak strasznie o ta kase, poki co mam prace (fakt ze umowa zlecenie grubo ponizej sredniej krajowej
ale jest). no coz... jesli za rok nie stwierdze ze duzo stracilam to nie bede zalowac. nie wydaje mi sie zeby to byla jedyna okazja w zyciu, a jesli mialabym wyjezdzac to nie sama. poki co on i tak niemoglby pojechac bo w gre wchodza jego studia (dzienne) i nie wiadomo co z "kampania wrzesniowa", matematyka to niefajny kierunek. piszecie ze 3 miesiace to nie tak duzo i ze zleci... patrzac na 3 miesiace kiedy juz minely to faktycznie niewiele jest. ale myslec kiedy wreszcie mina gdy akurat są... zwiazki na odleglosc to ciezka sprawa, jak zreszta wielu z Was pisalo gdzies wczesniej, ja przerabiam to 3 rok i nie wiem jeszcze ile. Marze zeby jak najszybciej zmienic miejsce zamieszkania ale to nie takie latwe. Uwierzcie, meczy mnie takie czekanie caly rok, znienawidzilam dworce i pokochalam je jednoczeniesnie... biorac to wszystko pod uwage (a myslalam nad tym cale wczoraj), stwierdzilam ze "za miętka" jestem na takie akcje. Najwyrazniej jesli cos mam zrobic to nie moge miec za duzo watpliwosci. Mam nadzieje ze rozumiecie, jesli nie to nie szkodzi
Dzieki wszystkim za rady i opinie, ogolnie to fajne z Was ludzie :564:

So can you stay 'til we closed our eyes
'Til your dreams hold mine
Just stay until we know we tried one more time
'Til your dreams hold mine
Just stay until we know we tried one more time
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 169 gości