Przypomnę w skrócie o co chodziło w moim poście.
Z moja dziewczyną ostatnio nie mogłem się umówić przez m-c. Ciągle nie ma czasu dla mnie. Wymówki ( to mama, to babcia, ciotka .itp. czyli wszyscy tylko nie ja !), po prostu na szarym końcu osoba teoretycznie najważniejsza. Nawet na 5 min nie mogłem się z nią spotkać żeby pogadać. (przecież jeżeli zdecydowała, że nie chce być ze mną lub znalazła sobie kogoś to powinna powiedzieć) a nie głupie wymówki. A w praktyce to tak wyglądało:
Ze względu że na 10 tel. 9 ciu ode mnie nie odbiera więc sms.
- Ja sms około godz. Np. 13,00: „możemy się dziś spotkać wieczorem?”
- Ona sms: ok. dam znać.
Warinat 1 (optymistyczny).
- Ona sms około godz. 21,00 „jak chcesz to przyjedź ..” (to było przed miesiącem)
Wariant 2 (mniej optymistyczny).
- Ona sms około godz. 23,00 „już śpię .. dobranoc”
Wariant 3 ( bezsensowny).
- Ona sms około godz. 15,00 ale za dwa dni : „ wtedy nie dałam rady bo ..”
Tak jak mówiłem umówić się z „księżną” to wyczyn nie lada !
Porady były ok.
I co nastąpiło .. a mianowicie: postanowiłem nie pisać cały tydzień. Księżna też nie pisała no bo proste „księżna”
- hmmm nie odpisałem.
- Ona
- Ona sms
- Ona sms
- Ona :18,30 dzwoni >>> , nie odbieram,
- Ona 18,40 dzwoni >>> , poprosiłem mamę aby odebrała i powiedziała że mnie nie ma.
- Ona 22,00 sms: „unikasz mnie? ... itp.” Brak reakcji z mojej strony.
- Ona 22,10 sms: „napisz cokolwiek” odpisałem treść mojego smsa „ . ”
- Ona sms: „no cóż, chyba rozumiem smsa Twojego ..”
I teraz najciekawsze (a wiedziałem, że o tej porze jedzie z pracy):
Ja sms: „jak chcesz to przyjedź do mnie pogadamy” za 10 min już była (co przez ponad m-c mi się nie udało).
W rozmowie byłem chłodny jak nigdy, no ale księżna jak zwykle czasu nie miała tylko 5 min, no co prawda była ponad 1 h. Ale tym razem to ona starała się umówić na jurto .. a ja do niej „dam znać” ku mojemu zdziwieniu zgodziła się .. i to ona nalegała żeby się spotkać jutro ! bo ja parę razy powtarzałem „czy to ma sens” no cóż nadal przyjmuję postawę zimnego jak lód (a to wszystko dzięki „Nataszy”) i jakiś efekt jest.
Ale na jak długo
-