agnieszka.com.pl • szlak trafił moją wielką miłosc !!!
Strona 1 z 3

szlak trafił moją wielką miłosc !!!

: 06 lut 2005, 14:13
autor: Majeczka
Sorry ze sie wyraze ale ten censored mnie zostawił ! Ten dla ktorego odrzucałam wszystkich innych chłopakow wokół mnie! Po prostu powiedział że nie jestem w jego typie i koniec z nami! Na poczatku troche mnie żal za serce scisnał ale teraz mam ochote sie zajebac z nerwow !! Wiem ze moge zaczac nowy zwiazek z kims innym -kims kto bedzie mnie szanowal ale nie umiem choc tak bardzo chcę... bo wiem jak bolał ostatni zwiazek... a wlasciwie jego koniec :554:

: 06 lut 2005, 14:15
autor: Hyhy
Nie umiesz bo jeszcze Ci zle jak Cie zostawil czy nie umiesz bo myslisz o tym kolesiu?Dlugo byliscie? Kochasz go?A on jaki jest?

: 06 lut 2005, 14:16
autor: Mysiorek
Za parę dni, tygodni, miesięcy będziesz z tego powodu szczęśliwa, że tak się teraz stało.
Szukaj plusów, nie skupiaj się na minusach!
:564:

: 06 lut 2005, 14:17
autor: Lady_Jesika
Hyhy,co to ma za znaczenie.tak juz bywa,bedzie nastepny...zwlaszcza jak ma sie 17 lat ( i pisze sie o nim po rozstaniu "ten censored")

: 06 lut 2005, 14:17
autor: jaTOja
Powiem tak, młoda jesteś, 17 lat to jescze całe życie przed Tobą, mnie dziewczyna rzuciła tydzien temu - gdy mam 22 lata i co? Tez odrzucałęm i robiłem wszystkoc co najlepsze. I jeszcze niwiem dlaczego odeszla.
RADA: Wyciągnij wnioski, troche przerwy zawsze sie przyda na ustatkowanie myśli, i sama nie zauwazysz kiedy ale bedzie nastepny =)
Najwazniejsze zebys zrozumiala dlaczego to zrobil. GŁOWA DO GÓRY! Nie bedzie ten będzie inny ... i jeszcze na pewno nie ostatni. Trudno w wieku 17 lat powiedziec i obiecac 2-giej osobie "TY jestes ten do konca zycia" bo to by było kłamstwem. Pozdrawiam i głowa w góre !

: 06 lut 2005, 14:24
autor: Majeczka
razem bylismy ponad pół roku. na poczatku naszego zwiazku było zajebiscie. Kochalismy sie i ja go i on mnie...naprawde czułam ze mowiac mi "kocham cie" nie kłamał. A teraz co? Teraz mi censored powiedział że mam sobie znalezc kogos innego i dac mu spokoj bo już mnie nie kocha i w ogole....ehh... szkoda gadac :/ a myslicie że takie powiedzenie "jesli ktos przestaje kochac to tak naprawde nie kochał nigdy" jest prawdziwe ?

: 06 lut 2005, 14:35
autor: jaTOja
Wiesz mi dziewczyna powiedziała "nie kocham" po byciu razem 1,5 roku ! Gdy ja myslalem ze nasz zwiazek jest zajebisty a Ona mi wystrzelila! Jak kula w ŁEB! BEC!
Kij sobie mysle... ...
Jesli ktoś przestaje kochac tzn ze albo nie kochał wcale albo był zauroczony co po pewnym czasiue mineło. PS> okres PÓŁ ROKU to naprawde krótko, wiec sie ciesz ze nie zostalic Cie po kilku latach... PZDR

: 06 lut 2005, 14:48
autor: Majeczka
jaTOja ale i po pół roku można sie nieźle przywiazac i pokochac te osobe :554:

: 06 lut 2005, 15:00
autor: jaTOja
Masz racje przez pół roku mozna ale przez półtorej roku to prawie 3 razy bardziej mozna sie przywiazac- rozumiesz ?

: 06 lut 2005, 15:58
autor: agata
ktos tu pytał czy ona go kochała....hmmmm patrzac na to jak go nazwała to watpie.....
no ale Majeczka nie załamuj sie, lepiej ze sie stało teraz niz by cie miał jeszcze dłuzej okłamywac ze cos czuje...teraz odetchnij troche a potem głowa do góry i korzystaj z zycia!!!

: 06 lut 2005, 16:04
autor: Mroczny Piskacz
nie pierwszy i nie ostatni :okulary:

luz blues i te sprawy ;-)


Ja Ne,

    Motenai Gorgon

: 06 lut 2005, 16:40
autor: karol
A nie m mówiłem ze młodzi to byle poryw serca nazywaja miłoscią ?? i ze ten wyraz , słowo (kocham ) jest naduzywany !? to mnie zawsze za to zjebano !! :547: tu widac wyraznie iż mam racje jednak , jam jest cierpliwy i jak tu byłem tak i bede , wiec poczekam jeszcze jak Ci co teraz młóią ach jak kocham , za jakis czs powiedza , kuzwa ......on/ona zostawiła mnie , i płakać bedą :547: :547: ha ha ha!!!! a co ja zawsze mówie ????? :564:

jaToja , nmapisal "ze mozna sie przywiazac "po 1.5 roku i wlasnie to jest to ! nie ma miłosci , jest przywiazanie ! :547:

: 06 lut 2005, 16:45
autor: Mroczny Piskacz
ok, ogolnie sie zgadzam, ale mam jedno pytanie "czy milosc nie jest forma przywiazania :?:"


Ja Ne,

    Motenai Gorgon

: 06 lut 2005, 16:47
autor: sophie
Jest Gorgon. Ale jeśli pozostaje samo przywiązanie, to już kiepsko.

: 06 lut 2005, 16:47
autor: karol
PO wielu przemysleniach , nad ta formą czy zaleznoscią raczej , stwierdzam stanowczo ,ze NIE !! INACZEJ TRZEBA BY BYŁO POWIEDZIEC ZE KOCHALISMY NASZEGO PSA ! a w to sie nigdy nie zgodze , miłosć jest dla ludzi (ta o której ja mówie ) :564:

: 06 lut 2005, 16:49
autor: sophie
A ja uważam, że przywiązanie jest jednym z czynników miłości. Ale to tylko mały fragment całokształtu.

: 06 lut 2005, 20:02
autor: Lady_Jesika
sophie pisze:A ja uważam, że przywiązanie jest jednym z czynników miłości. Ale to tylko mały fragment całokształtu.


Zgadzam sie.To czywiste ze milosc pociaga za soba przywizanie.Nie mozna tego oddzielic.

: 06 lut 2005, 20:06
autor: Mroczny Piskacz
ech, dyskuja chyba ponad moje sily, jestem niestety oportuniasta i twierdzic bede ze milosc to tylko przywiazanie, ale dosc specyficzne... dla porownania to jak wiazania miedzy czasteczkami w chemii, sa albo silne, albo slabe, zalezy czym sa wywolane [czynniki milosci :?:]


Ja Ne,

    Motenai Gorgon

: 06 lut 2005, 20:23
autor: Hyhy
przywiazanie to nie jest czesc milosci moim zdaniem, to jest czesc bycia dwojga ludzi, spedzenia ze soba wielu wspanialych chwil ale z miloscia nie ma nic wspolnego, jak karol napisal mozna sie przywiazac do psa, czlowieka, sasiada milego(kto teraz takich ma :D) ... mozna oczywiscie przywiazac sie do partnera ale to przeciez nie dowod milosci tylko ze nam dobrze razem ?

: 06 lut 2005, 20:25
autor: Mroczny Piskacz
wiec czym jest milosc :?: wspolzaleznoscia :?: uwarnukowanie socjologiczno-fizycznym :?: sama chemia :?: zaprogramowana potrzeba mozgu :?:


Ja Ne,

    Motenai Gorgon

: 06 lut 2005, 23:10
autor: Maverick
Maja nie obraz sie ale bardziej jestes obrazona ze osmielil sie zostwic CIEBIe niz Ci z tego powodu smutno. Jak widac nie jestes taka super jak o sobie myslalas i znalazl sie ktos kto osmielil sie sprowadzic Cie z powrotem na ziemie.

: 06 lut 2005, 23:10
autor: Mysiorek
Gorgon pisze:wiec czym jest milosc :?: wspolzaleznoscia :?: uwarnukowanie socjologiczno-fizycznym :?: sama chemia :?: zaprogramowana potrzeba mozgu :?:

To samo miałem napisać? (no prawie)
Czyli kochamy tego sąsiada, psa, otoczenie....ale w promilach!
Jak można nie kochać psa? Jak można nie kochać własne dziecko?
Kochamy, ale inaczej - powiecie...
Gdzie zaczyna się miłość, a kończy "lubię"???
Może ktoś wie?

: 07 lut 2005, 07:10
autor: Mroczny Piskacz
Mysiorku, to ze zaczynamy sie tak bardzo zgadzac znaczy ze albo Ty dziecinniejesz albo ja sie powaznie starzeje ;-)

co do mojego i Twojego pytania, nikt nam nie odpowie, bo kto tak na prawde wie czym jest milosc niz swietej pamieci Matka Teresa :?: :okulary:


Ja Ne,

    Motenai Gorgon

: 07 lut 2005, 08:13
autor: karol
Miłosć jest wtedy gdy liczy sie ktos (ona ) a nie liczy sie ja ! gdzie oczywiscie rozsądek nie przysłania nam oczu , gdzie zasypiamy i budzimy sie szczesliwi ze jest obok , mimo iz mineło tyle lat i wcale jej byc obok nie musi ??!wtedy kiedy wracamy po pracy do domu dla niej ! szczesliwi cieszacy sie ze ja zobaczymy !a nie ze praca sie skonczyła i wreszcie sobie w domu oddychniemy ! itd, itd, nie chce mi sie pisac ....powinniscie to wiedziec , a jak nie to wszystko przed wami ! :564:

: 07 lut 2005, 10:08
autor: foxy_lady
Maverick pisze:Maja nie obraz sie ale bardziej jestes obrazona ze osmielil sie zostwic CIEBIe niz Ci z tego powodu smutno.

odebrałam dokładnie takie samo wrazenie. Nie ma w Tobie smutku a złość. Myslę, że Twój chłopak Cie nie kochał, może tak mu się tylko wydawało.
naprawde czułam ze mowiac mi "kocham cie" nie kłamał.

dla mnie to troszke naiwne co piszesz.

: 07 lut 2005, 12:31
autor: Mona
Mysiorek pisze:
Gorgon pisze:wiec czym jest milosc :?: wspolzaleznoscia :?: uwarnukowanie socjologiczno-fizycznym :?: sama chemia :?: zaprogramowana potrzeba mozgu :?:

To samo miałem napisać? (no prawie)
Czyli kochamy tego sąsiada, psa, otoczenie....ale w promilach!
Jak można nie kochać psa? Jak można nie kochać własne dziecko?
Kochamy, ale inaczej - powiecie...
Gdzie zaczyna się miłość, a kończy "lubię"???
Może ktoś wie?


Spróbuję troszkę zanalizować to i napisać o tym,jak ja to widzę.

Czym jest miłość?Zdefiniować jest łatwo czym powinna być miłość.Właśnie!Życie jednak pisze inne scenariusze.Bo jak zrozumieć to,że jedna strona oddaje całe swoje "ja",a druga strona w pewnym momencie zaczyna to lekcewazyć i niewiadomo z jakich powodów zdradza i porzuca,choć zapewniała,że kocha.

Miłość to w pewnym sensie poświęcenie siebie na korzyść MY.Ktoś o tym tu już pisał.Chyba Ty Mysior albo Karol.Poświęcenie oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu.Nie rezygnacja ze wszystkiego co lubimy.Choć nieraz i tak się zdarza,ale to właśnie jest kompromis.Jeśli jednak nie pozbawimy siebie wszystkiego co lubimy,to taki kompromis jest możliwy.Ślepa miłość jest wtedy,gdy całkowicie odrzucimy to co jest dla nas dobre,ale czy to jest wtedy na korzyść MY?Jeżeli jesteśmy nieszczęśliwi nie mogąc się spełniać do końca,to MY będzie zachwiane.

Miłość to wszystko co dobre,co może łączyć dwie osoby.One na pewno współzależą od siebie,na pewno musi być pomiędzy nimi chemia.
Jeśli chodzi o mózg,to człowiek ma potrzebę kochać,dawać siebie.Nie mam w tym momencie konkretnie na myśli kochania osoby płci przeciwnej.Przykładem może być kobieta,która chce mieć dziecko niekoniecznie żyjąć z jego ojcem.Ona ma potrzebę kochać i troszczyć się o kogoś.
Różne są rodzaje miłości.Miłość kobiety do mężczyzny i odwrotnie.Miłość do dziecka.Miłość do ojczyzny.Także taka miłośc,jaką Matka Teresa obdarzała ludzi obcych.
Dlatego nie ma jednoznacznej definicji miłości.
na pewno powinna ona być bezwarunkowa.

Gdzie się kończy "lubię",a zaczyna "kocham"?Pewnie wtedy,gdy zauważamy,iż jesteśmy w stanie być z tą osobą"pomimo".Gdy zaczynamy za nią bardzo tęsknić.Gdy zauważamy,iż jesteśmy dla tej drugiej osoby zrobić bardzo wiele.O pożądaniu nie napiszę dużo,bo zaraz się zacznie,że pożądać można,a wcale nie trzeba kochać w tym momencie.Napisze jak ja to w tym miejscu widzę: gdy zaczynamy pożądać(jednak),bo to jest ta chemia.Nie pożądam kogoś,kto jest mi obojętny.No tak,to teraz będzie,że to zauroczenie.Ale w miłości też istnieje zauroczenie.Wszak miłość,to wszystko.

Jeśli potrafilibyśmy odejść od osoby,którą kochamy,wiedząc o tym,że bez nas będzie szczęśliwsza,to wtedy właśnie, według mnie, pokażemy istotę miłości.

Proponuję posłuchac Whitney Houston "My love Is Your love" :)

: 07 lut 2005, 20:22
autor: Mysiorek
Mona Lisa pisze:.....
.....
.....
Jeśli potrafilibyśmy odejść od osoby,którą kochamy,wiedząc o tym,że bez nas będzie szczęśliwsza,to wtedy właśnie, według mnie, pokażemy istotę miłości.
.....

Jestem pod wrażeniem! Ukłony!!! :564: :564: :564:

: 07 lut 2005, 20:29
autor: karol
Tak tyle ,ze skad taka pewnosc !! "ze bez nas bedzie szczesliwsza" a moze ona własnie chce byc nie szczesliwa , ale z nami ??? :564:

: 07 lut 2005, 20:34
autor: Mroczny Piskacz
i czemu oceniamy jej szczescie przez pryzmat naszego spojrzenia :?: moze ona wlasnie z nami jest szczesliwa mimo iz inaczej sadzimy :?:

: 07 lut 2005, 20:38
autor: karol
Tosz to samo napisałem , tyle ze inaczej Piwo dla Ciebie Gorgonie :564: :564: