Nauczyły i to dużoooo.....
Niestety też straciłam przez nie dużo. Tzn dowiedziałam się różnch rzeczy o sobie i o facetach, ale nie wszystko było tak piękne jak być miało i w pewnien sposób obdarło mnie ze złudzeń. Poza tym za każdym nieudanym związkiem coś we mnie umierało...
Zmienilo sie w Was cos, ale tak diametralnie
Cala się diametralnie zmieniałam po kilku tych istotnych...Takie trochę popadanie ze skrajności w skrajność, a dopiero po dłuższym czasie wypośrodkowanie.
a czy nie chciali byscie czasem chociaz jednej z tych lekcji ominac
Z jednej strony tak, a z drugiej nie. Tak dlatego, bo chciałabym pewne przykre rzeczy ominać. Nie cierpiec tak. Nie zaś dlatego, bo cierpienie i ból były dla mnie właśnie lekcją. Mogę śmiało powiedzeć, że w dużo większym stopniu zmieniły mnie rozstania niż same związki.
czy to co zrozumialas... czy to sprawilo ze zyje Ci sie lepiej/latwiej
Niekoniecznie. Sprawiły, że pewne rzeczy dostrzegam, że mam pewne poglądy, ale czy to oznacza, że jest lepiej?No pewnie, że mogę pewnym rzeczom i problemom przeciwdziałac zanim się rozwiną. Ale sama świadomość ich (zazwyczaj wynnikająca tylko odemnie, bo Moron ma mniejsze doświadczenie ode mnie w tej materii) nie jest wcale przyjemna. Poza tym okoliczności często są inne i łatwo popaść w schemat zapominając, że to nie tamten partner, a inny.
czy ktos z tu obecnych zaluje tego co zrobil/z kim byl
Tak. Niektorych związków żałuje, bo sporej części wyrządziłam krzywdę, zwyczajnie ich wykrzystałam. Zamiast tego schematu na sporej ilości związków wystarczyłoby go sprawdzić na 1 lub 2. Ale wtedy byłam niewyuczalna i tylko ciągle słuchałam kazań przyjaciółki "Jak Ty tak możesz ich wykorzystywać?Po co Ci to?Masz wyrzuty sumienia a wciąż robisz to samo!".
wiec jak to jest, zalujecie przeszlosci
Niektórych chwil tak.
chcielibyscie ja zmienic
I niekonieczni chciałabym je zmienić ile wymazać.
nawet kosztem zmiany swojego zycia/przyjaciol/rodziny/etc
Aż tak poważne by to zmiany nie były.