
czy to przetrwa?
Moderator: modTeam
czy to przetrwa?
jestem ze swoim chlopakiem od ok.pol roku.niestety on mieszka za granica i widujemy sie zadko.przyjezdza najczesciej jak tylko moze czyli co jakis miesiac lub 2 na ponad tydzien.ten czas spedzamy bardzo intensywnie i wykorzystujemy kazda chwile. bardzo sie kochamy.wiem,ze on sie stara jak tylko moze i robi wszystko dla mnie.do polski moglby sie przeprowadzic na stale dopiero za 2 lata jak skonczy szkole.czy ten zwiazek ma jakas przyszlosc?czy milosc zwyciezy przez taki dlugi okres czasu?oboje strasznie cierpimy z tego powodu,ze dzieli nas taka odleglosc.a na sama mysl, ze musze czekac na niego jeszcze 2 lata...by miec go na stale....
:(:(

Moim zdaniem nie ma dużych szans. Oczywiście decyduje tu wiele czynników np. Wasz wiek. Znacie się pół roku to widzieliście się góra 5-6 razy. O kochaniu raczej nie ma mowy - to zauroczenie.
Ja bym nie dał rady.
Ja bym nie dał rady.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz,
ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump

Przed wami wielkie i odpowiedzialne zadanie. Miłość na odległość to ciężka sprawa a to dlatego że ludzie nie mają wtedy zbyt sprzyjających warunków żeby się zbliżyć do siebie. Niektóre takie związki szybko się rozpadają. Bywa że chłopak i dziewczyna znudzeni ciągłym czekaniem znajdują sobie kogoś innego. Dla wielu ludzi miłość na odległość to bariera nie do przeskoczenia. Pewne osoby mogą ją widzieć jako inną odmianę tzw. wakacyjnej miłości.
Ale głowa do góry! Jeżeli oboje rzeczywiście szczerze się kochacie, chcecie mimo wszystko wcześniej czy później być razem - może się udać. Bardzo ważne jest abyście byli uczciwi i lojalni wobec siebie, tzn. jeżeli macie być razem to musicie cierpliwie i wytrwale przeczekać te dwa latka. A póki co starajcie się utrzymywać częsty kontakt np. poprzez sms-y albo telefon lub listy. Będzie to zawsze jakaś rekompensata w zamian za brak spotykania się "na wizji".
Życzę wam powodzenia!
UPŁYW CZASU NIE ZASZKODZI PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI.
Ale głowa do góry! Jeżeli oboje rzeczywiście szczerze się kochacie, chcecie mimo wszystko wcześniej czy później być razem - może się udać. Bardzo ważne jest abyście byli uczciwi i lojalni wobec siebie, tzn. jeżeli macie być razem to musicie cierpliwie i wytrwale przeczekać te dwa latka. A póki co starajcie się utrzymywać częsty kontakt np. poprzez sms-y albo telefon lub listy. Będzie to zawsze jakaś rekompensata w zamian za brak spotykania się "na wizji".
Życzę wam powodzenia!
UPŁYW CZASU NIE ZASZKODZI PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI.
Oprocz tego,ze przyjezdza do mnie rowzniez rozmawiamy ze soba przez internet,codziennie po kilka godzin. Naprawde duzo ze soba rozmawiamy i utrzymujemy bardzo dobry kontakt. Ufam mu w 100%, tak jak on mi. Wczesniej bylo to dla mnie nierealne,zeby czekac tak dlugo...ale czym dluzej ze soba jestesmy,tym bardziej chce zeby to przetrwalo. co raz bardziej go kocham i co raz bardziej za nim tesknie. mimo mlodego wieku(ja16,on18) mysle ze jest to dosc powazny zwiazek.i nie jest to zabawa czy zachcianka. gdy przyjezdza do mnie,mieszka u mnie w domu,wiec spedzamy wtedy ze soba wiele czasu.24h na dobe.ale niewazne ile...wazne jest to ile nas laczy i jak wykorzystujemy ten czas.cieszymy sie z kazdej chwili,kiedy mozemy byc razem...
Strasznie mnie boli to, ze nie mozemy byc ze soba (przynajmniej teraz)...nie wiem czy wytrzymam to nerwowo...
Strasznie mnie boli to, ze nie mozemy byc ze soba (przynajmniej teraz)...nie wiem czy wytrzymam to nerwowo...
Wytrzymasz jeżeli bedziesz widzieć cel, czyli uwieńczenie waszej miłości. Jeżeli będziesz widziała tylko czekanie to rzeczywiście możesz nie wytrzymać. Znakomicie że się widujecie na wideo co jakiś czas. To dużo daje. Jesteście jeszcze młodzi, ale zakładam że na tyle przekonani co do siebie, żeby być wobec siebie lojalni. Dla przykładu ciotka mojej narzeczonej się ochajtała w wieku 18 lat i do dzisiejszego dnia jest w szczęśliwym związku małżeńskim. Ma kochającego męża i trójkę dzieci.
Tak więc do dzieła i głowa do góry
TRUE LOVE DESTROY ALL OBSTACLES.
Tak więc do dzieła i głowa do góry
TRUE LOVE DESTROY ALL OBSTACLES.
Ostatnio zmieniony 29 sty 2005, 12:36 przez Krystian, łącznie zmieniany 1 raz.
Chyba wszystko jest możliwe. Znam podobny przypadek, choć chłopak tej dziewczyny mieszka w Polsce. Ale widują się rzadziej niż Ty maju ze swoim
On ma oczywiście studia, bardzo dużo nauki, widują się co 2 miesiące i to na jakieś 2 dni (też zatrzymuje się u niej), i oczywiście wakacje - ale to jakiś tydzień, dwa. Tak to kontaktują się głównie za pośrednictwem telefonów i smsów. Jak na razie oboje są w sobie bardzo zakochani - co widać z obu stron, są ze sobą ponad rok. I chyba nie ma możliwości żeby zamieszkali w jednym mieście, przynajmniej do czasu aż on ukończy studia (a jest dopiero na 2. roku). Nie mniej jednak oboje są bardzo cierpliwi i ja ich za to podziwiam.
Więc póki co Wam też życzę powodzenia. Nadejdzie w końcu taki czas, że zdecydujecie co dalej z tym zrobić.
Więc póki co Wam też życzę powodzenia. Nadejdzie w końcu taki czas, że zdecydujecie co dalej z tym zrobić.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Wow podziwiam ze zdecydowaliscie sie na taki zwiazek.....dla mnie zwiazki na odległosc to zupełnie nie trafiona forma bycia ze soba.....chyba by mnie to zameczyło ....mój chłopak mieszka 16km ode mnie i choc choc uczymy sie w jednym miescie to widujemy sie 2razy w tygodniu bo jego uczelnia nie pokrywa sie z moim LO i tak wyszarpujemy po kilka godzin w tygodniu dla siebie i juz to mnie meczy o cholernie boli ze tak jest.....nie umiałabym byc z kims kogo widze raz na 2 miechy,w ogóle wydaje mi sie ze w ten sposób nie da sie tak naprawde poznac drugiego człowieka
Wiesz Maja, nie chce nic wyrokowac, ale z wlasnego doswiadczenia wiem, ze taki zwiazek nie ma wiekszych szans. Calkiem niedawno sam przechodzilem przez podobne katusze, bo moja byla dziewczyna mieszkala az 600 km ode mnie. Widywalismy sie podobnie - co jeden albo dwa miesiace. Na poczatku oczywiscie bylo super, jezdzilem do niej, spedzalismy razem caly wolny czas bardzo intensywnie
. Potem jednak pierwsze zauroczenie minelo i zaczely sie problemy, niedopowiedzenia, jakas zupelnie niepotrzebna zazdrosc, podejrzenia itd. Niby blahostki, ale gdy jestes zmuszony rozwiazywac je tylko przez telefon, to jest nieciekawie. Poza tym ciezko jest zniesc brak ukochanej osoby na co dzien. Masz wrazenie, ze jestes z kims, a tak naprawde ciagle sam. Chociaz z drugiej strony, moze gdyby to uczucie bylo silniejsze, to wytrzymalibysmy... sam nie wiem. W kazdym razie zycze Ci powodzenia!

rzeczywiscie młodziutka jestes. Ja rowniez mialem podobny problem tylko była mieszkala ok 20 KM ode mnie ... to było za daleko, ja chciałem mieć dziewczyne blisko siebie- blisko serca =) i tak to wyglada. Teraz mam dziewczyne 5 km ode mnie i widujemy sie jak najczesciej-codziennie czaasmi raz na 2-3 tyg, rekord 6 dni ! Odpóśc sobie ... moze być wspanialej ...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 88 gości