agnieszka.com.pl • Hm, ciekawi mnie wasza opinia na taki oto temat...
Strona 1 z 2

Hm, ciekawi mnie wasza opinia na taki oto temat...

: 07 sty 2005, 23:32
autor: Neon
A mianowicie ostatni moja dziewczyna zadala mi pewne bardzo klopotliwe pytanie. Bylem zmieszany, ale o tym za chwile. Pytanie brzmi - co bys zrobil/zrobila gdyby twoj partner/partnerka w wyniku nieszczesliwego zbiegu okolicznosci musial pojsc do... wiezienia na 10,15,25 lat? Wlasnie, jak byscie postapili? Czekalibyscie na wolnosci na swoja bylo, nie bylo, milosc zycia az ta zakonczy odsiadke? Gdy moja dziewczyna puscila w moim kierunku to pytanie, to najpierw zaniemowilem, a potem "palnalem", ze musialbym sie zastanowic, itp, itd. No i zrobil sie problem, bo ona automatycznie uznala, ze pewnie nie kocham jej bezinteresownie. Oczywiscie kocham ja bardzo, nie wyobrazam sobie zycia bez niej, ale wydaje mi sie ze gdyby teoretycznie taka sytuacja nastapila, to raczej nie wytrzymalbym tyle lat czekania i probowal ulozyc sobie zycie z kims innym. Zreszta sam nie wymagalbym zeby moja kobieta na mnie czekala. Pomijam tutaj kwestie np. ciezkiej choroby. Wtedy na pewno bylbym przy niej caly czas. Ale wiezienie, tyle lat... A co wy o tym sadzicie?

: 07 sty 2005, 23:51
autor: Prokurator
ja bym Wisławę Szymborską jej zacytował: "Tyle o nas wiemy, ile nas sprawdzono"

: 07 sty 2005, 23:57
autor: cubasa
Właściwie nie dziwię się, że Cię zapytała o to czy byłbyś wierny? Jesteś pewnien, że pytanie było sformułowane w takim stylu?
co bys zrobil/zrobila gdyby twoj partner/partnerka w wyniku nieszczesliwego zbiegu okolicznosci musial pojsc do... wiezienia na 10,15,25 lat?


Toż to przypomina, bardziej jakieś przesłuchanie niż normalną luźną rozmowę.
Szok

Poza tym nie należy wysnuwać zbyt daleko idących wniosków :)

: 08 sty 2005, 00:05
autor: MarVell
Hmm... jezeli chodzi o mnie to gdybym ja kochal naprawde i bym byl pewny ze ona mnie tez ( narazie niemam dziewczyny :( ) to pewnie ze bym czekal i pozniej bym staral sie dopilnowac zeby to sie wiecej nie powtorzylo.

: 08 sty 2005, 00:09
autor: Neon
cubasa - pytanie oczywiscie nie brzmialo dokladnie tak. Temat wyniknal z luznej rozmowy, bo ja mialem jakies pol roku temu wsrod swoich znajomych taka sytuacje- chlopak dostal pare latek wiezienia za zabicie dziecka, jadac samochodem po pijaku. Dziewczyna oczywiscie od razu z nim zerwala. A moja kobieta, no coz, czasami zadaje mi takie pytania, zeby mnie "wybadać". Jest przebiegla i tyle ;). A ze ja szczery, to potem mam problemy ;).

: 08 sty 2005, 00:11
autor: Neon
MarVell pisze:Hmm... jezeli chodzi o mnie to gdybym ja kochal naprawde i bym byl pewny ze ona mnie tez ( narazie niemam dziewczyny :( ) to pewnie ze bym czekal i pozniej bym staral sie dopilnowac zeby to sie wiecej nie powtorzylo.


Czekalbys nawet 20 lat? Zakladajac ze mialbys te 25, a po jej wyjsciu 45. I co ty na to?

: 08 sty 2005, 00:15
autor: MarVell
:> chyba na tym polega prawdziwa milosc nie ?? Przynajmniej dlamnie. Niewazne ile bym musial czekac na kobiete mojego zycia jezeli ona by mnie kochala. Czekalbym niecierpliwie coprawda i bym cierpial ale bym czekal.

: 08 sty 2005, 00:34
autor: bartek
MarVell pisze::> chyba na tym polega prawdziwa milosc nie ?? Przynajmniej dlamnie. Niewazne ile bym musial czekac na kobiete mojego zycia jezeli ona by mnie kochala. Czekalbym niecierpliwie coprawda i bym cierpial ale bym czekal.

no, no - jak my wszyscy.

pozdrawiam

: 08 sty 2005, 01:14
autor: Hardcore
Ja zdecydowanie bym nie czekał 25 lat... przecież i tak wszystko się zmienia :P
ułożyłbym sobie życie od nowa. W przypadku ciężkiej choroby lub kalectwa sprawa jest zupełnie inna, zostałbym na pewno.

: 08 sty 2005, 01:30
autor: MarVell
Ja zdecydowanie bym nie czekał 25 lat... przecież i tak wszystko się zmienia
ułożyłbym sobie życie od nowa. W przypadku ciężkiej choroby lub kalectwa sprawa jest zupełnie inna, zostałbym na pewno.


To w takim razie bedzie znaczylo ze nie kochales jej na prawde. To jest moje zdanie.

: 08 sty 2005, 01:47
autor: Hardcore
Osoba przez swoje zachowanie, ma mnie zniszczyć życie? skasować mnie na 25 lat. To jest nie do przyjęcia. Gdybym ja siedział w więzieniu, to nie oczekiwałbym, że moja kobieta jest mi wierna. I to nie ma nic do miłości.
Ciekawę czy gdybyś miał taką sytuację to byś czekał. Ja się nie wstydzę powiedzieć tego, że nie ma najmniejszych szans na moje czekanie, ty najwidoczniej tak. Takie podejście jak ty prezentujesz uważam za za przeproszeniem 'szczeniackie' - po prostu osoby, która nigdy nie dostała od życia w dupę...
pozdrawiam Cię

: 08 sty 2005, 09:03
autor: Mysiorek
Po 30 wspólnie przeżytych latach, z zaszłościami (dzieci, dom, itd.), można przetrwać wspólnie dod. 20 latek osobno.
Ale po roku - 20 lat?
Kaktus mi tu wyrośnie, jeśli komuś udałoby się to!
Przecież zmienimy się, zmieni się również "garownik", i to na swoją modłę - bez wspólnego kształtowania osobowości i życia wokół.
Nie ma szans!

: 08 sty 2005, 09:19
autor: karol
Ciekawy temat ! :547: Pomyslmy , dlaczego dziewczyna zadała takie pytanie ? pomyslmy? dlaczego Twa odpowiedz była taka , choć przyznam, ze rozsadna , bo potrzebowałeś sie zastanowić , zmuszony jednak szybką odpowiedzią odpowiedzialeś jak odpowiedziales , to jednak jest pytanie na które nie mozna odpowiedziec tak od razu (tak mi sie wydaje ) nie gdy sie ma nascie lat , jak w tym przypadku .Ona oczekuje odpowiedzi twierdzacej , natomiast czy sama czekała by na Ciebie ??? trzeba było automatycznie odwrucić to pytanie i zadać je Jej ! , poza tym , kto wie czy osoba po wyjscu z wiezienia dalej bedzie nami zainteresowana ?? tu zdazyc sie moze wszystko ! , wiec jak mozna oczekiwac od kogoś by na nas czekał lat 20 -cia ??? to typowo egoistyczne podejscie do miosci (czekaj na mnie skoro mnie kochasz ) a nie (badż szczesliwy , ja popełniłam bład musze za niego zapłacić , wiec zegnaj kochany ) Tu samo wydaje mi sie wyszło by czy ktoś na kogoś by czekał i co by z tego wyszło ! .Ja majac swoje juz lata mozna powiedzieć wasz wiek x2 mogę juz powiedzieć iż czekał bym na taką osobe , ale młodzi ludzie?? gdzie w wiekszosci przypadków , kazdy poryw serca nazywany jest miłoscią ??? nie to jest "prawie" nie mozliwe ! i ze tak powiem zgubne ! bo WSZYSTKO SIE ZMIENIA a czas leczy rany .Poza tym jak ktos kogoś kocha to myli o tej drugiej osobie , w tym wypadku nie powinien pić , ten gosc bo wie ,ze dziewczyna by sobie tego nie zyczyła , a jak juz to nie zeby siadał za kółkiem , jak sie jednak nie mysli o tej drugiej stronie , no to mamy to co mamy ! i gdzie tu miłosć ! ??Miłosc tez ma wiele odmian , bo matka na syna zawsze bedzie czekać jak wyjdzie z wiezienia , przyjaciel na przyjaciela tez ! tu w prawdzie nie ma miłosci , ale ! ??? Brakowało by jeszcze powiedzieć , albo zapytać , czy włozył byś dla mnie rekę w ogien ! a gdy odpowiedz była by przeczaca , mieć o nią pretensje !
:564:

: 08 sty 2005, 10:47
autor: Raffi
Gdyby moja Dziewczyna zachorowała, wyjechała na kilka lat czy cuś, to bym czekał... gdyby poszła do więzienia to NIE CZEKAŁBYM na pewno. Jaka różnica pomiędzy chorobą a więzieniem? Taka, że to pierwsze przychodzi z nienacka, wbrew naszej woli, a drugie jest efektem naszych złych działań, najczęściej jednak celowych, przemyślanych, za które jednak powinniśmy brać jakąś odpowiedzialność minimalną. Jeżeli Ona by zabiła/ukradła licząc się z tym, że przez to będzie mnie musiała być może zostawić na kilka lat robiąc tym krzywdę to znaczy, że to Ona mnie nie kocha, a co za tym idzie raczej czekać nie mam po co :-P Poza tym po tych przykładowych 15 latach nawet byśmy siebie nie poznali pewnie.
Oczywiście wchodzą tu w grę pewne niuanse i wszystko pewnie by zależało od konkretnej sytuacji, ale raczej nie kocham aż tak ślepo, by czekać wiele lat aż wróci z pierdla, by patrzeć jak zżerają Ją narkotyki/alkohol itp


P.s. A teraz sorry, za dobitną szczerość: :569:
Mam świra na punkcie bezpieczeństwa na drodze, więc jakby moja Dziewczyna wsiadła tylko za kółko po pijaku, bo o czymś takim jak rozjechanie Dziecka nawet nie wspomnę, to niestety najpewniej byłby to już koniec. Dla mnie siadanie za kółko po pijaku to objaw skrajnej głupoty, braku wyobraźni, braku odpowiedzialności, ewidentnego nie liczenia się z życiem własnym i innych ludzi (w tym i moim, bo ja też się poruszam po drogach)... kto by chciał być z takim człowiekiem, co ma w pogardzie ludzkie życie? Jaka jest najmniejsza szansa, że skoro nie myśli o innych, to uszanuje Ciebie? Umiałbyś/umiałabyś komuś takiemu zaufać? Ja niestety nie, a brak szacunku i zaufania uniemożliwia jakikolwiek związek, nawet zwykłe koleżeństwo :-P

: 08 sty 2005, 10:50
autor: mrt
Karol :564: Szczególnie za ostanie zdania :D Pytanie w stylu: "Gdybym wyglądała jak np. ta Kaska od sasiadow, ale to bym była ja, to czy byś mnie kochał tak samo? Bo jak nie, to dziękuję, ty swinio, a jak tak, to spieprzaj do niej, skoro tak ci się podoba".

Przypuszczam, że ja bym czekała, w międzyczasie zakładając rodzine, normalnie zyjąc, choć bym cierpiała. A gdyby wyszedł, rzuciłabym wszystko w cholerę i uciekła do niego. Tak bym zrobiła, znam się :)

: 08 sty 2005, 11:26
autor: Hyhy
Raffi a co jesli Twoja dziewczyna idzie do wiezienia niewinnie? yy? Ja bym zmienil plec, zrobil jakis przekret w banku i sie dostal do jej celi :D a tak powaznie nie wytrzymalbym bez niej 20 lat za cholere :) ona bezemnie tez nie...mam nadzieje :D

: 08 sty 2005, 11:34
autor: Raffi
Hyhy napisałęm, ze wszystko oczywiście by zależało od sytuacji. Ty podajesz sytuację skrajną, wręcz nietypową (choć ponoć 70% w pierdlach ma siebie za niewinnych), która poddaje się właśnie temu akapitowi:
Oczywiście wchodzą tu w grę pewne niuanse i wszystko pewnie by zależało od konkretnej sytuacji

Ale moim zdaniem większość ludzi siedzi za to co zrobiła świadomie, specjalnie, z pełną odpowiedzialnością konsekwencji (które w końcu zazwyczaj są zerowe). I ta większość przypadków moim zdaniem pasuje do reszty mojego posta :-)

: 08 sty 2005, 16:13
autor: Hardcore
Pewno, że wszystko zależy od sytuacji, ale jeśli wylądowała by w pudle to znaczy, że z nią coś nie tak. Jakby do pudła trafił mój brat albo przyszły syn to mógłbym czekać nawet całe życie.

: 08 sty 2005, 16:18
autor: Sir Charles
:549: :549: :549: kto by trafil HC? Twoj przyszly syn? jak ktos kogo nie ma moze trafic do pudla :P

a tak na serio to nie da sie na pewno jednoznacznie wyrokowac - wiadomo ze nie kazdy ma sklonnosci penelopiczne :) , ogladalem kiedys jakis reportaz amerykanski ze wlasnie kobieta czekala na meza dwadziescia pare lat i chyba na miesiac przed jego zwolnieniem zakochala sie i powiedziala mu ze juz na niego nie czeka...
kolesiowi sie chyba musialo troszke glupio zrobic... :557:

: 08 sty 2005, 16:31
autor: Wiertarka
nie mam zielonego pojęcia

: 08 sty 2005, 17:20
autor: Hardcore
charlie81 pisze::549: :549: :549: kto by trafil HC? Twoj przyszly syn? jak ktos kogo nie ma moze trafic do pudla :P

to jest czyste przypuszczenie, bo jeszce nie mam dzieci, ale chiałbym mieć je w przyszłości

: 09 sty 2005, 12:56
autor: lizaa
Ciekawy temat..nie przecze.
siedze i mysle i mysle..co bym zrobila.
czas ludzi zmienia , przez 20 lat wiele by sie zmienilo , a co najwazniejsze ta osoba ktora kocham..wiec prawde mowiac nie mam zielonego pojecia , wiem tylko ze na pewno probowalabym.
hmm sa odwiedziny we wiezieniu i byc moze pomogloby troszke to a byc moze wrecz odwrotnie. probowalabym i mocno wierzylabym ze sie uda.

: 09 sty 2005, 13:26
autor: cytrynka
Prokurator pisze:ja bym Wisławę Szymborską jej zacytował: "Tyle o nas wiemy, ile nas sprawdzono"
powiedzialabym to samo
niewiem jak bym sie zachowala ale teraz moj facet zamierza wyjechac na pol roku i nie wiem jak to zniose :567: ale zobaczymy ;)

: 09 sty 2005, 15:00
autor: Triniti19
Bardzo ciekawy temat.
Czy można czekać na kogoś 20 lat, czy to by się udało? Wydaje mi się, że jeżeli byłaby to naprawde wielka miłość to byłaby szansa czekania bez zdrady. Wkońcu istnieją widzenia, przepustki itp. Ale musiałaby to być naprawde wielka miłość. W innym wypadku raczej nie zdołałabym przeczekać 20 lat. Przez ten kawał czasu tyle się zmienia, że żał byłoby tracić niewątpliwie najlepsze lata bez miłości, lub takiej miłości z daleka.

Zresztą wydaje mi się, iż człowiek który idzie na 20 lat do więzienia nie powinien oczekiwać, że jego partner tyle przeczeka. To jest zbyt wielkie poświęcenie i gdybym (odpukać) musiała iść na 20 lat do więzienia to chciałabym aby mój partner znalazł sobie kogoś innego.

Przypuszczam, że ja bym czekała, w międzyczasie zakładając rodzine, normalnie zyjąc, choć bym cierpiała. A gdyby wyszedł, rzuciłabym wszystko w cholerę i uciekła do niego. Tak bym zrobiła, znam się

Mrt a co byś zrobiła jeżeli by ci w tym nowym związku było dobrze, zakochałabyś się w tej drugiej osobie? Też byś rzuciła wszystko?

: 09 sty 2005, 15:21
autor: Hyhy
lizaa pisze:Ciekawy temat..nie przecze.
siedze i mysle i mysle..co bym zrobila.
czas ludzi zmienia , przez 20 lat wiele by sie zmienilo , a co najwazniejsze ta osoba ktora kocham..wiec prawde mowiac nie mam zielonego pojecia , wiem tylko ze na pewno probowalabym.
hmm sa odwiedziny we wiezieniu i byc moze pomogloby troszke to a byc moze wrecz odwrotnie. probowalabym i mocno wierzylabym ze sie uda.


wezcie pod uwage, ze tej osobie prawdopodobnie bylibyscie bardzo bardzo potrzebni...

: 09 sty 2005, 15:23
autor: karol
Tak tak dewiantom złodziejom , i wszelakim innym nacją (nie winnym ) zawsze jest ktos potrzebny by go pociagnać za sobą !! :564:

: 09 sty 2005, 15:55
autor: Hyhy
Nie, ja mowe o np Twojej zonie(daje przyklady :D) ktora jest ksiegowa w duzym banku i przez jakiegos dalna, ktory ten bank chce ojebac, ona trafia za kratki(wiesz sa takie przypadki). I wtedy jestes jej potrzebny, chyba ze swojej nie bylbys to spoko.

: 09 sty 2005, 20:33
autor: karol
Rany co za scenariusze piszesz , wrecz nie mozliwe

: 09 sty 2005, 22:32
autor: Hyhy
Moze twoej zony nie dotycza ale moze tak sie zdarzyc i co wtedy jest np niewinna i Ciebie po3buje, do tego zmierzam caly czas... :)

: 09 sty 2005, 23:12
autor: szopen
różne są sytuacje i moze sie zdarzyc ze niewinna osoba idzie do paki
gdyby mi teraz dziewczyna poszla do wiezienia to mimo ze jetem z nia od prawie 2 lat i planujemy wspolne zycie itd raczej nie wierze ze czekalbym nma nia 20 lat, owszem odwiedzalbym ja, staral sie wspierac i w ogole , ale jednoczesnie szukalbym sobie kogos innego
co innego gdyby moja powiedzmy zona z ktora jestem w zwiazku 20 lat, poszla do wizienia i bylbym w 100 % pewny ze jest niewinna to mysle ze nie ukladalbym sobie zycia od nowa tylko staralbym sie czekac, chociaz nie wierze zebym wytrzymal 20 lat w abstynencji i pewnie bym ja predzej czy pozniej zdradzil