Dziś mam wojowniczy nastrój i w związku z tym mam pytanie: Czy powinnam pograć na nerwach eks mojego faceta, czy nie? Uważa się za gwiazdę, psychicznie Go wykańczała, a na koniec kopnęła w tyłek okradając ze wszystkiego. Teraz jakieś głupie maile przysyła czasami, które świadczą o niepoczytalności i strasznie podłym charakterze (dowala mu tam, gdzie się nie dowala, bo tak się nie robi).
Przytrzeć jej nosa czy zostawić? Momentami tak mnie korci, żeby jej pokazać, że nie ona na tym lepiej wyszła, tylko on. I że nie jest taką gwiazdą, za jaką się uważa.
Możecie myśleć, że przesadzam w jej ocenie. Nie sądzę, bo to jego ocena.
Oj, baba ze mnie czasami wylazi