Milosc nieodwzajemniona

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Michał

Milosc nieodwzajemniona

Postautor: Michał » 15 gru 2003, 14:50

Mam na imie Michal, lat 22. Postanowilem napisac pare slow na temat milosci nieodwzajemnionej.

Przezylem ostatnio cos takiego i tak jak mowisz nie chcialbym by to spotkalo nawet mojego najgorszego wroga. Moja "przygoda" trwala prawie rok, dziewczyna traktowala mnie jak "kolo zapasowe" na wypadek gdyby tamtem drugi z niej zrezygnowal. Gdy bylismy obok siebie bylo wspaniale, az chcialo sie zyc i czulem ze zyje ale gdy tylko sie rozjezdzalismy wszystko gdzies rozplywalo sie w jednej chwili. Poczatkowo wierzylem ze ta walka z wiatrakami cos da i ze na pewno dzieki temu ze przeciez jestem lepszy niz on (taki byl wtedy moj tok myslenia teraz wiem ze nigdy nie mozna tak oceniac sytuacji) wygram ta batalie i zdobede jej milosc (zasluze na nia) wtedy jeszcze nie zdawalem sobie sprawy jak bardzo sie mylilem.

Dziewczyna byla specyficzna. Odzywala sie gdy byla sama czula sie samotna i potrzebowala mnie bo dobrze wiedziala ze zawsze sie odezwe i zawsze jej pomoge. Tak bylo i dlatego dlugo dlugo kusila mnie tymi ochlapami uczucia tak subtelnie ze nie zdolalem sie od niej oderwac. Na szczescie do czasu.

W pewnym momencie doszedlem do wniosku ze to jest destrukcja mojego zycia ze powoli trace wszystko i nad wszystkim kontrole. W koncu po bardzo dlugiej walce z soba samym zrozumialem ze nie ma to sensu i po roku walki naprawde prawie heroicznej udalo mi sie zakonczyc to samemu, oderwac sie od niej i odejsc nie odwracajac sie juz nigdy. Najgorsze bylo pozostawienie pytan na ktore wiem, ze nigdy nie otrzymam odpowiedzi. Musialem zrozumiec ze jakims niepojetym dla mnie biegiem wydarzen mimo ze wygrywalem kazda bitwe nie wygram tej wojny.

Przecialem line ktora sciagala mnie na dno. I postanowilem sobie ze przestaje szukac milosci ze nie zalezy mi juz niech sie dzieje co chce. Ale los bywa przewrotny i pare miesiecy po tych wydarzeniach milosc znalazl mnie zupelnie niespodziewanie gdy wlasciwie przestalem wierzyc w to ze mozna jeszcze ozywic moje podziurawione serce.

Byc moze to co napisalem wiekszego znaczenia nie ma ale moze pomoze paru ludziom ktorzy tona i nie wiedza co zrobic:) Najwazniejsze to zrozumiec samego siebie i przede wszystkim nie bac sie samotnosci ktora nadchodzi (ale tylko na chwile) po bolesnych rozstaniach i co jeszcze wazniejsze nikomu nie wolno popadac w przyzwyczajenie i poddawac sie stagnacji bo nie ma nic gorszego niz rutyna w milosci:)
Awatar użytkownika
Poggie
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 111
Rejestracja: 21 lis 2003, 11:36
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Poggie » 15 gru 2003, 23:17

hmmm ciekawy ten twój przypadek. Wiem z doswiadczenia jak trudno jest się z tym uporać bo jestem w trakcie godzenia się z takim czymś. U mnie jest o tyle gorzej że mi było naprawdę cięzko... a mojej byłej już dziewczynie przyszło to naprawdę łatwo... Cięzko jest sie pogodzic z taka decyzją szczególnie jezeli mowi sie o zwiazkach naprawdę długich, moj trwal 3,5 roku ... ale lepiej o takim czyms powiedziec komus niz dusic to w sobie bo jak wiem takie cos bardzo czesto konczy sie samobojstwem. Mnie pomogła moja bardzo dobra kolezanka i własne przemyslenia.

Ja jestem teraz w trakcie tego co napisales ze nie wierzysz jzu w milosc i takie tam ... ale w odroznieniu od ciebie ja mam caly czas nadzieje :) zresztą po tym co napisales widac ze sie myliles skoro kogos poznales :)
Let me be the one that shines with You in the morning when You don't know what to do
ramona
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 66
Rejestracja: 25 lis 2003, 12:24
Skąd: Międzyzdroje
Płeć:

...

Postautor: ramona » 16 gru 2003, 10:00

Na każdą miłość przyjedzie szas - moze na twoją przyszedł właśnie teraz ?? Może potrzebowałeś tego bolesnego przeżycia by dowiedzieć sie czym jest miłośc i odróżnić osobę która cię kocha od osoby która tylko udaje to uczucie !życze ci szcześcia na nowej drodze życia ! coś musi sie skończyc by coś nowego mogło sie zacząć
Sabcio
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 16
Rejestracja: 23 gru 2003, 18:17
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: Sabcio » 23 gru 2003, 18:37

...
Feed
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 22
Rejestracja: 16 maja 2005, 07:42
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Feed » 25 maja 2005, 11:08

Ja osobiście nie lubię się dzielić swoimi uczuciami, ale ostatnio za dużo myśle o mojej nieszczęśliwej miłości, i liczę na to że mi pomożecie. Otóż od dłuższego moja ukochana chodzi z moim kumplem. Znam ją kilka lat dłużej niż on. Niestety kiedyś nie miałem u niej żadncyh szans (alkohol, papieroski, ziółka i mój dawny charakterek:]). Potem zmieniłem sie nie do poznania. Rzuciłem nałogi, mam większą wiarę w siebie, dużo nadzieji, oprócz tego pomogłem kumplowi zawrzeć z nią lepszą znajomość. No i stało się - chodzą ze sobą. Jestem szczęśliwy bo kocham i ją i jego, niestety nie potrafie kryć smutku, łzy na szczęście potrafię. Ostanio widujemy się bardzo często i coraz bardziej ją kocham. Zauważyłem że ona również odwzajemnia moje uczucie. Nie pytajcie skąd wiem, to sie czuje i widzi zresztą też (mowa ciała, oczy, uśmiech, chęć czucia bliskości i wiele innych). On też to widzi, że coś do siebie czujemy i jest mi z tym bardzo źle. Proszę o podzielenie sie ze mną swoimi doświadczeniami, jeżeli ktoś zna takie przypadki. Wiem, że nie będę się angażował w tą miłość, chyba że moja muza będzie kiedyś wolna. Nie chce stracić ani jej ani jego. Poruszyłem ten temat, bo wiem, że jest wiele osób z takimi problemami, ja znam osobiście jeszcze jedną (też chłopak). Mam jeszcze jeden problem: przez to czucie jej ciepła i miłości (szczere), nie chce poznawać nowych dziewczyn, chociaż wiem że mógłbym mieć swoją w ciągu 2 tygodni. Nie wiem co mam robić. Póki co trzymam to w sobie (teraz podzieliłem sie tym nieszczęściem z wami). Sądzicie że powinienem utrzymywać z nimi kontakt? Mam znaleźć sobie jakąś inną, czy czekać na nią? Help
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 25 maja 2005, 13:15

Przede wszystkim szczerośc.
Pogadaj z kumplem. Jak nie to on może jakies swoje domysły snóć i nie dość, że Ty to i ona na tym ucierpi.
Feed
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 22
Rejestracja: 16 maja 2005, 07:42
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Feed » 26 maja 2005, 14:40

Nie ma mowy. Być może kiedyś mógłbym z nim o tym pogadać, ale teraz to kompletnie odpada. Nie będzie miał o czym snuć domysłów, bo ciosy poniżej pasa nie są w moim stylu. A ona :/ Najbardziej mnie denerwuje to, że staram się być dla niej coraz bardziej zimny. Im bardziej jestem, tym bardziej chce mnie oswoić dotykiem. Jak ja żałuję że to nie jest moja dziewczyna. :(
Awatar użytkownika
Pogosia
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 12 kwie 2005, 13:53
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Pogosia » 26 maja 2005, 15:21

moon pisze:Pogadaj z kumplem. Jak nie to on może jakies swoje domysły snóć i nie dość, że Ty to i ona na tym ucierpi.


Moon, z kumplem? ja bym pogadała z tą dziewczyną, bo to do niej coś czuje

Feed pisze: Najbardziej mnie denerwuje to, że staram się być dla niej coraz bardziej zimny. Im bardziej jestem, tym bardziej chce mnie oswoić dotykiem.


hmm...no to ONA w tym momencie sobie trochę słabo pogrywa :/

moje zdanie na ten temat:
pogadaj z nią szczerze, może to cios poniżej pasa w stosunku do kumpla, ale lepsze to niż zabawa w obojętność i podkradanie jej uczuć. Jeśli ona powie, że też do Ciebie coś czuje wtedy możecie rozmawiać z NIM...
swoją drogą trójkąty to chyba najgorsza rzecz jaka się może przytrafić <pijak>
Some things in life are like fucking for virginity - you know it's pointless but it feels so good that you just don't want to stop.
Awatar użytkownika
konstancja
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 131
Rejestracja: 20 kwie 2005, 23:48
Skąd: z kosmosu...:]
Płeć:

Postautor: konstancja » 26 maja 2005, 16:19

ale może być taka opcja,że się nie przyzna..w sumie u mnie było prawie identyko!!:]..też byłam z facetem,poznałam innego..do którego pożniej tez coś miałam..chwilowo..raz było,a raz nie(ale nie przyznawałam się długo ani jemu ani przed samą sobą!!!!)..zależy..ale gdy już go widywałam(drugiego)to serduszko szybciej biło..a z tym pierwszym hmm..włąsnie się rozstałam,gdyż nie miało to najmniejszsego sensu..zresztą oboje podjęliśmy taką decyzje,uczucie gdzieś minęło..:(No cóż..ale powiem,ze chyba coś się szykuje z zwiazku z tym drugim chłopakiem;)..tylko żłauję,ze to niezdecydowanie trwało długo..a mianowieice ok.1roku..ale lepije pózno niż wcale..a Feed albo pozostawisz tak jak jest..lub przeczekasz..musisz poczuc,dowiedziec się..jak on sie czuje w twoim towarzystwie,a jak z nim..moze zauwazysz jakieś róznice?!Kto wie..ją może 3mać ten związke,moze się czegos bac..ja tez miałam..był jeszcze strach przed tym,ze straci się obecnego chlopaka i..Ciebie..moze nie jest pewna co do Ciebie czuje..:(mzoe sadzi,iż to fascynacja czy zauroczenie..nei wiem..ale w takich przypadkach czlowiek się gubi i nie wie co ma myslec!!!:(juz zgubiłam wątek..:(
Awatar użytkownika
Pogosia
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 12 kwie 2005, 13:53
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Pogosia » 26 maja 2005, 16:23

konstancja pisze:ale może być taka opcja,że się nie przyzna..w sumie u mnie było prawie identyko!!..


a to zależy ile się ma lat, wieesz? :]
Some things in life are like fucking for virginity - you know it's pointless but it feels so good that you just don't want to stop.
Feed
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 22
Rejestracja: 16 maja 2005, 07:42
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Feed » 26 maja 2005, 16:49

Wszyscy mamy po 20. Dziękuję za cenną wypowiedz Konstancjo. Jedno jest pewne, że uczucie jest odwzajemniane. Mało czułości, dotyku dużo spojrzeń i opowiadania o sobie. Wiesz co będę czekał, czekał i czekał, nawet jeśli się zawiodę. Nie takie rzeczy przerzywałem za szczeniaka. Tylko szkoda że serduszko tak boli. Bardzo często zdarza mi sie z nią wyjść na spacer i jest bardziej otwarta niż gdy jesteśmy we 3. Opowiada mi co lubi, co sie u niej dzieje. Ale jakoś zręcznie, a czasami niezręcznie unikamy tematów miłości. na pewno nie będę o nią walczył!. Co ma być to będzie <aniolek2>
Awatar użytkownika
lizaa
Maniak
Maniak
Posty: 712
Rejestracja: 06 sty 2004, 20:53
Skąd: Poznan
Płeć:

Postautor: lizaa » 26 maja 2005, 16:55

Feed pisze:Co ma być to będzie
taaa... a twoj los jest w Twoich rekach.

co do milosci nieodwzajemnionej.. czasami tak strasznie sie boje ze ta moja milosc przerodzi sie wlasnie w taka nieodwzajemniona.
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"
Awatar użytkownika
Leanan Sidhe
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 127
Rejestracja: 09 sty 2004, 19:42
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Leanan Sidhe » 26 maja 2005, 17:07

Pogosia pisze:swoją drogą trójkąty to chyba najgorsza rzecz jaka się może przytrafić <pijak>


Nie no, jaaasne.
I dlatego trzeba uciąć dojście (do pozostałej dwójki) którejś osobie.
Zgaduj zgadula kto to będzie. <bicz2>
Let me sleep all night in your soul kitchen
Awatar użytkownika
Pogosia
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 12 kwie 2005, 13:53
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Pogosia » 26 maja 2005, 17:59

Leanan Sidhe pisze:I dlatego trzeba uciąć dojście (do pozostałej dwójki) którejś osobie.


nikt tu nie mówi o odcinaniu :D
Some things in life are like fucking for virginity - you know it's pointless but it feels so good that you just don't want to stop.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 26 maja 2005, 20:19

Moim zdaniem najzgrabniej jest porozmawiac z dziewczyna. Nie bawic sie w jakies straszne wyznania, ale powiedziec szczerze, ze czujesz cos do niej, ze jest Ci zle i niezrecznie ze wzgladu na przyjaciela itd. Skoro szczerze i powaznie rozmawiacie, to i o tym powinniscie. I razem ustalcie, co robic dalej. To takze jej dotyczy, wiec moze warto i jej dac szanse decydowanie, nie sadzisz???
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 26 maja 2005, 23:42

Feed pisze:Proszę o podzielenie sie ze mną swoimi doświadczeniami, jeżeli ktoś zna takie przypadki. Wiem, że nie będę się angażował w tą miłość, chyba że moja muza będzie kiedyś wolna. Nie chce stracić ani jej ani jego.

I to jest moim zdaniem najmądrzejsze zdanie - przeczytaj je jeszcze raz, a potem sie zastanow jak to zrobic... Rusz głową chłopie :) Powodzenia <browar>

Leanan Sidhe pisze:I dlatego trzeba uciąć dojście (do pozostałej dwójki) którejś osobie.

No chyba, najlepiej temu wierzchołkowi, ktory jest nie tylko wierzchołkiem TEGO trojkata, ale komponuje sie rowniez w innych figurach....
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 27 maja 2005, 00:08

Feed pisze:Zauważyłem że ona również odwzajemnia moje uczucie. Nie pytajcie skąd wiem, to sie czuje i widzi zresztą też ... On też to widzi, że coś do siebie czujemy i jest mi z tym bardzo źle.

A jemu? Nic nie wspomniał?
Jak się przejawiają jej oznaki uczuć do niego i do Ciebie gdy jesteście razem?
I jak, gdy nie jesteście razem?
Co ona mówi?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 27 maja 2005, 00:51

No wlasnie. Jakie sa relacje miedzy Toba a kumplem a ta dziewczyna?
Bo latwo tu kogos stracic.
Feed
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 22
Rejestracja: 16 maja 2005, 07:42
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Feed » 27 maja 2005, 13:24

Mysiorek pisze:
Feed pisze:Zauważyłem że ona również odwzajemnia moje uczucie. Nie pytajcie skąd wiem, to sie czuje i widzi zresztą też ... On też to widzi, że coś do siebie czujemy i jest mi z tym bardzo źle.

A jemu? Nic nie wspomniał?
Jak się przejawiają jej oznaki uczuć do niego i do Ciebie gdy jesteście razem?
I jak, gdy nie jesteście razem?
Co ona mówi?


On na ten temat nie chce rozmawiać, ja zresztą też nie bardzo mam ochotę. Wiesz co gdy jesteśmy razem to mam dziwne wrażenie jakby sobie go olewała. Już pisałem że ciągle chce być blisko mnie. Co do siebie to jak to zwykła para czasami sie klepną tu i ówdzie, ale robią to w tak efektowny sposób żebym koniecznie zauważył. Ogólnie na codzień są dla siebie jacyś zimni (jak na moje oko). Nie chodzą razem, za ręke, nie całują się (jeszcze nie widziałem takiej miłości :]). Jak sobie z nią czasem gadam na osobności. To z reguły opowiadamy o sobie, chociaż w zasadzie znamy sie na wylot. Oznaki miłości to oczywiście te czułe spojrzenia itd. itp. ale nigdy rozmowa o uczuciach.
qbejs
Bywalec
Bywalec
Posty: 31
Rejestracja: 15 kwie 2005, 18:39
Skąd: Somewhere
Płeć:

Postautor: qbejs » 29 maja 2005, 22:49

Hehe...ja też jestem w podobnej sytuacji....W gimnazjum chodzilem do klasy z taka jedna dziewczyna ktora zrobila odrazu na mnie piorunojace wrazenie....bylismy bardzo dobrymi kumpalmi ja sie w niej wkoncu zakochalem....no i tak przez 3 lata sie mordowalem choc wiedzialem ze nie jestem w jej typie a ona chyba widziala to co czuje ale nie dawala mi nadzieji....wszyscy mysleli ze jestemy para bo podobno na takich wygladalismy - coz za ironia...no ale bylo minelo...zaczelo sie liceum...i trafilismy do tego samego liceum...znow to samo co w gimnazjum ale kontakty sie pogorszyly ona sobie znalazla chlopaka a ja znowu przez 3 lata sie mordowalem....w 2 klasie zaczolem sobie radzic ale potem wszystko wrocilo...w 3 klasie matura wiec bylo nawet ok...ale teraz jest juz po maturach i znow ciagle mi sie sni, jak ja widze to wszystko jest inne - lepsze, i to jej spojrzenie...ehh.....moze sie kiedys spotkamy i bedzie lepiej :)
Awatar użytkownika
AlicE!
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 263
Rejestracja: 29 maja 2005, 02:14
Skąd: Somewhere
Płeć:

Postautor: AlicE! » 05 cze 2005, 02:16

qbejs pisze:bylismy bardzo dobrymi kumpalmi ja sie w niej wkoncu zakochalem....
To rzadko się udaje, na ogół zostaje się na stopie przyjacielskiej:) Raz tak miałam ale się w końcu rozpadło...Szkoda tylko było stracić przyjaciela;/ bo już się potem nie pogodzilismy...

Michał- w moim przypadku jest trochę podobnie, ale ja jestem tylko przyjaciółką. Rozmowa na ten temat była i wszystko wróciło do normy:) Nikt mi nie dawał nadziei a potem nie odrzucał więc możesz powiedzieć, że Cię nie rozumiem...Ale uwierz mi, nie było łatwo... Mimo to wolę mieć dwójkę przyjaciół:P ^^
Awatar użytkownika
Grzesiek
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 64
Rejestracja: 10 cze 2005, 20:43
Skąd: od znajomych
Płeć:

Postautor: Grzesiek » 10 cze 2005, 21:47

Witam wszytkich jestem nowy na forum ale mam podobny problem co Michał...

Mianowicie dziewczyna była ze swoim chłopakiem 3 lata i z tego co widziałem bardzo mocno sie kłucili jak byli na imprezach to prawie zawsze wychodziła z niej zdołowana bo on się zawsze zachlał i nie mogli sie zabawić wtedy jeszcze jako koledze ze szkoły mówiła mi że już od dość tego i od długiego czasu nic do niego nie czuje. Powiedziała że przez dwa i pół roku było dobrze ale przez ostatnie pół roku jest tragedia i męczy sie z nim i zdecydowała się aby z nim zerwać...

I po jakimś tygodniu spotkałem sie z nią dość przypadkowo na imprezie no i wiecie jak to na imprezach alkochol sprawia że człowiek staje się strasznie odważny no i zaczeło sie od tego że siedliśmy obok siebie... przytulenia i tak dalej. Wyżaliła mi sie że chciała by mieć takiego chłopaka jak ja, który będzie ją dobrze traktował i doceniał ale ja myślałem że to wszystko przez alkochol ale jak sie okazało...

Na drugi dzień obudziła mnie telefonem że chce sie spotkać i porozmawiać. Na tej rozmowie powiedziała że wczorajszą rozmowe wzieła bardzo poważnie i powiedziała że powinniśmy spróbować... Pomyślałem sobie że nie mam nic do stracenia. W ten sposób zaczeliśmy chodzić i było świetnie aż sam się dziwiłem że jest tak dobrze. Wszystkie koleżanki jej mówiły że wreście trafiła na dobrego chłopaka.


Ale po około 3 miesiącach zaczeły sie problemy bo zaczeły ją łapać rozkminki z byłym chłopakiem ale wszystkie jej koleżanki jaj wybiły go z głowy bo wiedziały jakie problemy były wcześniej i był spokój na następne 2 miesiące ale teraz znowu sie zaczeło...

Teraz to i on chce do niej wrócić przychodzi do niej niby jako przyjaciel i ona też łapie rozkminy i mówi ze chyba kocha nas dwóch. Mówi że Boi się do niego wrócić. Strasznie mnie to boli ta sytuacja bo jak wiadomo zaangażowalem sie już. A ona na to że nie wie co ma zrobić bo nie chce mnie stracić. Nie wiem co mam w tej sytuacji zrobić bo widze że zaczynam ją tracić. Najgorsze jest to że jak ja powiedziałem że rezygnuje to ona na głowie staneła żebym nie odchodził i spotykamy sie cały czas bo mówi że mnie potrzebuje ale czuje że jestem tylko przeszkodą do tego żeby oni wrócili do siebie Co JA MAM ZROBIĆ nie jestem doświadczony a tym bardziej nie w takich sprawach
CZY da sie uratować jeszcze ten związek jak tak to jaką metodą działać??????
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
Awatar użytkownika
AlicE!
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 263
Rejestracja: 29 maja 2005, 02:14
Skąd: Somewhere
Płeć:

Postautor: AlicE! » 11 cze 2005, 14:56

Grzesiek pisze:ale czuje że jestem tylko przeszkodą do tego żeby oni wrócili do siebie

To koniecznie musisz jej to uświadomić...Nie pozwól żeby bawiła się Twoimi uczuciami, bo to właśnie robi. Nie można kochać dwóch osob równocześnie!
Kolega się wtrąca i niszczy to co zbudowaliście...
Ona musi się zdecydować, na kim jej bardziej zalezy...Moze potzrebuje czasu, ale musicie o tym porozmawiać i wyjaśnić sytuację, bo będzie coraz gorzej...

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 568 gości