agnieszka.com.pl • Rozłąka po 5 latach wspólnego mieszkania
Strona 1 z 2

Rozłąka po 5 latach wspólnego mieszkania

: 21 lis 2012, 13:30
autor: d_idaho
Witam
Sytuacja wygląda tak:
Od ponad 5 lat mieszkam ze swoją dziewczyną. Od roku jesteśmy narzeczeńśtwem. Ja po studiach od razu dostałe prace i pracuje 2.5 roku w zawodzie. Ona przez ten czas nie mogła dostać pracy i miała z tego powodu złe nastroje ale jakoś dawaliśmy rade. Cały czas byłem przy niej i byłem dla niej wsparciem w tych trudnych chwilach. 2 miesiace temu dostała prace w swoim rodzinnym miescie i wyprowadzila sie odemnie do mamy. Niestety zapomniała chyba, że ma narzeczonego bo wszystko co sie dla niej teraz liczy to praca, nie potrafi mowic o niczym innym, nie potrafi mnie pocieszyc jak mam gorszy dzien, musze ja prosic i blagac zeby czasem mi napisala smsa i pokazala ze tez teskni. jest mi z tym cholernie ciezko bo non stop o niej mysle i nie potrafie sobie zorganizowac zycia mieszkajac samemu. Jakbym pierwszy do niej nie pisal to by sie sama nie odezwala. Widujemy sie w weekendy, nadrabiamy wtedy ze tak powiem zaleglosci lozkowe :) i rozmawiamy. Tlumacze jej zeby mi pomogla troche zeby czasem napisala cos milego itp. Wtedy ona mowi ze to wszystko rozumie i ze bedzie sie starac. Niestety jak wraca do domu to znowu o wszystkim zapomina. Ja jzu nie potrafie sobie z tym radzic i siegam po alkohol i inne uzywki zeby o tym nie myslec. Mam wrazenie ze sie staczam :/ Wczoraj mialem strasznego doła i potrzebowalem troche otuchy, zadzwonilem do niej a ona mi zaczyna o pracy nawijac ze ma duzo obowiazkow ze nie ogarnia itp i ze tez jej jest ciezko. Szkoda tylko ze z innego powodu niz mi. Przed tym wszystkim myslelismy o slubie i ustatkowaniu sie teraz wszystko nagle zeszlo na dalszy plan. Nie wiem juz co mam robic. Prosze o pomoc doswiadczonych uzytkownikow :)

: 21 lis 2012, 14:10
autor: Maverick
Nie masz powazniejszych problemow ze sam sobie je wymyslasz? Proszenie sie o to by ktos sie czesciej odzywal jest upierdliwe, frustrujace i nic nie daje. Wiem o czym mowie, bo czesto bylem o to proszony przez kobiety.
Zamiast podnosic swoja wartosc w jej oczach, Ty ja obnizasz. Mezczyzna sie nie prosi o nic kobiety, a juz na pewno nie blaga. W jakim swietle Ty sie stawiasz? Jak ona poczuje, ze jest Ci absolutnie niezbedna do zycia, a sama nie bedzie miala na Twoim punkcie az takiego fiola i nie bedzie Cie traktowac jak glodujacy heroinista narkotyk to sie zacznie oddalac.
I jeszcze pic z tego powodu? W swoich wlasnych oczach jestes chyba g... wart. Rob tak dalej to i ona to dostrzeze, a wtedy odejdzie i jedyna Twoja dziewczyna bedzie Wyborowa.

Zrozum, ze dla niej praca jest wazna, skoro sie o nia starala. Nie masz jej mowic by stala sie dla niej mniej wazna i zaczela Ci poswiecac uwage. Masz sprawic, bys sam stal sie bardziej wazny. Ale i tak pewnei nie wiesz jak.

No i jeszcze jedno - co to za bezsens wyprowadzania sie za praca? Jak wezmiecie slub to ktores z Was bedzie musialo ze swojej zrezygnowac. Bez sensu zatem bylo podejmowanie przez nia tej pracy. Szuka czegos na miejscu, czy po slubie tez bedziecie sobie osobno mieszkac?

: 21 lis 2012, 14:39
autor: d_idaho
Masz racje, nie wiem jak sprawic zebym sie stal dla nniej bardziej wazny. Zrozum moja sytaucje ze to stalo sie nagle. 5 lat wspolnego mieszkania a tu nagle zmienia sie w weekendowy zwiazek. Caly problem jest w tym ze ona mnie przyzwyczaila do takie zycia i dopoki mieszkalismy razem to zachowywala sie normalnie tzn. pisala, wykazywala zainteresowanie itp. A teraz nagle zmienila sie o 360 stopni takze nie dziw sie ze troche mi ciezko.

Zaproponowalem jej zebysmy przeprowadzili sie razem do innego miasta i poszukali pracy gdziekolwiek byle razem. Ja znajde prace bez problemu w akzdym wiekszym miescie ona niekoniecznie. No ale siedze teraz i szukam pracy dla niej bo ona nie wykazuje narazie chceic zmiany.

: 21 lis 2012, 14:43
autor: lollirot
Weź wyluzuj. Dziewczyna dostała pracę, pewnie pierwszą, dopiero 2 miesiące temu. Nie dziwię się, że się tym jara i że to pochłania większość jej myśli. Daj jej trochę czasu na przeżywanie tego i znajdź sobie hobby zamiast chlać i użalać się nad sobą.

: 21 lis 2012, 14:47
autor: d_idaho
Tak to jej pierwsza praca. Rozumiem ze sie tym strasznie przejmuje ale zeby ze skrajnosci w skrajnosc popadac i nie umiec pogodzic pracy i zycia prywatnego to nie rozumiem.

: 21 lis 2012, 14:49
autor: Andrew
no masz znowu wysyp [:D] dzis juz młodzieży normalnej nie ma ? Jak tu sie dziwic kobietom , z e maja problem wybrac partnera ?

: 21 lis 2012, 14:52
autor: d_idaho
Andrew a tobie o co chodzi ?

: 21 lis 2012, 14:58
autor: Andrew
ze gdybym byl kobieta - czytajac to co czytam - [:D] pogonił bym takiego faceta w trymidy . Czytam to i mam strach w oczach w kwesti jakie teraz jest młode społeczesntwo i pozostaje w nadziei , ze to jednak znaczna miejszość , choc to forum pokazywać moze o omylnosci mojego przeświadczenia.
sam przeczytaj co napisałs i czytaj do skutku , jezeli nie zrozumiesz , znaczy sie ja mam sie czym martwic i tylko Pozostaje prosić Boga by moja córka nie trafiła na podobnych.
Mylic sie tez w Twej ocenie - mogę . <piwko>

: 21 lis 2012, 15:03
autor: d_idaho
To napisz co według Ciebie jako doswiadczonego zyciem czlowieka jest tu nie tak. Ja sie nie boje slow krytyki i sie o to nie obrazam. Mam problem jesli potrafisz mi pomoc swietnie, napisz swoje zdanie ale konkretnie a nie jakies mrzonki.

: 21 lis 2012, 15:06
autor: lollirot
To może ja napiszę, co wynika z Twojego posta: nie umiesz żyć własnym życiem i jesteś mazgajem.

: 21 lis 2012, 15:09
autor: d_idaho
Kbueł zimnej wody zawsze działą na mnie kojąco :P Umiem żyć włąsnym życiem, mam prace, zainteresowania jakies tam hobby. po prostu od czasu wyprowadzki mojej narzeczonej nie potrafie sie an tym skupić na dłużej. Np siedze czytam książke ale myślami jestem gdzie indziej i zastanawiam sie co wlasnie przed chwila przeczytalem. Piszesz ze nie umiem zyc wlasnym zyciem - Ale chyba po to mam druga osobe ze w trudnych chwilach moge sie zwrocic o pomoc prawda ?

Re: Rozłąka po 5 latach wspólnego mieszkania

: 21 lis 2012, 15:13
autor: Andrew
d_idaho pisze: nie potrafi mnie pocieszyc

facet nie wymaga pocieszenia .
d_idaho pisze: nie potrafie sobie zorganizowac zycia mieszkajac samemu

tragedia ... nie przystoi na faceta
d_idaho pisze:. Ja jzu nie potrafie sobie z tym radzic i siegam po alkohol i inne uzywki zeby o tym nie myslec.

To juz w ogole Cie dyskwalifikuje na partnera .
d_idaho pisze: Szkoda tylko ze z innego powodu niz mi.

zalatuje i jest egoizmem .
d_idaho pisze:Przed tym wszystkim myslelismy o slubie i ustatkowaniu sie.....

facet działa, a nie mysli ...
d_idaho pisze: Nie wiem juz co mam robic.

facet musi wiedziec ! bo niby kto ? kobieta ?

: 21 lis 2012, 15:17
autor: d_idaho
Ok. Andrew dzieki za konstruktywna krytyke.W wiekszosci masz racje. Jdnak z tym slubem nie masz racji. Bo ja juz pewne kroki ku temu podjalem i razem sie na to zgodzilismy. Jednak ona stwierdzila ze w sumie to niema sie co spieszyc bo ona dostal prace i teraz chce troche popracowac a nie zyc slubem.

: 21 lis 2012, 15:21
autor: Andrew
praca wazniejsza niz ślub ? dla niej ? .... widzę ciemność nad tym zwiazkiem oj ciemność widzę [:D]
Ale przecież napisałem co napisałem - szukaj nowej dziewczyny !

: 21 lis 2012, 15:24
autor: d_idaho
Tak wazniejsza. Nie zamierzam szukac nowej dziewczyny bo jest mi z moja dobrze i wszystko bylo dobrze dopoki razem mieszkalismy. Teraz sie popapralo.

: 21 lis 2012, 15:39
autor: Andrew
i zrozum w koncu , ze bajka sie skonczyła .
I jak dobrze ? tosz zaledwie kilka postów wyzej piszesz inaczej , zdecyduj w koncu <diabel>

: 21 lis 2012, 15:42
autor: d_idaho
Andrew prosze ni lap mnie za slowka. Bylo dobrze jak razem mieszkalismy teoretycznie zylismy jak stare malzenstwo. Teraz sie zmienilo na gorsze ale to chyba nie powod zeby isc na latwizne i szukac nowej partnerki.

: 21 lis 2012, 15:52
autor: Andrew
nie moze byc nic wazniejszego od partnera , jezeli jest inaczej nie bedzie dobrze , a to co piszesz pokazuje , ze jest inaczej - nie ty jestes dla niej najwazniejszy , a to źle .
Dalej potoczy sie wszystko bardzo szybko - ale zawsze mogę sie mylić <diabel>

: 21 lis 2012, 15:56
autor: d_idaho
Hmmm teraz to nie ogarniam juz :) Najpierw piszesz zezachowuje sie zle czyli tak jakbym zle do tego podchodzil i nie mial racji a teraz stwierdzasz ze nie powinno byc nic wazniejszego niz partner czyli tak jakbym mial racje :)

: 21 lis 2012, 16:05
autor: Andrew
niestety błedny tok rozumowania ...

: 21 lis 2012, 16:10
autor: d_idaho
ok chyba wiem o co ci chodzi. Ona sama powinna tak myslec a nie zebym na niej to wymuszal i sie tego domagal. CO tak czy siak kiepsko. Zobaczymy co czas pokaze.

: 21 lis 2012, 17:12
autor: pani_minister
d_idaho pisze:Ale chyba po to mam druga osobe ze w trudnych chwilach

Ale te trudne chwile są jakieś obiektywnie trudne, czy tylko to, że jej nie ma pod ręką Cię dołuje?

: 21 lis 2012, 20:26
autor: d_idaho
Nie raczej niemam w narazie innych problemów, wiec dot. tego że jej nie ma. Ale jak tak czytam wszystkie te wypowiedzi to faktycznie na luz powinienem wrzucic. Coz taki juz jestem w goracej wodzie kapany :)
Pozdrawiam

: 22 lis 2012, 14:03
autor: lollirot
Andrew, ja się z Tobą kompletnie nie zgadzam, nie wszystkie księżniczki żyją ślubem, to nie musi nic znaczyć. Podejrzewam, że z tą pracą jest trochę jak z nową zabawką :)

: 22 lis 2012, 14:48
autor: Maverick
Gorzej jesli jego zale sprawia ze ona uzna, ze zabawka fajniejsza. A jak jeszcze przy okazji kogos pozna, a moze, to w ogole pozamiatane. Dlatego on powinien zachowywac sie jak mezczyzna. Poza tym nie powinien sie narzucac z uczuciami, raczej lepiej byloby sprawdzic, czy jej ich nie brakuje lub czy zauwazylaby ich brak.

: 22 lis 2012, 21:32
autor: Alamakota
To chyba w obie strony działa, choć społecznie bardziej jest akceptowane od strony kobiet, ale taki "wiszący" partner, to koszmar. Może ta praca, była wymówką (nawet podświadomą), żeby choć na trochę wyrwać się ze "starego małżeństwa" z zaborczym facetem. Kobieta moze w końcu trochę odetchnąć i pożyć, bo skoro nagle bez niej Twoje życie się sypie, to pewnie wisiałeś na niej tak cały czas, tylko było łatwiej, bo była pod ręką.

: 22 lis 2012, 23:53
autor: Ona_Mika
Nawiązując do wypowiedzi Alamakota: Moja znajoma nie mieszkała ze swoim byłym. Ale była z nim 5,5 roku, był strasznie "zakochany", zaborczy, wciąż ja sprawdzał, zasypywał telefonami i smskami, prezencikami itp. Kontrolował ją. Poszła na studia do innego miasta i z jej wielkiej miłości wyszło, że poczuła ogromną ulgę jak go nie ma. A jak była z nim w związku to uważała, ze jest zakochana, że mają niebawem się pobrać, mieć dziecko, nawet sie nie zabezpieczali. Poczuła tą ulgę i zaczęła inaczej patrzeć na ten związek. Jeszcze pojawił się kolega. Ten "kolega" był bratnią duszą, który wysłuchał, wspierał nie naciskał. No i sie stało, dosłownie z dnia na dzień zerwała z tym chłopakiem i nigdy do niego nie wróciła, jest z "kolegą", moze chłopak mało urodziwy, ale dał jej odetchnąć

: 23 lis 2012, 10:08
autor: Andrew
Dlatego zawsze pisałem i twierdziłem , ze to kobieta ma za chłopakiem latać , to jej ma bardziej zalezec niz chłopakowi , jak jest inaczej moje doswiadczenie z obserwacji mówi - nie jest dobrze !! <piwko>

: 24 lis 2012, 13:14
autor: Wstreciucha
A ja nie widzę niczego mazgajowatego w zachowaniu autora tematu. Co to znaczy życie własnym życiem, kiedy jest się z kimś? Ja to rozumiem przez dbałość o pewien margines prywatności, a ta para ewidentnie cofnęła się o kilka kroków. Kumam, że dziewczę chce zadbać o własne finanse, o pewną niezależność, o rozwój, ale tym samym pogrzebała swój związek. Inna sprawa, że trochę tu brak szczegółów i zastanawiam się, jakim cudem doszło do podjęcia takiej decyzji, o zatrudnieniu się poza miejscem wspólnego zamieszkania. Powrót pod skrzydła rodziców to przechylenie szali w drugą stronę, brak tu równowagi.
Skoro Ty d_idaho twierdzisz, że masz większe możliwości niż narzeczona, to może zmień pracę i zamieszkajcie w jej rodzinnym mieście.
Jej paplanie ciągłe o pracy wydaje się naturalne, zachłysnęła się, ale generalnie to strasznie pogmatwana laska. Ja bym stawiała na znalezienie balansu w tej sytuacji,przecież to nie jest jakaś ekstremalna sytuacja, która nakazuje radykalne wybory.

: 27 lis 2012, 08:12
autor: Andrew
w żadnym razie nie zmieniaj pracy po to by byc blizej niej !!!
w ogole ty nie rób nic - czekaj co ona zrobi .