
Wobec tego zapytałem się, czy może miałaby czas spotkać się ze mną w tą niedzielę. Zgodziła się. Już wcześniej w smsach pisała mi, że mocno jej zamotałem i czuję, że to początek czegoś cudownego (wiem, wiem, to zaledwie KILKA dni, ale ja czuję do niej to samo). Na owym spotkaniu całowaliśmy się i pisała, że tego nie żałuję, co się wydarzylo jednak wspomniała "że powinniśmy trochę przystopować". Wczoraj natomiast piszę do mnie smsa, że na razie traktuje mnie uczuciami jak przyjaciela i nie chcę mi robić nadziei, jeżeli ew. między nami nic by nie wyszło. Moje pytanie jest takie - czy zapytać się, czy traktuję to wszystko, co jest między nami na poważnie? I czy "wyśpiewać" jej to, co do niej czuję (a czuję dużp, to nie jest chwilowe zauroczenie).