agnieszka.com.pl • Proszę o pomoc... jestem zrozpaczony!
Strona 1 z 3

Proszę o pomoc... jestem zrozpaczony!

: 28 mar 2011, 20:37
autor: Patryk
Witajcie! Jestem tu nowy, a jednocześnie zrozpaczony! Mam 17 lat i cała moja pierwsza miłość rozpoczęła się "od tak". Otóż przez 3 miesiące kręciłem z dziewczyną (z klasy!). I przez ten czas spotykaliśmy się, poznawaliśmy, wszystko było pięknie do połowy stycznia, kiedy to zapytałam sie jej, czy może spróbujemy zostać parą. Ona odrzekła, że potrzebuje czasu (i tak czekam do dziś aż powie TAK i tego nie zrobiła!). Od tamtego czasu byliśmy w wolnym związku, dużo się wydarzyło, spotykaliśmy się po lekcjach, spacery, potem prywatnie, sam na sam (dochodziło do pocałunków i czegoś więcej - nie sexu!). Jakieś dwa tygodnie temu nie wytrzymałem, powiedziałem, że ją kocham, a ona "nie kocham cię" i nie wiem co do ciebie czuje! Mówiła, że jestem kimś pomiędzy kolegą a chłopakiem. I nadszedł ten dzień - sobota, kiedy to powiedziała (przez smsa!), że musimy sobie dać na razie spokój. Myślałem, że pisze to tak sobie, ale zapytałem się wczoraj, czy już jej przeszło. Napisała "nie", chce mieć jeszcze więcej wolności, niż teraz i odpocząć. Tak więc podszedłem dziś do niej w szkole i spytałem, czy to koniec - ona, że na razie tak. Zapytałem jeszcze, czy jest szansa, abyśmy wrócili do siebie. Ona na to, że na razie nie, a kiedyś nie wie.
Pomóżcie, proszę, co mam zrobić!? Olać czy czekać, aż się odezwie. Zależy mi na niej, ale co z tego, jak czuje coś jeszcze do dwóch pozostałych... ex.

: 28 mar 2011, 20:54
autor: aniania
Ja pierdziele, pierwsza zawiedziona miłość w tym wieku to nie jest powód do rozpaczy i weź, ku..a, nie przesadzaj. Powiedziała Ci jasno, że nie chce z Tobą być to na co chcesz czekać?
Do mnie wczoraj zadzwonił mąż i powiedział, że z nami koniec i że mam wypier....ć z naszego mieszkania i kto ma gorzej?

: 28 mar 2011, 21:05
autor: Patryk
Za bardzo się w to wszystko zaangażowałem... Może dlatego. Ona powiedziała, że na razie koniec, może jeszcze wróci?!

: 28 mar 2011, 21:11
autor: aniania
Zaangażowałem???!!! Boże! Tych bredni zakochanych nastolatków nie można czytać. Może wróci? Morze jest szerokie i głębokie, a 17 lat ma się tylko raz. Za to nie jeden raz dostaniesz jeszcze po tyłku...

: 28 mar 2011, 21:13
autor: Patryk
Dziękuję za "rady", droga damo, ale naprawdę takich nie potrzebuje. ;] I jak Ci nie pasuje, to nie czytaj.

: 28 mar 2011, 21:21
autor: aniania
Nie obrażaj się, też kiedyś miałam 17 lat i jak sobie przypomnę moje ówczesne zachowanie to mam niezły ubaw. Za kilka lat Twój teraźniejszy powód rozpaczy też będzie powodem śmiechu

: 28 mar 2011, 21:30
autor: Patryk
Ale ja się nie obrażam! Tylko prosiłbym o jakieś rady, co zrobić, jak zapomnieć...

: 28 mar 2011, 21:37
autor: aniania
Dobrze się sprawdza reguła "klina klinem"

: 28 mar 2011, 21:49
autor: Patryk
Tzn? Cóż to za metoda?

: 28 mar 2011, 21:56
autor: aniania
tzn znajdź sobie inny obiekt zainteresowania (dziewczynę)

: 28 mar 2011, 22:06
autor: Olivia
Ja widzę ciąg dalszy w dwóch wariantach: albo dasz sobie spokój i trochę pocierpisz, albo będziesz czekać i pocierpisz bardziej. Raczej marne szanse na to, że Jej się odwidzi.

Poza tym używasz za dużo wykrzykników w jednej wypowiedzi, jak dla mnie. :)

: 28 mar 2011, 22:09
autor: Mona
Właśnie dlatego, że każdy miał 17 lat, to przecież bardzo łatwo możnaq przypomnieć sobie, że to, co wówczas działo się w naszym życiu było bardzo ważne, bo i dlaczego miałoby być inaczej :)
W końcu Patryk żyje tu i teraz, a nie tym, co będzie za 10 lat, bo na to ma jeszcze czas 8)
Wobec powyższego (mojego), Patryku, i oczywiście i jako że mam doświadczenie większe (kiedyś byłam dziewczyną [:D] ), a mój syn jest starszy od CIebie od dwa lata, to napiszę krótko: ona nie chce być z Tobą teraz i uszanuj to. Powinienieś być teraz gdzieś pomiędzy odpuszczeniem sobie, a napieraniem. Musisz podejść do sprawy dyplomatycznie i to tak, aby dziewczyna zaczęła niepokoić się tym, że być może odpuściłeś sobie. Jeśli poruszy ją to, to będzie dobry znak :)

: 28 mar 2011, 22:11
autor: Patryk
Dziękuję! Tylko jak robić, żeby się własnie wzruszyła, że mnie brakuje, tych czułości itp.

: 28 mar 2011, 22:17
autor: Mona
Ona nie ma wzruszać się, ale ma tęsknić za Tobą, uogólniając. Kombinuj 8)

: 28 mar 2011, 22:23
autor: ksiezycowka
Pomimo, że Mona ma tu sporo racji i myślenie w stylu "kiedyś będę się z tego śmiał" wydaje mi się mało przystępne dla autora to jednego taki 17latek nauczyć się musi:

Kiedy kobieta mówi "nie" albo "nie kocham Cię" albo "nie chcę Cię" albo "mam Cię w dupie" (to ostatnie pewnie Cię czeka jeśli sobie nie odpuścisz) to dokładnie znaczy, że należy zabrać swoje zabawki i to USZANOWAĆ.

Dziewczyna się dobrze bawiła, fajnie spędzała czas, a Ty jej z kochaniem to się wycofała. Znajdzie innego. I Tobie też to radzę.

: 28 mar 2011, 22:34
autor: Mona
OK, Moniu, ale niech sprawdzi, czy dziewczę na pewno wie, czego chce. W końcu też młodziutka jest, a może zacznie tęsknić. Jak nie, to wtedy trzeba będzie zmienić piaskownicę :)

: 28 mar 2011, 22:36
autor: ksiezycowka
Tylko Mona (mogę się mylić), ale komu tu bardziej zależy, kto jest bardziej w gorącej wodzie kąpany i kto będzie bardziej cierpiał na końcu? Jeśli jej się tak odmienia to za 2 miesiące znów Patryk tu pisał będzie.

: 28 mar 2011, 22:46
autor: Mona
Pewnie, że i tak może być, ale dobrze wiesz, że Patryk nie odpuści sobie teraz, dlatego niech wykorzysta jeszcze jedną możliwość :) Może to jest "księżniczka", a On facet typu "walczący", to będą pasowali do siebie [:D]

: 28 mar 2011, 23:18
autor: ksiezycowka
Jak zrobi to napisze i się okaże :) Nie znamy jej to tylko gdybać możemy. :)

: 29 mar 2011, 14:17
autor: Patryk
Hmm czy zacznie tęsknić... Jak na razie dzisiejszy dzień w szkole spędzilismy w ciszu, spokoju, słowem sie nie odezwałem. Raczej szanse na jej powrót są małe. Zatęsknić raczej nie zatęskni.

: 29 mar 2011, 14:27
autor: Dzindzer
Może ona zwyczajnie nie chce poważnego związku, faceta z którym będzie długo. Jest młoda.

: 29 mar 2011, 18:29
autor: shaman
Jesteś zbyt mało atrakcyjny dla niej (fizycznie, intelektualnie, towarzysko) i/lub nie kojarzysz się z silnymi uczuciami. Możliwe również, że ma inne kandydatury, które rozważa.

Do rad Mony dorzucę od siebie co następuje:
- najpowszechniejsza metoda spieprzenia takich zalotów to przemiana w przerażającego freaka lub kluchę-ciamajdę
- natura poukładałą wszystko tak, że kobiety służą mężczyznom swoimi potrzebami. W Twojej grupie wiekowej jest nadmiar chłopczyków, więc dziewczyny szukają facetów (z tym że z tymi wartościowymi jest tak, że w pierwszej kolejności chodzi o odpowiedzialność, a nie o zarost). Nieco starsze kobietki, otaczane przez samych "samców alFa" rozglądają się za to za facetami mającymi na tyle jaj, że nie muszą ukrywać odrobiny chłopięcości w sobie.

Sęk w tym, że bycie odrobinę bardziej męskim gdy wszyscy wkoło to ciotki oraz odrobinę bardziej wyluzowanym kiedy wszyscy wkoło to szpanery, wychodzi zdecydowanie na zdrowie.

: 29 mar 2011, 18:45
autor: Mona
Ja tam wolę jak sobie z moim osobistym małżonkiem służymy wzajemnie i to zawsze jest najzdrowsze, w jakiejkolwiek grupie wiekowej znajdujemy się ;)
shaman pisze:Sęk w tym, że bycie odrobinę bardziej męskim gdy wszyscy wkoło to ciotki oraz odrobinę bardziej wyluzowanym kiedy wszyscy wkoło to szpanery, wychodzi zdecydowanie na zdrowie.

Myślę, że najbardziej na zdrowie wychodzi to, gdy jesteśmy sobą, aż :)

: 30 mar 2011, 13:01
autor: Marissa
aniania pisze:Zaangażowałem???!!! Boże! Tych bredni zakochanych nastolatków nie można czytać. Może wróci? Morze jest szerokie i głębokie, a 17 lat ma się tylko raz. Za to nie jeden raz dostaniesz jeszcze po tyłku...

To że jesteś zraniona i nie panujesz nad uczuciami nie usprawiedliwia Cię do takiego tonu. Jak nie umiesz się opanować - nie pisz. Na zdrowie Ci to wyjdzie, wierz mi.

Mona pisze:Może to jest "księżniczka", a On facet typu "walczący", to będą pasowali do siebie

Niby się zgadzam. Ale ileż można walczyć? Ile tu było takich historii, gdzie jedna strona ciągle walczyła o drugą, a w finale i tak się rozstali.
Oboje są młodzi i tak naprawdę mają prawo nie wiedzieć czego się chce od życia. Ja bym radziła autorowi odpuścić sobie. I zainteresowanie się inną - od czego młodość.

: 31 mar 2011, 23:10
autor: Mona
Marissa pisze:Niby się zgadzam. Ale ileż można walczyć? Ile tu było takich historii, gdzie jedna strona ciągle walczyła o drugą, a w finale i tak się rozstali.

Wiesz, niektórzy walczą całe życie, bo taki typ. Tak jak niektórzy całe życią są typem ofiary. We wszechświecie zawsze jest równowaga ;)
Marissa pisze:Oboje są młodzi i tak naprawdę mają prawo nie wiedzieć czego się chce od życia. Ja bym radziła autorowi odpuścić sobie. I zainteresowanie się inną - od czego młodość.

Ależ oni doskonale wiedzą czego chcą teraz, przecież nie są nienormalni [:D] Tak ja pisałam już wyżej: ich teraz jest dla nich najważniejsze i w kwestii uczuć nie sięgają parę lat w przyszłość. Zainteresowanie inną... Być może jak zjawi się ta inna... :)

: 31 mar 2011, 23:28
autor: FrankFarmer
Mona pisze: służymy

Tylko to jedno nie chciałbym aby pozostało niezauważone :) Prosze poczekac na odpowiednie Służby Techniczne, które się utożsamią z tym postem i go sprawnie usuną :D

: 01 kwie 2011, 00:18
autor: Mona
Franek, nie szukaj fefnastego dna tam, gdzie go na pewno nie ma :)

: 01 kwie 2011, 09:54
autor: Patryk
Ja tymczasem sobie odpuściłem - nie ma większego sensu o nią walczyć... Jak myślicie, zaatakować ponownie na wakacje czy już nie?

: 01 kwie 2011, 16:34
autor: shaman
Patryk pisze:zaatakować ponownie na wakacje czy już nie?
stań się taki fajny, żeby musieć się bronić, zamiast atakować twierdzę miotłą.

: 06 kwie 2011, 16:14
autor: Patryk
I pozamiatane. Z tego co się dowiedziałem, wróciła do swojej pierwszej miłości, faceta rok starszego, z którym była blisko rok... Jeszcze niedawno powtarzała (nie tylko mi), że zerwała z nim kontakt na zawsze, a tu proszę... Cóż, a ja czuję się jako zabawka wyrzucona na śmietnik.