To już jest koniec...
Moderator: modTeam
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
Przemyślałem wszystko, czas na zmiany, wiem o co tak na prawdę chodziło i to moja wina, bo gdybym był trochę inny to dalej by ze mną była, nie patrzę już w przeszłość patrzę w przyszłość, nowe doświadczenia zdobyte, wnioski wyciągnięte.
Może to zabrzmi banalnie, ale nie zatracajcie się dla kobiety nigdy! Zawsze trzeba mieć swoje życie, zawsze i nie wolno nigdy przestać poznawać nowych kobiet. Trzeba też rozwijać swoje zainteresowania i nigdy z nich nie rezygnować, bo to one tak na prawdę czynią nasz szczęśliwymi ludźmi, kobiety to tylko do tego dodatek, tak więc jeżeli chcesz pograć właśnie na konsoli z kumplami i napić się piwa, albo pójść właśnie na siłownię, czy poczytać książkę to zrób to!
@Grzesiek: Zastanów się co piszesz... Po 6-ściu latach chcesz do niej wrócić i wiesz, że do siebie nie pasujecie ale chce z nią być? Dobrze zrozumiałem? Jeżeli tak to gratuluję...
Trochę niedobrze mi się robi jak patrzę na swoje pierwsze posty w tym temacie, ale cóż, tego kwiatu jest pół światu
Może to zabrzmi banalnie, ale nie zatracajcie się dla kobiety nigdy! Zawsze trzeba mieć swoje życie, zawsze i nie wolno nigdy przestać poznawać nowych kobiet. Trzeba też rozwijać swoje zainteresowania i nigdy z nich nie rezygnować, bo to one tak na prawdę czynią nasz szczęśliwymi ludźmi, kobiety to tylko do tego dodatek, tak więc jeżeli chcesz pograć właśnie na konsoli z kumplami i napić się piwa, albo pójść właśnie na siłownię, czy poczytać książkę to zrób to!
@Grzesiek: Zastanów się co piszesz... Po 6-ściu latach chcesz do niej wrócić i wiesz, że do siebie nie pasujecie ale chce z nią być? Dobrze zrozumiałem? Jeżeli tak to gratuluję...
Trochę niedobrze mi się robi jak patrzę na swoje pierwsze posty w tym temacie, ale cóż, tego kwiatu jest pół światu
Ostatnio zmieniony 28 wrz 2010, 19:11 przez JohnyBravo, łącznie zmieniany 1 raz.
JohnyBravo pisze:Może to zabrzmi banalnie, ale nie zatracajcie się dla kobiety nigdy!
Ani dla faceta. Dla nikogo. Nigdy przenigdy
Oj od razu niedobrze. Byłeś świeżo po rozstaniu, nie bądź dla siebie zbyt surowy.
super, zeumiesz wyciągnąć wnioski, ze swoja wine tez w tym widzisz. To dobrze, ze chcesz stać sie lepszym dla Ciebie. Życzę Ci tego
To bardzo dobrze, bo na emocjach ten sposob sie opiera. Z kobietami jest tak ze nie warto ich przekonywac do niczego. Wystarczy spowodowac powstanie odpowiednich emocji, a kobieta przekona sie do wszystkiego sama. Nawet do tego ze ten niski i gruby facet jest atrakcyjny.Dzindzer pisze:Z wiekszościa byłam związana emocjonalnie. Ja szybko ulegam fascynacji facetem ( nie mylić z zakochaniem) więc tworze więzi emocjonalne, z uczuciowymi jest trudniej, szybciej i silniej wiążą mnie emocje
Nie uprostaczonych a uproszczonych. Uproszczone porady, uproszczone wnioski.pani_minister pisze:Mav, widzisz, do jakich maksymalnie uprostaczonych wniosków dochodzi się na podstawie Twoich porad?
Skoro wiesz ze probowal od stycznie do maja to znaczy ze nie stosowal tego sposobu badz robil to zle. Naprawde sprzeciwiam sie porownywania prostackich prob wzbudzenia zazdrosci z tym co kilka postow wczesniej opisalem.SaliMali pisze:Mój były przyjął od razu po rozstaniu taką taktykę, próbował od stycznia do maja. Ja jakaś chyba popsuta jestem, że nie zadziałałam, bo nie chciałam do niego wrócić.
Zdumiewajaco proste rozumowanie bez glebszej analizy. Czlowiek nie patrzy na to ile osob go chce tylko na to kogo on chce.SaliMali pisze:Albo takie triki działają na totalne desperatki, których nikt, poza ich byłymi nie chce?
No wiesz, ktos to piwo do konsoli musi przyniesctak zrób to - ale z nią - inaczej po co Ci kobieta ?
Eee tam. Wina zawsze lezy po obu stronach.JohnyBravo pisze:Przemyślałem wszystko, czas na zmiany, wiem o co tak na prawdę chodziło i to moja wina, bo gdybym był trochę inny to dalej by ze mną była,
Maverick pisze:Wystarczy spowodowac powstanie odpowiednich emocji, a kobieta przekona sie do wszystkiego sama. Nawet do tego ze ten niski i gruby facet jest atrakcyjny.
No bez przesady, ja daje się porwać emocją, ale nie az tak slepo. A jak mam logiczne przesłanki by nie ulec emocjom to nie ulegnę. Ze mnie się Tatuś śmiał że ja to jakas kosmiczna jestem bo z jednej strony emocje a z drugiej czysta logika i ja między tym lawiruje i przeskakuje.
Maverick pisze:To bardzo dobrze, bo na emocjach ten sposob sie opiera
Tylko, ze u mnie jak odchodze emocje które kierowały mnie ku temu facetowi dawno wygasły. Kiedy myślę o rozstaniu to argumenty emocjonalne nie biora tu juz żadnego udziału. Tylko argumenty rzeczowe i logiczne. No taka juz jestem, nic nie poradzisz
Maverick pisze:Eee tam. Wina zawsze lezy po obu stronach.
A ja sądzę, ze nie zawsze, ale nie znam takiego przypadku by jedna strona była totalnie bez winy
Oczywiscie. I zasze to wyglada tak ze wpierw odzywaja sie emocje a potem w "cudowny" sposob pojawia sie logika ze gosc jest wart zainteresowania. I zupelni nic a nic ta logika nie bedzie miala zwiazanego z emocjami TaaaaakDzindzer pisze:No bez przesady, ja daje się porwać emocją, ale nie az tak slepo. A jak mam logiczne przesłanki by nie ulec emocjom to nie ulegnę. Ze mnie się Tatuś śmiał że ja to jakas kosmiczna jestem bo z jednej strony emocje a z drugiej czysta logika i ja między tym lawiruje i przeskakuje.
Coz, zaurczenie nie trwa nigdy wiecznie i tego sie nie przeskoczy.Dzindzer pisze:Tylko, ze u mnie jak odchodze emocje które kierowały mnie ku temu facetowi dawno wygasły. Kiedy myślę o rozstaniu to argumenty emocjonalne nie biora tu juz żadnego udziału. Tylko argumenty rzeczowe i logiczne. No taka juz jestem, nic nie poradzisz
JohnyBravo
Kolego to ty napisałeś ten temat a później go nie czytasz tak jak sie należy. Ja napisałem że nie chcę być z Tą kobietą ale bardzo ciężko mi jest z tym. To jest 6 lat a nie miesięcy!!
JohnyBravo pisze:Zastanów się co piszesz... Po 6-ściu latach chcesz do niej wrócić i wiesz, że do siebie nie pasujecie ale chce z nią być? Dobrze zrozumiałem? Jeżeli tak to gratuluję...
Kolego to ty napisałeś ten temat a później go nie czytasz tak jak sie należy. Ja napisałem że nie chcę być z Tą kobietą ale bardzo ciężko mi jest z tym. To jest 6 lat a nie miesięcy!!
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Jeśli od zawsze działałeś wg "przepisu Mavericka" to po co Ci nagle ten "przepis Mavericka|? Skoro to takie dobre, to skąd Twój problem?Grzesiek pisze:Jeśli chodzi o mnie to przez cały czas tak działałem i przynosiło skutki.
Widocznie niekoniecznie w peerspektywie 6 lat.Grzesiek pisze:(uwierzcie mi te sposoby naprawdę działają)
I to ma być ten dobrze działąjący związek? Ja całe pogimnazjalne życie zadaję się, koleguję, przyjaźnię i pracuję z wieloma czasami bliskimi mi dziewczynami - jakoś nigdy nie miałem romansu. To kwestia dwóch rzeczy: charakteru oraz tego, jak bardzo partner jest dla nas atrakcyjny. Może byłeś mało atrakcyjny, może ona ma taki charakter, najpewniej jedno i drugie po trochu.Grzesiek pisze:dobry kolega mojej dziewczyny się w niej zakochał i ciągle pisał do niej, dzwonił itp. Na początku na to zlewałem lecz później zaczęło mnie to denerwować. Widziałem że z czasem ona też się zaczęła nim podniecać nim. Więc podszedłem do tego krótko, że nie będę tolerował czegoś takiego po czym się rozeszliśmy. Dodam że takie sytuacje z kolegami pojawiały kilka razy podczas całego związku.
Bzdura. To należy robić DLA SIEBIE. Tylko wtedy ma sens, daje efekt.Grzesiek pisze:Drugie wyjście jest takie, że trzeba się ogarnąć tzn. zadbać o siebie konkretnie, spotykać się z różnymi osobami po to żeby nie zwariować.
Grzesiek pisze:Ale i tak się cierpi i tak, żadne rozmowy nie pomogą.
Cierpienie jest naturalną fazą po rozstaniu i nic nie osiągniesz, dopóki tego nie zaakceptujesz. Ale potem się trzeba zebrać do kupy i iść dalej - DLA SIEBIE, nie po to, żeby na siłę pokazać byłej, co straciła
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
To pomysl co czuja ludzie ktorych maz/zona po np 15 latach malzenstwa zostawia bo poznal/a kogos innego. I jakos sobie oni radza, wiec nie jest to niemozliwe. Jak sie nie pozbierasz to ani ex ani zadna inna Cie nie bedzie chciala.
Ps: Zapomnialem napisac, ze podstawa do odzyskania ex jest pogodzenie sie z faktem ze sie jest osobno, ze nie ma juz "my" i zaakceptowanie faktu ze w chwili kiedy sie nad soba tak uzalasz ona byc moze wlasnie robi laske jakiemus innemu kolesiowi. Dopoki sie z tym nie pogodzisz to ani nie bedizesz szczesliwy ani nie odzyskasz ex.
Ps: Zapomnialem napisac, ze podstawa do odzyskania ex jest pogodzenie sie z faktem ze sie jest osobno, ze nie ma juz "my" i zaakceptowanie faktu ze w chwili kiedy sie nad soba tak uzalasz ona byc moze wlasnie robi laske jakiemus innemu kolesiowi. Dopoki sie z tym nie pogodzisz to ani nie bedizesz szczesliwy ani nie odzyskasz ex.
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
Teraz myślę, że mogłem dalej z nią być po prostu w pewnym momencie swoimi czynami pokazałem, że mi nie zależy, chociaż tak nie było, byłem za pewny siebie i oznaki tego co się może stać po prostu zlekceważyłem i obracałem w żart, zamiast się postawić i pobyć zazdrosnym, powiedzieć co to ma znaczyć.
Ostatnio zmieniony 30 wrz 2010, 22:58 przez JohnyBravo, łącznie zmieniany 1 raz.
A baw się, bądź zazdrosny. Takimi zabawami robisz sobie większy kwas z mózgu niż jest to warte. Może i coś zdziałasz ale gówno to da.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
Zwiazki na ogol nie koncza sie przez "jedna sytuacje" ale przez caly szereg sytuacji i zaniedban. Co wazne: obu stron.JohnyBravo pisze:Nie rozumiesz mnie, teraz nie jestem, tylko nie zareagowałem na pewną sytuację w odpowiednim czasie tak jak należało, chociaż tak myślę że to i tak nic by nie dało pewnie, nie wiem.
No i tak trzymac.Grzesiek pisze:Wiecie Drodzy forumowicze chyba pomału przytomnieje i świat robi się normalny:)
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
@Maverick: tak, masz rację, tak właśnie było, następnym razem będę mądrzejszy.
[ Dodano: 2010-10-05, 22:04 ]
Zastanawiam sie czy jest jakas szansa ja odzyskac, jezeli to skonczyla z zauroczenia do kogos innego, w sumie nawet nie wiem czy sa teraz razem, ale tak mysle ze nawet jezeli ja odzyskam to znowu sie w kims innym zauroczy i bedzie to samo, wiec chyba szkoda tracic czas.
[ Dodano: 2010-10-05, 22:04 ]
Zastanawiam sie czy jest jakas szansa ja odzyskac, jezeli to skonczyla z zauroczenia do kogos innego, w sumie nawet nie wiem czy sa teraz razem, ale tak mysle ze nawet jezeli ja odzyskam to znowu sie w kims innym zauroczy i bedzie to samo, wiec chyba szkoda tracic czas.
JohnyBravo powiem tak daj sobie spokój, nie bez powodu ktoś kiedyś napisał żeby nie wchodzić drugi raz do tej samej rzeki. Ja wszedłem jakieś 3 razy i co??? JAJCO!!! Po raz czwarty się wrypałem i jak bym teraz się postarał to znowu bym z nią był ale dałem sobie całkowity spokój. Dużo myślałem na ten temat i się zastanawiałem czy jak będę miał z nią dzieci to może przestaną być takie chore fazy że dupa się zauroczy w jakimś facecie. Z drugiej strony pomyślałem że jak jednak nic się nie zmieni i jeszcze do tego pójdzie mi z dzieckiem to dopiero będzie problem. Cierpi się przez miłość ale cóż trzeba to jakoś przeżyć.
-Pozdrawiam
-Pozdrawiam
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
Grzesiek pisze:nie bez powodu ktoś kiedyś napisał żeby nie wchodzić drugi raz do tej samej rzeki.
Tak, napisał to jakiś nieuk, przez którego się teraz biedny Heraklit w grobie przewraca.
Grzesiek pisze:Cierpi się przez miłość
Raczej przez egoizm. Własny.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 348 gości