Andrew pisze:o zeby to miej pretensje do rodziców - co ja sie nałaziłem z córką by miała zeby proste i ładne
Na szczęście ja mam ładne. Ale mojemu bratu to sie takie krzywusy trafiły, ze szkoda gadać. Trzy lata aparat nosił
Andrew pisze:co ja sie nałaziłem z córką by miała zeby proste i ładne
![!! !!](./images/smilies/wykrzyknik.gif)
No to ja Ciebie bardzo pochwalę, bo nie każdy rodzic uważa za istotne by dbać o uzębienie dziecka
![:) :)](./images/smilies/usmiech.GIF)
A nie czarujmy się brzydkie zęby działaja odpychająco
Alamakota pisze:Myślałam, że 6paki się ma od treningu, względnie innego wysiłku, a nie od diety
![:) :)](./images/smilies/usmiech.GIF)
Bez diety ani rusz.
Maverick pisze:No ale nie kazdy moze ociekac zajebistoscia jak ja
![.kozak. 8)](./images/smilies/cfaniak.gif)
Duża cześc tej ociekającej zajebistości jest w głowie. Bo jak tam jej nie ma to człowiek może być niczego sobie a wrażenia nie robi.
Wiesz co ja juz dawno poczyniłam pewne obserwacje. Jak mam gorszy dzień, nie jestem pewna siebie, nie czuję się atrakcyjnie to nikt na mnie nie patrzy ( w czasach kiedy byłam wolna to nikt nie zagadywał, nie podrywał). a jak czuję, ze jestem pełna seksu, pełna uroku, wręcz cudnie mi ze mna to się ludzie uśmiechają, nie raz mnie zaczepiają ( jak byłam samotna to w klubie nie mogłam się opędzić od całkiem sensownych facetów i to nie zależnie od tego czy się odpicowałam bardziej imprezowo, czy szłam zwyczajnie ubrana z warzywniaka i tak wstąpiłam na piwo)
Dlatego uważam, że żeby mieć powodzenie nie trzeba być klasyczną pięknością z idealnymi wymiarami. Ważne by czuć się ze soba dobrze, czuć się pięknym, być zadbanym i to co można ulepszać w sobie.
Kolejna ważna rzecz to wbić sobie do głowy, ze nie ma człowieka który by każdemu się podobał. To że się komuś nie spodobamy nic jeszcze nie znaczy, nie powinien ten fakt dołować. Ot w gust nie trafiliśmy. Nie znam tez człowieka któremu by sie wszyscy podobali
Alamakota pisze:Nie no, moje zęby przeszły sporo i pretensji do rodziców nie mogę mieć o nic, o co oni kasy wywalili na nie, to by samochód mogli kupić nowy (jako dzieciak miałam tendencje do wybijania sobie zębów:D )
No to się bardzo chwali Twoim rodzicom
![:) :)](./images/smilies/usmiech.GIF)
Alamakota pisze:
Ale są naturalnie nie-białe. I to nie żaden osad ani nic. Pytałam wielu dentystów i specjalistów od wybielania - no taki ich urok i tyle.
Ja nigdy w życiu nie miałam ściąganego osadu, nawet jak paliłam. Bo ja go nigdy nie miałam. Od lat co jakieś pół roku o to dopytuje i słyszę, ze nie ma osadu, że mam takie zęby, ze on jakoś nie czepia się. A dbam standardowo przynajmniej dwa razy dziennie mycie, płyn do ust po każdym posiłku ( na miasto z nim chodzę i w toalecie płuczę) nic dentystyczna.
Nigdy dziury nie miałam. Jak byłam mała to miałam dwa krzywe zęby jedna trójkę i jedna czwórkę. Jako, że to były nowiutkie stałe i rosły to dostałam specjalną taka szpatułke by ileś razy dzienne te zęby popychac i miałam językiem tez pchać. Mamusia pilnowała, zęby same naszły na swoje miejsce, bo gdyby były oporne to miałam mieć aparat
Jedyne co mnie wkurza to moje problemy z waga. Mam niesamowite tendencje do tycia. Do tego z powodów problemów hormonalnych tyje. Więc to jedyna rzecz która mi przeszkadza. Ale mam to w miere pod kontrola. Czyli czeste badania, dieta, ruch. Na szcęście nie jest to moim kompleksem. Jest to coś co pewnie będzie mi dokuczać całe życie, więc całe życie będe musłam sie starać o dobra figurę. Niesprawiedliwe to, bo mój brat jest zgrabny i żre za dwóch. ale co zrobić. No nie usiadę i nie będe biadolić wcinając chipsy.
Z kompleksami to trzeba walczyć.
Sa rzeczy na które ma się wpływ i takie na które ma się znikomy lub się go nie ma. To co można trzeba zmieniać, czego się nie da to trzeba zaakceptować, bo czy się zaakceptuje czy nie to nic się z tym mankamentem nie zmieni.
A nie wolno pozwolić by za wielki nos odbierał radość z życia ( moim zdaniem mój jest za duży, nie jest to mega kinol, ale mały nie jest). a mój facet mój nos o dziwo lubi. Ja juz też go lubie w sumie, jest częścia mnie, a jakby nie patrzeć mogłam gorzej trafić.
Wkurzają mnie osobiście ludzie którzy wiecznie narzekają na coś co mogą zmienić a tego nie robią. Wkurzają mnie grube kobiety które niemal plączą nad swoim tłuszczem, ale napychają się słodyczami bo tak łagodzą ból.
Mam takie dwie dość grube koleżanki, jedna ma na tym tle straszne kompleksy, w workowatych ciuchach chodzi, samotna, nieśmiała, ale za siebie się nie będzie. Ta druga też się nie odchudza, ona tylko pilnuje by za bardzo nie utyć, ale ona uważna, że jej nie przeszkadza, ze jest gruba. I nie jęczy. Nie raz powie, że jest wielka kobieta, ale ot tak. Jest towarzyska lubiana, ze znalezieniem faceta nie ma problemu. Tę druga jakoś bardziej szanuje. Niedawno mówiła mi, ze gdyby miałam jakieś wyniki badań złe to idzie na dietę, ale nie ma. a i ja jęczące tłuściochy też irytują
Za to mam świetne oczy, mimo, ze nie jakieś szczególnie duzo i zajebiste usta
I wyglądał młodo i świeżo
Andrew pisze:no to nie marudz
![<piwko>](./images/smilies/piwo.GIF)
Polką jest, marudzenie ma niemal w genach
Dawno temu jak byłam młoda nastolatka zastanawiałam sie czym złym sobie zasłużyłam, że mnie los pokarał tym, że tak daleko mi do ideału. Teraz czasami się zastanawiam czym sobie zasłużyłam, ze los poza pewnymi schorzeniami dał mi proporcjonalną budową, śliczna twarz, zdrowe kończyny, radość życia i świetna osobowość.
Po prostu nie ma co patrzeć na los, sprawiedliwość i niesprawiedliwość. Trzeba szukać w sobie potencjału. We mnie drzemie ogromny.
Zdaje sobie sprawę, ze sa ludzie brzydcy, oszpeceni przez choroby i wypadki. Im jest bardzo trudno, bo niektórzy sa odrażający. A jednak sa wsród nich tacy którzy mieli w sobie to cos te siłę, ten inny rodzaj wewnętrznego piękna, że wznieśli się ponad własne kalectwo, bonad ograniczenia i brzydotę i znaleźli kogoś kto pokochał. Znaleźli ludzi którzy zaakceptowali ich takimi jacy są.
Szkoda, ze nie ma takiego wynalazku który by sie do mózgu podłączało i człowiek by wiele godzin spał, a we śnie wcielałby się w osobę o wiele gorsza od siebie,musiałby żyć życiem takiej osoby. Przez te godziny snu mógłby przeżyć wiele dni z życia takiej osoby. Od snu różniłoby się to tym, że wszystko by sie pamiętało a będąc tym kimś innym by się to przeżywało prawdziwie. Myslę, ze to wielu osoba by dużo uzmysłowiło.
Wiem ta maszynka to nieco dziecinny pomysł, nie śmiać się.
Żeby pozbyć się kompleksów trzeba pokochać siebie i zaakceptować to jakim się jest. Jak jest się gruba nieszczęśliwa to pokochać siebie jako osobę, przyjąć do wiadomości i pogodzić się z faktem, ze jest się grubym. I bez złości na siebie, dla własnego dobra i szczęścia podjąć walkę z kilogramami, ciesząc się każdym zrzuconym kilogramem i doceniać to, że wygląda się coraz lepiej.
Myślę, ze umiejętność zaakceptowania siebie, rozróżnienia na co się ma wpływ na co nie, świadome zmienianie siebie i troska o siebie maja wiele wspólnego z dojrzałością, również emocjonalną.
Teoretycznie jako człowiek każdy z nas zasługuje na podziw, miłość, zadowolenie. Praktycznie jako jednostki biologiczne jesteśmy strasznie niedoskonali, tacy rózni, tacy niesymetryczni, z tyloma wadami, do tego jesteśmy istotami próżnymi ( każdy w innym stopniu). Tylko od nas zależy czy to na co teoretyczne zasługujemy dostaniemy. Inni ludzie, okoliczności mają duży wpływ. ale ostatecznie to od nas zależy.
Od mankamentów związanych z wyglądem gorsze są te w głowie . To z powodu tego co w głowie ludzie przeciętni, nieco poniżej przeciętnej i Ci nieszpetni sa samotni, przez nikogo nie chciani.
Człowiek sobie nie zdaje sprawy ile sygnałów odbiera jego podświadomość, jak istotny jest język ciała. Do tego dochodzą zapachy które mózg wychwyci a nos nie, bardzo możliwe, że to w jakim jesteśmy stanę emocjonalnym ma swój zapach. No w końcu w świecie zwierząt zapach odgrywa bardzo istotna rolę.
albo weźmy takie maleńkie dzieci. One maja zupełnie inna percepcję niż dorośli, one chłoną emocje bez filtrowania, im się nastroje matki udzielają.
Taki sposób odbierania świata nam się przytępia, ale nadal nieświadomie wyłapujemy dużo. I to poza atrakcyjnością fizyczna i seksualną ( piękny nie znaczy seksowny, można być pięknym a niemal aseksualnym, a można być cholernie zmysłowym, ale tylko ładnym lub trochę ładnym)
Ludzie w nie takim małym stopniu w wyrabianiu sobie o kimś zdania przejmują to co osoba o której sobie zdanie wyrabiają myśli o sobie, bo to czuć, to promieniuje. Nikt się nie zainteresuje kimś od kogo promieniuje przeświadczenie o własnych felerach.
No to się rozpisałam.
To są przemyślenia kobiety nieidealnej, (która przeszła w życiu coś po czym musiała na nowo uczyć się własnej wartości i akceptacji
) wieloletnie przemyślenia na podstawie obserwacji siebie, swoich doświadczeń, doświadczeń i zwierzeń bliskich osób oraz obserwowania tych osób.