agnieszka.com.pl • Wyrzuty sumienia z powodu rozstania - prosba o rade.
Strona 1 z 1

Wyrzuty sumienia z powodu rozstania - prosba o rade.

: 07 mar 2010, 16:12
autor: mtrn24
Witam,

potrzebuje rady ludzi bardziej doświadczonych. Byłem z kobieta przez dlugi czas, prawie 3 lata. Postanowilismy się rozstac, w zgodzie. Stwierdziliśmy, ze nie pasujemy do siebie.

Jednak nie jest tak, ze w ogole nie zalezy mi na losie tej dziewczyny. Czuje się za nia nadal jakby odpowiedzilany. Pochodzi z patologicznej rodziny, matka nie zyje, ojciec alkoholik, nie ma praktycznie bliskich i domu rodzinnego (dosłownie i w przenosni), nie może na nikogo liczyc w trudnych chwilach, jest zdana jedynie na siebie. Do tego mieszka sama w akademiku.
Dlugo wahalem się, czy konczyc ten związek wlasnie ze względu na jej sytuacje, chociaż od dłuższego już czasu nie układało nam się. Ona i ja wiedzieliśmy, ze tak naprawde meczymy się razem, a trzyma nas przy sobie jej strach przed samotnością i moje wygodnictwo. Postanowilem jednak to zakończyć i „dac jej szanse” na poznanie kogos, z kim stworzy prawdziwy, oparty na miłości związek. Przyznala mi racje i rozstaliśmy się.

Wiem, ze nie jest jej latwo, a wrecz bardzo ciezko. Podkreslam, ze jest zdana jedynie na siebie, ma jedna przyjaciółkę, która obecnie jest zaangazowana w swoje sprawy i nie ma zbyt wiele czasu, by jej go poświęcać. Chciałbym jej jakos pomoc, ale wiem, czym to się może skonczyc [nadzieje, powroty itp.]... Mimo wszystko czuje pewne wyrzuty sumienia, trudno mi przejść nad ta sprawa do porzadku dziennego. Oczywiście o miłości nie ma mowy, to nie ta historia, gdzie nagle zrozumialem, ze ja kocham po rozstaniu ;) Chciałbym, żeby sobie jakos ułożyła zycie, znalazla odpowiedniego partnera, milosc. Wiem, ze od momentu naszego rozstania cierpi na depresje, naprawde się o nia boje, nie robi nic żeby to zmienic, zawalila sesje na studiach, a to jej jedyna szansa na wyrwanie się z patologicznej spirali zafundowanej przez rodzine.

Sadzicie, ze powinienem spróbować pomoc jej jakims dobrym slowem, dodac otuchy, czy pozwolic jej samej spróbować się z tym uporać?

Dzieki za wszelkie rady.

: 07 mar 2010, 19:44
autor: Maverick
Pomoz. Co tu duzo pisac.

: 07 mar 2010, 19:55
autor: Tomasso
Ja bym pomógł.

: 07 mar 2010, 21:48
autor: ksiezycowka
Jeśli mimo tego wszystkiego co było jest Ci bliska - pewnie, że pomóż.
Kurna, kumplowi by się starało pomóc w takiej sytuacji, a co dopiero lasce, z którą się było prawie 3 lata i zakończyło związek w przyjaźni.

: 08 mar 2010, 22:49
autor: shaman
Najpierw pomóż, dopiero potem zastanawiaj się jak skutecznie dać do zrozumienia, że to nie szansa na powrót. Słowem skup się na trudniejszej części zadania.

: 08 mar 2010, 22:55
autor: Dzindzer
Księżycówka pisze:Kurna, kumplowi by się starało pomóc w takiej sytuacji, a co dopiero lasce, z którą się było prawie 3 lata i zakończyło związek w przyjaźni.

Właśnie.
Pomagaj, ale nie rób nadziei.

: 08 mar 2010, 23:06
autor: shaman
Dzindzer pisze:shaman napisał/a:
Kurna, kumplowi by się starało pomóc w takiej sytuacji, a co dopiero lasce, z którą się było prawie 3 lata i zakończyło związek w przyjaźni.
Z tym że to nie ja napisałem.

: 08 mar 2010, 23:12
autor: Dzindzer
Księżycówkę cytowałam, czemu wrzuciło Ciebie to nie wiem. Zmieniam

mtrn24 i co postanowiłeś ??


Masz chociaż jakiś pomysł jak jej pomóc ??

: 28 mar 2010, 00:39
autor: Suseł
A ja bym uważał z tą pomocą, by nie robić jakiejś nadziei na odrodzenie związku. Pomoc-tak, ale do pewnej granicy.

: 28 maja 2010, 08:58
autor: mtrn24
Witam.

Pomoglem oczywiscie. Tak skutecznie, ze to w koncu mnie zaczelo na niej zalezec ;) Zakochalem sie chyba <hahaha> Czulem podswiadomie, zeby tego jednak nie robic ;)

Dzieki za wszystkie odpowiedzi, pozdrawiam.