Trudna sytuacja, kłótnia z dziewczyną
: 25 lut 2010, 12:22
Witam wszystkich, którzy tu zaglądają żeby mi doradzić. Agnieszka jest młoda, ale bardzo ambitną osobą, często zabiegana, chodzi do wymagającej szkoły, która pochłania większość jej czasu, nie mówiąc już o dojazdach (2 godziny dojazdu dziennie).Ma problemy w domu jak każda nastolatka, mama, która jest nadopiekuńcza, wiecznie kłótnie o wychodzenie z domu, stopnie w szkole itp.Jest osobą bardzo wesołą, wręcz czasem szaloną, ale też bardzo zapominalską i rozkojarzoną. Jednak ma dobre serce. No i pojawiłem się ja.. Od dwóch miesięcy się widujemy, choć to nie łatwe, bo mieszkamy w dwóch oddalonych od siebie miastach.. Na pierwszym spotkaniu dała mi oznaki, że nie będzie łatwo.. Spóźniła się dość długi czas a do tego prawie usnęła mi na ramieniu, ponieważ przez jakieś projekty ze szkoły zarywa ciągle noce. Jednak pomyślałem, ze nie ma róży bez kolców i cieszyłem się tym, ze w ogóle poświęca mi czas i energie, doceniałem jej plusy, mimo że potrafi niesłuchać kompletnie, co mówię, co chwile sięga po komórkę i sprawdza czy ktoś napisał, co chwile wspomina o swoim koledze z klasy no i na dokładkę czasem dorzuci opowieści o swym byłym, z którym jest teraz w przyjaźni.. Aha i jeszcze lubi się chwalić jakimś Wojtkiem, który ją podrywa i pisze smsy z zaproszeniami na imprezy.. Oczywiście ona po tym wszystkim twierdzi, że nie ma, czym się przejmować i żebym się czasem nie denerwował. Trudno to robić, gdy w połowie ważnego zdania(czy momentu, gdy chce ją przytulić i powiedzieć coś miłego na ucho) ona wtrąca coś w stylu " Maciek ma taką samą torbę i plecak jak Ty! w ogóle to ostatnio z Maćkiem mieliśmy taką sytuacje fajną, że myślałam, że się posikam.. "
Zbliżały się walentynki.. Planowałem od tygodnia spotkanie, chciałem zrobić tak byśmy mogli być całkowicie razem, niestety mieszkam z rodzicami i nie zawsze jest swoboda. Wyszło na to jeszcze w ten dzień musiałem iść do pracy wiec zostało nam jakieś 2 godziny w tym dniu dla siebie.. Postanowlismy iść do parku, konkretne miejsce konkretna godzina..Jade tam a ona dzwoni ze się spóźni i żebym tam nie wysiadał tylko jechał dalej. Wysiadłem z bukietem róż i kartką z kilkoma słowami od siebie.. Ona.. Zaspana.. Spóźniona i w ogóle niezorganizowana.. Nie miała nic dla mnie.. I nawet nie przywitała mnie pocałunkiem.. Po prostu totalna, olewka..Napisałem dzień później, co mi leży na wątrobie a ona skruszona, że jest jej przykro, że mnie zawiodła, że zależy jej na mnie, ale ma ostatnio ciężki czas i że nawet jej koleżanki jej nie poznają, wspomniała tez o tym, że wynagrodzi mi to masażem, jeśli będziemy mogli być sami. A następna sytuacja to taka, że nagle przestała się po dwóch tygodniach odzywać przez około dwa dni... Ja dzwonie, pisze, świruje.. A ona, gdy odebrała powiedziała, że jest u koleżanki i ze nie może teraz rozmawiać ze powie mi później.. Ja po tych wszystkich wysłuchanych historiach o jej byłych i kolegach zacząłem się zastanawiać, czy jej nadal zależy? Napisałem w końcu wkurzony żeby grała ze mną w otwarte karty, bo ja już mam dość jej braku zainteresowania.. Napisała ze dzień wcześniej zemdlała i była u lekarza na badaniach i ze chyba nie zawsze musi mięć ochotę by do mnie pisać.. Poprosiłem ją o spotkanie i szczerą rozmowę.. Odmówiła ze względu na jej zły nastrój i samopoczucie a po kilku godzinach przeprosiła, że jest taka ostatnio nijaka i że musi być z nią faktycznie źle skoro ogóle nie miała ochoty mnie widzieć.. że ma okres itd.. A ostatnia sytuacja, która mnie zmusiła do napisania tego wszystkiego to przedwczoraj poprosiłem ją by poszła ze mną na urodziny koleżanki z pracy( zawsze niby była o nie zazdrosna) a wtedy napisała, że nie wie czy będzie miała ochotę i ze może będzie chciała gdzieś pójść, ze może jej coś wypaść.. Wkurzyłem się i napisałem, że uraziła mnie tym i że potrzebuje jej przy sobie (pod pretekstem ze niby ta koleżanka się mną interesuje) Zgodziła się a za chwile zapytała " a gdybym nie poszła to robiłbyś coś z nią tak?? Spoko ;] Idę spać Dobranoc" Ja już po prostu w szoku totalnym i wygarnąłem jej, że zachowuje się czasem jak gówniarz. A ona ze ma do tego prawo i że czasem ma mnie dość.. Napisałem jeszcze 3 smsy i czwartą wiadomość na gg o tym żeby przemyślała swoje zachowanie ze sama powoduje takie sytuacje a potem się dziwi, że się unoszę.. A ona milczy już drugi dzień.Co mam zrobić? Jechać do niej i pogadać czy dać jej czas skoro napisała, że ma mnie dość ?
Zbliżały się walentynki.. Planowałem od tygodnia spotkanie, chciałem zrobić tak byśmy mogli być całkowicie razem, niestety mieszkam z rodzicami i nie zawsze jest swoboda. Wyszło na to jeszcze w ten dzień musiałem iść do pracy wiec zostało nam jakieś 2 godziny w tym dniu dla siebie.. Postanowlismy iść do parku, konkretne miejsce konkretna godzina..Jade tam a ona dzwoni ze się spóźni i żebym tam nie wysiadał tylko jechał dalej. Wysiadłem z bukietem róż i kartką z kilkoma słowami od siebie.. Ona.. Zaspana.. Spóźniona i w ogóle niezorganizowana.. Nie miała nic dla mnie.. I nawet nie przywitała mnie pocałunkiem.. Po prostu totalna, olewka..Napisałem dzień później, co mi leży na wątrobie a ona skruszona, że jest jej przykro, że mnie zawiodła, że zależy jej na mnie, ale ma ostatnio ciężki czas i że nawet jej koleżanki jej nie poznają, wspomniała tez o tym, że wynagrodzi mi to masażem, jeśli będziemy mogli być sami. A następna sytuacja to taka, że nagle przestała się po dwóch tygodniach odzywać przez około dwa dni... Ja dzwonie, pisze, świruje.. A ona, gdy odebrała powiedziała, że jest u koleżanki i ze nie może teraz rozmawiać ze powie mi później.. Ja po tych wszystkich wysłuchanych historiach o jej byłych i kolegach zacząłem się zastanawiać, czy jej nadal zależy? Napisałem w końcu wkurzony żeby grała ze mną w otwarte karty, bo ja już mam dość jej braku zainteresowania.. Napisała ze dzień wcześniej zemdlała i była u lekarza na badaniach i ze chyba nie zawsze musi mięć ochotę by do mnie pisać.. Poprosiłem ją o spotkanie i szczerą rozmowę.. Odmówiła ze względu na jej zły nastrój i samopoczucie a po kilku godzinach przeprosiła, że jest taka ostatnio nijaka i że musi być z nią faktycznie źle skoro ogóle nie miała ochoty mnie widzieć.. że ma okres itd.. A ostatnia sytuacja, która mnie zmusiła do napisania tego wszystkiego to przedwczoraj poprosiłem ją by poszła ze mną na urodziny koleżanki z pracy( zawsze niby była o nie zazdrosna) a wtedy napisała, że nie wie czy będzie miała ochotę i ze może będzie chciała gdzieś pójść, ze może jej coś wypaść.. Wkurzyłem się i napisałem, że uraziła mnie tym i że potrzebuje jej przy sobie (pod pretekstem ze niby ta koleżanka się mną interesuje) Zgodziła się a za chwile zapytała " a gdybym nie poszła to robiłbyś coś z nią tak?? Spoko ;] Idę spać Dobranoc" Ja już po prostu w szoku totalnym i wygarnąłem jej, że zachowuje się czasem jak gówniarz. A ona ze ma do tego prawo i że czasem ma mnie dość.. Napisałem jeszcze 3 smsy i czwartą wiadomość na gg o tym żeby przemyślała swoje zachowanie ze sama powoduje takie sytuacje a potem się dziwi, że się unoszę.. A ona milczy już drugi dzień.Co mam zrobić? Jechać do niej i pogadać czy dać jej czas skoro napisała, że ma mnie dość ?