agnieszka.com.pl • Zakochany szef = problemy - Strona 2
Strona 2 z 3

: 26 maja 2009, 13:39
autor: Hyhy
Motylek napisz co bys zrobila.

: 26 maja 2009, 18:04
autor: motylek
Na jej miejscu nigdy bym sie nie znalazla - umiem utrzymac dystans w takich sytuacjach.
A kiedy sytuacja wyglada jak wyglada? Mysle, ze przy pierwszej probie "przytulenia" szef zobaczylby moja oburzona mine i slowa bylyby zbedne [:D]

A tak serio, to autorka powinna jak najszybciej zerwac z ta niby przyjaznia z szefem, w zadnym razie nie brac przez niego urlopu, tylko wprowadzic atmosfere najwyzszego profesjonalizmu ( ciezko mipowiedziec jak to wyglada u sekretarek;) z usmiechem wykonywac polecenia szefa, a przy kazdej jego probie nieodpowiedniego kontaktu okazywac niebotyczne zdumienie. Moze przeprowadzic rozmowe z szefem, ewentualnie porozmawiac z kims, kto zajmuje sie prawami pracownikow w firmie i poradzic sie. A jak kogos takiego nie ma to osoby na rownorzednym do szefa stanowisku. Zeby byl ktokolwiek, kto wie, ze ona w tej zabawie nie chce brac udzialu. Bo jak narazie chyba wszyscy mysla odwrotnie, o czym swiadczy niechec innych pracownikow zamiast wspolczucia i poparcia. Niech powie ludziom, ze nie podoba jej sie taka sytuacja, to bedzie miala kogos za soba, a nie tylko przeciw.

: 26 maja 2009, 18:31
autor: Hyhy
Ok zacznijm od tego, ze jestem Twoim szefem i jednak ja tez wpadlem Ci w oko, na samym poczatku (bo zakladam ze mimo wszystko tak bylo). Wiec juz jest duza szansa, ze mimo wszystko jestem w stanie zajac Cie soba, zwrocic na siebie uwage i spowodowac ze mnie polubisz, zanim zaczne sie zachowywac tak jak ten szef. Wiec - nigdy nie mow nizgy:)

Ale to malo wazne... bo nie dotyczy konkretnego tematu.
motylek pisze:z ta niby przyjaznia z szefem
Przyjaznic sie z szefem, mnie to chyba nigdy nie spotka:)
motylek pisze:w zadnym razie nie brac przez niego urlopu
No Ona chce sama wziac urlop. :) Abo i latego ze musi, ale nie przez niego, wspomniala, ze wezmie tak, ze wydluzy jej sie czas wolnego. I w tym nie widze nic dziwnego:) Ja bym wolal 2 miesiace urlopu niz tydzien:)
motylek pisze:z usmiechem wykonywac polecenia szefa, a przy kazdej jego probie nieodpowiedniego kontaktu okazywac niebotyczne zdumienie.
Myslisz ze samo zdumienie wystarczy? Ja bym wyrazil niezadowolenie (jesli szef bylby pedalem to bym mu metalowa rurką z miejsca po twarzy przejechał:)). O ile wczesniej by nie zrozumial ze nie jestem zainteresowany jego chorobą :)
motylek pisze:Moze przeprowadzic rozmowe z szefem

zademonstruj co ma powiedziec, dziewczynie trzeba to dobitnie wyjasnic, ona pewnie nie ma pojecia i boi sie tej rozmowy, zreszta latwo jest pisac a trudniej zrobic. Chyba, ze wykorzystac element zaskoczenia (i tutaj kwestia jednej rzeczy - jesli ANI razu nie "chcialas" tego zachowania szefa czyli prz takim zachowaniu nie pokazalas ze to jest fajne a wrecz odwrotnie) to ja bym wzial albo kogos z tej pracy, albo kogos zafanego ze soba niby w interesach i nagle z nienacka zaczal przy tej osobie mowic, czego sobie nie zycze, wtedy szef by wiedzial, ze ktos o tym wie, dokladnie tak, jak jest.
motylek pisze:ewentualnie porozmawiac z kims, kto zajmuje sie prawami pracownikow w firmie i poradzic sie.
Ale z tego co wyczytalem to wszyscy tam zazdroszcza sekretarce tego, ze szef ja "lubi" i generalnie widze ze traktuja sie tak jakby kazdy kazdemu wszystkiego zazdroscil.
motylek pisze:A jak kogos takiego nie ma to osoby na rownorzednym do szefa stanowisku.
O ile szef nie jest kolega tego kogos? Albo ten ktos nie robi tego samego ze swoja sekretarka?:)

Generalnie jesli napisalas, ze szef jest msciwy i co to nie on to i tak i tak jakbys tego nie zalatwila pewnie bedzie chcial Cie zwolnic a zaufaj mi dzisiaj to nie jest problem kogos zwolnic za nic GDZIEKOLWIEK by nie pracowal. Dlatego ja zawsze chce wszystko na papierze i gdybym chcal to moj byly szef mialby KURE>WSKO ciezko przeze mnie i to na 100% bez zadneg problemu:)

Poza tym jest jeszcze kwestia inna. Skoro kolega szefa, jakis pracownik, zona szefa i Ty sam nie jestscie w stanie wytlumaczyc w czym jest problem to moze szef po prostu powinien dostac w morde z zaznaczeniem za co i wtedy zrozumie? Czasami taki "ostateczne" srodki mozna wykorzystac.

: 27 maja 2009, 19:57
autor: Elspeth
entomologia, zdecydowanie w takiej 'atmosferze' bym nie wytrzymala w pracy. Chyba musi byc jakies drugie dno w tej calej sytuacji skoro pozwalalas jemu na takie zachowanie wzgledem Twojej osoby zamiast od razu zasygnalizowac, ze taki stosunek szefa do Twojej osoby Ci nie odpowiada. Na Twoim miejscu wialabym z tej roboty jak najszybciej. Nie wiem jak przedstawia sie Twoja sytuacja finansowa, ale zlapalabym jakakolwiek prace, ktora tylko pozwalalaby mi na splate rachunkow i przezycie, poniewaz nie wydaje mi sie, ze jestes w stanie odkrecic cala sytuacje z szefem, ktory chce zebys stala sie dla niego kolejnym materacem :]

: 29 maja 2009, 14:59
autor: Andrew
Jako szef ewetnualny zwolnił bym tak czy siak kogoś kto by mi nie pasował - wiec co by nie zrobiła dana osoba jest na straconej pozycji , czy to jadła by czosnek , czy oburzenie wykazywala [:D] dostala by tryb ustawowy i pa <zakochany> <zakochany>
Gdybym był tym wrednym szefem oczywiscie <hahaha>

: 29 maja 2009, 17:10
autor: Hyhy
No to chyba nie musisz tego nikomu mowic ze szef to moze zrobic:)

: 29 maja 2009, 22:13
autor: entomologia
Wiem, ze jestem w baznadziejnej sytuacji. Teraz jest źle a potem to juz bedzie jeszcze tylko jeszcze gorzej. Póki co to jest zauroczony, nic złego nie można mi powiedziec, ale co będzie jak mu to minie, przecież nic nie trwa wiecznie?

Zastanawia mnie jedno, co on we mnie widzi. Nie jestem jakaś atrakacyjna wizualnie, ale nie jestem tez najgorsza. Aby pracowac na takim stanowisku trzeba się prezentowac. Poza tym w firmie jest wiele innych kobiet, ok 40. Męzatki, wdowy, rozwódki, panny. Atrakcyjne i samottne, ale nie, on się uparł na mnie. Jest facet przystojny i nie jedna robi maślane oczy do niego. Przecież to widać. A tu ja stałam się ofiarą.

Tak czytam te wasze wypowiedzi i dochodzę do wniosku, ze zrozumie mnie tylko ten, kto był w podobnej sytaucji. Nigdy nie przesżło mi przez myśl, że uwiodę szefa, bo jak to inaczej nazwać?

: 29 maja 2009, 22:24
autor: Maverick
To sobie wlalas z tym uwiedzeniem. A skad wiesz ze innych samotnych nie puka?

: 29 maja 2009, 22:50
autor: ksiezycowka
entomologia pisze:jest zauroczony
Nie, chce zerżnąć sekretarkę. Nie dorabiaj tu filozofii, bo nie po co.

: 30 maja 2009, 11:46
autor: Joasia
entomologia pisze:Nigdy nie przesżło mi przez myśl, że uwiodę szefa, bo jak to inaczej nazwać?
Ale to gratulacji chcesz? Bo już sama nie wiem. Nie wydajesz się być przejęta tą całą sytuacją. Może on jednak Ci się podoba?
księżycówka pisze:Nie, chce zerżnąć sekretarkę. Nie dorabiaj tu filozofii, bo nie po co.
I nic innego za tym się nie kryje. Nie wiem czemu tak ciężko to zrozumieć.
entomologia pisze:Poza tym w firmie jest wiele innych kobiet, ok 40.
Ale po co mu babki w zbliżonym wieku? On chce przygody z młodą dziewczyną.

: 30 maja 2009, 21:56
autor: entomologia
U nas w firmie przeważają kobiety, do tego przewijają się mlode stażystki ale on traktuje je inaczej. Inaczej niz mnie. To można od razu zauważyć. Zresztą taki głupi nie jest. Zalezy mu na dobrej opini.

Już pisałam, że sądziłam że to tylko zabawa, rozładowanie napiętej atmosfery, przekamarzanie się, rozmowy z podtekstem. Przecież nie można być oficjalnym i poważnym cały czas. Spędzam z nim 8h dziennie, to 1/3 doby. Wiadomo, że wtedy ludzie do siebie sie zbliżają, ale bez przesady.

Już nie chodzi mi o roztrząsanie całej sytuacji jak do tego doszło, kto jest winien i etc tylko jak teraz sobie z tym poradzić, bo wszystko posuwa się zdecydowanie za daleko. Czy zmiana pracy to jedyne wyjście?

: 30 maja 2009, 22:19
autor: ksiezycowka
Po raz setny: tak, to jedyne wyjście.

: 01 cze 2009, 13:50
autor: Rish
Ja koleżankę rozumiem bo mam podobną sytuację w pracy.Z tym że do mnie szefowa się zaleca.Okropne.kobita wie żę jestem w stałym związku,sama ma męża i nadal nie daje jej to do myślenia.Nie rozumiem takich ludzie.Co mam do jej męża iść i powiedzieć żeby zaczął ją bardziej kochać bo dobiera się do innych. Jeszcze jakiś czas to zniosę,ale jak kiedyś opie*dole przy wszystkich to może się skończy.
Na miejscu koleżanki ze zmianą pracy bym poczekał bo w dobie kryzysu nigdy nie wiadomo jakie tam rotację kadrowe w firmie się zdarzą.Ewentualnie pomyślałbym o zmianie stanowiska pracy,aby dalej od namolnego szefa.Chociaż wiem żę sytuacja trudna bo sam w takiej jestem i kompletnie nie wiem co robić.Co najgorsze powiedziałem o tej sytuacji mojej dziewczynie która (tak mi się wydaje) zaczyna być zazdrosna o szefową bo boi się że mnie odbije.
Geeeza,ale bajzel

BTW witam po dłuższej przerwie bo dawno tu nie pisałem,ale złe wspomnienia zapewne pozostały :]

: 01 cze 2009, 14:04
autor: Hyhy
Rish, to zrob to.

Jest inne wyjscie, wlasnie takie. :)

: 01 cze 2009, 14:08
autor: Rish
Ale to nie takie proste.Zależy mi na tej pracy bo mam w zespole super ludzi,4 tys netto plus premie i mogę powiedzieć że mi się zawodowo powodzi.Nie wydaje mi się żebym znalazł kiedyś lepszą pracę.To cholerna presja i ciężko mi podjąć jakąkolwiek decyzje

: 01 cze 2009, 17:24
autor: Hyhy
A w jakim to zawodzie? Co robisz i ile pracujesz?

: 01 cze 2009, 19:39
autor: Rish
Federal Express.Jestem logistykiem i zajmuje się zarządzaniem łańcuchami dostaw.Dość stresujące i trza po godzinach często zostawać,ale w pracy jest przyjemnie także nie dokucza mi to za bardzo

: 01 cze 2009, 21:57
autor: tarantula
Rish pisze:ze zmianą pracy
bym poczekał bo w dobie kryzysu

Bez obrazy ale to jedna z najbardziej zalosnych wymowek na dzisiaj. Kolega znalazl prace w 2tyg. lepsza od poprzedniej i sam sie zwolnil (do tej lepszej roboty). Kolezanka poszla do duzej firmy za sekretarke. Jak ktos nie jest dupa wolowa to kryzys sie go nie ima.

: 02 cze 2009, 00:45
autor: Hyhy
Tarantula ma racje, praca jest, ja tez szukam ok. 2-3 tyg i mam oferte ktora najprawdopodobniej zaakceptuje. Chyba, ze sie nie zgodza na wysza stawke ale to moj warunek:) Poza tym w Polsce nie ma zadnego kryzysu tylko obawa przed nim.

: 02 cze 2009, 01:03
autor: ksiezycowka
Ale obawa powoduje cięcie kosztów. I w niektórych branżach naprawdę jest problem z pracą. Inne zaś tego w ogóle nie odczuwają.

: 02 cze 2009, 03:10
autor: Hyhy
Obawa powoduje wstrzymanie decyzji strategicznych, ograniczenie wydatków.

: 02 cze 2009, 09:11
autor: Rish
tarantula pisze:
Rish pisze:ze zmianą pracy
bym poczekał bo w dobie kryzysu

Bez obrazy ale to jedna z najbardziej zalosnych wymowek na dzisiaj. Kolega znalazl prace w 2tyg. lepsza od poprzedniej i sam sie zwolnil (do tej lepszej roboty). Kolezanka poszla do duzej firmy za sekretarke. Jak ktos nie jest dupa wolowa to kryzys sie go nie ima.


Może wymówka żałosna,ale z pewnością nie oderwana od rzeczywistości.Są takie branże w których ciężko znaleźć pracę.Ja nie wiem czym się koleżanka zajmuje dlatego napisałem że w dobie kryzysu trzeba uważać. Doskonale zdaje sobie sprawę jak wiele czynników trzeba wziąć pod uwagę zmieniając prace.
Nie koniecznie trzeba być dupą wołową żeby nie znaleźć pracy,trzeba sobie zdawać sprawę z tego że nie każdy jest przebojowy,obrotny i ma śmiałość w szukaniu pracy.Są ludzie którzy preferują znależć pracę,przycupnąć w niej a dalej to już "dajcie mi świety spokój".Za dużo tu dywagacji i opcji do rozważenia,aż mi się pisać nie chce :]

: 09 cze 2009, 20:43
autor: entomologia
No i dwa tygodnie minęły. Szef nadal robi maślane oczy do mnie, wodzi wzrokiem, potrafi siedzieć i tylko się patrzeć. Przezywam istne katusze. A jakby tego było mało będę z nim sama w piątek w pracy. Tak to sprytnie wykombinował. Chyba wtedy nagle zachoruje bo nie usmiecha mi się bycie z nim sam na sam. Sprawa jest cięższa niż mi się wydawało. Moj chłód i obojętnośc do niczego nie prowadzi. On wtedy uderza jakby ze zdwojoną siłą. Poza tym ma mnie w garści. Wie, że reszta współpracowników nie jest za mną i bezwzględnie mnie wykorzystuje. Poza tym wszyscy sądzą, że pracę dostałam po znajomości. Fakt znałam go wcześniej ale tylko z widzenia. Mieszkamy w małym środowisku, gdzie każdyt kazdego zna, ale pracę dostałam bez protekcji, chyba. Ale innego zdania sa pozostali, bo potrafi się wstawić za mną, gadają że jestem jego ulubienicą, a ja z miłą checią oddałabym połowę jego sympatii. Póki co muszę się z nim męczyć. Może do nieczego nie dojdzie. Przejdą mu wszytskie amory, może się opamięta. Może.

: 09 cze 2009, 20:55
autor: Andrew
a kiedy Ty sie opamietasz ?? bo to Ty sie głównie musisz opamietac ! zachowujesz sie jak te zdradzone kobiety , które jak sie dowiedzą kaza sie mezowi wynosic - tak jak by same nie mogły sobie pójsć - kiedy wy kobiety zmadrzejecie wreszcie ?

: 10 cze 2009, 17:15
autor: entomologia
Myśliecie, że odejście z pracy to taki bohaterski czyn?
Że on po tym się opamieta? Zresztą on jest na bardziej chwiejnym stołku niż ja. Poza ty lubię swoją pracę. Zal by mi było jej porzucać. Chcę tylko aby traktował mnie normalnie, niech się już gapi, rozmyśla ale niech nie wprowadza tego w czyn. Tylko tyle. Chcę tylko go ostudzić, przyhamować bo wszytsko posuwa się zdecydowanie za daleko.

: 10 cze 2009, 17:42
autor: ksiezycowka
I nadal dajesz temu przyzwolenie...

: 10 cze 2009, 18:04
autor: tarantula
entomologia, bez obrazy ale jestes...zalosna.

: 11 cze 2009, 10:00
autor: Andrew
entomologia pisze:Myśliecie, że odejście z pracy to taki bohaterski czyn? .

tez bym niczym szef zrobił z tobą co chciał <hahaha> i mam nadzieje , ze w koncu zrozumiesz

: 11 cze 2009, 11:45
autor: Olivia
entomologia pisze:Myśliecie, że odejście z pracy to taki bohaterski czyn?

To nie jest bohaterski czyn. Nie chodzi o to, by się po tym opamiętał. Chodzi o to, byś miała w końcu spokój.
entomologia pisze:Chcę tylko go ostudzić, przyhamować bo wszytsko posuwa się zdecydowanie za daleko.

Jak widać słabo Ci to idzie.
entomologia pisze:Poza ty lubię swoją pracę. Zal by mi było jej porzucać.

Nie ma takiej pracy, w której ceną za pozostawanie w niej byłoby użeranie się z namolnym szefem. Ale widać Tobie się to podoba...

: 11 cze 2009, 15:15
autor: Nemezis
Olivia pisze:użeranie się z namolnym szefem

Ludzie, jakie użeranie? :| Trochę asertywności powinno wystarczyć.
Ktoś, kto nie potrafi sobie radzić w kontaktach z innymi, bronić swojej osobowej autonomii, nie powinien pracować z ludźmi - a na pewno nie w takich albo podobnych układach. To właśnie ludzie o takich charakterach kończą np. jako nauczyciele z koszami na śmieci na głowach. Życiowe lebiody, bo inaczej tego nazwać nie można.

entomologia, odejście z pracy nie jest dobrym rozwiązaniem. Zacznij się zachowywać jak dorosła kobieta, a nie bezwolna laleczka :|