: 10 maja 2009, 23:19
Ja zawsze staram się rozumieć drugą stronę i nikomu nic nie narzucam. Fakt, spotkałem się z takimi stwierdzeniami, że "ktoś ma rację" lub "tylko my mamy racje" itp. i itd. Zdarza się, trudno, nic na to nie poradzę.
Jeśli chodzi o to, co poprzednio napisałem, chodziło mi tylko o konsekwencje swoich zachowań, na zdrowy rozum, logikę. Przynajmniej we mnie wywołałoby to jakiś dysonans poznawczy. Myślę co innego, robię co innego. No po co w tym tkwić, jak to komuś nie odpowiada i w większości z tym się nie zgadza. Zrezygnować, wybrać może sobie inną religię, inne wyznanie, inne bóstwa, albo po prostu zrezygnować z tych "oferowanych" i samemu sobie tworzyć, tak pod swoje własne dyktando.
Mowa o księdzach była... tworzą się w ten sposób schematy, bo człowiek nie stara się poznać istotę problemu. Ksiądz kojarzy się z jakimś zmurszałym moherem lub pedofilem w sukience (a tak notabene to się nazywa sutanna lub habit, jeśli zakonnik, trochę szacunku, choćby tylko dla ubioru). Osądzać po tym co najgorsze, po czarnych owcach. Parafrazując, tak samo inne nacje mogą mówić, że np. każdy Polak to złodziej, cham, pijak, nieudacznik itp. i itd. Bo tak najprościej, nie interesować się, nie przejmować natłokiem informacji, idąc tylko schematami i stereotypami, pomijając fakt, że większość z nich to wartościowi ludzie.
Jak ktoś nie wierzy, to jego sprawa. Jak ktoś wierzy, a stara się własnoręcznie interpretować nauki kościoła, nie oszukujmy się, robi to głównie na swoją własną korzyść, jak komuś wygodniej. Podąża za ... nie wiem... zachciankami, własnymi przyjemnościami, egoizmem, hedonizmem? Usprawiedliwia samego siebie, żeby było trochę lżej na duszy (psychologia się kłania). Im bardziej ktoś jest katolikiem i sam interpretuje katolicyzm, Chrześcijaństwo, tym bardziej wypacza jego pierwotny sens. I dlatego pojawiają się plakaty i ulotki, jak ja pokazałem. Jak się komuś tak żywnie nie podoba, to po co się męczyć, ktoś siłą trzyma? Przynajmniej nie będą mówić, że w więzieniach tylko kilka procent to ateiści, a reszta to wierzący. Nie będą mówić, że wierzący to jacyś chodzący hipokryci, że tacy tylko niedzielni świętoszkowie, a później robią to, co zwykle. Śmiało stworzyć własny obraz kreatora, na przykład jak choćby pan George Carlin i jego wypowiedzi na temat wiary (na youtube jest tego zatrzęsienie wręcz), że to taaaaaki wieeeelki okrąąąąągły "elektron", który nie ocenia, nie osądza i sobie gdzieś, w nieprzybliżonym dla śmiertelników, jest. Najlepiej to w ogóle apokastaza (nota bene w kościele katolickim jest to herezja), róbta co chceta. Śmiało, ja nikomu nie zabraniam, ale proszę tedy nie mówić, że ma się coś z Chrześcijaństwem i Katolicyzmem, cokolwiek wspólnego i wziąć sobie do serca tamta ulotkę i co tam było napisane.
Jeśli chodzi o to, co poprzednio napisałem, chodziło mi tylko o konsekwencje swoich zachowań, na zdrowy rozum, logikę. Przynajmniej we mnie wywołałoby to jakiś dysonans poznawczy. Myślę co innego, robię co innego. No po co w tym tkwić, jak to komuś nie odpowiada i w większości z tym się nie zgadza. Zrezygnować, wybrać może sobie inną religię, inne wyznanie, inne bóstwa, albo po prostu zrezygnować z tych "oferowanych" i samemu sobie tworzyć, tak pod swoje własne dyktando.
Mowa o księdzach była... tworzą się w ten sposób schematy, bo człowiek nie stara się poznać istotę problemu. Ksiądz kojarzy się z jakimś zmurszałym moherem lub pedofilem w sukience (a tak notabene to się nazywa sutanna lub habit, jeśli zakonnik, trochę szacunku, choćby tylko dla ubioru). Osądzać po tym co najgorsze, po czarnych owcach. Parafrazując, tak samo inne nacje mogą mówić, że np. każdy Polak to złodziej, cham, pijak, nieudacznik itp. i itd. Bo tak najprościej, nie interesować się, nie przejmować natłokiem informacji, idąc tylko schematami i stereotypami, pomijając fakt, że większość z nich to wartościowi ludzie.
Jak ktoś nie wierzy, to jego sprawa. Jak ktoś wierzy, a stara się własnoręcznie interpretować nauki kościoła, nie oszukujmy się, robi to głównie na swoją własną korzyść, jak komuś wygodniej. Podąża za ... nie wiem... zachciankami, własnymi przyjemnościami, egoizmem, hedonizmem? Usprawiedliwia samego siebie, żeby było trochę lżej na duszy (psychologia się kłania). Im bardziej ktoś jest katolikiem i sam interpretuje katolicyzm, Chrześcijaństwo, tym bardziej wypacza jego pierwotny sens. I dlatego pojawiają się plakaty i ulotki, jak ja pokazałem. Jak się komuś tak żywnie nie podoba, to po co się męczyć, ktoś siłą trzyma? Przynajmniej nie będą mówić, że w więzieniach tylko kilka procent to ateiści, a reszta to wierzący. Nie będą mówić, że wierzący to jacyś chodzący hipokryci, że tacy tylko niedzielni świętoszkowie, a później robią to, co zwykle. Śmiało stworzyć własny obraz kreatora, na przykład jak choćby pan George Carlin i jego wypowiedzi na temat wiary (na youtube jest tego zatrzęsienie wręcz), że to taaaaaki wieeeelki okrąąąąągły "elektron", który nie ocenia, nie osądza i sobie gdzieś, w nieprzybliżonym dla śmiertelników, jest. Najlepiej to w ogóle apokastaza (nota bene w kościele katolickim jest to herezja), róbta co chceta. Śmiało, ja nikomu nie zabraniam, ale proszę tedy nie mówić, że ma się coś z Chrześcijaństwem i Katolicyzmem, cokolwiek wspólnego i wziąć sobie do serca tamta ulotkę i co tam było napisane.