Jak to jest z tym uporem w zdobywaniu partnera/partnerki ?
: 19 kwie 2009, 13:29
Witam serdecznie wszystkich. Zwracam się z nurtującym mnie pytaniem, zagadnieniem, czy jak to tam zwą...
Obserwując wiele związków , rozmawiając z ludźmi zauważyłem jak wiele osób połączyło się dzięki uporowi jednej ze stron, gdy jeszcze nic nie było wiadomo. Najczęściej ów upór przejawiają mężczyźni, ale u również się to zdarza. Patrząc na to od strony , bardzo często wygląda to tak ,że kobieta adorowana przez niego wycofuje się. Czasem trwa to bardzo długo. Dochodzi wręcz do sytuacji kiedy ona mówi mu stanowcze nie, a on się nie poddaje. Przeczekuje i próbuje dalej po czym coś zaczyna się zmieniać w myśleniu . Mija trochę czasu i oto stają się parą. Dla mnie wciąż pozostaje totalną zagadką jak to się udaje ? Z jednej strony widzę wokół siebie mnóstwo takich przykładów. Z drugiej, radząc się kogoś słyszę - jak ona mówi stanowcze nie, to uszanuj to i daj sobie spokój . Czy strona adorowana nieświadomie oczekuje "dowodów na wytrwałość" i sama nie zdaje sobie sprawy kiedy następuje ten moment ,że przekonuje się do wytrwałego adoratora ?
Od razu zaznaczam ,że mam na myśli dobrze przemyślane wytrwałe zdobywanie, a nie bezmyślne natręctwo.
Obserwując wiele związków , rozmawiając z ludźmi zauważyłem jak wiele osób połączyło się dzięki uporowi jednej ze stron, gdy jeszcze nic nie było wiadomo. Najczęściej ów upór przejawiają mężczyźni, ale u również się to zdarza. Patrząc na to od strony , bardzo często wygląda to tak ,że kobieta adorowana przez niego wycofuje się. Czasem trwa to bardzo długo. Dochodzi wręcz do sytuacji kiedy ona mówi mu stanowcze nie, a on się nie poddaje. Przeczekuje i próbuje dalej po czym coś zaczyna się zmieniać w myśleniu . Mija trochę czasu i oto stają się parą. Dla mnie wciąż pozostaje totalną zagadką jak to się udaje ? Z jednej strony widzę wokół siebie mnóstwo takich przykładów. Z drugiej, radząc się kogoś słyszę - jak ona mówi stanowcze nie, to uszanuj to i daj sobie spokój . Czy strona adorowana nieświadomie oczekuje "dowodów na wytrwałość" i sama nie zdaje sobie sprawy kiedy następuje ten moment ,że przekonuje się do wytrwałego adoratora ?
Od razu zaznaczam ,że mam na myśli dobrze przemyślane wytrwałe zdobywanie, a nie bezmyślne natręctwo.