agnieszka.com.pl • Jak myślisz że masz pecha to przeczytaj to......
Strona 1 z 2

Jak myślisz że masz pecha to przeczytaj to......

: 05 lut 2009, 11:40
autor: andrzej26
Napiszę to może w punktach żeby nie zanudzać długim opowiadaniem.

1. poznaję dziewczynę która wydawała mi się nieskazitelna, idealna.
2. po paru miesiącach za plecami spotykała się z kimś innym
3. nakryłem ją i wyjasniliśmy sobie to
4. jest niby dobrze jakiś czas ale poźniej okazuje się że zrobiła mi rogi znów
5. wybaczyłem jej bo ją kochałem a ona przeprosiła i od tąd mnie niby kocha mocno, mieliśmy wziąć ślub za 1,5 roku
6. ślub już za rok w styczniu ale jest taki problem z moim zdrowiem
7. okazało się ze to choroba której nie ma jak leczyć opinia z kilku wiodących klinik w polsce
8. choroba przebiegała łągodnie przez pewien czas, lecz od 1,5 miesiąca wyniszczyła mnie strasznie (brak siły zmęczenie senność utraty przytomności lub świadomości bóle stawów mięśni kości, kuźwa wszystko)
9. pociszył mnie dr ...... z kliniki, że jest ok. 10% szans że wyjdę z tego i najbliższe kilka miesięcy to pokaże
10. z jego wyrazu twarzy odczytałem że i tak te procenty zawyżył żeby mnie totalnie nie podłamać.

moja wybranka wie że jestem chory ale nie wie w jakim stadium jestem, ,kurcze nie wiem co robić bo do stycznia prawdopodobnie nie dotrwam.

mam taki plan ażeby mnie nakryła na zdradzie i zostawiła. niechciałbym żeby za mna płakała w razie czego.

coż to robić????

: 05 lut 2009, 12:09
autor: Dzindzer
andrzej26 pisze:coż to robić????

Nie wiem, jesli to wszystko prawda to ja zwyczajnie nie wiem.

Kiedyś, bardzo dawno pod wpływem jakiegoś filmu myślałam podobnie, ze jak będe bliska śmierci to zdradzę, zostawię czy w inny sposób oddzielę się od osoby która mnie kocha ( na zdradę stawiałam najbardziej). Myślałam, ze tym sposobem oszczędzę cierpień.
Potem zdałam sobie sprawę, ze to to nie tylko czysty altruizm i chęć zrobienia tego co najlepsze dla niego. Odkryłam tu jeszcze to, że wole by mnie ktos zostawił bo zdradziłam, niż bo jestem chora. wtedy mit o miłości pryska

Postaw sie w roli osoby będącej z kimś kto umrze, chciał byś wiedzieć, miec wybór czy trwasz przy kims czy odchodzisz ??


A co jeśli ona te zdradę wybaczy ??

a co jeśli zdradzisz, o0na odejdzie a Ty żyć będziesz dalej, będziesz wśród 10% procent ??

Miał być ślub bycie na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie. To nie odnosi się tylko do tego, że zdrowa strona trwać przy łóżku chorego się zobowiązuje. wiem, ze nie było ślubu jeszcze i przysięgi. Ale ponoć jesteś na to gotowy.

A ponoć i tak umiera się samotnie

: 05 lut 2009, 13:14
autor: Andrew
Puknij Ty sie w czoło ! zwyczajnie jej o tym powiedz, a ślub przełóż !! Nie decyduj za nią !!

: 05 lut 2009, 14:06
autor: slash
Porozmawiajcie koniecznie! Powiedz jej o wszystkim, przedstaw sytuacje, zdrada to głupota, może być wybaczona. Jesteś w bardzo trudnej sytuacji. Ja bym się do wszystkiego przyznał, to na pewno będzie dla niej ciężkie przeżycie ale razem znajdziecie wyjście z sytuacji.

: 05 lut 2009, 14:06
autor: Topp
Ponury dramat...

Wiesz, tak mi się wydaje, że przede wszystkim robisz z niej kogoś kim nie jest. Szczerze mówiąc nie sądzę, żeby była kims dla kogo wiele znaczysz, więc jeśli zdradzisz albo nie to i tak nie będzie miało znaczenia. Myślę też, że raczej chcesz się odegrać i cały związek odbywa się w Twojej głowie. Wybacz przyjacielu jeśli będę brutalny, ale wydaje mi się, że jeśli ktoś tu zdradzi to szybciej ona znowu Ciebie niż Ty ją. To wszystko takie na niby się wydaje, ten związek, ten ślub, ta miłość...realna jest tylko Twoja choroba. Skup się na walce. Ludzie przychodzą, ludzie odchodzą. Nie przypisuj im zbyt dużego znaczenia, masz ważniejsze sprawy na głowie.

: 05 lut 2009, 14:41
autor: andrzej26
zespól - zaliczka 800zł
sala - zaliczka 2500zł
kamerzysta- zaliczka 400zł
fotograf - zaliczka 200zł

ale lipa

: 05 lut 2009, 14:42
autor: ksiezycowka
Andrew pisze:Nie decyduj za nią !!
Dokładnie! Ponoć ją kochasz, tak? Daj jej więc wybór, bądź szczery, uszanuj jej decyzję. Ona też musi się z tym zmierzyć.

: 05 lut 2009, 18:20
autor: TFA
Dla mnie temat jest dziwny i dziwia mnie wasze odpowiedzi. najpierw zadam pytanie, zanim zaczne jechac. Jak punkt od 1-5, ma sie do reszty i co to ma wspolnego z meritum sprawy ?

: 05 lut 2009, 18:27
autor: AMX
TFA pisze:. Jak punkt od 1-5, ma sie do reszty i co to ma wspolnego z meritum sprawy ?


Może boi się,że po tym jak wybranka się dowie o jego stanie to po prostu dostanie kopa w tyłek zamiast wsparcia. W sumie nie zdziwił bym się gdyby tak się stało.

: 05 lut 2009, 18:29
autor: TFA
AMX pisze:Może boi się,że po tym jak wybranka się dowie o jego stanie to po prostu dostanie kopa w tyłek zamiast wsparcia. W sumie nie zdziwił bym się gdyby tak się stało


Ale czy cos sie zmieni ? przeciez i tak traktowala go jak smiecia.

: 05 lut 2009, 19:06
autor: Dzindzer
AMX pisze:Może boi się,że po tym jak wybranka się dowie o jego stanie to po prostu dostanie kopa w tyłek zamiast wsparcia.

Ale kopnięcia za zdradę widać się nie boi

: 05 lut 2009, 22:31
autor: AJJ
Też bym się mniej bała się kopnięcia w tyłek za coś zasłużonego niż takiego za nic. Ale moim zdaniem to nie jest rozwiązanie.

: 05 lut 2009, 22:56
autor: Olivia
Ale kopnięcia za zdradę widać się nie boi

Jakiego kopnięcia? Tosz Ona Go zdradza, a On Jej wciąż wspaniałomyślnie wybacza...

To nie rozumiem, czego ma się bać?

: 05 lut 2009, 22:59
autor: Dzindzer
Olivia pisze:Jakiego kopnięcia? Tosz Ona Go zdradza, a On Jej wciąż wspaniałomyślnie wybacza...

andrzej26 pisze:mam taki plan ażeby mnie nakryła na zdradzie i zostawiła

A no tego kopa właśnie

: 06 lut 2009, 09:21
autor: Mona
andrzej26 pisze:coż to robić????

Odejść od niej i spróbować wyleczyć się.

: 06 lut 2009, 09:50
autor: Dzindzer
Mona pisze:Odejść od niej i spróbować wyleczyć się.

Na jego miejscu bardzo mozliwe, ze bym właśnie tak zrobiła.

Na swoim powiedział narzeczonemu, bo ja juz po ślubie jestem ( dla nas wiążącym, dla prawa nie), bycie w chorobie sobie obiecaliśmy. Ale nawet nie to by mi kazało powiedzieć

: 13 lut 2009, 20:35
autor: galeczka
Jeśli twoja opowieść jest prawdziwa , to naprawdę masz poważny problem. Nie napisałeś co to za choroba, czy na pewno nie da się jej wyleczyć. Nie poddawaj się się walcz do skutku i bądź dobrej myśli. A co do twojej dziewczyny to powiedz jej całą prawdę, jeśli kocha to będzie z tobą do końca na dobre czy na złe.

: 23 mar 2009, 17:54
autor: Agu
Ja bym nie chciała zostać oszukana, choć pewnie i ze śmiercią nie byłabym się w stanie pogodzić. Ale mimo wszystko, jak to się mówi??

Lepsza najokrutniejsza prawda, niż najsłodsze kłamstwo.

Tylko, że te kłamstwo wcale nie byłoby słodkie. Ta sytuacja w ogóle przykra. Ale zamiast pytać nas o zadnie powinieneś pierwsze co porozmawiać z dziewczyną.

: 23 mar 2009, 19:27
autor: lamaa
andrzej26 pisze:niechciałbym żeby za mna płakała w razie czego

a może warto jej powiedzieć, może to ją zmieni w jakiś sposób. Bo z tego co piszesz to oszukuje Cię strasznie, nie wiem czy nawet ten ślub dla niej coś znaczy.

: 30 mar 2009, 19:24
autor: Rebeca2006
musisz ja bardzo kochac jezeli pomimo zdrad, chcesz zaaranzować sytuacje tak aby ona nie cierpiala. Boisz sie ze jak sie dowie ze twoj stan jest bardzo zly to cie zostawi ??

: 01 kwie 2009, 17:26
autor: RHS
hmmm... jesli bylbym na twoim miejscu i uwazal ze to milosc mimo wszystkiego co się stało postarałbym się o dziecko. W wiekszosci związków małżeńskich ciąża to jedna z wypadkowych i tak gdy umrzesz ona będzie miała cząstke Ciebie(jeśli Cie naprawdę kocha to nie przeszkadzało by jej w najgorszym wypadku samej wychowywać waszą pociechę) jesli bedziesz w tych 10% to bedziecie się razem cieszyć potomkiem. Tak właśnie bym zrobił będąc pewnym że ten związek ma "przyszłość"

: 01 kwie 2009, 19:17
autor: Dzindzer
RHS pisze:jesli bylbym na twoim miejscu i uwazal ze to milosc mimo wszystkiego co się stało postarałbym się o dziecko.

a potem umarł i ja sama z dzieckiem zostawił :>

: 01 kwie 2009, 19:20
autor: RHS
jak juz pisalem "(jeśli Cię naprawdę kocha...)"

: 01 kwie 2009, 19:48
autor: Dzindzer
Ja kocham swojego faceta i jakoś nie uśmiecha mi się z okazji jego śmierci zostać samotną matką

: 01 kwie 2009, 21:03
autor: RHS
twoja sprawa. Ja jestem ze swoją kobietą ponad pięć lat i wiem gdyby ona albo ja miał "wyznaczoną" datę śmierci chciałbym(ona tak samo) wychowywać osobę będącą owocem naszej miłości

: 01 kwie 2009, 21:14
autor: lamaa
RHS fajna zachcianka, a myślisz chociaż trochę o tym dziecku i jego dalszym życiu, czy tylko o sobie?

: 01 kwie 2009, 21:25
autor: RHS
ehhh... wiem że dziecko powinno mieć oboje rodziców ale z jednej strony przecież młoda wdowa nawet z dzieckiem często znajduje odpowiedniego partnera a z drugiej strony nikt nie powiedzial ze dziecko wychowywane przez sama matke musi byc gorsze pod jakimkolwiek wzgledem od tego co dorasta w "normalnej" rodzinie.

: 02 kwie 2009, 01:41
autor: Maverick
Oczywiscie ze nie musi. Ale zazwyczaj jest.

: 02 kwie 2009, 20:48
autor: Rebeca2006
RHS pisze:Ja jestem ze swoją kobietą ponad pięć lat i wiem gdyby ona albo ja miał "wyznaczoną" datę śmierci chciałbym(ona tak samo) wychowywać osobę będącą owocem naszej miłości

Też bym tak chciała w sumie, bo wiem że jakbyśmy mieli syna to byłby bardzo podobny do mojego narzeczonego, i byłaby to cząstka jego- nas. chociaż z drugiej strony dzieciak ciągle by mi przypominał jego, a co jesłi chciałabym zapomnieć?

: 03 kwie 2009, 11:30
autor: RHS
heh nie mozna miec wszystkiego - rozne rozwiazania rozne zagrozenia za nimi idace