agnieszka.com.pl • chora partnerka, konflikt uczuć i rozsądku
Strona 1 z 2

chora partnerka, konflikt uczuć i rozsądku

: 15 gru 2008, 03:29
autor: firefly
Witam wszystkich.

Czy moglibyście wyrazić swoje zdanie na temat takiej sytuacji.

Zaangażowałem się w uczucie z kobietą, która ma guza (nic złośliwego póki co, nie powiększa się, jest spora szansa na to, że zacznie zmieniać się dopiero za kilkanaście lat).

Przeżyłem kilka związków i wiem czego chce od kolejnego.
Szukam kobiety, z którą będę mógł spędzić resztę życia, mieć z nią dzieci etc. śpiewka wam znana.
Po ostatnim odrobinę toksycznym związku doszedłem do wniosku, że związek to uczuciowa inwestycja, która ma trwać nie rok dwa czy trzy lata ale całe życie. Dlatego nie chce rozpoczynać czegoś co nie przetrwa próby czasu i okoliczności (czytaj przy podejmowaniu decyzji czy z kimś być dopuszczam do głosu rozsądek a nie tylko uczucia).

Z wspomnianą kobietą jestem na etapie zakochania (tak mi się wydaje).
Dręczy mnie tylko to, że nie jestem pewien czy za te 20 lat będę miał siłę wspierać ją kiedy z guzem stanie się coś złego.

Kiedy dochodzę do wniosku, że nie warto tego kontynuować choćby ze względu na wątpliwości, zastanawiam się czy nie jestem złym człowiekiem (dyskredytować dobrą osobę ze względu na to że za 10 lat może być poważnie chora).

Dodatkowo dodam trochę tła:
Poznaliśmy się kiedy dwa miesiące temu zerwałem z moją dziewczyną.
Wybuchł między nami burzliwy romans.
Później ja stwierdziłem, że nie zrobiłem wszystkiego żeby uratować mój przeszły związek i wróciłem do poprzedniej dziewczyny (wiem historia stara jak świat, związek zaczął się walić dwa dni przed dniem w którym chciałem się jej oświadczyć, więc może warto było walczyć).
Po tym jak mój domek z kart z niedoszłą narzeczoną zawalił się, chciałem zrobić sobie swoisty odwyk od kobiet. W tym czasie moja kochanka (ta która jest chora) zaczęła się umawiać z innym gościem (żeby było zabawniej mieszkającym ze mną drzwi w drzwi).
Ja jestem zazdrosny bo jak można taki romans zapomnieć, nie wiem czy chce o nią walczyć (trochę brak mi sił po tym wszystkim).
Ona gotowa jest zaryzykować to co rozwija się między nią a tym kolesiem.

---

Jak to przeczytałem to wydaje mi się, że to jak historia z liceum a mimo to nie umie sobie z tym wszystkim poradzić.

Przyjmę każdą krytykę nawet złośliwości andrew jeśli jeszcze odwiedza to forum ...

: 15 gru 2008, 07:34
autor: Andrew
Jestem jestem ! <aniolek>
Wiesz ...na dzien dzisiejszy powiem tak, warto przezyc piękną miłosc nawet jesli ona miala by trwac chwilę. Do reszty ciezko mi sie odniesc bo mój wiek juz nie pozwala na frywolne wybory a zaczyna kalkulowac . Wolał bym zatem zdrowa kobiete bo z taką i zdrowe dzieci !! ale nigdy nie masz pewnosci co ci los przyniesie ... <browar>

: 15 gru 2008, 07:41
autor: ksiezycowka
firefly pisze:czy za te 20 lat będę miał siłę wspierać ją kiedy z guzem stanie się coś złego.
Nawet najzdrowszą kobietę może coś takiego spotkać. Nie przewidzisz niczego co będzie za 20 lat! Taka kalkulacja teraz jest nieco bezsensu. Wiadomo, że człowiek zraniony inaczej myśli i chce jakiś tam "odwyków" i tym podobne śpiewki. Ale daj spokój. Jeśli Ci zależy to bym w to brnęła.

: 15 gru 2008, 08:14
autor: selena177
to jest racja... mozesz sie zwiazac z kobieta dzisiaj zdrowa ale jutro moze u siebie odkryc jakas chorobe... wiec to nie jest powiedziane...
tak samo jak ta kobieta z tym guzem sa przypadki ze guz sam znika i kobieta bedzie zdrowa...
niema co gdybac jak Ci zalezy to warto

: 15 gru 2008, 08:16
autor: Andrew
tak tak - moze też juitro go samochód na drodze przejechac ! co innego dostac cos w bonusie a co innego wziasc coś z inwentarzem .Ja bym np. dzis nie ryzykował ...

: 15 gru 2008, 08:55
autor: Miltonia
A czego to jest guz i jak sie rozwijal do tej pory?

Powinienes dac jej spokoj. Jakis niezrownowazony jestes. Poza tym za mlody jestes, zeby miec duze szanse wytrwania w zwiazku, ktory od poczatku wydaje Ci sie trudny. I to kierowanie sie glownie rozsadkiem, zle wrozy. Ja na jej miejscu bym Ciebie nie chciala, nie wygladasz na wspierajacego partnera.

Nie wiedzialam, ze mozna sie zakochac albo nie sila woli. Z natury swojej milosc jest nieprzewidywalna i nie da sie jej kontrolowac.

No i na 100% Twoi rodzice robiliby wszystko, zeby ten zwiazek sie zakonczyl 8)

: 15 gru 2008, 08:56
autor: Jawka
Większość młodych ludzi powie Ci tak jak napisala Moon "jak Ci zależy to bym w to brneła". Tylko pytanie co dalej....
Teraz jesteś zakochany, całe zycie byś dla niej przekręcił do góry nogami, ale miłość ewoluuje (nie chcę tu mówić o tym, że zostaje przyjaźń i przezwyczajenie- więc zostańmy przy eweluuuje- to jest bezpieczniejesze steiwrdzenie ). Z czasem inne rzeczy stają się ważniejsze....
chociażby dzieci- z pewnym naciskiem na słowo "świadomie" grunt na przyszłość im zafundowałbyś niestały.
Teretycznie mozna powiedzieć, że tak na prawdę to każdego z nas może przejechać samochód i też przyszłość dzieci jest niepewne. Tylko to tak jakby kobieta w krótkiej spódnieczce i pończochach o 3 w nocy spacerowała międz blokami w Warszawie... tłumacząc sobie, że "krzywdę" to jej mogą zrobić nawet o 12 w południe w centrum miasta.
Nie ukrywajmy, że rak nie należy do chorób z którymi żyje się normalnie. Owszem są wypadki, że życie do owej normalności dąży, ale w większości przypadków jest zupełnie odwrotnie. Z takim poziomem medycyny jaki jest dzisiaj może w 80 % stwierdzić, że niedługo zaczną się komplikacje. Nie musi umrzeć w ciągu 3 lat, wystarczy, że będzie cierpiała przez następne 10....

: 15 gru 2008, 09:12
autor: Miltonia
Ale guz to nie musi byc rak!!!

Poza tym skad takie dane, ze 80% szansy, ze zaraz sie rozwinie?

Naprawde w takich przypadkach trzeba uwazac na slowa i opowiadac rzeczy wyssanych z palca. Nawet nie wiesz, jaki to guz, a juz postawilas diagnoze. Wrozka normalnie <zalamka>

Re: chora partnerka, konflikt uczuć i rozsądku

: 15 gru 2008, 09:16
autor: Andrew
firefly pisze:
Zaangażowałem się w uczucie z kobietą, która ma guza (nic złośliwego póki co, nie powiększa się, jest spora szansa na to, że zacznie zmieniać się dopiero za kilkanaście lat).


No ja to wziołem (bo jakies zalozenie musialem zrobic) ze wie jednak cos wiecej na temat tego guza !
stad napisalem co napisalem - i powtórzę ... tyle kobiet bez zadnych bonusów - po co brac z bonusem ... [:D] wredne , cóż zycie !
A skoro taki pot tu jego jest , to znaczy, ze jego zaangażowanie jeszcze nie tak wielkie ! i da sie to zmienic .

: 15 gru 2008, 09:17
autor: Jawka
Mam wielu znajomych u których wykrywano najróżniejsze zmiany nowotrorowe: narośla, gruczolaki, guzy... złośliwe, groźne, niegroźne... suma sumarum prędzej czy później komplikacje się pojawiały.

: 15 gru 2008, 09:21
autor: Andrew
Dzis tylu ludzi chorych , ze naprawde smutno patrzec na ich los , ale ...by samemu takiego losu ich nie podzielic trzeba o to tez troche zadbac bo to z jakimi genami wezmiemy sobie partnera skutkowac moze w późniejszym czasie na nas , na nasze dzieci, a i w koncu na całe nasze tzw. szczescie ! Jabłko od jabłoni daleko nie pada , wiekszosc zabiera swoje choroby , przypadłosci po swoich rodzicach którzy to zabrali to znowu po swoich - i choc nie jest to prawdą absolutną to jednak jako zyjacy jzu troche czlek obserwuje to w koło ! Stad kalkulował bym jak pisalem dzis i młodym tez to radze ! mimo ze to wredne !i smutne <glaszcze>

: 15 gru 2008, 09:31
autor: Miltonia
Jawka pisze:Mam wielu znajomych u których wykrywano najróżniejsze zmiany nowotrorowe: narośla, gruczolaki, guzy... złośliwe, groźne, niegroźne... suma sumarum prędzej czy później komplikacje się pojawiały.


No, to rzeczywiscie po takim czyms wiadomo, ze 80 %. Dlaczego jeszcze "Science" tego nie opublikowal - duze niedociagniecie 8)

Wiekszosc ludzi ma nieodpowiednie geny, bo wiekszosc jest glupia albo brzydka albo zla, albo rozne kombinacje tego.

Oczywiscie, ze czesc nowotworow ma komponente genetyczna. Ale jeszcze dochodzi do tego srodowisko - obecnie wszyscy maja szanse na nowotwor. Wiecej osob umiera na chorob krazenia, glownie spowodowane brakiem dbania o siebie. Tak wiec bardziej uwazajcie na kobiety z nadwaga, wieksze szanse, ze beda mialy cukrzyce, nowotwor, zawal, wylew, nowotwor jelita grubego, hemoroidy w ciazy i wiele innych "ciekawych" przypadlosci. A ze osob z nadwaga jest juz wiekszosc, pozostali moga miec jakies guzy jak nie teraz to za chwile, to nikt nie zostaje do wyboru, sami siebie tez powinnismy wyeliminowac.

: 15 gru 2008, 09:37
autor: Andrew
Miltoniu - jakis wybór jest - zawsze, juz nie przesadzaj [:D] choc by wlasnie , gruba , chuda, z pieprzykami czy bez (duza ilosc) choroby w rodzinie - jakie > stan psychiczny osób w rodzinie , jak zyją , jak sobie radzą itd.
sami siebie ? oczywiscie , tyle ze czlek sam sobie bedzie szukał jak najlepszego partnera ...
nigdy oczywiscie nie mamy gwarancji , ale wrazenie iz staralismy sie jest [:D]

: 15 gru 2008, 09:44
autor: Miltonia
Dlatego wlasnie mowie, ze jesli wszystko dokladnie zbadamy, to nikt nam nie zostanie do wyboru. Mlodych, ladnych, zdrowych, bogatych, dobrych i bez chorob i dziwactw w rodzinie oraz z normalna rodzina (rodzice) jest naprawde malo :)

: 15 gru 2008, 10:06
autor: firefly
Miltonia pisze:A czego to jest guz i jak sie rozwijal do tej pory?

Piersi, 7cm, nie powiększa się narazie.

Miltonia pisze: Jakis niezrownowazony jestes.

Gdybym teraz był zrównoważony to było by dawno po decyzji.

Miltonia pisze:
Poza tym za mlody jestes, zeby miec duze szanse wytrwania w zwiazku, ktory od poczatku wydaje Ci sie trudny.

Jak rozpocznę związek to walczę o niego aż poleje się krew (nie literalnie, ostatnie dwa razy polała się moja).
Miltonia pisze:
I to kierowanie sie glownie rozsadkiem, zle wrozy.

Podjąłem kilka decyzji kierując się uczuciami kiedy rozsądek im przeczył i wyszedłem na tym bardzo źle. Dlatego teraz odwołuje się do rozsądku.
Miltonia pisze:
No i na 100% Twoi rodzice robiliby wszystko, zeby ten zwiazek sie zakonczyl 8)

Z całą pewnością nie, mogliby powiedzieć, że nie jest to według nich dobra decyzja, ale na tym skończyłoby się.

: 15 gru 2008, 10:42
autor: Miltonia
Guz piersi 7 cm? To strasznie duzy. Moze 7 mm?

Ze strony oncology.pl:
"Łagodne zmiany w gruczołach piersiowych występują u ponad 50% kobiet w wieku od 30 do 50 roku życia"

No to tutaj masz rzeczywiscie zgryz, bo nowotwor piersi jest jednym z bardziej popularnych. Wazny jest tu czynnik genetyczny - czy jakas kobieta z jej rodziny miala taki problem.

Jesli to jeszcze nie milosc i nie jestes pewny, ze to kobieta Twojego zycia, skoncz to. Ja bym sie wycofala pewnie. Co innego gdybys juz kochal i nie wyobrazal sobie bycia z kims innym. A tak? Gdzies to zawsze bedzie Ci tkwilo w glowie, zmniejszy szanse walki o zwiazek przy problemach, ktore zawsze sie zdarzaja.

: 15 gru 2008, 11:44
autor: firefly
Miltonia pisze:Gdzies to zawsze bedzie Ci tkwilo w glowie, zmniejszy szanse walki o zwiazek przy problemach, ktore zawsze sie zdarzaja.


To samo sobie pomyślałem właśnie...

A z rozmiarem masz racje

: 15 gru 2008, 12:08
autor: Dzindzer
firefly pisze:Poznaliśmy się kiedy dwa miesiące temu zerwałem z moją dziewczyną.

A Ty już myślisz co będzie za 20 lat ??
A nie wiesz nawet czy będziecie dłużej niż 4 miesiące. Przy takim Twoim nastawieniu obawiam sie, że to może długo nie przetrwać

firefly pisze:Ja jestem zazdrosny bo jak można taki romans zapomnieć,



Ot miała romans z facetem który nagle poszedł związek z była ratować. Nic szczególnego do pamietania, no chyba, ze seks był dobry, wtedy to mozna czasami sobie westchnąć

firefly pisze:Zaangażowałem się w uczucie z kobietą,

Wielkie to zaangażowanie skoro zaraz poleciałeś do byłej

firefly pisze:Przyjmę każdą krytykę nawet złośliwości andrew jeśli jeszcze odwiedza to forum ...

Jesli jeszcze ??
Więc jakiego masz innego nicka i czemu teraz piszesz pod innym. W zasadzie nie powinnam pytać o nic tylko zbanować

Ja bym np. dzis nie ryzykował ...

Ja w wieku 22 bym zaryzykowała

Miltonia pisze:Powinienes dac jej spokoj. Jakis niezrownowazony jestes.

Dokładnie. sam nie wiesz czego chcesz. Jak byś się czuł jakby związała się z Tobą jakaś kobieta i nagle se poszła do byłego, jak by się nie udało to wróciła do Ciebie ??

Miltonia pisze:Ja na jej miejscu bym Ciebie nie chciala, nie wygladasz na wspierajacego partnera.

Ja tez bym go nie chciała. No może na seks jeśli był by dobry, ale nie wygląda na takiego który by sie na ognisty romans nadawał.

: 15 gru 2008, 12:57
autor: Andrew
Miltoniu ... napisze zatem tak , wiem bedzie to troche niemile , ale kiedy mam do wyboru jak i smak na jabłko a wszystkie są robaczywe , to wybiore to najmniej robaczywe i zjem <browar>

: 15 gru 2008, 12:59
autor: Hyhy
A co z nia? Jak ona Cie traktuje skoro juz swiruje sobie z nowym i to Twoim sasiadem:)

Ja mialem 2 takie opcje i na szczescie w zadnej nie wyszlo! :)

Dosc nieogarnietych panienek ktore nie wiedza czego chca, albo chca szalec, poki im zdrowie pozwala:)

: 15 gru 2008, 13:06
autor: Dzindzer
A co z nia? Jak ona Cie traktuje skoro juz swiruje sobie z nowym i to Twoim sasiadem:)

A co ma robić skoro on ot tak zostawił ja by ratować związek z była, a potem zrobił sobie odwyk od kobiet. Czemu ona nie miała by sie w tym czasie z kims spotykać ??

: 15 gru 2008, 13:27
autor: Hyhy
no nie wiem... mi jak na kims zalezy to sie nie spotykam z innymi... praktycznie:)
Poza tym ile to trwalo bo jak kilka miesiecy to spoko ale jak kilka tygodni to nie wiem czy tak ok.

: 15 gru 2008, 13:35
autor: Dzindzer
Gdyby ze mną ktos romansował a potem poszedł do byłej, to bym sie szybko otrzepała i albo była sama albo zaromansowała z innym, z tamtym już nie. A co ja jestem by sobie ot tak do jakiejś byłej szedł a potem wracał.

Hyhy popatrz na to

firefly pisze:Poznaliśmy się kiedy dwa miesiące temu zerwałem z moją dziewczyną.

Wszytko odbyło się w ciągu 2 miesięcy. Ledwo sobie poromansowali a on se polazł. Ona poszła albo celowo szukać nowego w jego otoczeniu albo po prostu znalazła nowego a to, że on sąsiad byłego kochanka nie miało znaczenia.

Na co ona miała czekać ??
Aż go była pogoni i przyjąć z radością, ze jednak wrócił ??

Kiedy ona zaczęła z innym nie była z Autorem bo ten ganiał za była.

O ile dobrze zrozumiałam z tego co napisał autor

: 15 gru 2008, 13:47
autor: Hyhy
Dla mnie to jest wlasnie najwazniejsze - ze to sasiad bylego kochanka. Czyli w ciagu 2 miesiecy daje dupy sasiadowi. Jezeli daje sasiadowi tzn ze jeszcze ma kilku sasiadow sasiadow. Tak to widze. A nawet jelsi nie ma robi z siebie dziwke. Sama na wlasne zyczenie. przed autorem.

: 15 gru 2008, 14:00
autor: Dzindzer
Hyhy pisze:A nawet jelsi nie ma robi z siebie dziwke. Sama na wlasne zyczenie. przed autorem.

bo w ciagu 2 miesięcy spotyka sie z dwoma ( nie wiadomo czy z tamtym spała).
A kogo z siebie robi autor przed nią ??

Ile czasu trzeba czekać po facecie by zacząć spotykać się z innym i nie wyjść na dziwkę

: 15 gru 2008, 14:11
autor: Hyhy
Ja bym ja tak odebral. Spotykala sie z tamtym i sie nie kochala? A z autorem wybuchl tylko namietny romans:) znam ten typ kobiet:)

Jesli chce cos z kims to chce cos z kims. Nie z sasiadem kogos.

: 15 gru 2008, 14:15
autor: Dzindzer
Hyhy pisze:Jesli chce cos z kims to chce cos z kims. Nie z sasiadem kogos.

Czyli co ten i zaden inny, nawet jesli ten idzie do innej ??

: 15 gru 2008, 14:26
autor: Hyhy
Tak, bynajmniej dalbym sobie szanse i sprobowal, mimo, ze ona (tu mam na mysli analogiczna sytuacje) po takim romansie stwierdzilaby, ze idzie stad. Albo bym poczekal, jesli BYM COS CZUL :)

: 15 gru 2008, 14:29
autor: Dzindzer
Ja bym juz takiego nie chciała, bo po co mi ktos kto gdy tylko jest szansa na była leci do niej.
Mnie zostawia się tylko raz.

Ja oceniasz jako puszczalska, a jak oceniasz jego ??

: 15 gru 2008, 15:01
autor: Andrew
Mili moi, jak byna niej zalezało to nie było by tu tego posta [:D]