agnieszka.com.pl • Na ratunek miłości.... - Strona 2
Strona 2 z 3

: 21 gru 2008, 20:45
autor: selena177
dokładnie zastanów się czy warto i czy jesteś w stanie jej znów zaufać ...
sama osobiście uważam że warto walczyc o miłość no ale musisz być pewien czy warto...

: 21 gru 2008, 21:01
autor: Andrew
selena177 pisze:sama osobiście uważam że warto walczyc o miłość no ale musisz być pewien czy warto...

o to sie nie walczy - to jest !

: 21 gru 2008, 21:03
autor: Żabka
selena177 pisze:dokładnie zastanów się czy warto i czy jesteś w stanie jej znów zaufać ...
sama osobiście uważam że warto walczyc o miłość no ale musisz być pewien czy warto...



No ja uważam, że nie warto ratować miłości jeśli nasza druga połowa oszukuje i tarktuje tak jak opisałeś! na pewno zasłużyłeś na coś lepszego niż twoja polówka Ci funduje. Ale tak jak koleżanka wyżej napisała i znowu się z Nią zgodzę [:D] [:D] zastanow się czy warto to wszystko ciągnąć bo wszystko zależy od Ciebie. Wiadomo nam jest łatwo pisać bo co niektórzy nie są w takich sytuacjach i wiadomo łtwo powiedzieć ale trudniej to zrobić :

: 21 gru 2008, 21:21
autor: selena177
ja tam zdanie nie zmienię czasem sa sytuacja w ktorych warto walczyć o miłość... no pomyśl sobie ze sa związki z 10letnim stażem i coś zaczyna się psuć itd... i co nie warto walczyć? ja uważam ze warto bo nie każde wątpliwości czy kryzysy oznaczają koniec związku.

ale jeżeli chodzi o ten przypadek to nie warto...

: 21 gru 2008, 21:22
autor: Andrew
AAAAAAAAA o zwiazek walczyc warto, ale to nie to samo co walka o miłosc! to są dwie odrebne bajki ...

: 21 gru 2008, 21:24
autor: selena177
a tak trochę źle się wyraziła... sorry

tak jeżeli jedna strona już nie czuje tego heh to nie warto niestety wiem z autopsji .... ;/

: 21 gru 2008, 21:30
autor: Andrew
Nie samą jednak miłoscia człek zyje ...

: 21 gru 2008, 22:00
autor: Żabka
Andrew pisze:Nie samą jednak miłoscia człek zyje ...


no nie samą miłoscią ale jak już jest to zajmuje czołowe miejsce w życiu

: 27 sty 2009, 20:38
autor: whitebird
Ciekawe czy ktoś jeszcze czyta tego posta...hmmm...
Wiecie co, po tym wszystkim zrobiłem co następuje, zmniejszyłem ilośc naszych spotkań, (może to też wina tego że dostałem pracę i nie mam już tyle czasu), starałem się jej odmawiać w niektórych sytuacjach tak żeby nie myślała że ma mnie na każde wezwanie, trochę ostudziłem nasze spotkania - więcej konkretnych rozmów ale mniej czułości (ironia w sumie to mi zawsze brakuje czułości z jej strony;/ ) i powiem szczerze że jest trochę lepiej, mniej się kłócimy, jakoś się zaczęło układać powoli. Problem w tym że to nie pozwala mi być sobą, ech... pogłębia mi się nerwica i nie wiem czy przypadkiem nie depresja, z jednej strony cieszę się że między nami jest troszke lepiej, ale z niewiadomych przyczyn coraz wiecej sytuacji wpędza mnie w doła....nie mówię o tym nikomu bo nie chce być upierdliwym smutasem.

: 27 sty 2009, 21:58
autor: Mijka
whitebird pisze:starałem się jej odmawiać w niektórych sytuacjach tak żeby nie myślała że ma mnie na każde wezwanie

z tego co pisałeś wyżej śmiem wątpić, że Ci się udawało.
Tak jak ktoś napisał, dziewczyna ma dobrze, bo doskonale zdaje sobie sprawę, że będziesz skakał koło niej, wymyślał niespodzianki i dostarczał rozrywki.
whitebird pisze:Problem w tym że to nie pozwala mi być sobą, ech...

w tym sęk, po co męczyć się z kimś, przy kim nie możesz być tak naprawdę sobą, tylko musisz uważać, na to co robisz, żeby księżniczki nie rozpieścić całkowicie?

: 12 lut 2009, 23:16
autor: whitebird
No i stało się... ;(( dzisiaj rozmawiałem z nią....powiedziała że do siebie nie pasujemy, że dobrze jej samej, że chce sobie wszystko pukładać. Ze owszem jestem fajnym, inteligentym facetem i na pewno kogoś znajdę..słowem zerwała ;(( ponad dwa wspólne lata.....poświęceń, wyrzeczeń na marne.... Andrew masz jakąś radę... jestem w kiepskim stanie, ten związek długo wygasał, bolało jeszcze zanim to się stało.....teraz sam nie wiem dokąd idę...i po co...

: 12 lut 2009, 23:26
autor: Abrakadabra
Posłuchaj mnie.
Wiem, że to boli jak jasna cholera.

Dlatego teraz...

- nie kontaktuj się z nią, zero smsow, zero gg, zero telefonow
- zmień się, zmień swój wygląd na lepszy,
- niech widzi Cie w towarzystwie kolezanek, dziewczyn, na imprezach masz byc dusza towarzystwa
- rozwijaj swoja pasje, jesli taka masz
- nie pokazuj, ze jestes zdolowany

Musisz jej pokazac, ze duuuzo stracila.
Zazdrosc to najpotezniejsza bron.

: 13 lut 2009, 00:29
autor: Aol
zgodze sie z przedmowca. takie cos moze rowniez zaowocowac tym ze bedzie sama chciala wrocic. jest to niewatpliwie ciezkie po dlugim zwiazku by drastycznie zmienic swoje zachowanie. ja tak kiedys zrobilem i oplacilo sie aczkolwiek wtedy juz nie chcialem wiazac sie z ta osoba. jezeli jednak chcesz by byla nadal z Toba to moze podzialac na nia jak magnes. nie pozostaje chyba nic innego jak zyczyc powodzenia

: 13 lut 2009, 00:42
autor: ksiezycowka
I zejdą się po czym on wymięknie jak klusia i ona znów go zostawi <brawo>

whitebird, choć raz w życiu miej jaja i nie lamentuj. To między Wami już dawno się skończyło tylko Ty nie chciałeś tego widzieć.

: 13 lut 2009, 00:52
autor: Aol
hmmm moze nie bedzie miekki tego nie mozesz ocenic :) bedzie mial do niej byc moze mniejsze zaufanie i przez to bedzie bardziej oschly. z czasem moze odbuduje ona jego zaufanie wtedy i wtedy wroci wszystko do normy. aczkolwiek niektore kobiety lubia drani ;) lament na pewno nic nie pomoze to fakt gdyz jezeli kobieta zobaczy jego rozpacz to dojdzie do wniosku ze takiego faceta nie chce. po co jej "miekka klucha" woli raczej prawdziwego faceta. poza tym cos co mozna miec od razu na wyciagniecie reki nie sprawia przyjemnosci

: 13 lut 2009, 01:02
autor: ksiezycowka
Aol pisze:hmmm moze nie bedzie miekki tego nie mozesz ocenic :)
Właśnie to zrobiłam :]

: 13 lut 2009, 02:01
autor: Aol
uwazam ze mozna znalezc w sobie wiele samozaparcia i ukryc przed swiatem swoje cierpienie. jezeli on tak postapi moze na tym dobrze wyjsc. a kto wie czy przy wlasnie tych spotkaniach z dziewczynami nie pozna swojej prawdziwej milosci? osoby ktora wlasnie doceni to jaki jest. wg mnie jest facetem z ktorym kobieta moze czuc sie dobrze ( chociaz co ja moge powiedziec nie jestem kobieta ) i jego ex powinna sie cieszyc ze miala wlasnie taka osobe przy swoim boku oraz zalowac ze to zaprzepascila. chyba lepsze to przeciez niz gosc ktory ma ja totalnie gdzies i spedza czas z kumplami pijac w parku zamiast spedzac czas z dziewczyna. jezeli warta jest tej milosci to walcz aczkolwiek bedzie to ciezka droga.

: 13 lut 2009, 07:34
autor: Andrew
Aol pisze:ukryc przed swiatem swoje cierpienie. .

Dajcie spokój ! cierpieli to ludzi na wojnie i temu podobnych zdarzeniach - ale tu ? nie macie pojecia co to cierpienie !

: 13 lut 2009, 08:04
autor: Miltonia
whitebird pisze:ponad dwa wspólne lata.....poświęceń, wyrzeczeń na marne.


No i jesli to mial byc ten zwiazek, ktorego tak zalujesz, to dobrze, ze ona to skonczyla. Nie chcialabym byc z kims, kto sie poswieca. I ona pewnie tez nie chciala.

: 13 lut 2009, 09:31
autor: Aol
Andrew pisze:
Aol pisze:ukryc przed swiatem swoje cierpienie. .

Dajcie spokój ! cierpieli to ludzi na wojnie i temu podobnych zdarzeniach - ale tu ? nie macie pojecia co to cierpienie !


dla czlowieka ktory zostal jednak porzucony taka sytuacja jest tak czy siak bolesna... utracenie milosci to jest zdecydowanie traumatyczne wydarzenie. zreszta czy my tu rozmawiamy o wojnie i tego typu rzeczach? raczej nie

: 13 lut 2009, 10:30
autor: Topp
Miltonia pisze:
whitebird pisze:ponad dwa wspólne lata.....poświęceń, wyrzeczeń na marne.


No i jesli to mial byc ten zwiazek, ktorego tak zalujesz, to dobrze, ze ona to skonczyla. Nie chcialabym byc z kims, kto sie poswieca. I ona pewnie tez nie chciala.


A) nie zrozumiałaś kontekstu, jeśli chodzi o poświęcenie.

B) Oczywiście musiałaś odnieść to wszem i wobec do siebie, a jakże. Wątek nie jest o Tobie.
Leczymy kompleksy i mówimy o tym jakimi chcielibyśmy być, a nie jakimi w rzeczywistości jesteśmy? Bardziej słuchaj innych, a mniej mów o sobie.

C) Ja bym raczej powiedział, że nie chciałbym być z kimś kto wymaga ode mnie cały czas poświęcenia, nie doceniając tego co mu daję. No ale Ty jesteś 8 cudem świata, więc musialaś kota ogonem obrócić.

[ Dodano: 2009-02-13, 10:40 ]
księżycówka pisze:I zejdą się po czym on wymięknie jak klusia i ona znów go zostawi <brawo>


Tru

whitebird, choć raz w życiu miej jaja i nie lamentuj.


Co Ty, pysiu, wiesz o jajach, poza tym, że są włochate i fajnie się je ssie i tarmosi? <pejcz>

To między Wami już dawno się skończyło tylko Ty nie chciałeś tego widzieć.


Tru

: 13 lut 2009, 12:41
autor: ksiezycowka
Topp pisze:Co Ty, pysiu, wiesz o jajach, poza tym, że są włochate i fajnie się je ssie i tarmosi?
Bo czasem wydaje mi się, że mam większe niż połowa beks tutaj przychodzących. :/
Aol pisze:utracenie milosci
Tylko, że tu nie ma miłości. Ona go od dawna nie kochała przecież.

: 13 lut 2009, 13:50
autor: whitebird
Nie mam zamiaru do niej wracać, i sorki ale od "beksy" to nie pozwole się wyzywać. Jeżeli dajesz coś przez długi czas i to coś kwitnie wspólnym szczęściem, a potem powoli więdnąć zawodzi na końcu Cie opuszczając...jeżeli po tym Twoje samopoczucie jest dobre to gratuluje podejście, żeby się obrócić z uśmiechem i odejśc... ja wiem, jesteś "twardą" buntowniczną i do tego jeszcze pewnie feministką, to takie modne teraz, masz własne zdanie i nikt Ci go nie broni mieć więc nie próbujesz nawet w czuć się w sytuację ludzi którzy do różnych spraw podchodzą inaczej niż Ty.

[ Dodano: 2009-02-13, 13:54 ]
zrywam kontakt bo w tedy szybciej przechodzi, ale nie będziemy się nawet przypadkowo bo za daleko od siebie mieszkamy i dobrze. Nawet gdyby chciała wrócić to ja już nie mogę....zaufać i wierzyć że będzie dobrze...zrobiła to raz, zrobi drugi i trzeci. Poza tym co racja to racja, ten związek wypalał się już długo i chyba bardziej bolało to wypalanie niż obecny stan rzeczy.....

: 13 lut 2009, 15:05
autor: ksiezycowka
whitebird pisze:ja wiem
Gówno więc wiesz dzieciaku ;)
Nikt nie mówi, że nie boli i że się cieszy. Ale takie rzeczy
whitebird pisze:.teraz sam nie wiem dokąd idę...i po co...
świadczą jedynie o tym, że dobrze zrobiła. Pozbieraj się do kupy lepiej. :>

: 13 lut 2009, 15:07
autor: Topp
księżycówka pisze:
Topp pisze:Co Ty, pysiu, wiesz o jajach, poza tym, że są włochate i fajnie się je ssie i tarmosi?
Bo czasem wydaje mi się, że mam większe niż połowa beks tutaj przychodzących. :/

Bardzo możliwe, że to prawda i wydaje Ci się. Wiesz, gadać to sobie możemy. Chciałbym Cię zobaczyc w kilku sytuacjach życiowych i mam powazne wątpliwości czy reakcja byłaby w zgodzie z tym co piszesz głównie w swoim kontekście, a z reguły najwięcej mówi się o tym czego byśmy najbardziej chcieli i czego najbardziej nam brakuje. I nie bierz tego do siebie, mówię z pozycji osoby, która o te 5 lat więcej widziała. Ogólnie wydaje mi się, że troszeczkę zbyt łatwo oceniasz i za bardzo podkreślasz swoją osobę. To ani dojrzałe, ani specjalnie dobrze nie świadczy. Wiesz jak to wygląda z boku? Dosyć śmiesznie. Człowiek, który ma jakieś cechy i jest ich świadomy nie podkreśla ich na każdym kroku, w każdej sytuacji. Wiesz kiedy zacząłem odnosic sukcesy jako copywriter? Wtedy kiedy, będąc na początku zawodowej drogi, przestałem się napinać i opowiadać jaki to ja nie jestem zajebisty. Forum jest dla ludzi, których pewien problem przerósł i chcą się nim podzielić. To bardzo ludzkie. Gadając o jajach i swoim wyobrażeniu faceta, który ewentualnie może być godzien takiego cudu świata, innym nie ujmiesz a sobie nie dodasz.

: 13 lut 2009, 16:48
autor: Abrakadabra
Księżycówka to taka żeńska wersja Teda [:D] [:D] <diabel> <pejcz> <banan>

A co do tematu... kolego zastosuj się do moich rad.
Sytuacja jest beznadziejna, możesz tylko zyskać w tym momencie.

Powodzenia!!!

: 13 lut 2009, 17:08
autor: ksiezycowka
Abrakadabra pisze:Księżycówka to taka żeńska wersja Teda
Proszę mi nie ubliżać.
Topp pisze:Chciałbym Cię zobaczyc w kilku sytuacjach życiowych i mam powazne wątpliwości czy reakcja byłaby w zgodzie z tym co piszesz głównie w swoim kontekście
Myślę, że mógłbyś się mocno zdziwić wobec tego. :) Tylko, że nie o mnie jest ten top.

Abrakadabra pisze:możesz tylko zyskać w tym momencie.
Ale co? Ją? Po co? Niech się zmienia na lepsze dla siebie, a nie żeby wywoływać zazdrość.

: 13 lut 2009, 17:54
autor: Andrew
whitebird pisze: Jeżeli dajesz coś przez długi czas i to coś kwitnie wspólnym szczęściem, a potem powoli więdnąć zawodzi na końcu Cie opuszczając..

jezeli dajesz , a to odchodzi - jesli kochales !! to na swój sposób jestes szczesliwy - bo liczy sie Jej pzrede wszystkim szczescie ! smutek jakis pozostaje , oczywiscie , ale radosc powinna byc wieksza !


whitebird pisze:zrywam kontakt bo w tedy szybciej przechodzi, ale nie będziemy się nawet przypadkowo bo za daleko od siebie mieszkamy i dobrze. Nawet gdyby chciała wrócić to ja już nie mogę....zaufać i wierzyć że będzie dobrze...zrobiła to raz, zrobi drugi i trzeci.


ble ble ble - wiec o czyje ego tu chodzi - o Twoje !! [:D]

: 13 lut 2009, 18:32
autor: Ted Bundy
Nie czytałem wcześniej tematu, ale rzucił mi się ten kwiatek w oczy

whitebird pisze:resztki pieniędzy które posiadam ciągle inwestuje w związek, nie mamy za blisko do siebie więc na samo paliwo tygodniowo wydaje ok 200zł. Nie wspominając o całej reszcie, kolacjach w różnych miejscach, upominkach, małych wycieczkach po okolicy


Kolego, upadłeś na głowę? Puszczając pieniądze na rozpieszczoną królewnę? Masz nauczkę na następny raz. Nigdy więcej tego nie rób. Pół na pół, niech same zarobią, cholerne nieroby.

: 13 lut 2009, 18:34
autor: Andrew
Ted - ty znowu swoje ! ja rozumiem ze masz takie a nie inne przejscia i stad taka a nie inna Twa postawa . Tu też mi sie nie podoba kolega bo wydawane pieniadze traktuje jako inwestycje, a nie jako naturalnosc dżentelmeńską.