shaman pisze:A Twoje wymagania są moim zdaniem infantylne, niedojrzałe w swojej radykalności, płytkie i... nudne.
Skoro tak uważasz... Ech. Widocznie tylko ja chciałabym kogoś kochać całe życie tak jak na początku. I widocznie tylko ja wierzę, że tak może być, trzeba tylko chcieć. 2 osoby muszą chcieć. A jeśli to, że nienawidzę nudy, rutyny tak wam przeszkadza to wybaczcie, taka jestem.
I przypominam, że ja tylko napisałam, że wskoczyłabym mu do łóżka, a nie zrobiłam tego. I nie wiem czy zrobię, bo coś mnie przed tym powstrzymuje. Ale to co zrobiłam już uważam za zdradę, chociaż dla wielu z was byłaby to rzecz normalna. Po prostu różnica definicji - dla każdego zdrada to co innego.
Nie obchodzi mnie to czy uważacie, że jestem k***ą, sz***ą, czy niedojrzałą dzi**ką, szczerze mówiąc mam to gdzieś, z reguły nie przejmuje się ludźmi i ich "teoriami" na mój temat. A wyrzutów sumienia nie mam nadal, choć szczerze mówiąc zastanawia mnie to. Nie mam ich chyba, bo on też nigdy nie miał, chociaż zawiódł mnie nie raz...
Inną sprawą jest to, że z całą pewnością 99% z wypowiadających się tu zdradziło, a oceniają innych. I jeszcze mówią o wyrzutach sumienia. Wiem, że nikt z Was nie przyzna się do zdrady, ale cóż...
Dziękuję tym, którzy nie zwyzywali mnie i pisali inteligentne posty. Chwała Wam kochani za to.
A co do posta wyżej - tyle razy ile ja z nim rozmawiałam to zliczyć się nie da. Średnio 4 razy dziennie poruszany był ten temat, aż w końcu przestałam go męczyć. Jemu jest tak dobrze... Nie interesuje go co robię, gdzie. Myśli, że jestem jego.