przyjaciele?
Moderator: modTeam
przyjaciele?
Mam pewien problem... poznałem kilka dni temu świetną dziewczynę. Poznaliśmy się w klubie... tak naprawdę to raczej ciężko pisać o poznaniu... wychodziłem już ze znajomymi... bo było już późno, kiedy ją zobaczyłem... Raz grozi śmierć pomyślałem, była wśród 4 koleżanek co bardzo komplikowało sytuacje
Siedzi, jestem za nią... kładę jej dłoń na ramieniu, przeprosiłem za to ze zaczepiam.. siadam obok i mówię coś typu "słuchaj jestem tu ze znajomymi i już z sąd wychodzimy ... ale masz bardzo ładny uśmiech" ( możecie sobie myśleć, ze to tani komplement... ale tak naprawde bardzo mi się podobał)
Sam nie wiem o czym myślałem w tym momencie, dziewczyna mimo wszystko się uśmiechnęła... Nie miałem czasu na rozmowę zaproponowałem wymianę numerów, obiecałem, ze zadzwonię i ze jak będzie nam się dobrze rozmawiało to się umówimy...
Chyba się jej spodobałem bo wpisała mi swój numer, ja puściłem jej strzałkę... jako ze siedziałem obok to poczułem ze to prawdziwy numer...
Uśmiechnąłem się przedstawiłem... i pokazałem jej paluchem na policzek... Uśmiechnęła się i już ma mi dać całusa w policzek... gdy to odwracam w ostatnim momencie głowę, trochę chamsko przez co jej usta trafiają w moje.... delikatne muśniecie i pocałunek... szybko odsunęła głowę i wpatrywał się we mnie, oburzona?
Wstałem, pożegnałem się i wróciłem ze znajomymi do domu....
Następnego dnia z samego rana dostaje od nie smsa, jedne za drugim.... nie mam zbytnio czasu odpisywać.... pyta się jak mi się spało... i pisze, że bardzo ją zaskoczyłem tym pocałunkiem.... Za chwile pisze mi ze wie gdzie pracuje... okazuje się ze sama pracuje w gastronomi 10 m odemnie... Chciała, zebym wpadał do niej do pracy.... tak też zrobiłem, jej koleżanki zaczęły hihotać a ona sama, zrobiła się cała czerwona , pogadaliśmy chwile... umówiliśmy się po pracy.
Idąc na spotkanie, nie spodziewałem się, że będzie z 3 koleżankami.... jakbym wiedział, że tak to pewnie nawet bym nie poszedł... Dziewczyny zaczęły rozmawiać miedzy sobą o swoich sprawach... Co tu mówić czułem się niezręcznie.... Nie znałem jej ani jej koleżanek... Co jakiś czas wtrącałem kilka zdań, pytałem się o opinie na różne tematy, ale czuć był, że i one i ja są w nieco niezręcznej sytuaji.... Postawiła wysoką poprzeczkę przede mną.... Zacząłem rozmawiać z jej koleżanką, okazało sie, ze mamy sporo wspólnych tematów... Nie chciałem jej podrywać, ale wolałem rozmawiać z nią niżeli z dziewczyną z którą się umówiłem... Generalnie była mało mówna... Spotkanie, wyglądało raczej jak "spotkanie znajomych" niżeli "randka"...
Na koniec uściskaliśmy się wszyscy.
Jak tylko wsiadała do autobusu zaczeła mnie smsami przepraszać że w tyle osób... pytała sie co o niej sądze.... dziś rao też wysłała mi smsa...
No i przechodząc do sedna sprawy... myślę że mogła zaszufladkować mnie jako przyjaciela po tym spotkaniu... sam nie wiem... nie zrobiłem nic magicznego.... Zastanawiam się nad tym jak się mam zachować z tej sytuacji.... zwykle zapominam o takiej kobiecie staram się nie myśleć.... ale chciałbym to zmienić bo naprawdę bardzo mi się podoba. Zastanawiam się czy pozostać bezpiecznie w kręgu przyjaźni czy też posunąć się dalej... Sprawę komplikuje fakt, że pracujemy blisko siebie.... nie wiem co myśleć... Proszę o jakieś rady
Zaznaczam, że jestem raczej nieśmiały i przed spotkaniem chciałem uciec myśląc, że jest jej niezręcznie
Siedzi, jestem za nią... kładę jej dłoń na ramieniu, przeprosiłem za to ze zaczepiam.. siadam obok i mówię coś typu "słuchaj jestem tu ze znajomymi i już z sąd wychodzimy ... ale masz bardzo ładny uśmiech" ( możecie sobie myśleć, ze to tani komplement... ale tak naprawde bardzo mi się podobał)
Sam nie wiem o czym myślałem w tym momencie, dziewczyna mimo wszystko się uśmiechnęła... Nie miałem czasu na rozmowę zaproponowałem wymianę numerów, obiecałem, ze zadzwonię i ze jak będzie nam się dobrze rozmawiało to się umówimy...
Chyba się jej spodobałem bo wpisała mi swój numer, ja puściłem jej strzałkę... jako ze siedziałem obok to poczułem ze to prawdziwy numer...
Uśmiechnąłem się przedstawiłem... i pokazałem jej paluchem na policzek... Uśmiechnęła się i już ma mi dać całusa w policzek... gdy to odwracam w ostatnim momencie głowę, trochę chamsko przez co jej usta trafiają w moje.... delikatne muśniecie i pocałunek... szybko odsunęła głowę i wpatrywał się we mnie, oburzona?
Wstałem, pożegnałem się i wróciłem ze znajomymi do domu....
Następnego dnia z samego rana dostaje od nie smsa, jedne za drugim.... nie mam zbytnio czasu odpisywać.... pyta się jak mi się spało... i pisze, że bardzo ją zaskoczyłem tym pocałunkiem.... Za chwile pisze mi ze wie gdzie pracuje... okazuje się ze sama pracuje w gastronomi 10 m odemnie... Chciała, zebym wpadał do niej do pracy.... tak też zrobiłem, jej koleżanki zaczęły hihotać a ona sama, zrobiła się cała czerwona , pogadaliśmy chwile... umówiliśmy się po pracy.
Idąc na spotkanie, nie spodziewałem się, że będzie z 3 koleżankami.... jakbym wiedział, że tak to pewnie nawet bym nie poszedł... Dziewczyny zaczęły rozmawiać miedzy sobą o swoich sprawach... Co tu mówić czułem się niezręcznie.... Nie znałem jej ani jej koleżanek... Co jakiś czas wtrącałem kilka zdań, pytałem się o opinie na różne tematy, ale czuć był, że i one i ja są w nieco niezręcznej sytuaji.... Postawiła wysoką poprzeczkę przede mną.... Zacząłem rozmawiać z jej koleżanką, okazało sie, ze mamy sporo wspólnych tematów... Nie chciałem jej podrywać, ale wolałem rozmawiać z nią niżeli z dziewczyną z którą się umówiłem... Generalnie była mało mówna... Spotkanie, wyglądało raczej jak "spotkanie znajomych" niżeli "randka"...
Na koniec uściskaliśmy się wszyscy.
Jak tylko wsiadała do autobusu zaczeła mnie smsami przepraszać że w tyle osób... pytała sie co o niej sądze.... dziś rao też wysłała mi smsa...
No i przechodząc do sedna sprawy... myślę że mogła zaszufladkować mnie jako przyjaciela po tym spotkaniu... sam nie wiem... nie zrobiłem nic magicznego.... Zastanawiam się nad tym jak się mam zachować z tej sytuacji.... zwykle zapominam o takiej kobiecie staram się nie myśleć.... ale chciałbym to zmienić bo naprawdę bardzo mi się podoba. Zastanawiam się czy pozostać bezpiecznie w kręgu przyjaźni czy też posunąć się dalej... Sprawę komplikuje fakt, że pracujemy blisko siebie.... nie wiem co myśleć... Proszę o jakieś rady
Zaznaczam, że jestem raczej nieśmiały i przed spotkaniem chciałem uciec myśląc, że jest jej niezręcznie
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2008, 12:28 przez Thorgal, łącznie zmieniany 1 raz.
+Thorgal pisze:Raz grozi śmierć
= 2 śmiechowe zgony w minutęThorgal pisze:była wśród 4 koleżanek co bardzo komplikowało sytuacje
Nie jesteś ani obiektem, ani przyjecielem, jesteś conajwyżej nowym znajomym. Pomyśl co w tej sytuacji zrobiłby prawdziwy Thorgal. Jak nic nie wymyślisz to zrób jak pisze McFrank.
Edit: Sorry, BigFrank ;-)
Thorgal jak chcesz się umówić to umów, ale zaznacz przez telefon czy tam smsa, że nie chcesz jakiegoś sztucznego tłumu...będzie marudzić to olej i szukaj innej Ewentualnie wpadnij do niej do roboty i powiedz, że czekasz na NIĄ (wyraźnie z uśmiechem zaznacz odpowiednim akcentem na słowo NIĄ ) po jej robocie tego i tego dnia, albo jeszcze dzisiaj czy wczoraj, nie wiem i już
bądź facet <olbrzym>
Thorgal pisze:Zaznaczam, że jestem raczej nieśmiały i przed spotkaniem chciałem uciec myśląc, że jest jej niezręcznie
bądź facet <olbrzym>
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Fuck everything that you stand for!...
Kurcze, fajnie. Umówić się z dziewczyną, a spotkać się w rezultacie z 4ma.
Jest w kim wybierać. I po rozmowie, dogadaniu się można se wybrać. I jeśli któraś z nich poczuje, że dobrze się zapowiada, to już sobie zapamięta. A wtedy ta "pierwsza" pójdzie w odstawkę (prędzej czy później), poza tym co to za obyczaj, na spotkanie przychodzić z jeszcze kims bez powiadomienia - duży minus dla tej laski!
Jest w kim wybierać. I po rozmowie, dogadaniu się można se wybrać. I jeśli któraś z nich poczuje, że dobrze się zapowiada, to już sobie zapamięta. A wtedy ta "pierwsza" pójdzie w odstawkę (prędzej czy później), poza tym co to za obyczaj, na spotkanie przychodzić z jeszcze kims bez powiadomienia - duży minus dla tej laski!
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
No dokładnie. Już minusem jest zasypywanie od rana smsami. Kurna Ty się miałeś odezwać. Ona jakaś zdesperowana czy coś? Nie wiem, dziwna jakaś.poza tym co to za obyczaj, na spotkanie przychodzić z jeszcze kims bez powiadomienia - duży minus dla tej laski!
Ja bym bez ogródek powiedziała, że chcesz się tylko z nią spotkać i już. Tu nie ma szufladek. Dopiero się poznajecie.
Moze to przypadek? Ze akurat te kolezanki chcialy Cie zobaczyc czy cos. Skoro sie pytala i przepraszala za taka sytuacje to czemu ma niby zaszufladkowac Cie jako kolege. No przestan. Pytanie - jak sie spotkacie sam na sam - czy nie stwierdzisz ze to z jej kolezanka masz wspolny kontakt a z nia nie bardzo
Jedziesz dalej hehe.
Jedziesz dalej hehe.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Thorgal, niezły serw, kiepskie wykończenie zagrania. miałeś niezłe wejście - byłeś odważny, śmiały i niepokojący. ale później spuściłeś z tonu i masz babo placek. kompletny brak wyczucia nastroju. skoro początek miałeś jak Bonda powinieneś kontynułować. przecież ona przez pół nocy nie spała bo facet miał tyle odwagi by podejść wziąć numer to musi być bardzo atrakcyjna. i stąd te esemesy z rana. widać w takiej sytuacji jeszcze nie była. i stąd te koleżanki. a ty na to pozwoliłeś. i to jest twój błąd
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Tyle madrych teorii Sprawa jest prosta i wielokrotnie zdarza sie na imprezach. W nocy, po kilku piwkach wszystko ladniej wyglada niz na trzezwo w swietle dziennym. Mam kumpli, ktorzy z takich randek "na drugi dzien" musieli sie ewakuowac po obczajeniu wybranki w pelnej krasie.
Widzisz nie czytasz dokładnie, on sie z nią spotkał już po imprezie i jakoś sie jej nie wystraszył. Bez obrazy.
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2008, 20:57 przez Samurai, łącznie zmieniany 1 raz.
Samurai pisze:Tyle madrych teorii Sprawa jest prosta i wielokrotnie zdarza sie na imprezach. W nocy, po kilku piwkach wszystko ladniej wyglada niz na trzezwo w swietle dziennym. Mam kumpli, ktorzy z takich randek "na drugi dzien" musieli sie ewakuowac po obczajeniu wybranki w pelnej krasie.
Widzisz nie czytasz dokładnie, on sie z nią spotkał już po imprezie i jakoś sie jej nie wystraszył. Bez obrazy.
I na tych kolejnych spotkaniach dystans byl juz duzo wiekszy, podejscie chlodniejsze.
masa odpowiedzi, dzięki ... no więc tak z jej koleżanką rozmawiałem bo była bardzo "pyskata" taka kobieta lubiąca dogryzać facetom a dobrze odbijałem piłeczki... Natomiast dziewczyna z którą się umówiłem nie wiedziała jak wczuć się w tą sytaucje... Ja Bondem nie jestem... ale wydaje mi się ze może obecność koleżanek tak na nią zadziałała...
W każdym razie, dziś byłem z nią na przerwie... i wiecie co? Mam wrażenie, że naprawdę jej się podobam... tylko ona po prostu nie wie jak się zachować... Może ma chęci, ale to nie wystarczy... Sory , że tak spycham na nią... pewnie jak bym był mega zajebisty to problemu by nie było i jej łatwiej było by się otworzyć....
To prawda co piszecie o tych smsach... to był błąd z jej stony... to dziwne poczułem sie "zdobywany" pomimo to ze tak naprawde mnie nie zna... I rzeczywiście tym smsem straciła sporo w moich oczach, co nie zmienia faktu ze i tak chce ją poznać.... Może z tego powodu gdzieś tak podświadomie mój umysł przestał pracować na najwyższych obrotach ...
Z drugiej strony to słodkie, ze jest kobieta którą nie ukrywa się ze swoimi myślami, nie gra i nie manipiluje
W każdym razie byłem dziś z nią na przerwie... ona nie wiedziała co ma mówić... ja mówiłem, ona mi w tym nie pomagała... W tym momencie, po tym spotkaniu postanowiłem odpuścić... totalnie zostawić sprawy w jej rekach
Na koniec dnia... podszedłem powiedzieć cześć na dowidzenie... rozmowa zeszła na jej prace tu troche miała do powiedzienie.... zresztą była w pracy... poczęstowała mnie lodami... i rozstaliśmy się w wesołych nastrojach bez cudów...
Przed momentem dostałem bardzo miękką piłkę sms... a poro to że pytałem się o jej plany na czwartek.... napisała, że chętnie je zmieni i z chęcią spędzi ze mną czas...
Chcę zaprosić ją do klubu... zastanawiam się czy ją samą czy może z koleżankami... nakręciłbym paru kolegów... a może jakieś inne miejsce na spotkanie z trudno otwierającą, nieśmiałą dziewczyną? Jakieś pomysły?
W każdym razie, dziś byłem z nią na przerwie... i wiecie co? Mam wrażenie, że naprawdę jej się podobam... tylko ona po prostu nie wie jak się zachować... Może ma chęci, ale to nie wystarczy... Sory , że tak spycham na nią... pewnie jak bym był mega zajebisty to problemu by nie było i jej łatwiej było by się otworzyć....
To prawda co piszecie o tych smsach... to był błąd z jej stony... to dziwne poczułem sie "zdobywany" pomimo to ze tak naprawde mnie nie zna... I rzeczywiście tym smsem straciła sporo w moich oczach, co nie zmienia faktu ze i tak chce ją poznać.... Może z tego powodu gdzieś tak podświadomie mój umysł przestał pracować na najwyższych obrotach ...
Z drugiej strony to słodkie, ze jest kobieta którą nie ukrywa się ze swoimi myślami, nie gra i nie manipiluje
W każdym razie byłem dziś z nią na przerwie... ona nie wiedziała co ma mówić... ja mówiłem, ona mi w tym nie pomagała... W tym momencie, po tym spotkaniu postanowiłem odpuścić... totalnie zostawić sprawy w jej rekach
Na koniec dnia... podszedłem powiedzieć cześć na dowidzenie... rozmowa zeszła na jej prace tu troche miała do powiedzienie.... zresztą była w pracy... poczęstowała mnie lodami... i rozstaliśmy się w wesołych nastrojach bez cudów...
Przed momentem dostałem bardzo miękką piłkę sms... a poro to że pytałem się o jej plany na czwartek.... napisała, że chętnie je zmieni i z chęcią spędzi ze mną czas...
Chcę zaprosić ją do klubu... zastanawiam się czy ją samą czy może z koleżankami... nakręciłbym paru kolegów... a może jakieś inne miejsce na spotkanie z trudno otwierającą, nieśmiałą dziewczyną? Jakieś pomysły?
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2008, 12:27 przez Thorgal, łącznie zmieniany 2 razy.
Thorgal pisze:zastanawiam się czy ją samą czy może z koleżankami... nakręciłbym paru kolegów
a co Ty jesteś, agencja towarzyska? zaproś ją i spokój, tylko pamiętaj by delikatnie dać do zrozumienia, że bez koleżanek ma przyjść
chociaż z drugiej strony na imprezę fajnie jest pójść w grupie, takiej chociaż 4 osobowej ale głupio tak swatać Twojego kumpla z nieznajomą jej koleżanką, bo jak nie przypadną sobie do gustu to jest możliwość, że zrypią Wam wieczór...ba! kumpel może dostać w pysk, Twoja wybiec za koleżanką i zostaniesz na lodzie...różnie to bywa
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2008, 22:31 przez Mati, łącznie zmieniany 1 raz.
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Fuck everything that you stand for!...
Thorgal pisze:... tylko ona po prostu nie wie jak się zachować...
A Ty wiesz jak się zachować
Thorgal pisze:totalnie zostawić sprawy w jej rekach
Jak sie ciesze, że jak byłam wolna to nie trafiałam na takich. Jak sama przejęła inicjatywę to w Twoich oczach straciła. Teraz ma znowu przejąć te inicjatywę
Thorgal pisze:zastanawiam się czy ją samą czy może z koleżankami...
Ja juz sie gubie. Najpierw kręciułes nosem, że z kolezankami przyszła, że z koleżankami źle. Teraz myślisz o zaproszeniu z koleżankami. Czego Ty chłopcze chcesz??
Thorgal pisze:to był błąd z jej stony... to dziwne poczułem sie "zdobywany" pomimo to ze tak naprawde mnie nie zna... I rzeczywiście tym smsem straciła sporo w moich oczach, co nie zmienia faktu ze i tak chce ją poznać.... Może z tego powodu gdzieś tak podświadomie mój umysł przestał pracować na najwyższych obrotach ...
To bardziej wygląda jakbyś to Ty spychał tę znajomość do "conajwyżej koleżeństwa".
Dzindzer pisze:Thorgal napisał/a:
zastanawiam się czy ją samą czy może z koleżankami...
Ja juz sie gubie. Najpierw kręciułes nosem, że z kolezankami przyszła, że z koleżankami źle. Teraz myślisz o zaproszeniu z koleżankami. Czego Ty chłopcze chcesz??
Analogii.
Dzindzer masz racje
FrankFarmer też
dzięki wszystkim za pomoc
FrankFarmer też
dzięki wszystkim za pomoc
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2008, 12:26 przez Thorgal, łącznie zmieniany 1 raz.
Thorgal pisze:Uśmiechnąłem się przedstawiłem... i pokazałem jej paluchem na policzek...
tani przykladowy numer, tak samo jak pierwsze zdanie jakiego uzyles jako otwieracza, naprawde nie potrafisz nic wlasnego wymyslic? myslisz, ze zycie tez bedziesz sobie ukladac wg wytycznych w jakiejsc ksiazce?
Thorgal pisze:Sprawę komplikuje fakt, że pracujemy blisko siebie
a jaka toz komplikacja jest?
Nie wiem w ogole gdzie problem. Podoba Ci sie? Zrob cos, zeby o tym wiedziala, zapros ja na randke, powiedz, ze chcesz sie spotkac tylko z nia, zeby ja blizej poznac. Po co jakies szopki odstawiac? ile masz lat, 14?
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
- passion_flower
- Entuzjasta
- Posty: 143
- Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:42
- Skąd: Poznań
- Płeć:
umówiłem się z nią... jest naprawdę fajnie... to niezwykła kobieta... mógłbym się w niej zakochać
oczywiście , że nie
komplikacji już nie widzę, kwestia czasu nie znała mnie a ja jej... to dlatego
kino jest ok
tani przykladowy numer, tak samo jak pierwsze zdanie jakiego uzyles jako otwieracza, naprawde nie potrafisz nic wlasnego wymyslic? myslisz, ze zycie tez bedziesz sobie ukladac wg wytycznych w jakiejsc ksiazce?
oczywiście , że nie
komplikacji już nie widzę, kwestia czasu nie znała mnie a ja jej... to dlatego
kino jest ok
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 307 gości