No więc takie pytanie mi się nasuwa. A nasuwa się dlatego, bo jestem już na końcu drogi tego związku w którym obecnie się znajduję. Jest to, a raczej była moja pierwsza miłość która kwitła przez półtora roku, aż chyba przekwitła...
I powiedzcie mi, czy zawsze pierwsza miłośc jest taka ślepa, taka bezinteresowna, taka nie do opanowania.. Muszę przyznać byłem ślepo zakochany, robiłem bezwględnie wszystko dla mojej niej rezygnowałem z wielu rzeczy, co teraz wydaje mi się głupie i niepotrzebne. Zwłaszcza, że to ja byłem tym który się angażował w to najmocniej. Moja dziewczyna była bardzo oziembła zwłaszcza z początku, później też. Ja zawsze dawałem z siebie 200%, ona to widziała, bo sama mówiła, że jest tą "złą" w tym związku, że ja jestem taki dobry a ona taka zła. No i przez to się trochę nauczyłem czegoś o miłości. Jak zacząłem w pewnym momencie brać większy dystans do tego, aż w pewnym momencie mieliśmy prawie, że skończyć naszą znajomość. Wtedy sobie chyba zdała z czegoś sprawe, i zaczęła się starać. Ale w pewnym momencie znów coś jej nie wyszło, i jak to sie mówi "przegieła pałe" plus kilka innych rzeczy przyczyniło się do tego, że ten związek się rozpadł.
Teraz inaczej podchodze do wszystkiego, zwłaszcza do dziewczyn, mimo że jestem uważany za "ciacho" ( opinia innych nie moja, bo sam jakoś nie mogę sobie z tego zdać sprawy, potrzebuje chyba większej pewności siebie ), to mam obawy czy sobie kogoś znajdę etc. normalne po pierwszej miłości chyba? Mój brat już z samego początku mówił, że "im bardziej się angażujesz tym później bardziej serduszko boli", ale czy zawsze tak musi być? że musisz brać dystans, nie możesz dać się wciągnąć bo to się źle skończy ( zwłaszcza jeśli to pierwsza miłość ) ? Jak wyglądała wasza pierwsza miłość? Znacie takie przypadki pierwszej miłości, że od początku są razem i żyją szcześliwie już x-dziesiąt lat? Trochę dużo pytań, ale cóż.. Dziękuje za uwage jeśli komuś sie chciało czytać Pozdrawiam.
Pierwsza miłość - czy zawsze się kończy? Jaka w ogóle jest?
Moderator: modTeam
Raksop pisze:czy zawsze tak musi być?
Nie, bo każda miłość, każdy związek jest inny, sobie tylko równy. Porównywać można, ale to jest bezcelowe, bo zawsze działają inne czynniki, w zależności od ludzi, sytuacji, etc. Takie jest moje zdanie...
Raksop pisze:musisz brać dystans, nie możesz dać się wciągnąć bo to się źle skończy
Biorąc związek na dystans, wydaje mi się, że można wiele stracić. Nie zawsze jest lepiej dmuchać na zimne. Czasem warto się zatracić w uczuciu, bo wtedy masz możliwość odkrycia nowych emocji...
Raksop pisze:mam obawy czy sobie kogoś znajdę etc. normalne po pierwszej miłości chyba?
Po pierwszym i każdym innym związku, który nie wypalił, możesz mieć takie obawy. Nie martw się
Numerowanie miłości jest głupie.
Przypisywanie znaczeń numerkom jest głupie.
Staranie się jest głupie.
Usilne dystansowanie się jest głupie.
"Serduszko" mówią lateksowi wielbiciele George'a M.
... i emo.
Spontaniczniść jest fajna.
Bezinteresowność jest fajna.
Wniosek: mądrość, rozwaga, charakterność i kilka przemyśleń to narzędzia, których należy użyć, by pracując nimi ciężko odnaleźć dwie fajne rzeczy pośród sześciu głupot. Życie.
Przypisywanie znaczeń numerkom jest głupie.
Staranie się jest głupie.
Usilne dystansowanie się jest głupie.
"Serduszko" mówią lateksowi wielbiciele George'a M.
... i emo.
Spontaniczniść jest fajna.
Bezinteresowność jest fajna.
Wniosek: mądrość, rozwaga, charakterność i kilka przemyśleń to narzędzia, których należy użyć, by pracując nimi ciężko odnaleźć dwie fajne rzeczy pośród sześciu głupot. Życie.
Raksop pisze:Mój brat już z samego początku mówił, że "im bardziej się angażujesz tym później bardziej serduszko boli",
No to Twój brat pisze niewiadomo o czym, bo na pewno nie o miłości. Można czuć miłość połowicznie albo w 3/4?
Raksop pisze:ale czy zawsze tak musi być?
Nie, bo nic w życiu nie MUSI być
Raksop pisze:Jak wyglądała wasza pierwsza miłość?
Cudnie wyglądała ;DD
Raksop pisze:Znacie takie przypadki pierwszej miłości, że od początku są razem i żyją szcześliwie już x-dziesiąt lat?
Znacie, kilka, w rodzinie i wśród znajomych
Raksop pisze:Teraz inaczej podchodze do wszystkiego, zwłaszcza do dziewczyn, mimo że jestem uważany za "ciacho" ( opinia innych nie moja, bo sam jakoś nie mogę sobie z tego zdać sprawy, potrzebuje chyba większej pewności siebie ), to mam obawy czy sobie kogoś znajdę etc. normalne po pierwszej miłości chyba?
A ten kawałek zacytowałam specjalnie jako ostatni. Nie podchodź do siebie, jak do ciacha, ale jak do człowieka, to wtedy nie będziesz miał obaw <browar>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Mona pisze:Raksop pisze:Mój brat już z samego początku mówił, że "im bardziej się angażujesz tym później bardziej serduszko boli",
No to Twój brat pisze niewiadomo o czym, bo na pewno nie o miłości. Można czuć miłość połowicznie albo w 3/4?
Tutaj chodzi o inną prawidłowość. Im więcej 'pracy' wkładasz w związek, tym większy ból jest odczuwany po ew. stracie.
Gt10 pisze:Tutaj chodzi o inną prawidłowość
Miłość nie ma prawidłowości ani schematu
Gt10 pisze:Im więcej 'pracy' wkładasz w związek, tym większy ból jest odczuwany po ew. stracie.
Jakiej "pracy" i jak niby chciałbyś to zmierzyć? Przeliczasz uczucie i codziennie kładziesz na szali swoje zaangażowanie? No proszę Cię ;DD
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 760 gości