Papierosy potem klamstwa czy to jest powod do zerwania?
: 17 mar 2008, 19:16
Jetsem, a raczej bylem z moja dziewczyna prawie rok, nie dotrwalismy niestety do tej daty. Na poczatku zwiazku nei wiedzialem ze ona pali bo sklamala i mowila ze nie. Ja sam nieprzeprdam za papierosami, palaczami, i wszystkim zwiazanym z tym, sam mam za soba pare nałogow, alkochol, marihuana. I wiem ze mozna z tym skonczyc to i z papierosami nei powinno byc wiekszych problemów.
Gdy juz wyszlo na jaw ze ona pali, zaczeły sie klotnie, potem klamstwa ktore wygladay tak ze moiwla ze juz nie pali a jednak palila. Wkoncu wielka wojna no i przestala palic, na jakies 3 miesiace, potem wrocila jej przyjacolka ktora ja znowu namowila na palenie (ale mi przyjacolka) ja calyc zas ufalem jej chociaz na poczatku ciezko bylo ze ona jednak nei pali, no ale wkoncu sie wydalo po pol roku, po prostu kolega mi powiedzial ze ona pali, wiec sie jej o tyo spytalem ona oczywiscie sie wyzekla, no ale ja nalegalem i wkoncu wysusila to z siebie ze mnie oklamywala ze palila, itp nie mowila mi tego bo wiedziala ze bedzie klotnia, , obiecala mi ze nie zapali juz, i ze nigdy mnei nie oklamie, a jak powiedzialem jej tak ze jezeli mnie oklamie to z nia zerwe, a jesli zapali ale powie mi to tym to dostanie kare tzn nie dostanie calusa przez dwa dni, dzis bylem w szkole (wieczorowka) zwolnili nas wczesniej wiec pojechalem do niej zrobic jej nei spodzianke, bedac pod jej domem dzwonie do niej i sie pytam gdzie jest a ona ze w domku to ja zeby wyszla na podworko bo stoje pod jej domem, okazalo sie ze byla u kolezanki, na "pogaduchch" no i oczywiscie palila. Oklamala mnie, zerwalem z nia... rozmawialismy jeszcze i wydalo sie ze czesciej mila take wypady gdzie mowila ze jest w domu a byla gdzie indziej... co ja mam zrobic....
Bo nie wiem sam niby papierosy to drobnostka, ale te klamstwa. to wszyskto.... nie daje mi jej zaufac... po prostu nie wiem co jets prawda a co klamstwem
Gdy juz wyszlo na jaw ze ona pali, zaczeły sie klotnie, potem klamstwa ktore wygladay tak ze moiwla ze juz nie pali a jednak palila. Wkoncu wielka wojna no i przestala palic, na jakies 3 miesiace, potem wrocila jej przyjacolka ktora ja znowu namowila na palenie (ale mi przyjacolka) ja calyc zas ufalem jej chociaz na poczatku ciezko bylo ze ona jednak nei pali, no ale wkoncu sie wydalo po pol roku, po prostu kolega mi powiedzial ze ona pali, wiec sie jej o tyo spytalem ona oczywiscie sie wyzekla, no ale ja nalegalem i wkoncu wysusila to z siebie ze mnie oklamywala ze palila, itp nie mowila mi tego bo wiedziala ze bedzie klotnia, , obiecala mi ze nie zapali juz, i ze nigdy mnei nie oklamie, a jak powiedzialem jej tak ze jezeli mnie oklamie to z nia zerwe, a jesli zapali ale powie mi to tym to dostanie kare tzn nie dostanie calusa przez dwa dni, dzis bylem w szkole (wieczorowka) zwolnili nas wczesniej wiec pojechalem do niej zrobic jej nei spodzianke, bedac pod jej domem dzwonie do niej i sie pytam gdzie jest a ona ze w domku to ja zeby wyszla na podworko bo stoje pod jej domem, okazalo sie ze byla u kolezanki, na "pogaduchch" no i oczywiscie palila. Oklamala mnie, zerwalem z nia... rozmawialismy jeszcze i wydalo sie ze czesciej mila take wypady gdzie mowila ze jest w domu a byla gdzie indziej... co ja mam zrobic....
Bo nie wiem sam niby papierosy to drobnostka, ale te klamstwa. to wszyskto.... nie daje mi jej zaufac... po prostu nie wiem co jets prawda a co klamstwem