agnieszka.com.pl • jak przestać być choleryczką?
Strona 1 z 3

jak przestać być choleryczką?

: 03 lut 2008, 19:44
autor: pppp
czesto sie kloce. <walka> o glupoty. z osoba ktora bardzo kocham. on tez ma silny i zdecydowany charakter. ale moje cholerstwo <wazne> tez daje o sobie znac. klocimy sie o glupoty, totalne pierdoly.
szybko mi zlosc przychodzi. <mlotek> nie chce zeby tak bylo

jak mam pracowac nad soba? kocham go, te powroty po klotni sa cudowne, ale po co sie klocic.... <zalamka> <zalamka> <zalamka> <zalamka> <zalamka>

EDIT: treść, nie forma, w czerni te same treści powinny pozostać tak samo istotne...

: 03 lut 2008, 21:31
autor: Olivia
Jeżeli ten facet nie sprawia, że przy Nim się uspokajasz i przestajesz być choleryczką, to nie jest TEN facet. :)

: 03 lut 2008, 22:00
autor: Nemezis
niekoniecznie... niektorzy sie nigdy nie wylecza z bycia cholerykiem. ja sie zastanawiam, czy tak w ogole sie da? <hmm>
niestety z rodzicow przeszlo na mnie bycie choleryczka i jest coraz gorzej... jakby ktos mial zloty srodek na to, ja rowniez bylabym wdzieczna...

: 04 lut 2008, 09:43
autor: ByłoSobieŻycie
wbrew pozorom Olivio, miłość to nie cudowny lek. Żeby cokolwiek zmienić w sobie trzeba chcieć.
Pppp zastanów się czemu jesteś choleryczką, co wpłynęło na to, czy to, że twoi rodzice tacy są, czy może (bez urazy) egoistka w tobie siedzi - nie ustępujesz i ma być po twojemu, nawet najdrobniejsza rzecz, może dostawałaś zawsze to co chciałaś i teraz wszelkie nie wzbudza u Ciebie wielki opór i agresję?
Nie wiem, może zacznij ćwiczyć jakieś techniki relaksacyjne ;). Znajdż zajęcie które albo będzie Ci wyciszać, albo kumulować twoją energię, myślę jednak, że jesli jesteś cholerykiem nie zmienisz tego, możesz próbować to opanować tylko w jakimś zakresie...gdy narasta w tobie wściekłość - wyjdz, ustal może ze swoim facetem, ze jeśli powiesz 'wychodze', to macie się rozejść do różnych narożników :P abyś mogła się wyciszyć i spojrzeć na problem racjonalnie :)

: 04 lut 2008, 18:48
autor: ja-czyli-ona-19
wbrew pozorom Olivio, miłość to nie cudowny lek. Żeby cokolwiek zmienić w sobie trzeba chcieć.
Pppp zastanów się czemu jesteś choleryczką, co wpłynęło na to, czy to, że twoi rodzice tacy są, czy może (bez urazy) egoistka w tobie siedzi - nie ustępujesz i ma być po twojemu, nawet najdrobniejsza rzecz, może dostawałaś zawsze to co chciałaś i teraz wszelkie nie wzbudza u Ciebie wielki opór i agresję?
Nie wiem, może zacznij ćwiczyć jakieś techniki relaksacyjne ;). Znajdż zajęcie które albo będzie Ci wyciszać, albo kumulować twoją energię, myślę jednak, że jesli jesteś cholerykiem nie zmienisz tego, możesz próbować to opanować tylko w jakimś zakresie...gdy narasta w tobie wściekłość - wyjdz, ustal może ze swoim facetem, ze jeśli powiesz 'wychodze', to macie się rozejść do różnych narożników :P abyś mogła się wyciszyć i spojrzeć na problem racjonalnie :)

ładnie powiedziane i w zupełności popieram :)

: 04 lut 2008, 19:14
autor: ksiezycowka
Olivia pisze:ten facet nie sprawia, że przy Nim się uspokajasz i przestajesz być choleryczką, to nie jest TEN facet. :)
Bzdura. Choleryczny charakter to geny i wychowanie. Facet to nie lek. Biada temu co moją choleryczność wyleczy. :D Ja swoja lubię i w miarę najczęściej nieco się pohamować umiem. Kwestia kontroli własnych emocji w sytuacji wymagających tego. Ja tak się nauczyłam - poszłam do pracy i mimo, że chciałam powiedzieć kierownikowi jaki z niego %^$&^& to musiałam się pohamować. Takie i wiele innych sytuacji nauczyły mnie, że czasem trzeba umieć pohamować emocje. W sytuacjach nie zawodowych idzie mi zdeczka gorzej, ale nie przesadzajmy już.

: 04 lut 2008, 20:34
autor: Hyhy
jak dla mnie to bzdura ze to ma nie byc ten bo sie nie uspokajasz przy nim.
Najpierw wpusc sobie do glowy mysl ze to MUSI potrwac a potem za kazdym razem staraj sie po prostu opanowac.

: 04 lut 2008, 20:52
autor: Martinoo
Nemezis pisze:niestety z rodzicow przeszlo na mnie bycie choleryczka i jest coraz gorzej... jakby ktos mial zloty srodek na to, ja rowniez bylabym wdzieczna...


Terapia z dobrym trenerem :)

: 04 lut 2008, 20:55
autor: pppp
dziekuje Wam za rady! naprawde, z nowu sie potwierdza, ze madrzy ludzie tutaj sa :))

Z jednej strony racja, Facet powinien dawac spokoj, ale jesli ja sie obrazam o wszystko??? Moze nie o wszystko, ale latwo mi to przychodzi :/ nie lubie tego i nie chce taka byc :(

Mysle, ze niestety to troche charakter i w glownej mierze wychowanie. Moi rodzice ciagle sie kloca, a mama jest bardzo energiczna i latwo wpada w zlosc. Wiec co teraz?

: 04 lut 2008, 20:55
autor: Olivia
Możecie się ze mną nie zgadzać, ale moim zdaniem prawdziwa miłość przynosi spokój. I tyle.

A co do dziedziczenia choleryzmu. Już tu pisałam na forum, do jakich czynów dochodzi w moim domu ze strony mojego taty. Tak, czynów, bo często słowa to za mało.
I właśnie ze względu na to, jak ja się czuję w tym wszystkim, staram się być inna.

: 04 lut 2008, 20:57
autor: pppp
Olivia, zgadzam sie. Jak jest On i Ja to jestem spokojna. Ufam mu. Chodzi o codzienne sytuacje. Cos mi nie pasuje to od razu sie zloszcze i obrazam :(

: 04 lut 2008, 21:00
autor: ksiezycowka
pppp pisze:ale jesli ja sie obrazam o wszystko???
Co innego choleryzm co innego infantylizm. Zdecyduj sie co Ciebie dotyczy. Obrażają to się dzieci w krótkich majtkach, a nie ludzie, którzy uważają się za dojrzałych i chcą związek tworzyć. :>

: 04 lut 2008, 21:44
autor: pani_minister
Coś jest w tym, że to niewłaściwy facet. Nie licząc bowiem przypadków z potężnymi zaburzeniami, pospolita choleryczność najczęściej z egoizmu i rozpuszczenia jak dziadowski bicz wynika. Wiem po sobie. Jeśli tylko - tak jak księżycówka z kierownikiem - choleryczka taka staje w obliczu relacji, w której opanowanie bardziej się opłaca, kiedy kara (umownie mówiąc) może być dotkliwa, kiedy ogólnie rzecz biorąc jej wybuch jeden i drugi nie zostanie potraktowany ulgowo - o dziwo udaje się nad sobą zapanować.

Problem ze związkami i zakochaniami polega zwykle na tym, że partnera traktuje się jednak ulgowo. A gdyby facet podszedł tak, jak podchodzi się do alkoholików na przykład: zdecydowanie, jednoznacznie, niemal jak treser, szanse na opanowanie zbiesionej partnerki miałby większe :] Paradoksalnie to kobiety są jednak lepsze w technikach treserskich <diabel>

: 04 lut 2008, 21:49
autor: pppp
księżycówka pisze:
pppp pisze:ale jesli ja sie obrazam o wszystko???
Co innego choleryzm co innego infantylizm. Zdecyduj sie co Ciebie dotyczy. Obrażają to się dzieci w krótkich majtkach, a nie ludzie, którzy uważają się za dojrzałych i chcą związek tworzyć. :>



ok, to moze troche w tym infantylizmu? rzeczywiscie? ale mam 22 lata, wiec skad sie to bierze?

dlaczego nie potrafie podejsc do codziennych spraw z rezerwa, bardziej lajtowo?

: 04 lut 2008, 22:02
autor: Wstreciucha
pppp pisze:on tez ma silny i zdecydowany charakter

Tez? Ale Ty go nie masz , wiec nie wiem dlaczego "tez" .

Mysle, ze wkrotce wyrosniesz z przekonania, ze to tylko Ty masz racje , bo pewnie o to glownie sie obrazasz i boczysz . Jak sie mijasz z prawda, to sie jej chociaz uklon - powinno pomoc. A zwracanie Ci uwagi na Twoje postepowanie/zachowanie , nie odbieraj jak atak, lecz jako pewne sugestie, z ktorych mozna wyciagnac cos pozytywnego. Nie zawsze ktos, kto podaje nam pomocna dlon, to po to , zeby miec nas w garsci.

Moge sie oczywiscie mylic co do powodow Twojej zlosci i obrazy, ale przechodzilam podobny okres i pewnie 90% kobiet w mniejszym lub wiekszym nasileniu przechodzila to samo.

: 04 lut 2008, 22:20
autor: Dzindzer
Postaraj się olać rzeczy nieistotne, pierdoły. Mi to bardzo pomogło. Nie zależy mi na duperelach jeśli miała bym sie o nie wykłócać.
Nie traktuj wszystkiego jak atak na siebie. Ja jak jestem mocno zła to staram sie jak najbardziej rzeczowo przekazać co czuje, a jak wiem, że będę zbyt złośliwa i ironiczna to przerywam rozmowę, wychodzę i myślę nad tym. To mi pomaga, bo ja tez jestem w sumie porywcza, mimo, ze nie krzyczę.
I nie wierze, że za wszystkie kłótnie odpowiadasz Ty on tez sie do tego przyczynia.
Może porozmawiajcie o tym. może jest coś co sprawia, ze sie tak nie rzucasz ?? Mój ma sposoby na mnie

: 04 lut 2008, 23:00
autor: pppp
Wstreciucha pisze:
pppp pisze:on tez ma silny i zdecydowany charakter

Tez? Ale Ty go nie masz , wiec nie wiem dlaczego "tez" .

Dlaczego sadzisz, ze ja go nie mam?Moze gdybym miala bylabym bardziej ulegla?

Mysle, ze wkrotce wyrosniesz z przekonania, ze to tylko Ty masz racje , bo pewnie o to glownie sie obrazasz i boczysz . Jak sie mijasz z prawda, to sie jej chociaz uklon - powinno pomoc. A zwracanie Ci uwagi na Twoje postepowanie/zachowanie , nie odbieraj jak atak, lecz jako pewne sugestie, z ktorych mozna wyciagnac cos pozytywnego. Nie zawsze ktos, kto podaje nam pomocna dlon, to po to , zeby miec nas w garsci.

Tylko, ze sytuacja wyglada tak:ja sie zezloszcze, zaczynam sie boczyc i on wtedy tez zaczyna sie zloscic.. i klotnia gotowa.

Moge sie oczywiscie mylic co do powodow Twojej zlosci i obrazy, ale przechodzilam podobny okres i pewnie 90% kobiet w mniejszym lub wiekszym nasileniu przechodzila to samo.
To bardzo duza nadzieja, w takim razie jak sadzisz, z czego sie bierze takie zachowanie, ktore jak piszesz, zwalczylas>?

[ Dodano: 2008-02-04, 23:02 ]
Wstreciucha pisze:
pppp pisze:on tez ma silny i zdecydowany charakter

Tez? Ale Ty go nie masz , wiec nie wiem dlaczego "tez" .

Dlaczego sadzisz, ze ja go nie mam?Moze gdybym miala bylabym bardziej ulegla?

Mysle, ze wkrotce wyrosniesz z przekonania, ze to tylko Ty masz racje , bo pewnie o to glownie sie obrazasz i boczysz . Jak sie mijasz z prawda, to sie jej chociaz uklon - powinno pomoc. A zwracanie Ci uwagi na Twoje postepowanie/zachowanie , nie odbieraj jak atak, lecz jako pewne sugestie, z ktorych mozna wyciagnac cos pozytywnego. Nie zawsze ktos, kto podaje nam pomocna dlon, to po to , zeby miec nas w garsci.

Tylko, ze sytuacja wyglada tak:ja sie zezloszcze, zaczynam sie boczyc i on wtedy tez zaczyna sie zloscic.. i klotnia gotowa.

Moge sie oczywiscie mylic co do powodow Twojej zlosci i obrazy, ale przechodzilam podobny okres i pewnie 90% kobiet w mniejszym lub wiekszym nasileniu przechodzila to samo.
To bardzo duza nadzieja, w takim razie jak sadzisz, z czego sie bierze takie zachowanie, ktore jak piszesz, zwalczylas>?

[ Dodano: 2008-02-04, 23:04 ]
Wstreciucha pisze:
pppp pisze:on tez ma silny i zdecydowany charakter

Tez? Ale Ty go nie masz , wiec nie wiem dlaczego "tez" .

Mysle, ze wkrotce wyrosniesz z przekonania, ze to tylko Ty masz racje , bo pewnie o to glownie sie obrazasz i boczysz . Jak sie mijasz z prawda, to sie jej chociaz uklon - powinno pomoc. A zwracanie Ci uwagi na Twoje postepowanie/zachowanie , nie odbieraj jak atak, lecz jako pewne sugestie, z ktorych mozna wyciagnac cos pozytywnego. Nie zawsze ktos, kto podaje nam pomocna dlon, to po to , zeby miec nas w garsci.

Moge sie oczywiscie mylic co do powodow Twojej zlosci i obrazy, ale przechodzilam podobny okres i pewnie 90% kobiet w mniejszym lub wiekszym nasileniu przechodzila to samo.


[ Dodano: 2008-02-04, 23:06 ]
Dzindzer pisze:Postaraj się olać rzeczy nieistotne, pierdoły. Mi to bardzo pomogło. Nie zależy mi na duperelach jeśli miała bym sie o nie wykłócać.
Nie traktuj wszystkiego jak atak na siebie. Ja jak jestem mocno zła to staram sie jak najbardziej rzeczowo przekazać co czuje, a jak wiem, że będę zbyt złośliwa i ironiczna to przerywam rozmowę, wychodzę i myślę nad tym. To mi pomaga, bo ja tez jestem w sumie porywcza, mimo, ze nie krzyczę.
I nie wierze, że za wszystkie kłótnie odpowiadasz Ty on tez sie do tego przyczynia.
Może porozmawiajcie o tym. może jest coś co sprawia, ze sie tak nie rzucasz ?? Mój ma sposoby na mnie



Nie, za wszystkie na pewno nie. Ale ja sie tez do tego przyczyniam. Niestety. Jestem zbyt porywcza jak to dobrze okreslilas.

A jaki ma na Ciebie sposob? Wlasnie chyba o to chodzi... jak dwoje ludzi sie kocha to znajduje sposob na pewne wady partnera. I chyba tak powinno byc

: 04 lut 2008, 23:19
autor: Dzindzer
pppp pisze:A jaki ma na Ciebie sposob?

kiedy widzi, ze ta wymiana zdań do niczego w zasadzie nie prowadzi to pozwala mi mówić ile mam potrzebę, nie sprzecza sie już, nie ripostuje. W takiej sytuacji ja widzę bezsens swojego zachowania. wtedy albo potrzebuje samotności albo mocnego przytulania, a ten skubaniec zawsze bezbłędnie poznaje czego w danym momencie potrzebuje. W chwilach kiedy w czasie wymiany zdań moje emocje opadają i jego również potrafi sprawić, że zacznę sie śmiać z takiej sytuacji. Nikt tak dobrze nie umiał mnie ucywilizować jak no. Dużo daje mi świadomość, że nawet w sprzeczce on mnie bardzo szanuje

pppp pisze:jak dwoje ludzi sie kocha to znajduje sposob na pewne wady partnera. I chyba tak powinno byc

oczywiście, ale ten z wadami powinien nad nimi pracować

wyobraź sobie, że zaczynacie sie kłócic o jakąś glupote jak byś chciała by On sie zachował ??

: 05 lut 2008, 00:33
autor: lollirot
Dzindzer pisze:Nie traktuj wszystkiego jak atak na siebie. Ja jak jestem mocno zła to staram sie jak najbardziej rzeczowo przekazać co czuje, a jak wiem, że będę zbyt złośliwa i ironiczna to przerywam rozmowę, wychodzę i myślę nad tym.

Ja najczęściej od razu wychodzę. Siadam, uspokajam się i dopiero biorę się za wyjaśnienia, o ile jeszcze widzę w tym sens, bo najczęściej kiedy opadną mi nerwy okazuje się, że nie ma o co kłapać jadaczką. Dla mnie to najskuteczniejsza metoda i pozwala uniknąć sporów o rzeczy zupełnie nieistotne. Ale o tym też warto ze dwa zdania zamienić z partnerem, żeby na przyszłość wiedział, że jak wychodzisz, to po to, żeby się uspokoić, a nie walisz focha :D
Na początku wspólnego mieszkania problemem było też to, że zwracałam mu uwagę, jak robił coś inaczej niż ja. Głupie to okropnie, teraz gryzę się w język, bo przecież grunt, żeby zrobi dobrze, nieważne, jaką metodą. Kolejna pierdoła, z której wyrosłam.

: 05 lut 2008, 10:02
autor: Dzindzer
lollirot pisze:Na początku wspólnego mieszkania problemem było też to, że zwracałam mu uwagę, jak robił coś inaczej niż ja. Głupie to okropnie, teraz gryzę się w język, bo przecież grunt, żeby zrobi dobrze, nieważne, jaką metodą. Kolejna pierdoła, z której wyrosłam.

miałam to samo. Niby wiem, ze każdy ma jakieś sposoby na robienie różnych rzeczy, przyzwyczajenia, a mimo to uwagę zwracałam. Tez już tego nie robie. Teraz widzę jakie to było niemądre, ale widać było potrzebne by sie lepiej dotrzeć

lollirot pisze:Ale o tym też warto ze dwa zdania zamienić z partnerem, żeby na przyszłość wiedział, że jak wychodzisz, to po to, żeby się uspokoić, a nie walisz focha :D

dokładnie bo bez wyjaśnienia to sie niewiele będzie od focha różniło. do tego taka osoba może sie poczuć ignorowana.

: 05 lut 2008, 11:38
autor: Piernik
wypij ze 2-3 piwka to sie uspokoisz.... a jak nie umiesz to licz do 10 też pomaga.. moze rady proste ale skuteczne..mam brata choleryka i wiem co to znaczy sie tak zachowywać, za to aj jestem flegmatykiem..co lepsze ? :D

: 05 lut 2008, 12:31
autor: lollirot
Dzindzer pisze:do tego taka osoba może sie poczuć ignorowana.

I, nie daj Boże, poleźć za Tobą, a wtedy wybuch murowany, ehehhe.

: 05 lut 2008, 12:33
autor: Dzindzer
Dokładnie, jak by za mną ktoś polazł w chwili kiedy chce byc sama to ja juz bym mu powiedziała do słuchu

Piernik pisze:za to aj jestem flegmatykiem..co lepsze ? :D

taaa szczególnie widac to po twoich wypowiedziach :>

: 05 lut 2008, 14:58
autor: Nola
lollirot pisze:I, nie daj Boże, poleźć za Tobą, a wtedy wybuch murowany, ehehhe.

Dzindzer pisze:Dokładnie, jak by za mną ktoś polazł w chwili kiedy chce byc sama to ja juz bym mu powiedziała do słuchu


o.tego nienawidzę. zawsze wyzwala to we mnie niesamowitą agresję :/

: 05 lut 2008, 17:21
autor: Ted Bundy
wyłażenie bez słowa to chamstwo, po prostu :) Nie lepiej na spokojnie, rzeczowo? Poza tym, po co się denerwować idiotyzmami? Szczególnie z bliską osobą?

: 05 lut 2008, 17:35
autor: Dzindzer
TedBundy pisze:Nie lepiej na spokojnie, rzeczowo?

nie zawsze ma sie ochotę rozmawiać, czasami chce sie coś przemyśleć

: 05 lut 2008, 17:35
autor: Wstreciucha
pppp, odpowiadajac na Twoje pytania:

1) To ze potrafisz strzelic focha, nie swiadczy o Twoim silnym charakterze - wrecz przeciwnie, o slabosci.

2) Moze naucz sie bardziej panowac nad emocjami i tak jak mowilam - nabierz dystansu, nie oceniaj kazdego przytyku w swoja strone jak atak. To wchodzi w krew ;)

: 08 lut 2008, 21:39
autor: pppp
Wstreciucha pisze:pppp, odpowiadajac na Twoje pytania:

1) To ze potrafisz strzelic focha, nie swiadczy o Twoim silnym charakterze - wrecz przeciwnie, o slabosci.

2) Moze naucz sie bardziej panowac nad emocjami i tak jak mowilam - nabierz dystansu, nie oceniaj kazdego przytyku w swoja strone jak atak. To wchodzi w krew ;)



Ale mimo wszystko czesto musi byc tak jak ja chce. Wiec nie jestem ulegla, co moze by czasem pomoglo.

Tak foch jest najgorszy. Mimo, ze on nie daje mi zadnych powodow do zazdrosci. Ale mi sie czasem wydaje, ze cos sie skonczy, ktos mi przeszodzi ale takie myslenie nie robi niczego dobrego. Nie moge zaznac spokoju sama ze soba ;/ i to jest najgorsze <zalamka>

Tak, to wchodzi w krew, ale co zrobic, zeby normalne zachowanie weszlo w krew? jak nabrac tego dystansu?

Wsteciucha, dlaczego mowisz, ze prawie kazda kobieta przechodzi taki czas w swoi zyciu?:)

: 08 lut 2008, 21:49
autor: Dzindzer
pppp pisze:Ale mimo wszystko czesto musi byc tak jak ja chce. Wiec nie jestem ulegla, co moze by czasem pomoglo.

ale silny charakter nie oznacza braku ustępliwości, to nie jest jednoznaczne. można być uparciuchem a mieć słaby charakter

: 09 lut 2008, 11:13
autor: pppp
moze powinnam brac magnez zeby sie tak nie zloscic? :?