8 lat

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Friedman
Początkujący
Początkujący
Posty: 2
Rejestracja: 23 sie 2007, 21:35
Skąd: Warszawa
Płeć:

8 lat

Postautor: Friedman » 25 sie 2007, 21:12

Spotkalismy sie 8 lat temu, w liceum. Lubilismy sie, pare razy nawet poszlismy na cos w rodzaju "randki". Od kogos uslyszalem, ze jej sie podobam. No i stalo sie. Zakochalem sie w niej po uszy. Jednakze na odwage, zeby jej to powedziec, zdobylem sie dopiero pod koniec 4 klasy. Niestety, odpowiedz brzmiala cos w rodzaju "jestesmy przyjaciolmi...", w kazdym razie niestety ona nie odwzajemniala mojego uczucia. Poniewaz bardzo ja kochalem i przebywanie w jej towarzystwie bez szans na wzajemnosc sprawialo mi ogromny bol, postanowilem zerwac kontakt. Akurat nie bylo to trudne - szkola sie skonczyla i juz sie nie widzielismy. Moje uczucie troche "przycichlo" (co nie znaczy absolutnie, ze przestalem ja kochac) no i przez nastepne pare lat zylo mi sie w miare ok. Poszedlem do pracy, bylem z niej zadowolony i tak sobie latka lecialy. Az tu nagle na gg odezwala sie ona. Pogadalismy troche i spotkalismy sie na spacerze. Cale to uczucie do
mnie wrocilo. Niestety, ona nadal chciala sie spotkac na stopie przyjacielskiej i myslala, ze mi przeszlo. Otoz nie przeszlo, bo to nie byla taka tam sobie milostka. Minelo tyle lat, a wystarczy ze tylko zobacze jej zdjecie albo sobie o niej pomysle a znow czuje sie jak wtedy, 8 lat temu. Spotykalem sie z paroma kobietami przez ten czas, do jednej nawet cos czulem. Ale po prostu z tamtym uczuciem _NIC_ nie moze sie rownac. Minelo tyle lat
a ja ciagle ja kocham jak glupi. Nie mam zupelnie pojecia co robic bo lata mijaja a we mnie to jedno sie nie zmienia. Przez ten czas we mnie sporo sie zmienilo: stalem sie bardziej wygadany i pewny siebie. I przystojniejszy tez ;) Niestety nie mam zupelnie pojecia co robic :( Probowalem zerwac kontakt, ale to nic nie pomaga :( Caly czas o niej
myslalem przez te wszystkie lata, mimo ze jej nie widywalem. Ona nikogo nie ma, ale jak w koncu znajdzie sobie faceta, zacznie o nim opowiadac to sie chyba zalamie :(
Jestem w kropce :( Ona teraz wrecz sie mnie boi i podchodzi jak do jeza - nie chce sie ze mna spotkac sam na sam, zebym "sobie czegos nie pomyslal". Ale zrywac kontaktu tez nie chciala bo wierzy ze mozliwa jest "tylko przyjazn".
Drogie Bravo, co robic? ;)
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 25 sie 2007, 21:22

Friedman pisze:Drogie Bravo, co robic?
Tu nie Bravo, tu rzeczywistosc.
Dziewczynie nalezy wyjasnic, ze :
Friedman pisze:wierzy ze mozliwa jest "tylko przyjazn"
to jest calkowicie niemozliwe, a dowodem na to jest tyle lat uczucia. Jesli ona nadal nie potrafi go odwzajemnic i zachowuje sie wrecz tak:
Friedman pisze:boi i podchodzi jak do jeza - nie chce sie ze mna spotkac sam na sam, zebym "sobie czegos nie pomyslal"
to nie ma szans chlopie i Ty musisz sie z tym pogodzic. Innej rady tutaj nie ma.
Awatar użytkownika
Lies
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 186
Rejestracja: 27 paź 2005, 15:37
Skąd: E67
Płeć:

Postautor: Lies » 25 sie 2007, 21:25

Prysznic, piwko i trochę myślenia.
Pomyśl bez emocji.
Ona nie chce nic więcej od tylu lat i zawsze ci to mówiła.
A twoją miłość do niej rozbudziła tak naprawdę chyba ta właśnie koleżanka, która ci powiedziała, że jej się podobasz. Tak sądzę.
Ciężko coś powiedzieć, nie znam dobrze tematu.
Jeżeli chodzi o krótką poradę to... Przejdź na stopę przyjacielską - tak jak ona to robi. Bo miłości z tego już nie będzie, a możesz stracić przyjaciółkę. Tyle. Pozdrawiam i powodzenia.

Aha. A "walka o miłość" za namową znajomych wychodzą tylko na filmach ;)
Albo jest, albo nie ma. Proste.
Obrazek
"To Rockersi. Odziana w skórzane kurtki młodzież na grzmiących, brytyjskich, rzędowych "dwójkach".
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 25 sie 2007, 23:23

Daj sobie spokój. Nie spotykaj się z nią, ani nie licz na to że coś będzie między wami, bo nawet jeśli jej się podobałeś, to wcale nie znaczy że chciała z Tobą być.
Tym bardziej po takim zachowaniu:
Friedman pisze:Ona teraz wrecz sie mnie boi i podchodzi jak do jeza - nie chce sie ze mna spotkac sam na sam, zebym "sobie czegos nie pomyslal".

Ale rozumiem że to może być ciężkie, szczególnie po tych 8 latach...
Chyba pozostaje tylko pogodzenie się z losem, albo dalsza walka o własny spokój.

Friedman pisze:Drogie Bravo, co robic?

I za te Bravo powinieneś bana dostać ;)
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 26 sie 2007, 00:36

Jest wyjście. Zdobądź ją. Oczaruj. Pokaż, na co Cię stać. Zrób wszystko, aby ona pomyślała: "A może jednak?" Go on, you dog.

1) Nie uda Ci się. Upijesz się, pomarudzisz nad życiem, poprzeklinasz na kobiety, znajdziesz inną lub pójdziesz do klasztoru (zależy od charakteru)
2) Zdobędziesz ją. Zawiedziesz się. Rozstaniecie się. Pomarudzisz nad życiem, poprzeklinasz na kobiety, znajdziesz inną lub pójdziesz do klasztoru (zależy od charakteru)

Bo tak to jest z tego typu zauroczeniami.
Awatar użytkownika
Martinoo
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 290
Rejestracja: 18 lis 2006, 15:10
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Martinoo » 26 sie 2007, 09:20

Oczaruj, przelec, nie rob z siebie błazna. Jak nie chce to ja pierdol i poszukaj innej
Awatar użytkownika
zet2
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 67
Rejestracja: 06 gru 2006, 08:05
Skąd: Bara Bara
Płeć:

Postautor: zet2 » 26 sie 2007, 09:32

zgadza sie, nie ma sensu zostawiac
walcz, walcz i jeszcze raz walcz
powolutku zaczynaj i wspinaj sie, albo powie tak, ale zebys sie odpi...l
tak czy siak sprawa bedzie z glowy :D
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 26 sie 2007, 10:48

zet2 pisze:walcz, walcz i jeszcze raz walcz

Tutaj już dawno nie ma o co walczyć. I chyba nigdy nie było.

To że ci zależy na tej dziewczynie jeszcze o niczym nie świadczy. Jej też musi zależeć. A jak widać nie zależy. Czas się w końcu obudzić z tego 8 - letniego snu.
zet2 pisze:powolutku zaczynaj i wspinaj sie, albo powie tak, ale zebys sie odpi...l

Powie -
Friedman pisze:odpowiedz brzmiala cos w rodzaju "jestesmy przyjaciolmi...",
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 26 sie 2007, 11:11

Wyjaśnijmy sobie jedną rzecz na dzień dobry. Może i te 8 lat temu Ją i kochałeś (co ja bym raczej nazwała "fatalnym zauroczeniem"), to teraz po prostu czujesz do Niej słabość. Uczucie, jakie się wytworzyło 8 lat temu było tak silne, że jego resztki przetrwały do teraz.

Jak się z tą przeszłością nie uporasz sam, to będziesz stał w miejscu. Żadna inna kobieta Cię z tego nie wyleczy, jeśli nie zrobisz tego sam.

I myślę też, że my Ci nie musimy doradzać, bo same fakty powinny dać Ci odpowiedź na Twoje rozterki. Ona NIE chce z Tobą być i wbij to sobie do głowy. Chcesz marnować swoje najlepsze lata na czekanie i skamlenie u Jej stóp? A może niczym pewien święty chcesz korzyć się u progu Jej domu i dawać wylewać na siebie pomyje?

Wybór należy do Ciebie.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 26 sie 2007, 11:24

Friedman pisze: Ale zrywac kontaktu tez nie chciala bo wierzy ze mozliwa jest "tylko przyjazn".

Właśnie ta kwestia mnie w tej całej historii najbardziej interesuje. Skąd w dziewczynach się bierze ta wiara, że możliwa jest tylko przyjaźń. Naprawdę niektóre tak myślą ( nie zawsze to jest tylko ściema) co dla mnie jest wręcz niedorzeczne. Wierzą w przyjaźń.
Jeżeli facet czuł/czuje coś więcej do dziewczyny to chyba oczywiste że nie ma mowy o przyjaźni.
Zresztą jak to by miało wygladać. Mieliby się spotykać z ta dziewczyną a ona by jemu sie zwierzała i wypłakiwała jak to jej ciężko znaleźć odpowiedniego faceta? Coś na zasadzie - wiem że mnie kochasz ale ja szukam kogoś lepszego. Chyba nie masz nic przeciwko? Czysty masochizm.
Dlatego takie relacja należy kończyć i ucinać bezpowrotnie.
sometimes saying nothing says all
nadia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 419
Rejestracja: 18 lut 2007, 17:53
Skąd: ze wschodu
Płeć:

Postautor: nadia » 26 sie 2007, 11:27

neo7 pisze:Friedman napisał/a:
Ale zrywac kontaktu tez nie chciala bo wierzy ze mozliwa jest "tylko przyjazn".

Właśnie ta kwestia mnie w tej całej historii najbardziej interesuje. Skąd w dziewczynach się bierze ta wiara, że możliwa jest tylko przyjaźń. Naprawdę niektóre tak myślą ( nie zawsze to jest tylko ściema) co dla mnie jest wręcz niedorzeczne. Wierzą w przyjaźń.


Tam dupa wierzą. Po prostu (niektóre) chcą wykorzystywać takiego faceta (to jest oczywiście podświadomy mechanizm - żadna nie jest tak perfidna). Przyjemnie jest mieć takiego "przyjaciela". Zawsze wszystko załatwi, będzie miły no i doładuje ego takiej panienki. <diabel>
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 26 sie 2007, 11:34

nadia pisze:Tam dupa wierzą. Po prostu (niektóre) chcą wykorzystywać takiego faceta (to jest oczywiście podświadomy mechanizm - żadna nie jest tak perfidna). Przyjemnie jest mieć takiego "przyjaciela". Zawsze wszystko załatwi, będzie miły no i doładuje ego takiej panienki.

Może to trochę działa na zasadzie szukania towaru w sklepie w czasach komuny. Kobieta bierze sobie jakiś towar niskiej jakości i prosi sprzedawczynię o odłożenie go pod ladę i idzie szukać lepszego towaru. Szuka dalej czegoś lepszego ale lepiej mieć pod ręką takiego delikwenta (gorszy towar) który w razie co będzie do wykorzystania. W końcu sie zadeklarował że kocha - więc jest pewniak. Odłożone -pewne - czeka. Czasem nawet 8 lat.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 26 sie 2007, 12:58

Olivia pisze:Wyjaśnijmy sobie jedną rzecz na dzień dobry. Może i te 8 lat temu Ją i kochałeś (co ja bym raczej nazwała "fatalnym zauroczeniem"), to teraz po prostu czujesz do Niej słabość. Uczucie, jakie się wytworzyło 8 lat temu było tak silne, że jego resztki przetrwały do teraz.

Jak się z tą przeszłością nie uporasz sam, to będziesz stał w miejscu. Żadna inna kobieta Cię z tego nie wyleczy, jeśli nie zrobisz tego sam.


Dokładnie. A podane przeze mnie powyżej opcje są gwarantem pomyślnego zakończenia owego stanu.

Może to i aroganckie i prostackie tak generalizować, ale dla mnie pewnym jest, że chłopak tak mocno wierzy w siłę swojej miłości do dawnej koleżanki tylko dlatego, że nie był z nią w związku. Nie wie więc, jaka jest w łóżku, jakie są jej kaprysy, dziwactwa, zachcianki, wymagania co do swojego faceta. A skoro nie wie, to wymyśla. Co w tym przypadku jest równoznaczne z idealizowaniem. Przez 8 lat można sobie w głowie stworzyć imponująco rozwinięty scenariusz pt. "Jakby to było" ;]
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 26 sie 2007, 23:10

To podtrzymywanie nastoletniego zauroczenia jest ewidentna obawa przed powaznym zwiazkiem. Zawsze masz z tylu glowy, ze przeciez to jest wielka milosc i na nia bedziesz czekal, wiec innym zwiazkom nie dasz szansy. A przeciez wszystko swiadczy o tym, ze ten zwiazek nie ma szans powodzenia. Albo wiec jestes glupi, w co watpie, albo boisz sie.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Nola
Maniak
Maniak
Posty: 696
Rejestracja: 15 gru 2006, 21:55
Skąd: zachód
Płeć:

Postautor: Nola » 26 sie 2007, 23:25

shaman pisze:Może to i aroganckie i prostackie tak generalizować, ale dla mnie pewnym jest, że chłopak tak mocno wierzy w siłę swojej miłości do dawnej koleżanki tylko dlatego, że nie był z nią w związku. Nie wie więc, jaka jest w łóżku, jakie są jej kaprysy, dziwactwa, zachcianki, wymagania co do swojego faceta. A skoro nie wie, to wymyśla. Co w tym przypadku jest równoznaczne z idealizowaniem. Przez 8 lat można sobie w głowie stworzyć imponująco rozwinięty scenariusz pt. "Jakby to było" ;]


chciałam napisać to samo. To co Ty tak bardzo kochasz to nie jest ta kobieta, tylko jakieś wyobrażenie o Niej, pozbawione wad, uciążliwych przyzwyczajeń i nawyków. daj już sobie z tym spokój, zacznij żyć naprawdę a nie wegetować obmyślając kolejne scenariusze jak by to było gdyby...
Chaos is a friend of mine
Awatar użytkownika
Martinoo
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 290
Rejestracja: 18 lis 2006, 15:10
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Martinoo » 26 sie 2007, 23:50

Własnie! A w szczególności nie słuchaj porad innych ludzi. I pamietaj kobieta zmienna jest!
Friedman
Początkujący
Początkujący
Posty: 2
Rejestracja: 23 sie 2007, 21:35
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Friedman » 27 sie 2007, 19:45

Widzicie, ona też powiedziała że ją pewnie idealizuje. A sęk w tym, że tak nie jest :) Cholera, tak a dobrą sprawę to widzę wszystkie jej wady (których tak na zdrowy rozum widzę więcej niż zalet), do tego jesteśmy zupełnie różni od siebie :) Nawet zainteresowania mamy różne... A scenariusze "co by było gdyby" przestałem wymyślać lata temu. Tak więc rozum podpowiada - zostaw, odpuść ją i tak nie masz szans, a jeśli kiedykolwiek je miałeś to i tak dawno temu je pogrzebałeś.. Ale to nie pomaga :( Rozum swoje a serce swoje.
Co do dawania szans innym związkom to próbowałem... Wbrew temu co pisała koleżanka niczego sie nie bałem. Tylko, że nie potrafiłem zakochać się w innej kobiecie bo ciągle kocham tamtą :(
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 27 sie 2007, 22:16

Pieprzysz. Mieszkałeś z Nią pod jednym dachem kilka miesięcy? Robiłeś codzienne zakupy? Próbowaliście wspólnie zabić nudę? Kochałeś się z Nią co noc we wspólnym mieszkaniu?

Więc jak możesz twierdzić, że to NIE jest zauroczenie? Kochasz ducha.
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 27 sie 2007, 22:54

Friedman pisze:Widzicie, ona też powiedziała że ją pewnie idealizuje. A sęk w tym, że tak nie jest

Miałeś ją za mało i za rzadko żeby się móc rozczarować. Zeby poczuć nudę. Zeby zobaczyć, że wcale nie jest taka niezwykła jak ci się zdaje. Zeby w końcu zobaczyć ją naprawdę.
To na razie projekcja, a potem się okazuje że jest taka zwyczajna, zwyczajna jak tysiące innych. Najciekawsze jest to, że dopóki sie sam nie przekonasz to nikt ciebie nie przekona.
Jest taki moment kiedy złudzenia opadają i się pytasz sam siebie - co ja w niej takiego widziałem. Jest taki moment. A te 8 lat nic nie znaczy, liczy się ile faktycznie byliście razem.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
papewa
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 90
Rejestracja: 09 lip 2007, 20:30
Skąd: z domciu:)
Płeć:

Postautor: papewa » 28 sie 2007, 18:55

Jak masz siłe i ta Twoja miłóść jest aż tak silna to walcz!!!
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 28 sie 2007, 20:10

papewa pisze:ak masz siłe i ta Twoja miłóść jest aż tak silna to walcz!!!
Ale on juz dawno przegral. :/
Awatar użytkownika
papewa
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 90
Rejestracja: 09 lip 2007, 20:30
Skąd: z domciu:)
Płeć:

Postautor: papewa » 28 sie 2007, 20:14

moon pisze:Ale on juz dawno przegral.


zawsze jest jakaś nadzieja... ale pewnie i tak nic z tego niebedzie :?
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem
Axamer
Bywalec
Bywalec
Posty: 50
Rejestracja: 19 sie 2007, 21:49
Skąd: Piekło
Płeć:

Postautor: Axamer » 28 sie 2007, 21:51

Ej ja czegoś nie rozumie... wszyscy gadają zauroczenie, idealizowanie, i inne coś tam... czy nikt tu już w miłość na serio nie wierzy? :? Może i kocha i nie umie się od kochać i tyle. Stary najwidoczniej powinieneś urodzić się w romantyzmie bo tam byłą"moda?" na nieszczęśliwe miłości
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 28 sie 2007, 21:55

papewa pisze:zawsze jest jakaś nadzieja...
Na to ze jeszcze bardziej bedzie sie go bac chyba :] Teraz jest na pozycji, ze ona sie chce z nim przyjaznic. Jeszcze troche latania z ania, ludzenia sie i bycia natretem i nawet tego miec nie bedzie. Mi sie wydaje, ze lepiej konczyc znajomosc w innych okolicznosciach :]
Axamer pisze:zy nikt tu już w miłość na serio nie wierzy?
W tym przypadku? Nie.
Axamer
Bywalec
Bywalec
Posty: 50
Rejestracja: 19 sie 2007, 21:49
Skąd: Piekło
Płeć:

Postautor: Axamer » 28 sie 2007, 22:04

moon pisze:Axamer napisał/a:
zy nikt tu już w miłość na serio nie wierzy?
W tym przypadku? Nie.


A tam gadasz ;) Może akurat jest to miłość ta jedyna prawdziwa która przetrwa nawet 20 lat rozłąki?

kurde to brzmi jak jakiś film familijny :?
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 28 sie 2007, 22:08

Axamer pisze:kurde to brzmi jak jakiś film familijny :?
Nie. To Ty tak brzmisz. ;)
Axamer pisze:Może akurat jest to miłość ta jedyna prawdziwa która przetrwa nawet 20 lat rozłąki?
<hahaha> <hahaha> <hahaha>

Nie mylmy pojec. taka milosc to zadna milosc. Nie mozna kochac kogos kogo sie praktycznie zna.
Axamer
Bywalec
Bywalec
Posty: 50
Rejestracja: 19 sie 2007, 21:49
Skąd: Piekło
Płeć:

Postautor: Axamer » 28 sie 2007, 22:15

moon pisze:Axamer napisał/a:
kurde to brzmi jak jakiś film familijny :?
Nie. To Ty tak brzmisz. ;)
Axamer napisał/a:
Może akurat jest to miłość ta jedyna prawdziwa która przetrwa nawet 20 lat rozłąki?
<hahaha> <hahaha> <hahaha>

Nie mylmy pojec. taka milosc to zadna milosc. Nie mozna kochac kogos kogo sie praktycznie zna.
_________________


Po prostu patrze z innej strony.. trzeba wziąć każdą ewentualność pod uwagę <diabel>
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 28 sie 2007, 22:16

Axamer pisze:rzeba wziąć każdą ewentualność pod uwagę <diabel>
Ale realna, a nie od czapy. Rownie sensownie z ta miloscia brzmi to jakbym stwierdzila ze ona jest kosmitka z Marsa. Nie tak wyglada milosc ;)
Axamer
Bywalec
Bywalec
Posty: 50
Rejestracja: 19 sie 2007, 21:49
Skąd: Piekło
Płeć:

Postautor: Axamer » 28 sie 2007, 22:19

Dobra dobra to ja już się nie odzywam w tym temacie ;)
czarodziejka
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 12
Rejestracja: 05 sie 2007, 14:12
Skąd: ssssssssssss
Płeć:

Postautor: czarodziejka » 29 sie 2007, 00:15

hehehe. piekna historia. nie ma co.

a ja powiem tak 8 lat. i nie zna? nic o niej nie wie??.... no niemożliwe. a czemu tak ostatecznie? koniec i klapa. tylko krowa nie zmienia pogladów. ona chyba je zmienia...... każdy się zmienia....

a strategia? żyj chłopie. żyj całą piersią. zajmij sie sobą. poszukaj pasji. poszukaj kobiet. przekrocz wszystkie mozliwe granice. posmakuj swiat. miej nadzieję. ale nią nie żyj. ufaj sobie. ale zaufaj też zyciu. ono czasami wie lepiej od nas. stwórz siebie....

a jeśli Tobie nie przejdzie, za kolejne 8 lat to ją porwij. no nie widzę innego wyjścia...
czarodziejka

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 368 gości