chora miłość... Czy mam szansę na normalny związek?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Revana
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 19 lip 2007, 12:10
Skąd: XXXXXX
Płeć:

chora miłość... Czy mam szansę na normalny związek?

Postautor: Revana » 19 lip 2007, 12:36

Witam zagladałam tu sporadycznie i w końcu się odważyłam... Coraz częściej zastanawiam się czy wszystko jest ze mna w porządku. Mam 26 lat i ciagle jestem sama...
Do całego nieszczęścia z jednej nieodwzajemnionej miłości wpadam w drugą...
Winię za to siebie bo chyba nie potrafię odwzajemnić uczuć lub je źle lokuję(prawie zawsze)
Za każdym razem jest podobnie. Tak było i teraz iskrzyło mocno i myślałam że wkońcu to ten. z reszta na poczatku go nie znosiłam czepiałam się i byłam zła na niego, później polubiłam go a po kilku miesiącach zrozumiałam że go kocham... Najwyraźniej bawiło go to. Później dowiedziałam się że Michał miał żonę... Próbowałam zachowywac się obojętnie, ale nie mogłam tak dłużej- rzuciłam pracę z powodu faceta, przestałam o nim myśleć- niestety to nie pomogło...Obecnie leczę się z takiego ,,chorego uczucia" Zaczełam analizowac swoje błędy...
Do pełni nieszczęścia z braku czasu najczęściej zakochuje się w kolegach z pracy(mam taki zawód że non stop pracuję z facetami... traktuja mnie jak dobrego kumpla, czasami nawet zwierzają idą na piwo ale nic po za tym)
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 19 lip 2007, 12:40

Czy mam szansę na normalny związek?

Tak , masz . W calej Twojej historii nie ma niczego nadzwyczajnego - cest la vie . Ja w obecnym partnerze zakochalam sie wlasnie majac 26 lat, a wczesniej moje zycie wygladalo podobnie do Twojego . Chcesz rady?recepty? przepisu na milosc? Nie mam, nikt go nie ma.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 19 lip 2007, 12:48

Revana pisze:Do całego nieszczęścia z jednej nieodwzajemnionej miłości wpadam w drugą...

Może nie wpadasz tylko raczej tak wybierasz.
Revana pisze:po kilku miesiącach zrozumiałam że go kocham... Najwyraźniej bawiło go to. Później dowiedziałam się że Michał miał żonę...

Trochę dziwne że dowiedziałaś się o tym dopiero po kilku miesiącach.
Revana pisze:Zaczełam analizowac swoje błędy...

Warto wyciągnąć wnioski i lepiej wybierać po prostu.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 19 lip 2007, 12:57

neo7 pisze:Trochę dziwne że dowiedziałaś się o tym dopiero po kilku miesiącach.

A co w tym dziwnego <hmm> Dziwnym jest , ze zonaci oszukuja ? Czy dziwnym jest , ze tak latwo wyszlo to na jaw :D Ona miala wyjatkowe szczescie, bo moze trafila na bigamiste :D
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 19 lip 2007, 13:01

Masz 26 lat i ciągle wikłasz sie w dziwne układy bez szans na powodzenie, więc cos tu jest nie tak i to bardzo. Czy przypadkiem nie masz jakiś problemów z emocjami, nie cierpisz na głód emocjonalny ??
Nie znam sie na tym, a chciała bym pomóc. Moze wizyta u dobrego psychologa lub psychoterapeuty by pomogła
Awatar użytkownika
Revana
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 19 lip 2007, 12:10
Skąd: XXXXXX
Płeć:

Postautor: Revana » 19 lip 2007, 13:19

Dzindzer pisze:Masz 26 lat i ciągle wikłasz sie w dziwne układy bez szans na powodzenie, więc cos tu jest nie tak i to bardzo. Czy przypadkiem nie masz jakiś problemów z emocjami, nie cierpisz na głód emocjonalny ??


Fakt coraz częściej myślę że zaczynam popadać ...
Psychoterapeuta nic nie pomoże gdy nie można nawiązać więzi z ta druga osobą
Ale tak to jest nie kazdy ma szczęście w miłości- ja za kazdym razem powtarzam ten sam schemat- niby ładna, mądra, ma powody do zadowolenia, podoba się a tak naprawdę do końca nie jest tak, bo ile mozna być samym? Kiedyś szukałam, teraz od dłuzszego czasu nie a i tak za każdym razem jest podobnie... Skłonności do ,,wikłania" nie mam, tyle ze dziwne związki same za mna idą...
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 19 lip 2007, 13:23

O tak, wszedzie szukac winy, tylko nie w sobie. Bo ja jestem "swieta i bezwinna".
A psychoterapeuta jak najbardziej moze pomoc wyjsc z tego "bagna" ktore sama stworzylas i go ciagle powtarzasz.
Awatar użytkownika
Revana
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 19 lip 2007, 12:10
Skąd: XXXXXX
Płeć:

Postautor: Revana » 19 lip 2007, 13:27

[quote/]A co w tym dziwnego <hmm> Dziwnym jest , ze zonaci oszukuja ? Czy dziwnym jest , ze tak latwo wyszlo to na jaw :D Ona miala wyjatkowe szczescie, bo moze trafila na bigamiste :D[/quote]



KOBIETO- pracuję z facetami juz parę ładnych lat i wiem że potrafią dużo ukrywać...
Dziękuje za takie szczęście! A tak a propos: uczciwy facet to gatunek wymarły.... Przynajmniej są jeszcze(naiwne) uczciwe kobiety <wsciekly>
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 19 lip 2007, 13:30

Marissa pisze:A psychoterapeuta jak najbardziej moze pomoc wyjsc z tego "bagna" ktore sama stworzylas i go ciagle powtarzasz.

tak pomyslałam, dlatego o tym napisałam.
Posłuchaj wiekszosc rzeczy zaczyna sie knocic w naszej głowie. To nie przypadek jesli w życiu trafia sie kilka razy na podobna sytuacje z facetami. Cos z czego sobie pewnie sprawy nie zdajesz toba w pewnien sposób kieruje.
Jasne, ze taki terapeuta czy psycholog wiezi za Ciebie nie nawiaze, ale pomoze.
Powiedz czego sie własciwie boisz. Przepraszam, ze tak pytam. Mam kolezanke któr bardzo pragnęla bliskosci, spełnienia potrzeb emocjonalnych, ale jednoczesnie bardzo bala sie odrzucenia. jej zwiazki to było pasmo nieszczesc, albo ona kogos przestawala chciec, albo jej nie chciano. Psychoterapia jej bardzo pomogła

[ Dodano: 2007-07-19, 13:32 ]
Revana pisze:uczciwy facet to gatunek wymarły....

a gdzie tam, ja znam kilku przynajmniej :)

z takim nastawieniem nic dziwnego ze trafiasz na nie uczciwych
Awatar użytkownika
Róża
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 19 lip 2007, 11:59
Skąd: z domu ;)
Płeć:

Postautor: Róża » 19 lip 2007, 13:34

Wikłałaś się w kolejne związki z powodu braku prawdziwej miłości..masz wciąż nadzieję, że teraz będzie idealnie ale niestety nie..myślę tak jak Dzindzer,że powiennaś spotkać się z psychologiem lub psychoterapeutą..ale wcześniej tak jak wspomniałaś przeanalizować swoje błędy i może spróbój jak będziesz się z kimś wiązać nie myśleć, że to będzie ten związek..może powinnaś poczekać jak to samo wyjdzie...ale nie mówie, że odrazu wiązać się w pierwszy lepszy wiązek...
życzę powodzenia ;)
Człowiek jest stworzeniem miłości. Co zostało w miłości stworzone, może żyć tylko w miłości.
Bruno Groening
Awatar użytkownika
Revana
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 19 lip 2007, 12:10
Skąd: XXXXXX
Płeć:

Postautor: Revana » 19 lip 2007, 13:34

Marissa pisze:O tak, wszedzie szukac winy, tylko nie w sobie. Bo ja jestem "swieta i bezwinna".
A psychoterapeuta jak najbardziej moze pomoc wyjsc z tego "bagna" ktore sama stworzylas i go ciagle powtarzasz.


Daj mi więc namiary na takiego który pokaże ,, niezawodny" sposób na wykrywanie tego typu ,,osobników"

Przecież to czysta utopia... nikt nie da mi gwarancji że to znowu się nie powtórzy. W moim przypadku zdazyło się to trzy razy.

,,Upadam, podnoszę się i idę dalej..." <lodzik>
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 19 lip 2007, 13:39

Revana pisze:A tak a propos: uczciwy facet to gatunek wymarły...

No tak, skoro kobiety kochają drani to nic dziwnego, że uczciwi muszą wymrzeć jak mamuty.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 19 lip 2007, 13:40

Revana pisze:KOBIETO- pracuję z facetami juz parę ładnych lat i wiem że potrafią dużo ukrywać...

To byl sarkazm, nie gryz ;P Co sie Tobie wydaje ze ja sie z choinki urwalam ? Kazdy potrafi oszukiwac - kobieta , mezczyzna - bez znaczenia.
Masz czas na milosc, nic na sile. A to ze pracujesz z facetami, zwieksza Twoje mozliwosci , jakbys pracowala wsrod kobiet , to tez bys narzekala, bo tam z kolei nie mialabys warunkow na poznawanie facetow.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 19 lip 2007, 13:41

Revana pisze:nikt nie da mi gwarancji że to znowu się nie powtórzy

masz racje nikt Ci nie da. Ale moze ci pomóc uodpornic sie nato, widziec oznaki, ze to kolejna chora sytuacja.

Chcesz prawdziwego zwiazku, a czy masz jakies wyobrazenia jak wyglada taki zwiazek ??
czy masz dobre wzorce w rodzinie ??
Awatar użytkownika
Revana
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 19 lip 2007, 12:10
Skąd: XXXXXX
Płeć:

Postautor: Revana » 19 lip 2007, 13:42

Mam kolezanke któr bardzo pragnęla bliskosci, spełnienia potrzeb emocjonalnych, ale jednoczesnie bardzo bala sie odrzucenia. jej zwiazki to było pasmo nieszczesc, albo ona kogos przestawala chciec, albo jej nie chciano

Dużo prawdy w tych słowach... moze tak naprawdę sama skazałam się na to ,,bagno" bo jest częścią mojej pracy... Oceniam, wytykam, pokazxuje radzę a sama sobie nie mogę poradzić- szewc bez butów chodzi- sama wszystkim próbuję pomóc tylko nie sobie

[ Dodano: 2007-07-19, 13:48 ]
Dzindzer pisze:
Revana pisze:nikt nie da mi gwarancji że to znowu się nie powtórzy

masz racje nikt Ci nie da. Ale moze ci pomóc uodpornic sie nato, widziec oznaki, ze to kolejna chora sytuacja.

Chcesz prawdziwego zwiazku, a czy masz jakies wyobrazenia jak wyglada taki zwiazek ??
czy masz dobre wzorce w rodzinie ??


Problem polega na tym ze mam pozytywne wzorce... chyba za bardzo
wymagań co do związku nie mam ,,za dużych" analizując problemy znajomych- ktos powiedział mi ze problem jest w tym że nie umię ,,brać" tylko daje z siebie więcej co w dzisiejszych czasach jest róznie postrzegane- taka ,,dobra dusza" jak powiedział Sebastian
i pewnie miał rację bo obojętnie co nie zrobie to nie zmienię tego... Uodparniam się ale w głębi dalej jest tak samo.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 19 lip 2007, 13:48

Revana pisze:sama wszystkim próbuję pomóc tylko nie sobie

to teraz zacznij sobie pomagac. Czsami pomaganie innym jest ucieczka od własnych problemów
Awatar użytkownika
Revana
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 19 lip 2007, 12:10
Skąd: XXXXXX
Płeć:

Postautor: Revana » 19 lip 2007, 13:53

Wstreciucha pisze:
Revana pisze:KOBIETO- pracuję z facetami juz parę ładnych lat i wiem że potrafią dużo ukrywać...

To byl sarkazm, nie gryz ;P Co sie Tobie wydaje ze ja sie z choinki urwalam ? Kazdy potrafi oszukiwac - kobieta , mezczyzna - bez znaczenia.
Masz czas na milosc, nic na sile. A to ze pracujesz z facetami, zwieksza Twoje mozliwosci , jakbys pracowala wsrod kobiet , to tez bys narzekala, bo tam z kolei nie mialabys warunkow na poznawanie facetow.



Wszystkie znajome mi tego zazdroszczą... 8) Rodzaju pracy nie zmienię nigdy(chyba narazie) Ale problem w tym że dla większosci facetów jestem jak kumpel facet-a nie dziewczyna(jeśli wiesz o co mi chodzi <aniolek> )
Kobiety potrafia to rozgraniczyć- faceci niestety nie...
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 19 lip 2007, 13:57

Pewnie dlatego , ze sama nie wiesz czego chcesz - albo bedziesz zagrywac po kumpelsku , albo bedziesz kokietowac - co wg mnie sens ma tylko pierwsze. Masz zal o to , ze traktuja Cie jak kumpla ? A co maja robic `? Staraja sie byc dzentelmenami , przeciez nie beda Cie traktowac jak tylek do zerniecia, chociaz pewnie czesc z nich a tak o Tobie mysli, ale wprost nie powie, z uwagi na szacunek .
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
kinek
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 116
Rejestracja: 09 maja 2005, 16:07
Skąd: Południe :D
Płeć:

Postautor: kinek » 19 lip 2007, 14:07

Revana pisze:Kobiety potrafia to rozgraniczyć- faceci niestety nie...



wybacz ale co chcesz tym pokazać? ze faceci są be? to ze nie trafilas na takiego 'w porzadku' to juz Twoj problem :/

nie wiem jak inni ale ja to odebralem troche tak jakby kobiety wszystko wiedzialy i wszystko robily dobrze a faceci wiedzieli tylko jak sie rucha (albo i nawet nie), moze jestem przewrazliwiony.

PS. podpisuje sie pod tym co napisala Wstreciucha przede mną.
"... każdy kto wzniesie się... siebie... musi upaść na ziemię..."
Godlike mode ON
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 19 lip 2007, 14:16

Revana pisze:Ale problem w tym że dla większosci facetów jestem jak kumpel facet-a nie dziewczyna(jeśli wiesz o co mi chodzi <aniolek> )

Może po prostu nie masz tego "czegoś".
Może nie jesteś wystarczająco seksowna.
Może zachowujesz się bardziej jak facet niż kobieta.
To tylko przypuszczenia.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Revana
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 19 lip 2007, 12:10
Skąd: XXXXXX
Płeć:

Postautor: Revana » 19 lip 2007, 14:17

Wstreciucha pisze:Pewnie dlatego , ze sama nie wiesz czego chcesz - albo bedziesz zagrywac po kumpelsku , albo bedziesz kokietowac - co wg mnie sens ma tylko pierwsze. Masz zal o to , ze traktuja Cie jak kumpla ? A co maja robic `? Staraja sie byc dzentelmenami , przeciez nie beda Cie traktowac jak tylek do zerniecia, chociaz pewnie czesc z nich a tak o Tobie mysli, ale wprost nie powie, z uwagi na szacunek .


oj Wstręciucha:) też tak myślałam ale niestety tak nie jest do końca- są zawody i miejsca gdzie wszystkich traktuja jak ,,tyłek do rżnięcia" jeśli zachowujesz się inaczej (domyśl się) to masz przechlapane na całej linii.
Brak też jest po prostu szczerości- z Michałem tak było- prędzej ja przeprowadziłam śledztwo niż on się przyznał do tego że ma żonę(ba a ma on ją od niedawna i mało tego jak większość młodych nie nosi obrączki) z reszta on sam nie wie czego chce nigdy tez nie rozmawiał ze mną uczciwie na ten temat. Gdyby tak było to szybko wyjaśniła by się sytuacja. Inny problem to ocenia ludzi swoją miarą...
Niestety podejrzewam że w tym środowisku nie ma dobrych ludzi- (jak to sam on powiedział) brak im empatii, sami są nieszczęśliwi i unieszczęśliwiają innych :>

póki jesteś ty... nawet jeśli wszystko kłamstwem jest, proszę cię okłamuj mnie... nie zabierze mi tego nikt
w twoich oczach mam następny świt... póki jesteś


[ Dodano: 2007-07-19, 14:25 ]
neo7 pisze:
Revana pisze:A tak a propos: uczciwy facet to gatunek wymarły...

No tak, skoro kobiety kochają drani to nic dziwnego, że uczciwi muszą wymrzeć jak mamuty.


Bo dranie najczęściej nie stoją z boku, mają odwadę do działania bo wiedza ze tak naprawdę kobiety są takie same jak mężczyźni, tak samo kochaja i potrzebują być kochane, działają a nie myśla

A ci porządni szybko zawieraja związki lub do końca życia myślą co by było gdyby... przez to czasami umyka im coś istotnego
Czasami wystarczy się rozejrzeć dookoła. Moja siostra była w takiej samej sytuacji- mężczyźni bali się jej bo była za ładna(to też jest problem) onieśmielała ich tak naprawdę nic nie robiac ... Źle z tego powodu czuła się bo myślała ze nikt jej nie chce, zawsze stała z boku sama... aż wkońcu ktoś zaryzykował
za rok będą małżeństwem:)
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 19 lip 2007, 14:28

Posłuchaj daj spokój juz z tym Michałem. Chciał naiwna wpatrzona w siebie dupke do poruchania to sobie znalazł. doskonale wiedział, ze na slowo zona sobie odejdziesz, a on nie porucha juz wiecej. Szczerosc, ona była mu nie potrzebna, ba odebrała by mu przyjemnosc patrzenia jak sie starsza, zabiegasz, przyjemnosc posiadania ciebie.
Nie dawaj siebie całej na tacy jak kolorowe zarełko byle komu bo ucieszy sie, pogrzebie rozwali, wyje najlepsze i uda sie do innej tacy, bo tu samo pospolite zostanie
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 19 lip 2007, 14:30

Revana pisze:
Marissa pisze:O tak, wszedzie szukac winy, tylko nie w sobie. Bo ja jestem "swieta i bezwinna".
A psychoterapeuta jak najbardziej moze pomoc wyjsc z tego "bagna" ktore sama stworzylas i go ciagle powtarzasz.


Daj mi więc namiary na takiego który pokaże ,, niezawodny" sposób na wykrywanie tego typu ,,osobników"

Przecież to czysta utopia... nikt nie da mi gwarancji że to znowu się nie powtórzy. W moim przypadku zdazyło się to trzy razy.

Chyba nie zrozumialas... To Ty masz problem w sobie, ktorego nie widzisz, ktorego "usprawiedliwiasz" srodowiskiem pracy. Nikt Ci nie da recepty na to, ze bedziesz miec jakis radar do wykrywania sukinsynow. Ale taki specjalista pomoze Ci zrozumiec to, dlaczego pociagaja Cie tacy a nie inni, pomoze zmienic wizerunek, kryteria wyszukiwania faceta, ktory zachowuje i jest normalny.
Awatar użytkownika
Revana
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 19 lip 2007, 12:10
Skąd: XXXXXX
Płeć:

Postautor: Revana » 19 lip 2007, 14:35

kinek pisze:
Revana pisze:Kobiety potrafia to rozgraniczyć- faceci niestety nie...



wybacz ale co chcesz tym pokazać? ze faceci są be? to ze nie trafilas na takiego 'w porzadku' to juz Twoj problem :/


Kinek źle to odebrałeś- pożyjesz trochę dłużej to sam dojdziesz do podobnego wniosku co do kobiet- że to tak naprawdę wy(mężczyźni) a nie kobiety wiedza lepiej- po prostu jesteśmy tak skonstruowani- to nie problem psychiki w moim przypadku tylko zrządzenia losu- mam nadzieję ze tobie uda się lepiej trafiać w życiu... Powodzenia:)

"Problemów nie unikniesz ale przynajmniej próbuj je rozwiazać, a gdy twierdzisz że nie ma go to raczej pozwól sobie pomóc"

[ Dodano: 2007-07-19, 14:42 ]
Dzindzer pisze:Posłuchaj daj spokój juz z tym Michałem. Chciał naiwna wpatrzona w siebie dupke do poruchania to sobie znalazł. doskonale wiedział, ze na slowo zona sobie odejdziesz, a on nie porucha juz wiecej. Szczerosc, ona była mu nie potrzebna, ba odebrała by mu przyjemnosc patrzenia jak sie starsza, zabiegasz, przyjemnosc posiadania ciebie.
Nie dawaj siebie całej na tacy jak kolorowe zarełko byle komu bo ucieszy sie, pogrzebie rozwali, wyje najlepsze i uda sie do innej tacy, bo tu samo pospolite zostanie


Ehhh szczerość do bólu dzisiaj mnie taka nostalgia wzięła. Też tak pomyślałam sobie wczesniej... i wniosek jeden za bardzo się przejmuję- powinnam dać sobie spokój i daję:) Tylko tak czasami się jeszcze zastanawiam...
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 19 lip 2007, 14:43

Revana pisze:to nie problem psychiki w moim przypadku tylko zrządzenia losu

Ja tam jestem zwolennikiem teorii "chemii" i genów. Albo dany osobnik wytwarza odpowiednią "chemię", ma odpowiednie geny i może przebierać bez liku albo nie. Psychika i charakter to rzecz wtórna i pomijalna w zderzeniu z "chemią".
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
kinek
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 116
Rejestracja: 09 maja 2005, 16:07
Skąd: Południe :D
Płeć:

Postautor: kinek » 19 lip 2007, 16:04

Revana pisze:powinnam dać sobie spokój i daję:)


i bardzo dobrze.. tak trzymać..

Revana pisze:Tylko tak czasami się jeszcze zastanawiam...


nie zastanawiaj sie..

Revana pisze:Powodzenia:)

dziekuje :)
"... każdy kto wzniesie się... siebie... musi upaść na ziemię..."

Godlike mode ON
Awatar użytkownika
Revana
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 19 lip 2007, 12:10
Skąd: XXXXXX
Płeć:

Postautor: Revana » 19 lip 2007, 21:04

neo7 pisze:
Revana pisze:to nie problem psychiki w moim przypadku tylko zrządzenia losu

Ja tam jestem zwolennikiem teorii "chemii" i genów. Albo dany osobnik wytwarza odpowiednią "chemię", ma odpowiednie geny i może przebierać bez liku albo nie. Psychika i charakter to rzecz wtórna i pomijalna w zderzeniu z "chemią".


Tu pojawia się istotna róznica- chemia i geny, zgodzę się na początku decydują. Tylko że z biegiem czasu to za mało- chemia i geny to czysta nauka ale tak naprawdę oprócz tego jest wymiar ,,duchowy" miłości czy uczucia- świadectwem jest trwałość związków. Nie dziwi Cię że większość szybko się rozpada? Według naukowców taki stan trwa do około 35 roku życia(niby działa chemia itd.) później trudno jest mówić o jakiejkolwiek chemi bo tak naprawdę podobno się mądrzeje 8)
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 19 lip 2007, 22:16

Revana pisze:Mam 26 lat i ciagle jestem sama...

Jest tu taki klub... dobrych kumpeli, ale niechcianych małżonek... się zapisz.
Revana pisze:z jednej nieodwzajemnionej miłości wpadam w drugą... nie potrafię odwzajemnić uczuć lub je źle lokuję(prawie zawsze)

Wg mnie jesteś naiwna. Jesteś żerem dla płotek i leszczy, nieustającym żerem.
Widocznie faceci widząc Ciebie, poznając, chcą Cię tylko zjeść. Co Ty robisz, że tak jest? Czyżbyś była już tą, która JUŻ MUSI? Przecież to widać, słychać i czuć! Przy takiej kobiecie to tylko żerowisko płotek będzie, a sumy daleko odpłyną, widząc to.
Revana pisze:Wszystkie znajome mi tego zazdroszczą...

I faceci też, że to Ci się podoba <diabel>
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 19 lip 2007, 22:25

Revana pisze:Sorki nie skorzystam bo moherem zalatuje

Za tą, sprzeczną z reg. wypowiedź dostaniesz warna, ale za dłuższą chwilę :)
Pozdrawiam <browar>

Nie dziwi mnie Twoja odpowiedź - TY i tylko TY, Twoja wizja i Twoje wyczucie sytuacji rządzą - rób se jak chcesz - tylko PO CO zakładasz top? Tylko dla JEDYNIE słusznych teorii?
No to miłej (dalszej) zabawy :D
KOCHAJ...i rób co chcesz!
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 19 lip 2007, 23:00

Revana pisze:Nie dziwi Cię że większość szybko się rozpada?

Nio właśnie mnie nie dziwi, ponieważ chemia działa max. 4 lata.
Revana pisze:Według naukowców taki stan trwa do około 35 roku życia(niby działa chemia itd.)

W czasach gdy powstawał system "chemii" czyli czasach pierwotnych średnia długość życia ludzkiego wynosiła właśnie jakieś 35 lat. Teraz ludzie żyją po prostu za długo i natura tego nie przewidziała.
Revana pisze:chemia i geny to czysta nauka ale tak naprawdę oprócz tego jest wymiar ,,duchowy" miłości czy uczucia- świadectwem jest trwałość związków.

Trwałośc związków to dla mnie szczerze mówiąc nie jest wystarczający argument bo często ludzie są ze sobą z musu albo z przyzwyczajenia, bo tak wypada albo ze strachu przed samotnością. Często gdyby tylko mogli to chętnie zmieniliby partnera - jest to pragnienie szczere i prawdziwe, ale albo są bardzo wierzący i boją się kościoła, zlbo mają dzieci i "poświęcaja się" dla nich albo nie są już na tyle atrakcyjni żeby kogoś nowego znależc albo stracili nadzieję że może byc inaczej. W każdym razie mam wątrpliwości czy człowiek tak naprawdę z natury jest monogamistą. Myślę że nie jest.
Revana pisze:ale tak naprawdę oprócz tego jest wymiar ,,duchowy" miłości czy uczucia-

To prawda, ten wymiar może być ale stworzenie tego wymaga pewnej dojrzałości. Co nie zmienia faktu że nowa fascynująca znajomość zazwyczaj wygra z tym wymiarem duchowym, który jest cenny ale bliższy w swojej istocie przyjaźni niż pożądaniu i chceniu czegoś nowego, fascynującego. Takiie są fakty, wystarczy się rozejrzeć.
sometimes saying nothing says all

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 297 gości