Jak z jajkiem? ... a może ucieczka ...
: 19 lip 2007, 09:51
Kilka miesięcy temu poznałem pewną osobę. Na długo zapadnie mi Ona w pamięć. Początkowo wszystko widniało w różowych barwach. Umawialiśmy się często, a czas każdego spotkania wynosił po kilka godzin. Brzmi to dość monotonnie, ale ze swojej strony starałem się urozmaicać wspólnie spędzony czas na wszelkie możliwe sposoby. Po kilku mięsiącach sielanki nagle zaczęło się coś psuć. Zauważywszy różnicę spytałem się o co chodzi - usłyszałem - że to nic takiego. Kilka dni temu naszły mnie dość stresujące sytuację. Pech chciał, że akurat rozmawialiśmy przez gg. Zdołałem w jakiś sposób urazić tą osobę (w sumie to była jakaś błahostka - sam nawet nie zwróciłem na to uwagi - dopiero musiałem zajrzeć w archiwum o co chodzi). W kilka dni po zdarzeniu ta osoba uznała, że powiedziałem coś czego się nie da wybaczyć. Nie pomogły kwiaty, prośby
Zwykła, głupia rozmowa przez gg i zdołałbym powiedzieć coś nie do wybaczenia?
Teraz pytanie: Czy z kobietami należy postępować jak z jajkiem, czy to był tylko pretekst do ucieczki?
Zwykła, głupia rozmowa przez gg i zdołałbym powiedzieć coś nie do wybaczenia?

Teraz pytanie: Czy z kobietami należy postępować jak z jajkiem, czy to był tylko pretekst do ucieczki?