ktoś zna z autopsji podobny przypadek?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

snelius
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 14 cze 2007, 19:45
Skąd: zza muru
Płeć:

ktoś zna z autopsji podobny przypadek?

Postautor: snelius » 14 cze 2007, 20:41

Witam.
Czytając forum od jakiegoś czasu nie natrafiłem (a może nie zauważyłem) na jakiś taki dziwny przypadek.

Mam 24 lata, kończę studia. Ją poznałem jakieś 3 miesiące temu na wspólnej imprezie u znajomych, ma 19 lat, jest tuż po maturze. Ona wyrwała mnie. I zawróciła w głowie. Jesteśmy ze sobą od ponad 2ch miesięcy... sprawy się szybko potoczyły, zapowiadało się wspaniale. Seks też był, całkiem udany wg mnie - choć jak wiadomo trzeba sie dotrzeć. Jest typem chłopczycy, lubi konkrety, choć lubi się poczuć kobietą. Niestety mamy oboje zjechaną psychikę przez nasze poprzednie związki i przez życie.

Niedawno wyjechała w Tatry, do domku dziadków ze sporą paczką z LO. I tak jak do tej pory przegadywaliśmy godzinami na gg, pisaliśmy do siebie mesy, spotykaliśmy się najmniej co drugi dzień tak po wyjeździe musiałem zacząć zabiegać o jakiś kontakt. Smaczku dodaje fakt, że pojechała tam ze swoim "przyjacielem" do którego kiedyś czuła miętę i razem mieszkali w 2ce. 'ok, bliski przyjaciel, nie muszę się obawiać' choć cień wątpliwości pozostał.

Przed wyjazdem powiedziałem jej 'kocham cię'. - odpowiedziała 'acha'. i cisza. Trochę mnie zamurowało. Urwały się czułe słówka, mesy raczej wymuszane. Od jej wyjazdu ogarnął mnie jakiś schizofreniczny stan. Wyobrażałem sobie miliony rzeczy, niestety kiedyś wszystkie przeczucia się bezbłędnie sprawdzały. Postanowiłem pojechać do nich i rozwiać wątpliwości.

Gdy dotarłem, oczywiście pocałowaliśmy się jak to zwykle, potem nocowaliśmy razem w łóżku, kumpli się pozbyła więc mogliśmy się sobą w spokoju przez całą noc cieszyć.
Jestem facetem, który w gruncie rzeczy wie czego chce, jestem zdecydowany. Ale potrzebuję czułości. Bez tego tracę siły. Bardzo potrzebuję tej pewności, że zawsze jest ze mną. Czuję ogromną potrzebę bycia razem, robinia różnych rzeczy razem. Cóż - zakochałem się. Rano, gdy powiedziałem jej znów 'kocham cie' po policzkach spłynęły jej łzy. Gdy zapytałem o co chodzi, tym bardziej że noc spędzona była bardzo czule, odpowiedziała - 'słuchaj, mam w sobie pustkę, zależy mi na tobie, ale nie wiem co do ciebie czuję'. "Przyjaciela" odstawiła, całkowicie odcięła się od niego. To wiem.

Potrzebuję od niej czułości i jakiejś pewności że przynależymy do siebie. Jestem dla niej w stanie zrezygnować z wielu rzeczy i innych przyjemności, bo przy niej tracą one swoją wartość. Ona chyba nie jest na to gotowa. Jednakowoż, ponieważ ona 'nie wie co czuje' - prędko się nie doczekam jakiegoś gestu, słowa czy oznaki przywiązania. Nie jest jeszcze w stanie zrezygnować z czegokolwiek dla mnie. A wydaje mi się że to naturalne.

Moje pytanie brzmi: czy ktoś z Was miał podobny przypadek, słyszał o takim? Jestem w kropce, bo cierpię. A może macie jakiś pomysł, jak się upewnić czy to ma szansę powodzenia na dłuższą metę? Czy czekać, ile... Co zmienić w swoim postępowaniu, czego wymagać od niej? Jak mocno?
Wiem że to głupie, ale nie wiem absolutnie co mam myśleć. Kiedyś pisałem na forum i byłem po drugiej stronie. Teraz mnie to dopadło.
Czekam na komenty.
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 14 cze 2007, 20:48

snelius pisze:Przed wyjazdem powiedziałem jej 'kocham cię'. - odpowiedziała 'acha'. i cisza.

Stary, nie za wczesnie na takie DEKLARACJE? Ona jest zauroczona, nie zakochana, tak jak Ty. Tylko Ty jeszcze tego nie wiesz... Potrzebujecie czasu, aby to sobie wszystko ułożyć.
snelius pisze:Postanowiłem pojechać do nich i rozwiać wątpliwości.

Głupota totalna... Po cholere Cie tam cisło ?
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
snelius
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 14 cze 2007, 19:45
Skąd: zza muru
Płeć:

Postautor: snelius » 14 cze 2007, 20:52

yyy... też uważam że za wcześnie, ale to właśnie zauroczenie mi to podpowiedziało. spodziewałem się trochę innego efektu. domyślam się że ją to wystraszyło.
A pojechałem, bo... i ja chciałem i ona powiedziała że MAM przyjechać (tak, niemal to wykrzyczała przez tel., ale w miłym tonie) chciał. tak to zabrzmiało przez tel.

Aha - i potrzebuję kopa w 4 litery, żeby coś pojąć. Tylko mnie uświadomcie! Proszę.
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 14 cze 2007, 20:56

snelius pisze:Postanowiłem pojechać do nich i rozwiać wątpliwości.


No to rozwiałeś. Ona cie nie kocha. Ponieważ.

snelius pisze:słuchaj, mam w sobie pustkę, zależy mi na tobie, ale nie wiem co do ciebie czuję'.


A skoro dziewczyna czegoś rzekomo nie wie to znaczy że wie. A co przyjaciela.
snelius pisze:"Przyjaciela" odstawiła, całkowicie odcięła się od niego. To wiem.


To nie byłbym taki pewien. Jak to mówią? Stara miłośc nie rdzewieje, czy jakoś tak. Może oni sobie to inaczej zaplanowali, a ty przyjechałeś i wszystko popsułeś.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 14 cze 2007, 21:06

snelius pisze:Przed wyjazdem powiedziałem jej 'kocham cię'. - odpowiedziała 'acha'. i cisza.

+
snelius pisze:gdy powiedziałem jej znów 'kocham cie' po policzkach spłynęły jej łzy.

=
snelius pisze:Ona chyba nie jest na to gotowa.


Ty kochasz, ona nie wie czy kocha.
Ty chcesz związku, ona chce adoracji.
Ty jesteś typowym 25-latkiem, ona typową 19-latką.

Musicie się zrównać poziomami. Albo Ty nabierzesz dystansu (w co wątpie - zauroczenie), albo ona "dojrzeje".

Ale 2miesiące...? To mi burzy teorię. Jednak to Ty powinieneś trochę ochłonąć. Aby z kimś "być" trzeba się trochę "pospotykać".
nadia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 419
Rejestracja: 18 lut 2007, 17:53
Skąd: ze wschodu
Płeć:

Postautor: nadia » 14 cze 2007, 21:10

Tak to jest jak facet się daje kobiecie (łatwo) wyrywać na imprezie... :]
;)

Uwiodła Cię ot tak sobie z biegu, a teraz sama jest z tego powodu lekko nieszczęśliwa.

Radzę nie histeryzować, i trochę jeszcze czasu spokojnie potrwać u jej boku. Ale bez specjalnego nadskakiwania, jeśli unika spotkań. Nie wygląda to moim zdaniem źle. Kobiety czasem naprawdę nie wiedzą co czują, a już zwłaszcza tak młode.
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 14 cze 2007, 21:11

shaman pisze:snelius napisał/a:
Przed wyjazdem powiedziałem jej 'kocham cię'. - odpowiedziała 'acha'. i cisza.

+
snelius napisał/a:
gdy powiedziałem jej znów 'kocham cie' po policzkach spłynęły jej łzy.

=
snelius napisał/a:
Ona chyba nie jest na to gotowa.


Ty kochasz, ona nie wie czy kocha.
Ty chcesz związku, ona chce adoracji.
Ty jesteś typowym 25-latkiem, ona typową 19-latką.

Musicie się zrównać poziomami. Albo Ty nabierzesz dystansu (w co wątpie - zauroczenie), albo ona "dojrzeje".

Ale 2miesiące...? To mi burzy teorię. Jednak to Ty powinieneś trochę ochłonąć. Aby z kimś "być" trzeba się trochę "pospotykać".


E tam ,to sie wie od razu. 19 latki są zazwyczaj dojrzałe psychicznie i raczej wiedzą czego chcą. Albo jest coś od razu albo wcale. Może autor był potrzebny na przeczekanie.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Ardaniss
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 126
Rejestracja: 23 maja 2007, 02:32
Skąd: Mława
Płeć:

Postautor: Ardaniss » 14 cze 2007, 21:13

Naprawde chcesz wywolac milosc? To co napisze, moze wiekszosc z was pewnie zdziwic, ale... musisz sprawic by cierpiala, nie mam na mysli, krzywdzenia jej. Widzicie sie za czesto, ona nie ma nawet mozliwosci, by za Toba naprawde zatesknic, a to jest potrzebne. Znajdz sobie jakies hobby, cos co bedziesz lubil robic, cos co zajmie ci czas, albo prace, najlepiej taka, ktora zabiera Ci sporo czasu, oczywiscie tak krotko terminowo ta praca. Zamiast sie z nia spotkac, mozesz na przyklad pojsc z kumplem na miasto, oczywiscie umow sie z nim, zeby nie bylo tak, ze ja oklamujesz i naprawde idzcie (czas na miescie wykorzystaj jakos sensownie, np. kup jakies nowe zajebiste ubrania, lub po prostu pokrec beke z kumplem). POKAZ, ze poza nia, masz inne zycie, w ktorym sa przyjaciele, rodzina. Spedzaj z nimi wiecej czasu, bo ona ma Ciebie troche za duzo, w rezultacie czego moze byc zauroczenie, sympatia, ale nie milosc.

Mialem ostatnio bardzo podobna sytuacje, dziewczyna nic do mnie nie czula, widzielismy sie za czesto, nie dostarczylem jej tej malutkie bardzo istotnej czesci, cierpienia (nie widziec sie przez 3 dni przykladowo, nie miec czasu na rozmowe przez sms...). Fakt faktem, juz nie jestesmy razem, jak sama powiedziala, nie chciala mnie krzywdzic, tym, ze ja jestem zakochany, a ona nie. Wiec póki jestescie razem ze swoja luba, lepiej cos z tym zrob, bo mozesz skonczyc tak jak ja - stracic bardzo fajna dziewczyne, na ktorej Ci zalezy.
A gdy dorosne, chce zostac owocem jogobelli...
snelius
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 14 cze 2007, 19:45
Skąd: zza muru
Płeć:

Postautor: snelius » 14 cze 2007, 21:14

shaman pisze: Musicie się zrównać poziomami. Albo Ty nabierzesz dystansu (w co wątpie - zauroczenie), albo ona "dojrzeje".

Ale 2miesiące...? To mi burzy teorię. Jednak to Ty powinieneś trochę ochłonąć. Aby z kimś "być" trzeba się trochę "pospotykać".


Zgadza się, trochę inaczej bym to już dziś załatwił. Zgadza się - ochłonięcia mi brakuje jak cholera, opanowania też. Dystansu przede wszystkim. Dzięki ;) Czekałem na Twój koment.
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 14 cze 2007, 21:15

Ardaniss pisze:Naprawde chcesz wywolac milosc? To co napisze, moze wiekszosc z was pewnie zdziwic, ale... musisz sprawic by cierpiala,


To głupie, że trzeba olewać "na siłę" osobę na której ci zależy, ale tak to faktycznie funkcjonuje. <pijak>
sometimes saying nothing says all
snelius
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 14 cze 2007, 19:45
Skąd: zza muru
Płeć:

Postautor: snelius » 14 cze 2007, 21:18

Ardaniss pisze:Naprawde chcesz wywolac milosc? To co napisze, moze wiekszosc z was pewnie zdziwic......


Tak, wiem o tym, że nie ma czasu za mną zatęsknić. Tylko najgorzej jest walczyć ze sobą. Efekt często jest odwrotnie proporcjonalny do starań ;) pzdr
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 14 cze 2007, 21:23

neo7 pisze:19 latki są zazwyczaj dojrzałe psychicznie i raczej wiedzą czego chcą.


<hahaha> dowcip miesiąca

Shaman pisze:Ty kochasz, ona nie wie czy kocha.
Ty chcesz związku, ona chce adoracji.
Ty jesteś typowym 25-latkiem, ona typową 19-latką.

Musicie się zrównać poziomami.


nic dodać, nic ująć. Może tylko jedno - to "zrównanie" będzie długie i ciężkie do przeprowadzenia. Jednak kto wie? :)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 14 cze 2007, 21:23

snelius pisze:A pojechałem, bo... i ja chciałem i ona powiedziała że MAM przyjechać (tak, niemal to wykrzyczała przez tel., ale w miłym tonie) chciał. tak to zabrzmiało przez tel.

To co innego. Jakbyś sam pojechał... <zalamka>
Może to była szybka znajomość, czasami takie przeradzają sie w coś większego, czasami nie... Tak to już jest. <przytul>
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 14 cze 2007, 21:30

TedBundy pisze:neo7 napisał/a:
19 latki są zazwyczaj dojrzałe psychicznie i raczej wiedzą czego chcą.


<hahaha> dowcip miesiąca


Ale są z pewnością bardziej dojrzałe psychicznie od ich rówieśników. Wyprzedzają o jakieś 3 lata.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 14 cze 2007, 21:36

Ale są z pewnością bardziej dojrzałe psychicznie od ich rówieśników. Wyprzedzają o jakieś 3 lata.

Taaa? Nie czuję sie od nikogo psychicznie mniej dojrzalszy...
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 14 cze 2007, 21:52

snelius pisze:poznałem jakieś 3 miesiące temu
snelius pisze:Ona wyrwała mnie. I zawróciła w głowie.

Na imprezach nie wyrywa się "miłości życia". Tam się je (najwyżej) poznaje.
snelius pisze:Przed wyjazdem powiedziałem jej 'kocham cię'.

A musiałeś przed wyjazdem?! - to jakiś akt rozpaczy, czy co? Zbyt miętki jesteś, a ona myślała, że wyrywa opokę.
snelius pisze:Ale potrzebuję czułości. Bez tego tracę siły.

A na cholerę Ci czułość? Ty masz mieć pewność. Czułość to miły dodatek, a nie sens.

Zbyt daleko wybiegłeś przed orkiestrę.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
middleweight
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 151
Rejestracja: 02 maja 2006, 14:08
Skąd: sdsa
Płeć:

Postautor: middleweight » 14 cze 2007, 21:59

miałem kiedyś podobnie...
też byłem nieco zbyt szybki z wyznawaniem uczuć...
i już teraz wiem, ze nie ma co świrować, bo dziewczę się spłoszyło chyba i znajomość urwała.
za szybki byłeś maaaan :P
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 14 cze 2007, 22:05

I Ty sie jej dziwisz? <boje_sie>
Dziewczyna zna Cie 2 miesiace. Zapedziles sie kolego!
Wyznania z grubej rury sobie daruj na jakis czas. Badz. Nie nadskakuj, nie nalegaj, nie naciskaj. Badz. Nie zachowuj sie jak chlopiec a jak mezczyzna. Bo mi sie wydaje ze takie wlasnie wrazenie na niej zrobiles na poczaku. A teraz jestes jak herbatniczek w goracym mleku. Nie odrzucaj siebie i swojego zycia, zainteresowan, wartosci czy zasad na jej rzecz!
snelius
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 14 cze 2007, 19:45
Skąd: zza muru
Płeć:

Postautor: snelius » 14 cze 2007, 22:05

zgadza się. okazałem słabość. w życiu jestem twardy, w kwestii uczuć jestem miękki. Walczę z tym, ale widać jakie na razie są efekty.
Wiem też że jeśli nie odzyskam swojej dawnej formy - stracę ją.
Pewność... ja tej pewności nie mam, dlatego robię nieracjonalnie niektóre rzeczy. Gdybym był pewien - nie byłoby problemu, tematu. Nie byłoby zwracania gitary.
Zmieniłem się. Widzę to. Przyjaciele to widzą, wiedzą co to za stan. Ale nikt z nich nie spotkał się z takim przypadkiem. U nich wszystko albo się układało, albo rozpadało. Dlatego piszę o tym tu. Bo jestem niepewny i chcę się spróbować utwierdzić.
pzdr
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 14 cze 2007, 22:10

snelius pisze:Od jej wyjazdu ogarnął mnie jakiś schizofreniczny stan.

Miłość nie objawia się poprzez schizofrenię, bo miłość, to spokój :)
snelius pisze:jakiejś pewności że przynależymy do siebie

A po co? Chciałbyś, abyście byli niewolnikami?
snelius pisze:Jestem dla niej w stanie zrezygnować z wielu rzeczy i innych przyjemności, bo przy niej tracą one swoją wartość.

Znowu ten sam błąd. Jeśli zrezygnujesz z tego, o czym piszesz, to nie będziesz sobą. Chcesz być nikim dla niej?
snelius pisze:bo cierpię

Kochasz i cierpisz? :)
snelius pisze:czego wymagać od niej?

Nigdy niczego nie wymagać :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
jbg
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 180
Rejestracja: 14 mar 2007, 11:48
Skąd: Szczecin
Płeć:

Postautor: jbg » 15 cze 2007, 08:40

snelius pisze:Ale nikt z nich nie spotkał się z takim przypadkiem.

W moim przypadku mówiono mi, że jak "nie wie" znaczy "nie kocha". Mieli rację. Co prawda tam chodziło o dłuższy okres czasu...
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 15 cze 2007, 08:45

snelius pisze:Pewność... ja tej pewności nie mam, dlatego robię nieracjonalnie niektóre rzeczy. Gdybym był pewien - nie byłoby problemu, tematu. Nie byłoby zwracania gitary.

Jaką Ty chcesz mieć pewność po 2 m-cach bycia razem? :|
Pewności takiej możesz nie mieć i po roku związku.

Za bardzo się zaangażowałeś w to wszystko. Ochłoń trochę a powinno być ok.
kknd
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 150
Rejestracja: 30 lis 2005, 22:40
Skąd: Olsztyn
Płeć:

Postautor: kknd » 15 cze 2007, 08:57

eh po 2 miechach moze byc co najwyzej zauroczenia ale to norma u facetow

Nie wyskakuj juz z tym tekstem, nie ograniczaj, bawcie sie dobrze ale nie skladaj jej takich deklaracji bo ja sploszysz
http://aneta.ulotka.biz/ Salon Fryzjerski Aneta W Olsztynie
Awatar użytkownika
PoznanPawelek
Bywalec
Bywalec
Posty: 57
Rejestracja: 18 maja 2007, 09:19
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: PoznanPawelek » 15 cze 2007, 09:55

snelius
Nie napisze tu nic wielkiego, a jedynie przylacze sie do opinii poprzednikow i troche wypunktuje:-)
1. Zwolnij troche,nie naciskaj nie nalegaj na spotkania.
2. Z Twojego opisu nie jest tak źle, ona na pewno sympatie do Ciebie czuje.
3. Na przyszlosc nie mow nigdy pierwszy kocham...mimo ze bedziesz to czul
4. staraj sie zapomniec o tym jak ja bardzo kochasz ( wiem ze to malo mozliwe, bo pewnie wprost proporcjonalnie do czasu jaki uplynal od ostatniego spotkania z nia coraz bardziej i czesciej o niej myslisz), praca, zajecie - wszystko co bedzie absorbujace.
5.Staraj sie nie rozmawiac ze znajomymi, rodzina na jej temat - BARDZO WAŻNE !
6. Raczej nie ignoruj jej tel. czy sms-ow (zbyt krotko sie znacie i ona moze to zle odebrac), ale da jej jakas nutke niepewnosci, niepokoju z jej strony-aby poczula ze musi sie z toba spotkac.
POWODZENIA !
Skromna dziewczyna nigdy nie goni za mężczyznami;
tak jak pułapka na myszy nie ściga myszy.

Wybierz towarzyszkę życia z rozmysłem. Od tej jednej decyzji będzie zależeć dziewięćdziesiąt procent twojego szczęścia lub nieszczęścia.
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 15 cze 2007, 10:01

PoznanPawelek pisze: Na przyszlosc nie mow nigdy pierwszy kocham...mimo ze bedziesz to czul

Aha... A jak trafi na kobiete która również wyznaje tę zasadę? Czy to znaczy że nigdy sobie nie powiedzą "kocham Cie"...? Jak dla mnie głupia zasada. Trzeba po prostu umieć wyczuć, kiedy dobrze jest powiedzieć "kocham Cię", a kiedy nie... I wg mnie to nie jest dobry moment, kiedy związek trwa 2 m-ce...
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 15 cze 2007, 10:30

snelius pisze:mamy oboje zjechaną psychikę przez nasze poprzednie związki i przez życie.

Kolejni z syndromem cały świat tylko nie my..
A poza tym sytuacja jakich wiele.. w zasadzie powtórzę to co inni.. wyskoczyłeś jak Filip z konopi. Zresztą może lepiej usłyszeć aha niż nie kocham cię lub kocham i zostać rzuconym po miesiącu.
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
PoznanPawelek
Bywalec
Bywalec
Posty: 57
Rejestracja: 18 maja 2007, 09:19
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: PoznanPawelek » 15 cze 2007, 12:14

Marissa, z calym szacunkiem...ta zasada byla skierowana do mezczyzny...rozumie twoj bunt, ale to zycie kreuje reguly...nie martw sie ze trafi na kobiete, ktora wyznaje podobna zasade, psychika kobiety jest inna i jestem pewny ze gdy jest prawdziwa milosc to od niej jako pierwszej to wyjdzie.
Skromna dziewczyna nigdy nie goni za mężczyznami;

tak jak pułapka na myszy nie ściga myszy.



Wybierz towarzyszkę życia z rozmysłem. Od tej jednej decyzji będzie zależeć dziewięćdziesiąt procent twojego szczęścia lub nieszczęścia.
snelius
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 14 cze 2007, 19:45
Skąd: zza muru
Płeć:

Postautor: snelius » 15 cze 2007, 23:43

Dzięki Wam wszystkim za rady i pouczenia. Skorzystam i zaryzykuję z realizacją (właściwie 'realizacja zluzowania' to złe stwierdzenie <diabel>). Najpierw jednak zadbam o siebie i spróbuję wrócić na swoje dawne tory, kiedy to byłem niezależny i radosny. Choć wtedy byłem singlem. <pijaki>
Pozdro!
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 16 cze 2007, 01:27

snelius pisze:Najpierw jednak zadbam o siebie i spróbuję wrócić na swoje dawne tory, kiedy to byłem niezależny i radosny.

Nareszcie porządne postanowienie :)
snelius pisze:Choć wtedy byłem singlem

Najlepszy partner, to osoba, która wewnętrznie czuje się jak singiel i jest połączona z drugim singlem <browar>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
AlicE!
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 263
Rejestracja: 29 maja 2005, 02:14
Skąd: Somewhere
Płeć:

Postautor: AlicE! » 18 cze 2007, 21:58

Byłam nią. To znaczy taka jak ona. Z tą różnicą że miała za sobą inne związki a ja nie, więc może się ni e wyszumiałam. Ale był moment że czułąm to co ona. Potrafiłam mu pokazać, że jest wspaniały i okazać mu czułość, której potrzebował. Ale nie potrafiłam powiedzieć że go kocham i będę z nim już zawsze. Dopóki tego nie potrafiłam, byl szaleńczo zakochany.
Ona jeszcze nie kocha, minęły dwa miesiące. Nie martw się, walcz! czasami miłość nie przychodzi od pierwszego wejrzenia, trzeba ją budować jak fundament.

Tak btw: Mona jeśli miłość to dla Ciebie w spokój to zazdroszczę, ja mam na odwrót ;p

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 285 gości