Mieszkanie przed slubem z partnerem/partnerka

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Lisica
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 28
Rejestracja: 20 sie 2008, 12:11
Skąd: Olsztyn
Płeć:

Postautor: Lisica » 06 lut 2009, 13:25

Oboje mamy 20 lat. No ja w tym miesiacu a on w marcu ;p

To się ciesz, byle z zabezpieczeniem


Z tym nie ma problemu, od kilku lat biore tabletki.

Co do niby zabawy w doroslosc - narazie nie pracujemy, ale rodzice beda nam pomagac z nimi nie ma problemow. Mieszkanie jest Pawla jego tata je kupil w tamtym roku, narazie jest wynajete ale tylko do wakacji. On juz z rodzicami uzgodnil ze od pazdziernika idzie tam mieszkac. Zgodzili sie i obiecali pomoc finansowa. Moi tez nie maja nic przeciwko i rowniez beda pomagac.
Oczywiscie jezeli zajdzie taka potrzeba to znajdziemy jakas prace ktora nie bedzie przeszkadzac w nauce.
Ostatnio zmieniony 06 lut 2009, 13:26 przez Lisica, łącznie zmieniany 1 raz.
I always thought I'd be a mom
sometimes I wish for a mistake
the longer that I wait the more selfish that I get
you seem like you'd be a good dad.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 06 lut 2009, 13:29

no to problemu nie widzę. Problem największy - mieszkanie - załatwiony, problem drugi - opłaty - również :)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
arossa79
Bywalec
Bywalec
Posty: 35
Rejestracja: 16 lis 2008, 19:55
Skąd: Pabianice
Płeć:

Postautor: arossa79 » 07 lut 2009, 12:31

Ja zamieszkalam z moim mezem po 8 miesiacach spotykania sie (po zareczynach) . Bylo fajnie , ciekawie , wiecej czasu dla siebie mozliwosc poznania swoich wad i zalet w codziennym zyciu :)
I tak bardzo nam sie spodobalo wspolne zycie razem pod 1 dachem ze po 4 mcach wzielismy slub i jestesmy razem do dzisiaj juz ponad 8 lat [:D]
CZASEM CHCIALABYM W GORSZE DNI ,UCIEC STĄD NIE MÓWIĄC NIC....
Grace

Postautor: Grace » 07 lut 2009, 21:44

TedBundy pisze: jak to widzicie? Rodzice Was będą utrzymywać w tym mieszkaniu?

mało przykładów na forum, gdzie rodzice i partner utrzymują jedną z drugą? Żony z kieszonkowym od rodziców. <hahaha>
Nie będę wyszczególniać, jak to u nas wygląda, bo bardzo zaniżamy statystyki ;)
Awatar użytkownika
passion_flower
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 143
Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:42
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: passion_flower » 08 lut 2009, 09:46

Grace pisze:bardzo zaniżamy statystyki ;)


To super, gratuluję. Ale weź pod uwagę, że nie wszyscy potrafią się w pełni utrzymać od pierwszego roku studiując poza swoim miastem ;) A ty, od jak dawna pracujesz?

I nie rozumiem tego odwołania do reszty forum, czujesz się dowartościowana dopiero jak swoją sytuacje porównasz do innych?

Co do autorki, to z tego, co zrozumiałam daleko od domu nie będzie, myślę, że to nadal jest ok. Jeśli rodziców stać i o ile to dobrze zorganizują, nauczycie się trochę samodzielności. A raczej nauczylibyście, bo z tego co piszesz, chłopak do wspólnego mieszkania szczególnie się nie pali :> Widać nie jest do tego gotowy, pewnie chce nacieszyć się wolnością, którą oferuje mu mieszkanie bez rodziców, a ty podjęłaś już za was decyzję, że zamieszkacie razem, mimo, że w takiej sytuacji masz akurat najmniej do gadania.

Reasumując, mieszkanie razem - fajnie, ale kiedy OBOJE partnerów jest na to gotowe.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 08 lut 2009, 11:11

Mieszkanie razem tak, ale dopiero po jakiejs powanej deklaracji typu zareczyny. Niestety, wiekszosc mezczyzn po zamies

zkaniu z kobieta, bedzie odsuwac jakis wiazacy krok jak najdalej - przewaznie to ona sprzata i gotuje, facet ma wygode i regularny seks, wiec po co sie wiazac? Oczywiscie, ze sa tez inni, "normalni", ale czestio zdarza sie tak, jak pisze. Taka ludzka natura.

No i jednak wiekszosc rodzicow nadal krzywo patrzy na takie mieszkanie razem.

Reasumujac - ja bym tak facetom zycia nie ulatwiala. Jak nie maja wszystkiego na tacy podanego, zwykle wiecej sie staraja. Z natury sa leniwi i nie ma co im tego lenistwa wzmacniac <diabel>
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 08 lut 2009, 13:13

Miltonia pisze:Oczywiscie, ze sa tez inni, "normalni",

O to mój.
Ja dużo częściej sprzątam i gotuję ( pracuje w domu a poza tym ja gotuje świetnie). ale w weekendy mam śniadanie do łózka podane, niedzielny obiad często ugotowany. Nigdy nie robię sama dużych zakupów, bo R nie chce bym dźwigała sama takie ciężary, nie zmywam. Reszta rzeczy jest raczej płynna kto ma czas ten zrobi.
W maju będzie 4 lata jak razem mieszkamy a on ani troszkę nie przestał się starać.

Za to moja znajoma trafiła na takiego o jakim pisze Miltonia. Olewa obowiązki domowe. Jak jest cos większego do zrobienia, to się w pracy bunkruje, albo na piwo idzie. zawsze jest zbyt zmęczony by coś w domu robić to on pada na pysk, on jest facet i robi męskie rzeczy, najcześciej męskie rzeczy to żłopanie piwa na kanapie i obsługa pilota.
Awatar użytkownika
Lisica
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 28
Rejestracja: 20 sie 2008, 12:11
Skąd: Olsztyn
Płeć:

Postautor: Lisica » 08 lut 2009, 14:39

passion_flower pisze:a ty podjęłaś już za was decyzję, że zamieszkacie razem, mimo, że w takiej sytuacji masz akurat najmniej do gadania.


I tu sie z Toba nie zgodze. W zaden sposob nie naciskam na swojego partnera by razem zamieszkac. Kiedy dowiedzial sie o tym mieszkaniu powiedzialam mu ze to zalezy od niego czy zamieszkamy razem czy nie. Sam zaproponowal wiec nie wiem na jakiej podstawie mowisz ze jest to moja decyzja. Nie bede sie pchac na sile gdzies gdzie mnie nie chca. To ze napisalam ze mial pewne watpliwosci nie znaczy ze nie chce tego w ogole a skoro sam powiedzial ze wyprowadzimy sie tam razem to chyba swiadczy o tym ze to on o tym zecydowal.
I always thought I'd be a mom

sometimes I wish for a mistake

the longer that I wait the more selfish that I get

you seem like you'd be a good dad.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 09 lut 2009, 07:19

Miltonia pisze:Reasumujac - ja bym tak facetom zycia nie ulatwiala. Jak nie maja wszystkiego na tacy podanego, zwykle wiecej sie staraja. Z natury sa leniwi i nie ma co im tego lenistwa wzmacniac <diabel>

A to? <boje_sie> to co takiego ?? :| z natury ? moze znowu jakies badania naukowe mam przeczytac ? [:D] człowiek z natury jest leniwy ! ale czlowiek to obie płcie ! i tyczy sie to w prawdzie wikszosci - ale nie wszystkich. Chciałbym też dowiedziec sie, co to jest to wszystko podane na tacy ? i o co ma sie starac ? bo rozumiem ze kobieta sie stara <hahaha> <hahaha>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Grace

Postautor: Grace » 09 lut 2009, 11:45

passion_flower pisze:Grace napisał/a:
bardzo zaniżamy statystyki


To super, gratuluję. Ale weź pod uwagę, że nie wszyscy potrafią się w pełni utrzymać od pierwszego roku studiując poza swoim miastem

źle się wyraziłam. Wyprowadzka ma dla mnie sens wówczas, gdy sama zarabiam na siebie, nie wyobrażam sobie wyprowadzić się i być na utrzymaniu partnera/rodziców (studia w innym mieście są tu trochę wyjątkiem, ale pracować zawsze się da). Także w naszym przypadku mieszkanie razem to etap dość późny, wcześniejsze zaręczyny, przygotowania do ślubu w toku.

choć akurat z tym się nie zgadzam
Miltonia pisze:Mieszkanie razem tak, ale dopiero po jakiejs powanej deklaracji typu zareczyny.
nie każdemu ślub do szczęścia potrzebny.
Miltonia pisze:No i jednak wiekszosc rodzicow nadal krzywo patrzy na takie mieszkanie razem.

Z całą pewnością nie większość.
Miltonia pisze:Reasumujac - ja bym tak facetom zycia nie ulatwiala

Kwestia chyba otoczenia/znajomych/przykrych doświadczeń. Nie zgadzam się, bo do tej pory spotykałam i spotykam porządnych facetów i dlatego mam o nich lepsze zdanie.
Awatar użytkownika
motylek
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 99
Rejestracja: 25 kwie 2006, 23:51
Skąd: w podróży
Płeć:

Postautor: motylek » 09 lut 2009, 13:37

Grace pisze:passion_flower napisał/a:
Grace napisał/a:
bardzo zaniżamy statystyki


To super, gratuluję. Ale weź pod uwagę, że nie wszyscy potrafią się w pełni utrzymać od pierwszego roku studiując poza swoim miastem

źle się wyraziłam. Wyprowadzka ma dla mnie sens wówczas, gdy sama zarabiam na siebie, nie wyobrażam sobie wyprowadzić się i być na utrzymaniu partnera/rodziców (studia w innym mieście są tu trochę wyjątkiem, ale pracować zawsze się da).


Nie, nie zawsze się da. Weź pod uwage studia trudne, gdzie zajecia trwaja od 8 do 18, a potem czlowiek siedzi do polnocy nad ksiazkami.
Mam kolezanke, ktora ciagnela ekonomie dziennie i jakas informatyke w zarzadzaniu i jeszcze pracowala na pol etatu. No i fajnie, ale nie wszystkie kierunki sa tak lajtowe.
I nie wszystko sie da studiowac zaocznie.
Awatar użytkownika
passion_flower
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 143
Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:42
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: passion_flower » 09 lut 2009, 20:15

Lisica pisze:Nie bede sie pchac na sile gdzies gdzie mnie nie chca


Słusznie. Ja wnioskowałam tylko na podstawie tego, co pisałaś wcześniej. Jeśli masz pewność, że oboje tak samo tego chcecie, to pozostaje tylko pakowanie.

motylek pisze:nie wszystkie kierunki sa tak lajtowe


No, ekonomia, jak powszechnie wiadomo, jest w tyle za murzynami i szkołami klejenia tipsów :>
Rozumiem, że to do różnych uczelni, a nie tylko kierunków miało się odnosić
Awatar użytkownika
motylek
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 99
Rejestracja: 25 kwie 2006, 23:51
Skąd: w podróży
Płeć:

Postautor: motylek » 09 lut 2009, 22:47

passion_flower pisze:No, ekonomia, jak powszechnie wiadomo, jest w tyle za murzynami i szkołami klejenia tipsów :>
Rozumiem, że to do różnych uczelni, a nie tylko kierunków miało się odnosić


Nie studiowalam ekonomii, tylo wiem, ze ludzie ją studiujacy dziennie spokojnie robia dwa kierunki albo pracuja i ich oceny na tym nie cierpia :)
Nie wiem jak jest na "roznych uczelniach", bo takiego rozeznania nie mam, wiem jak jest np. na Uni Łódzkim.
Awatar użytkownika
passion_flower
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 143
Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:42
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: passion_flower » 11 lut 2009, 09:32

motylek pisze:Nie wiem jak jest na "roznych uczelniach", bo takiego rozeznania nie mam, wiem jak jest np. na Uni Łódzkim.


No właśnie, więc skąd te uogólnienia? Osobiście jestem za podejmowaniem pracy podczas studiów, ale wśród przypadków znanych mi z AE, oceny jednak ucierpiały. No, ale nie zam wszystkich oczywiście 8) Niemniej jednak, stwierdzenie, że na ekonomii to z palcem wiadomo gdzie, tym bardziej, że rzucone podczas sesji wydaje mi się co najmniej krzywdzące
Złoty
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 167
Rejestracja: 19 wrz 2007, 11:14
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Złoty » 12 mar 2009, 19:24

Moja sympatia zamieszkała z byłym po czterech miesiącach znajomości i zdecydowanie bokiem im to wyszło. Sądzę że narzucili sobie ten etap za wcześnie. Po roku z hakiem związek okazał się niewypałem.
Zaciekawiło mnie w tym co mówi to, jak bardzo przyzwyczaiła się do mieszkania z kimś. Teraz źle się czuje sama w pustym mieszkaniu. Ma problemy z zasypianiem bez bliskości drugiej osoby. Na dodatek nie lubi gotować tylko dla siebie więc korzysta z posiłków w miejscu pracy a w domu tylko coś skubnie z lodówki.

Opiszcie, proszę, jakie wasze zwyczaje zmieniły się lub pojawiły po w trakcie wspólnego zamieszkiwania?

Chciałbym z nią zamieszkać gdy lepiej się poznamy ale nie będę się śpieszył.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 12 mar 2009, 22:42

W przypadku Twojej dziewczyny Zloty, to chyba troche o inne rzeczy chodzi niz to, ze sie przyzwyczaila, ze lubi gotowac dla dwojga itd. Przestan sie oszukiwac i zyc wyobrazeniami o jej cudownym charakterze.

Nijak doswiadczenia innych nie beda odnosily sie do Twoich i Twojej "dziewczyny", bo trudno spotkac podobna sytuacje. No, ale rozne dziwnosci w przyrodzie sie zdarzaja, wiec moze.

Uwazam, ze facet przez jakis czas powinien mieszkac sam. Wtedy wiadomo czy umie dbac o siebie, o dom, czy nie przerasta go zrobienie glupich zakupow, czy umie cos ugotowac. Potem moze mieszkac z dziewczyna. Inaczej zbyt czesto robi sie z tego uklad pt. "ona zajmuje sie domem, on pan i wladca daje sie obslugiwac".
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać

przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 13 mar 2009, 02:42

Miltonia pisze:Uwazam, ze facet przez jakis czas powinien mieszkac sam.

Ja też. Chyba bałabym się brać takiego wyciućkanego przez mamusię i przyzwyczajonego do tego, że zawsze ma uprane, wyprasowane i podane na tacy wszystko. Zresztą to nie tylko mężczyzn się tyczy.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Topp
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 89
Rejestracja: 22 sie 2008, 11:28
Skąd: Mokotów
Płeć:

Postautor: Topp » 13 mar 2009, 11:55

A ja uważam, że kobieta powinna przejść obowiązkową lobotomię i odwszenie zanim zacznie marnować czas jakiemuś facetowi lub udzielać się na forum. LOL. Kocham te wasze teorie <fuckoff> .

No fakt, że ja akurat sporo czasu, z różnymi perturbacjami i wyjątkami, mieszkałem sam i teraz pomieszkuję u dziewczyny. Pomieszkuję dbając o to, żeby było czysto, naczynia były pozmywane i żeby skarpetki się nie walały, ale mam tez swoje mieszkanko, które jest moim miejscem, gdzie mam swoje zabawki a skarpetki całymi tygodniami leżą na dywanie. Rzadko zapraszam tam swoją dziewczynę, bo to moja enklawa.
Nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepić, jak to mówią.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 13 mar 2009, 13:07

Topp pisze:Kocham te wasze teorie <fuckoff> .

Lolli i Miltonia mieszkają ze swoim facetem, więc frustracje w kieszeń


Dziewczyny jak widzicie własne mieszkanie nie jest gwarancja wygonienia flejtucha z faceta
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 13 mar 2009, 13:19

Topp pisze:ja uważam, że kobieta powinna przejść obowiązkową lobotomię i odwszenie zanim zacznie marnować czas jakiemuś facetowi lub udzielać się na forum


8) i tyle w temacie

A poważniej: jasne, że czasami zrobi się syf, czasami jakaś butelka stoczy się ze stołu po chlaniu, jak w melinie ;DD Jakiś kapsel wyrzuci się za szafę. Ale na wszystko jest czas i miejsce. Nie można doprowadzić mieszkanie do poziomu chlewu, bo potem jest już niewesoło. Mam takiego kolegę, u którego w domu uważam na kurki od kranu, by mi nie zostały w ręce, gdy ich dotykam. Siadając na złamanym tapczanie z wystającą sprężyną również trzeba uważać. Po prostu niektórym się przestaje kiedyś chcieć i mają wszystko w dupie ;DD
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Topp
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 89
Rejestracja: 22 sie 2008, 11:28
Skąd: Mokotów
Płeć:

Postautor: Topp » 13 mar 2009, 15:01

więc frustracje w kieszeń


Dobra, co do frustracji, to już wszystko w tym temacie jest jasne.

Do mieszkania razem trzeba dojrzeć. Kiedyś gdy rzucałem się w wiry namiętności bardzo chciałem sobie mieszkać z wybranką, jakieś takie głupie parcie na źle pojętą dojrzałość, samodzielność itp.. Teraz skłaniam sie raczej do tego, że wolę kilka nocy w tygodniu spędzić w swojej jaskini. Bez parcia na zabawę w dom. Na to jeszcze czas przyjdzie.
Nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepić, jak to mówią.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 13 mar 2009, 15:07

Topp pisze:Do mieszkania razem trzeba dojrzeć.

Zdecydowanie. To nie zabawa dla dzieci ( metryczka nie ma tu nic do rzeczy)
Topp pisze:Na to jeszcze czas przyjdzie.

Niektórym nawet do czterdziestki nie przychodzi. ale dobrze, ze masz świadomość, ze jeszcze do tego typu bliskości i bycia ze sobą nie dojrzałeś
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 13 mar 2009, 15:15

No to kończymy przepychanki osobiste. Dalsze będę ciąć.

A mieszkanie razem.. jak dla mnie tylko wtedy, kiedy przestrzennie i organizacyjnie da się jednak wykroić kąt dla każdego do życia osobno. Do mieszkania bardzo blisko z kimś nie nadaję się za bardzo i nie zdecydowałabym się, za dużo mam denerwujących nawyków i za mało tolerancji.
Ostatnio zmieniony 13 mar 2009, 15:16 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.
Topp
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 89
Rejestracja: 22 sie 2008, 11:28
Skąd: Mokotów
Płeć:

Postautor: Topp » 13 mar 2009, 15:26

Topp pisze:Na to jeszcze czas przyjdzie.

Niektórym nawet do czterdziestki nie przychodzi. ale dobrze, ze masz świadomość, ze jeszcze do tego typu bliskości i bycia ze sobą nie dojrzałeś[/quote]


Hmmm...Kategorycznie dosyć...
Co Ty Modzie możesz o tym wiedzieć, do czego dojrzałem, a do czego nie? To nie jest kwestia dojrzałości do tego typu bliskości, bo ta akurat nie jest mi nieznana, tylko zdroworozsądkowego dania sobie swojej przestrzeni życiowej. Na razie ślubu nie planuję i nie chce mieszkać z kimś na stałe, bo nie muszę a i tak więcej czasu w pracy spędzam niż w domu. Mieszkanie kogoś z kims też mi nie imponuje, bo o dojrzałości nie świadczy.
Byłem już z taka jedną, która zarzucała mi brak dojrzałości bo jej pierścionek nie kosztował tyle co pierścionek jej koleżanki, więc jestem dosyć odporny na te gadki.
Nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepić, jak to mówią.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 13 mar 2009, 15:44

Sam pisałeś, ze

Do mieszkania razem trzeba dojrzeć


i to

Topp pisze:Na to jeszcze czas przyjdzie.



Mój nick to Dzindzer, względnie Dzin.
Awatar użytkownika
Miss_Pringles
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 10
Rejestracja: 13 mar 2009, 11:43
Skąd: z nieba
Płeć:

Re: Mieszkanie razem...

Postautor: Miss_Pringles » 13 mar 2009, 15:48

prien pisze:Po jakim czasie bycia razem byliście gotowi na zamieszkanie z waszą połówką? Jakie były wasze odczucia po zamieszkaniu pod wspólnym dachem? Czy coś się wtedy zmieniło?

Zamieszkaliśmy ze sobą po roku bycia ze sobą. Na początku było ciężko. Nasze gusta są całkowicie odmienne jeśli chodzi o wygląd mieszkania, ale jakoś zawsze udawało nam się dojść do kompromisu :) obecnie mieszkamy ze sobą ponad pół roku i nie wyobrażam sobie mieszkac z kimś innym. :)
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 14 mar 2009, 18:25

TedBundy pisze: jasne, że czasami zrobi się syf, czasami jakaś butelka stoczy się ze stołu po chlaniu, jak w melinie ;DD Jakiś kapsel wyrzuci się za szafę. Ale na wszystko jest czas i miejsce.

Bzdura ! nie ma takiej opcji ! jak i przyzwolenia ! to kwestia wychowania - jesli dopuszczasz do takiego czegos, jestes flejtuch.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Złoty
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 167
Rejestracja: 19 wrz 2007, 11:14
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Złoty » 16 mar 2009, 15:13

Miltonia pisze:Uwazam, ze facet przez jakis czas powinien mieszkac sam. Wtedy wiadomo czy umie dbac o siebie, o dom, czy nie przerasta go zrobienie glupich zakupow, czy umie cos ugotowac. Potem moze mieszkac z dziewczyna. Inaczej zbyt czesto robi sie z tego uklad pt. "ona zajmuje sie domem, on pan i wladca daje sie obslugiwac".


To zależy od wychowania. Znam kilku facetów, łącznie ze mną, którzy w brudzie i bałaganie źle się czują i potrafią przestrzeń mieszkania ,,opanować". Nie trzeba zresztą mieszkać samemu żeby dookoła siebie mieć burdel. Kilka odwiedzin u partnerki mieszkającej z rodzicami zawsze rozwiewa moje wątpliwości w kwestii jej podejścia do kwestii chaosu i ładu.

Poza tym jeśli potrafię zrobić ekstra kolację przy świecach dla dwojga to z codziennym drugim daniem też chyba sobie dam radę :)

Miltonia pisze:Nijak doswiadczenia innych nie beda odnosily sie do Twoich i Twojej "dziewczyny", bo trudno spotkac podobna sytuacje. No, ale rozne dziwnosci w przyrodzie sie zdarzaja, wiec moze.

No bez przesady, to nie mutant - ma też kilka ludzkich cech ;) więc będę się do jej zachowania czasem odnosił.
A wracając do tematu to podoba mi się w stan w jakim utrzymuje swój wynajmowany pokoik i robi przepyszne spagetti, pulpety i dania z mrożonych warzyw (mniam!). Miło by było mieszkać z kimś takim.
Ostatnio zmieniony 16 mar 2009, 15:20 przez Złoty, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 16 mar 2009, 15:18

Tu nie chodzi tylko o to czy ma się porządek w pokoju i umie się kolacje zrobić.
Trzeba umieć ogarnąć wszystko co sie w domu robi, łącznie z organizacja tej pracy. Wiedzieć, ze papier do kibelka trzeba kupić, rachunki popłacić. do tego dochodzi gospodarowanie kasa, bo utrzymać siebie u mamusi a na swoim to tez dwie różne rzeczy
Złoty
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 167
Rejestracja: 19 wrz 2007, 11:14
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Złoty » 16 mar 2009, 15:34

Dzindzer pisze: Wiedzieć, ze papier do kibelka trzeba kupić, rachunki popłacić.


Aaaaaa, już chwytam! Chodzi wam o racjonalne gospodarowanie kaską ze skromnej pensji. 3/4 zarobków odkładam na motocykl, 500zł przepuszczam na siebie i drugą połówkę ale wiem że to stosunkowo sporo i nie zawsze będzie tak różowo. Rozsądne podejście?

Rachunki censored
Nienawidzę tego że za gaz przysyłają mi ,,prognozy" a potem właściwe rozliczenia! Na złość im płacę ten badziew raz na 3 miesiące w ramach osobistej walki z tym systemem.

Jeśli facet w ramach pracy zawodowej zajmuje się księgowością firmy to chyba test na gospodarność można mu zaliczyć ,,bez egzaminu"? ;)

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 263 gości