Kochani " tesciowie"

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Kochani " tesciowie"

Postautor: Fernir22 » 30 mar 2007, 10:24

W sumie nie jestem jeszcze hajtnieta - dopiero trwam w narzeczenstwie - slub planujemy z moim mezczyna po narodzinach naszej dzidzi gdy dojde do formy - ale nie w tym sek. Zastanawiam sie ostatnio czy tylko ja tak mam ... A chodzi mianowicie o moich tesciow - nie, nie, nie ... nie chce tu napisac ze sa okrutni i we wszystko sie wchrzaniaja ( choc ? :| ) tylko chodzi o to ze dzialaja na mnie jak plachta na byka. I sama nie wiem czemu. Wystarczy jakas uwaga , "dobra rada" a czuje sie tak jakby co najmniej robili zamach na moja prywatnosc. Poztym sa przesadnie troskliwi. Ja nie mam 16 lat tylko prawie 22 .. a traktuja nas, mnie i mojego narzeczonego jak male dzieci. Rozumiem dla rodzicow zawsze zostanie sie dzieckiem ale no ludzie .. zeby troskliwym "wzrokiem" i "dobra rada" sugerowac 23 letniemu facetowi zeby robil tak i tak i oczekiwac tego od niego, a jak tak nie zrobi to truc dupsko, to mnie cos trafia. A jak juz siada na mnie ( np. nasi rodzice sie jeszcze nie znaja, tesciowie chca sie poznac - moi nie , ja nie widze powodu - dziecko to nie powod aby robic wielkie hallo i wieczorki zapoznawcze a tesciowie uwazaja ze tak wypada i juz i naciskaja na mnie doprowadzajac mnie do bialej goraczki , albo naciskaja bym zamieszkala z nimi bo dziecko powinno byc przy ojcu i przy kazdej sposobnosci gdy moj facet zniknie napieraja na mnie i i probuja niby delikatnie przekonac troskliwym wzorkiem - co to z nami bedzie jak bedziemy zyc osobno) Mam juz tego dosc - rozmawilam na ten temat z moim narzeczonym - on rozmawial na ten temat z rodzicami by dali mi juz spokoj ale oni teraz robia to pod jego nieobecnosc ( np. jak sie kapie) nie chce byc niegrzeczna . Jak by jeszcze w argonacki sposob mnie terroryzowali albo krzykiem czy awanturami - nie miala bym skrupulow by pokazac swoje rogi - ale oni robia to w tak spokojny , z usmiechem i wielka troska w oczach sposob ze nie mam serca im powiedziec zeby sie odpierd *** tymczasem wykanczam sie psychicznie. I dojdzie do tego ze przestane odwiedzac mojego narzeczonego by uniknac tesciow i ich dobrych rad na moje wspolne zycie z nim i z dzidziusiem uhh ... Wy tez tak macie - ? bo ja juz nie wiem czy jestem po prostu przewrazliwiona czy trafilam na slodki sposob terroryzowania przez tescow.

i jeszcze jedna sprawa :
Chodzi o chrzciny naszej dzidzi. Moj tesc nie wyobraza sobie tego wodki. Ja osobiscie jestem za tym by wodki nie bylo poniewaz nie chce wiazac ze tak powiem odswietnego dnia mojego dziecka z wielkiem pijajanstwem , owszem lampka wina kulturalnie. Ale nie jestem za piciem wodki i tu pojawia sie problem - moj tesc lubi wypic i on sobie takiego swieta nie wyobraza bez alkoholu - jak mu wspomnialam ze u mnie tak nie bedzie to powedzial ze dziwaczka jestem bo na kazdych chrzcinach sie pije. To ja mu na to ze jak mial swoje dzieci to sobie mogl pic na ich chrzcinach ale na mojego dziecka chrzcinach,alkoholu nie bedzie. To sie uniosl i powedzial ze i tak przyniesie- zdenerwowal mnie strasznie - nie wiem jak go przekonac ze nie chce zadnego twardego alkoholu! a juz tym bardziej oblewania do upadlego. Nie chce byc nie mila z jednej strony ale z drugiej drazni mnie takie zachowanie.
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 30 mar 2007, 10:42

Jest pewna podobizna między synową i teściami a dorastąjącą gówniarą i rodzicami. Jedna i druga się buntuje, jakby miała do czynienia z wrogami, a nie z bliskimi osobami. Nic złego nie widzę w tym, że chcą spotkać się z Twoimi rodzicami, bo chcą poznać rodziców ich przyszłej synowej, ot tyle złego. Rodzice, teście to osoby strasze i nalezyty szacunek im się należy, mimo ich rad, ktore czasami wydawają się nie potrzebne. Rad można zawsze wysłuchać, a zrobisz i tak po swojemu. Nie widzę sensu kłócić się już na początku, bo teść chciałby wódkę na chrzcinach. Niech sobie chce, Wy i tak zadecydujecie o tym czy będzie czy nie będzie. Rozumiem, że możesz być rozdrażniona, jak namawiają Cię na zamieszkanie z nimi, ale postaw sprawę jasno, że nie i koniec. Poproś, żeby nie składali już tych propozycji, bo jak będziesz chciała, to sama się do nich z tym zwrócisz, że narazie tak czy tak dziękujesz za troskę. Grzecznie, bez nerw.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Awatar użytkownika
LauRKa
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 116
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:01
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: LauRKa » 30 mar 2007, 11:11

Rozumiem, że jestes w ciązy, więc być może horomony powodują, że dobre rady odbierasz jako ataki (moja koleżanka przez 7 miesięcy plakała, a to, ze zle ciastka, a to, ze kwiatki zwiędły, a to, ze pada deszcz). Planujesz slub ze swoim narzeczonym, a wasi rodzice sie jeszcze nie znaja, dla mnie to dziwne. Skoro jestescie zareczeni, a ty jestes w ciąży, to chyba "wieczorek zapoznawczy" powinien sie odbyc.

Zgadzam sie z natasza, rad tesciów zawsze mozesz wysłuchac, co nie znaczy, że musisz wg nich postępowac. Może po prostu powiedz im, że zrobisz tak jak będziesz chciała, jesteś wdzięczna za dobre słowo i poradę, za opieke i troskliwość, ale masz swoje lata i swoje zdanie i będziesz postępowac tak, jak uważasz. Proste.

Co do wódki na chrzcinach. Powiedz tesciowi, ze pipić będzie mógł na pepkowym, a na chrzcinach będzie winko. Wy to organizujecie, to bedzie wasze dziecko i wy bedziecie decydować co bedzie się piło i jadło.
"Dobrze widzi się tylko sercem. To, co ważne jest niewidoczne dla oczu."
LauRKa
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 30 mar 2007, 11:17

Oni organizują ale może teściowie płacą. W sumie też bym nie chciała żeby na chrzcinach pito wódkę. Ale "starych nawyków" ciężko się pozbyć. Musisz z uporem maniaka powtarzać że wódki nie będzie, że sobie nie życzysz alkoholu na chrzcinach ich wnuka. A czy teściowie i rodzice się na to zgodzą... Ciężka sprawa. Z doświadczenia wiem że i tak po swojemu mogą zrobić.
Stormy

Postautor: Stormy » 30 mar 2007, 11:33

a ja ich rozumiem, nie wiem czy zaraz trzeba ich rady odbierac za falszywe i za atak (choc sama nie lubie dobrych rad). ne dziwie sie im ze chca zeby ich wnuk mial oboje rodzicow na miejscu, bo mimo ze wychowala mnie mama zdaje sobie sprawe jak wazny jest ojciec, szczegolnie na poczatku. moze chca miec na wszystko oko, jak sie czegos samemu dopilnuje to ma sie wieksza pewnosc ze wszystko pojdzie dobrze.
po slubie bedziecie rodzina, dlatego twoi rodzice i tesciowie powinni sie poznac, pogadac, powyciagac stare zdjecia i se powspominac, tudziez posiedziec w ciszy ze sztywnymi usmiechami ;) to sa wasi rodzice, chca dla was dobrze
Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 30 mar 2007, 11:56

Dla jasności - ja my z narzeczonym płacimy za chrzciny które odbeda sie u mnie w domu - gdzie alkoholu na takich uroczystosciach sie nie pije - rozumiem - urodziny dorosłych , imieniny - ale nigdy sie nie pijo na uroczystosciach zwiazanych z dziecmi - dlatego mnie cos trafia jak moj tesc sie upiera ze i tak wypije i tak.

Co do wtracania sie - rozumiem ze sie troszcza - ale bez przesady - ciagłe nagabywanie mnie o wspolne mieszkanie - gdy jasno wyrazilam swoje zdanie ze nie chce mieszkac razem z tesciami - tu delikatnie wyjasnilam dlaczego ( byla bym calkowicie zalezna od nich - bo niestety nie pracuje , mamy kompletnie inne zwyczaje panujace w domu - mozna powiedziec ze rodzina mojego narzeczonego i moja to dwa rozne swiaty) i pomimo tych wyjasnien ciagle jestem nagabywana - teraz to przejelo forme konspiracji - gdy mojego mezczyny nie ma w poblizu - bo wiedza ze on na nich "warknie" - a ja nie.

Co do poznania sie z moimi rodzicami - to ze jestemy zareczeni nie oznacza ze hop siu bedzie slub - zareczylismy sie ze to tak nazwe - miedzy soba - jest piersionek - ale jako takich oficjalnych zareczyn nie bylo - mimo iz wszyscy wiedza o nich i jestem przedstawiana jako jego narzeczona. Oficjalne zareczyny planujemy wtedy kiedy dziecko sie urodzi , razem z rodzina jego i moja - nie widze sensu wczesniej sie poznawac - bo uwazam ze to ze jestem w ciazy nie znaczy ze nasze rodziny musza sie koniecznie poznac - przyjdzie czas pora to sie poznaja - moi rodzice z takiego samego zalozenia wychodza - przeciez ich nie zmusze do spotkania z jego rodzina. Ale niestety tesciowie tego nie rozumieja - pomimo iz wiele razy tlumaczylam az wreszcie powiedzilam jasno ze moi rodzice nie chca sie na razie poznawac - ci uparcie truja mi tylek. Moi rodzice nie naleza do osob zbytnio spoufalajacych sie ani az tak towarzyskich jak moi tesciowie - oni natomiast to bardzo towarzyscy ludzie , chca wszystko i zawsze wiedziec byc na biezaco - i wyobrazaja sobie ze zostana z moimi rodzicami wielkimi przyjaciolmi - tu tez probowalam wyperswadowac to moim tesciom - bo znam swoich rodziców. Niestety - rozmowa na nich i tlumaczenia nic nie daja - dochodzi do tego ze mysla ze klamie, ze sie ich wstydze czy w ogóle nie wiem juz sobie co mysla.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 30 mar 2007, 12:26

Fernir22 pisze:bo uwazam ze to ze jestem w ciazy

Ależ błąd w rozumowaniu! Nie Ty jesteś w ciąży, tylko WSZYSCY są w "ciąży"! I twój facet i Twoi teściowie, którzy będą DZIADKAMI! Przecież oni też mają uczucia i przeżywają to na swój sposób.
A chcą się poznać, bo to naturalne i chcą odwiedzać wnuka normalnie. A nie prosić o audiencję i to u Siebie. Dodatkowo może chcieliby coś uradzić z Twoimi rodzicami, coby dzieciom było lepiej.
Zabierzesz se dziecko do siebie i udajesz, że nic się nie dzieje. Przecież będziecie tworzyć rodzinę, a w niej każdy powinien być szanowany? :|
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 30 mar 2007, 12:59

Fernir22, Lepiej się ciesz że ktoś chce wam pomóc na pewno twoi teściowie nie mają złych intencji.. co do wódki spokojnie możesz wyjaśnić czemu jej sobie nie życzysz.. robisz problemy tam gdzie ich nie ma.. <pijak>
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 30 mar 2007, 13:03

w całej rozciągłości zgadzam się z mysiorkiem <browar>

Fernir22, jak na tę całą sytuację reaguje Twój narzeczony? i czy on nie może wytłumaczyć ojcu, że ta wódka to niekoniecznie najlepszy pomysł? :)
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 30 mar 2007, 13:05

Mysiorek pisze:Nie Ty jesteś w ciąży, tylko WSZYSCY są w "ciąży"!

jednak najbardziej ona. zreszta ona ma tworzyc ze swoim narzeczonym nowa rodzine, w tej rodzinenie najwazniejssi sa oni a jak przyjdzie na świat dziecko to oni i dziecko.
Jesli chodzi o poznanie sie rodzin. niby rzecz normalna ale. skoro jej rodzice nie chca to nie rozumiem tych namolnych tesciów.
Na chrzciny daj taki alkohol jaki chcesz, a skoro to u Twoich rodziców, to bedzie tak jak oni chca. Jesli mimo to teśc przyniesie i otworzy cos mimo sprzeciwu to wyjdzie na człowieka bez obicia.
Skoro tak przeszkadza ci wtracanie sie, to nie jezdzij tak czesto do tych ludzi.
Mysiorek pisze:Przecież będziecie tworzyć rodzinę, a w niej każdy powinien być szanowany? :|

tak ona tez, jej potrzeby i zdanie równiez. a tesciowie ignoruja to wciskajac ciagle swoje.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 30 mar 2007, 13:34

Dzindzer pisze:skoro jej rodzice nie chca to nie rozumiem tych namolnych tesciów.
Przecież oni chcą się tylko POZNAĆ! To jest jakieś halo, żeby dziadkowie się nie znali? :| Przecież to trąci jakąś konspirą: Ona+rodzice+dziecko w jednym stali domku, a reszta gdzie indziej i to nieznana :| CO TO JEST?! Nie dziwię się, że teście się dziwią :D
Dzindzer pisze:tak ona tez, jej potrzeby i zdanie równiez
Nawet sobie nie zdaje sprawy ile może zepsuć takim zachowaniem... dziwnym, jak dla mnie :| :| :|
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 30 mar 2007, 13:47

Mysiorek pisze:Przecież oni chcą się tylko POZNAĆ! To jest jakieś halo, żeby dziadkowie się nie znali? :|

a czy ja napisalam, ze to cos dziwnego, że halo. Jedni nie chca to nie pozostaje nic innego tym tesciom jak uszanowac.
Mysiorek pisze:Nie dziwię się, że teście się dziwią :D

dziwieniu to w sumie tez sie nie dziwie. ale marudzeniu tak. znaja sytuacje to czego chca od tej dziewczyny.
Mysiorek pisze:Nawet sobie nie zdaje sprawy ile może zepsuć takim zachowaniem...

rozwinął bys, bo mnie zaciekawiło
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 30 mar 2007, 13:57

W ogole to postawione na glowie. Nie midszkacie razem, Twoj partenr mieszka z rodzicami, Ty jak rozumiem u swoich. Nie dziw sie wiec, ze sa osoby (np tesciowie) dla ktorych ta sytuacja jest dziwna i chca wszystko alatwic dobrze. Moze nieumiejetnie rozmawiaj, ale oni przynajmniej probuja. A Ty? Dziecko to jest wielkie halo, ale moze nie wszyscy to pojmuja. Tesciowie juz tak, bo oni juz przez to przeszli.

Cala nadzieja w tym, ze dojrzejesz i Ci sie kiedys zmieni.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 30 mar 2007, 14:06

Miltonia pisze:Cala nadzieja w tym, ze dojrzejesz i Ci sie kiedys zmieni.

to moze napisz jej w czym błedy popełnia.
bo narazie wyglada to tak jak by ona same bledy robiła. jak by tesciowie mieli same raje.
Dla mnie dwie strony w pewnych sprawach przeginaja.
ale ja obiektywna nie jestem bo tez mam problemy , a własciwie to sama nie wiem czy mam czy nie. moi przyszli tesciowie żyja poza moja swiadomoscia.
Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 30 mar 2007, 14:22

Nie uwazam zebym przeginała. Po prostu drazni mnie to ze nie potrafia uszanowac mojego zdania. Jesli mowie nie to tez tak mysle - probuja na sile mi wmowic swoje przekonania i zmusic do mieszkania razem. Kiedy ja niestety nie czuje tego. Oboje z moim narzeczonym jestesmy podobnego zdania ze nie chcemy mieszkac z swoimi rodzicami bo bedzie sie tylko psuc. Jak juz zamieszkamy to tylko na swoim , a ze swojego aktualnie nie mamy wiec pozostanie po staremu. Ja u siebie on u siebie. Narzeczony wspiera mnie w tym i jestem takiego samego zdania jak ja. Dlatego jego rodzice nie podejmuja z nim rozmowy bo wiedza ze nic nie wskuraja tylko chodza za mna jak cien. Rozumiem ich troske , szanuje ich ale sa pewne granice. To ja jestem w ciazy i to ja z moim narzeczonym bedziemy mieli dziecko - ja z nim mam zamiar sie hajtnac - nie z jego rodzicami. A jego rodzice zachowuja sie tak jakby nam chcieli poustawiac zycie , za nas wychowac dziecko za nas wszystko dla niego kupic ( jakie wielkie rozczarowanie bylo gdy to ja z swoim narzeczonym wybralam lozeczko a nie tesciowa) Rozumiem ze to ma byc ich pierwszy wnuk i chca dla niego jak najlepij ale no prosze .. niech nie decyduja za nas jak ma nasze zycie wygladac.

A to ze moim rodzice nie chca sie poznac - nic na to nie poradze , zreszta oboje z narzeczonym stwierdzilismy ze poznaja sie w swoim czasie - niestety jego rodzina nie moze wytrzymac i to mi truje :(
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 30 mar 2007, 14:32

Fernir22 pomijam teraz zdanie Twoich rodziców, to zastanawia mnie czemu nie chcesz by rodziny sie poznaly. Nie musza sie kochac, spotykac czesto. Mi chodzi o samo spotkanie, poznanie sie.
Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 30 mar 2007, 14:46

Moze to jakis uraz do nich .. do rodziców mojego narzeczonego - ze robia wszystko na sile. Byc moze gdyby tak nie nalegali nawet bym chciala ale im bardziej upieraja sie przy tym spotkaniu tym bardziej ja jestem przeciwna. Poztym ostatnio doszlismy do wniosku ze nasi rodzice pochodza z 2 roznych swiatów i oboje z narzeczonym obawiamy sie tego spotkania.
Dlatego byc moze nam sie do niego nie spieszy. Poztym moj narzeczony obawia sie tez tego ze jego matka bedzie probowala jakos wplynac na moich rodzicow bysmy wzieli slub wczesniej , badz zamieszkali razem - ona juz taka wscibska i "troskliwa" jest - szkoda tylko ze robi to wszystko wbrew naszej woli.
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 30 mar 2007, 14:49

Fernir22 pisze:niech nie decyduja za nas jak ma nasze zycie wygladac.

Wkrecasz sobie.. pewnie faceta sobie pod pantofel wlozylas.. twoja sprawa..To ty tutaj jestes uparta jak osiol a nie twoi tesciowie.. nie stala by sie nikomu krzywda gdyby przy kawie wasi starsi sie poznali.Ale przez twoje dziwne kosmiczne zasady nie dopuszczasz do tego bo twoj majestat ucierpi jesli wysluchasz kogos kto troche w zyciu przezyl i chce dla ciebie i twojego dzieciaka dobrze.. Przeczytaj to uwaznie i nie mysl ze ja to pisze zlosliwie czy cos.. dobrze sie nad soba zastanow.
(nie mam polskiej czcionki wiec przepraszam jesli kogos to razi ;) )
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 30 mar 2007, 14:49

Fernir22 pisze:Moze to jakis uraz do nich .. do rodziców mojego narzeczonego - ze robia wszystko na sile. Byc moze gdyby tak nie nalegali nawet bym chciala ale im bardziej upieraja sie przy tym spotkaniu tym bardziej ja jestem przeciwna.

Jak dziecko....
Fernir22 pisze:Poztym ostatnio doszlismy do wniosku ze nasi rodzice pochodza z 2 roznych swiatów i oboje z narzeczonym obawiamy sie tego spotkania.

Kogo się wstydzisz, rodziców czy teściów?
Troszkę zaufania, i rodzice i teściowie to dorośli ludzie, i żadnego wstydu nie narobią samym sobie.
Fernir22 pisze:Poztym moj narzeczony obawia sie tez tego ze jego matka bedzie probowala jakos wplynac na moich rodzicow bysmy wzieli slub wczesniej , badz zamieszkali razem - ona juz taka wscibska i "troskliwa" jest - szkoda tylko ze robi to wszystko wbrew naszej woli.

Po co wam ślub w takim razie? Skoro teraz nie chcecie razem zamieszkać, po urodzeniu dziecka też nie, a dopiero za jakiś czas. To po co teraz ślub brać w ogóle?
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 30 mar 2007, 14:52

A co do zamieszkania u tesciow pewnie boisz sie domowych pieleszy opuscic.. a niedlugo bedziesz twojego faceta obwiniac ze nie byl przy tobie gdy w ciazy bylas..co ciekawsze pewnie wszystko zrzucisz na tesciow.. bo co? Bo ktos chcial ci pomoc..
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 30 mar 2007, 14:57

Jeśli jego mama jest faktycznie nadopiekuńcza, to nie jest to najlepszy pomysł, by mieszkać z teściową. Z resztą moim zdaniem to zawsze zły pomysł. Na spokojnie im tłumacz, że tak postanowiliście. A rodzice powinni się spotkać, może ustalą jak Wam pomóc, pomyślą o kredycie dla Was na mieszkanie, kto wie.:-)
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 30 mar 2007, 15:00

Fernir22 pisze:Poztym ostatnio doszlismy do wniosku ze nasi rodzice pochodza z 2 roznych swiatów i oboje z narzeczonym obawiamy sie tego spotkania.

to sie spotkaja, lekko poznaja i najwyżej klapa bedzie.
chociaz to i tak nie tylko od Ciebie zalezy, a od Twoich rodziców.
Fernir22 pisze:Poztym moj narzeczony obawia sie tez tego ze jego matka bedzie probowala jakos wplynac na moich rodzicow bysmy wzieli slub wczesniej , badz zamieszkali razem - ona juz taka wscibska i "troskliwa" jest - szkoda tylko ze robi to wszystko wbrew naszej woli.

skoro Twoi rodzice maja jakies zdanie wyrobione na temat Waszej przyszlosci to tak łatwo nie lykna ich zdania. Zreszta nawet jesli to przeciez Wasze zycie.
Pegaz pisze:To ty tutaj jestes uparta jak osiol a nie twoi tesciowie.. nie stala by sie nikomu krzywda gdyby przy kawie wasi starsi sie poznali

Pegaz jej rodzice tez nie chca spotkania :>
Marissa pisze:To po co teraz ślub brać w ogóle?

ale oni cha jak sie dziecko urodzi, a nie teraz.

[ Dodano: 2007-03-30, 15:00 ]
natasza pisze:Z resztą moim zdaniem to zawsze zły pomysł

moim równiez
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 30 mar 2007, 15:03

Dzindzer pisze:Pegaz jej rodzice tez nie chca spotkania :>

Córka wdała się w rodziców :)

Dzindzer pisze:ale oni cha jak sie dziecko urodzi, a nie teraz.

Za ok. dwa miesiące urodzi, to bardzo szybki czas. Kiedy chcą zaplanować ślub po urodzeniu, jak będą mieli na głowie niemowlaka? Troszkę z tym chodzenia jest. Nie mówie żeby teraz brać ślub, ich wola, ale też potem po ślubie nie będą mieszkać razem, i to mnie dziwi najbardziej. Chcą zamieszkać na swoim ale to zamieszkanie może się przeciągnąć w czasie dosyć długim.
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 30 mar 2007, 15:04

Dzindzer pisze:Pegaz jej rodzice tez nie chca spotkania :>

Niedaleko pada jablko od jabloni.. cos mi sie wydaje ze maja o sobie znakomite zdanie i kolezanka wstydzi sie za tesciow...najprawdopodobniej bezpodstawnie..
Inna sprawa ze mam dziwne wrazenie ze autorka nieco "upieksza" sytuacje.. sama siebie oszukuje.
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 30 mar 2007, 15:05

uhh...

Po pierwsze nie wstawiałm sobie faceta pod pantofel.

Po drugie to jego rodzice chca bysmy brali slub jak najszybciej i jak najszybciej zamieszkali razem.

Po trzecie nie chce tam mieszkac ze juz powiem tak dosadnie z kilku powodw które daly mi do myslenia a mianowicie :

- nie podobaja mi sie zasady panujace w tym domu ze mam dawac na zycie pieniadze jego matce - ale to ona decyduje o tym co ma byc kupione etc - ja nie mam prawa glosu bo nie moj dom.

- nie podobaly mi sie tez jej insynulacje dotyczace mojej osoby " Ze jak z nimi zamieszkam to w koncu bedzie u nich mial kto sprzatac bo ona corki starszej nie miala a ona nie lubi"

- nie podobala mi sie takze ze ich ojciec ( moj tesc) naduzywa alkoholu i ma w zwyczaju codzinnie sobie chlasnac ... ( u mnie w domu nie ma alkoholu)

- poztym oni mieszkaja na samym koncu miasta gdzie nie ma , chodnikow , placu zabaw , sklepow nic - ja mieszkam w miescie i do wszystkiego mam blizej a zeby z tamtad sie wydostac musze jezdzic samochodem ktorego nie posiadam - i tu znowu jestem zdana na laske jego rodziców.

To sa i tak nieliczne powody dla ktorych nie chce tam mieszkac.

Chce sie zwiazac z moim partnerem a nie jego nadgorliwymi rodzicami. I niech mi nikt nie mowi ze mieszkanie z tesciami to naprawde fajna zabawa bo mi wystrczy tylko 3 dni tam i juz tesknie za domem. I tu nie chodzi o to ze jestem rozpieszczona tylko ze u mnie w domu nikt mi nie truje w dzien w dzien. Rodzice uwazaja ze jestem dorosla, i wiem co dla mnie najlepsze a jesli bede potrzebowala pomocy to sama sie do nich zwroce.
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 30 mar 2007, 15:09

Ok to juz rozumiem.. nie trawie alkoholikow czy codziennie podpijajacych(to samo?) ludzi wiec cie rozumiem dla mnie to jest wystarczajacy powod zeby z nimi nie mieszkac..Jednak postaraj sie jakos dyplomatycznie rozwiazac.. a spotkania nie utrudniaj ono nikogo do niczego nie zobowiazuje.. Nadgorliwosci wysluchuj ale masz wolna wole i jak mowi stara zasada jednym uchem wpuszczaj drugim wypuszczaj.. i juz. <diabel>
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 30 mar 2007, 15:12

Marissa pisze:ale też potem po ślubie nie będą mieszkać razem, i to mnie dziwi najbardziej.

moze nie maja warnków na to. Ja nie chciała bym mieszkac z rodzicami mojego, wolala bym mieszkac z moimi i sie spotykac z narzeczonym niz mieszkac u tesciów, wiec z tym ja rozumiem.
Pegaz pisze:...najprawdopodobniej bezpodstawnie..

ale skad możesz wiedziec, ze bezpodstawnie.
moze oni maja niska kulture, pija za duzo, sa nieokrzesani. a moze ona zwyczajnie nie trawi ich sposobu bycia, albo przesadza tak jak podejrzewasz
Fernir22 pisze:- nie podobaja mi sie zasady panujace w tym domu ze mam dawac na zycie pieniadze jego matce - ale to ona decyduje o tym co ma byc kupione etc - ja nie mam prawa glosu bo nie moj dom.

na takie cos bym w zyciu nie poszał :]
Fernir22 pisze:- nie podobaly mi sie tez jej insynulacje dotyczace mojej osoby " Ze jak z nimi zamieszkam to w koncu bedzie u nich mial kto sprzatac bo ona corki starszej nie miala a ona nie lubi"

o kurde. Normalnie porazka, niech se sprztaczke zatrudni :/
Fernir22 pisze:- nie podobala mi sie takze ze ich ojciec ( moj tesc) naduzywa alkoholu i ma w zwyczaju codzinnie sobie chlasnac ... ( u mnie w domu nie ma alkoholu)

alkoholika bym nie zniosła.
Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 30 mar 2007, 15:13

Pegaz .... nie wiem czy to mozna nazwac upiekszaniem byc moze rzeczywiscie jestem bardziej drazliwa w ciazy ... i wszystko bardziej mnie irytuje ... . Wszystko bylo oki dopoki nie zaszlam w ciaze - tesciowie zaczeli nam planowac slub , urzadzac pokoj dla nas - zachowuja sie tak jakby to oni byli w ciazy i odbieraja mi cala radosc z bycia przyszla matka. Ja naprawde doceniam to ze chca nam pomoc ale nic na sile. A oni wrecz wpychaja nam swoja pomoc - chca wszystko przyspieszac - a my oboje chcemy jeszcze sie dotrzec.
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 30 mar 2007, 15:17

Ale przeciez nie musisz tego przyjmowac.. to twoja sprawa... i twojego faceta.. przeciez macie wlasna wole.. jesli by sie przez to tesciowie obrazili ich problem.. jesli sa normalni tez zrozumieja ze nie chcesz takiej pomocy.. daj im grzecznie do zrozumienia ze sama chcesz z twoim facetem decydowac i tyle..
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 30 mar 2007, 15:25

i wlasnie w tym cala sprawa ... mowie , prosze , sa rozmowy , niestety nic nie pomaga - ja nie wiem czy juz mam zrobic awanture zeby przestali - czy najnormalniej w swiecie odciac sie od nich - nie wiem jak mam z nimi postepowac. I ja i narzeczony rozmawialismy z jego matka na ten temat. To skonczylo sie na tym ze jego juz nie tyka - bo wie ze ten warknie i tak i tak nic nie wskora - natomiast teraz weszla na mnie - ma swiadomosc ze jej nie "odszczekne" jak syn . Rece mi opadaja - bo urazic jej nie chce. Ale tez nie potrafie tego tak dluzej tolerwac. Bo idzie zwariowac.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 394 gości