Kochani " tesciowie"

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 02 kwie 2007, 10:37

mrt pisze:Przecież to chore, a Fernir brak obiektywizmu. Swoich rodziców broni, na teściów "jedzie". Super po prostu! Facet ma cierpliwość, bo ja już bym dawno pięścią w stół walnęła, że jego rodzinę mają za nic.

Teściowie mówią, co uważają za słuszne. Oni nawet nie mają za bardzo z kim pogadać, ustalić cokolwiek, bo co będą ze szczylami rozmawiać, co to w ciążę się ładują, a warunki na to żadne. Z rodzicami jej pogadać nie mogą, bo tamci... nie widzą potrzeby. No ludzie!


A problem to ja widzę jeden - jej rodzice. Kompletny brak zaangażowania i nad tym bym się zastanawiała - jak zrobić, żeby zechcieli łaskawie przynajmniej udawać, że są zainteresowani.


Nikogo nie bronie. A o swoich rodzicach praktycznie nie pisze bo z nimi nie ma zadnego problemu - potrafia uszanowac nasze zdanie i do niczego nas nie zmuszaja - ja nie mowie ze oni by chcieli zebysmy np. tez sie pobrali - ale na sile nas do oltarza nie cigna. Szanuja nasze zdanie - tez nam radza - ale nie nachalnie i nie uporczywie - powedza raz - my albo przyjmiemy albo podziekujemy - i na tym koniec. Nie ma zadnego trucia - obrazania sie fochnia na siebie- zdrowa, czysta klarowna sytulacja. I nie brak mi obiektywizmu. To nie tylko ja zauwazam - moj narzeczony i inni tez. Ze cos jednak jego rodzice troche przesadzaja z planowaniem nam zycia. To moj narzeczony wyszedl z propozycja zebym sie nie przeprowadzala do nich a ja go poparlam. Bo ja sie nie czuje na silach tam mieszkac - z wiszacymi mi tesciami nad glowa - a on jak to ujal - pracuje dosc duzo i nie bedzie wstanie mnie bronic przed atakami ze strony jego rodzicow. Moj narzeczony jest tego swiaodmy co sie wyprawia i stara sie mnie wspierac - on dobrze wie ze ma rodzicow wscibskich i przesadnie troskliwych. Dlatego nie chcemy tam mieszkac.

[ Dodano: 2007-04-02, 10:46 ]
mrt pisze:
Teściowie mówią, co uważają za słuszne. Oni nawet nie mają za bardzo z kim pogadać, ustalić cokolwiek, bo co będą ze szczylami rozmawiać, co to w ciążę się ładują, a warunki na to żadne. Z rodzicami jej pogadać nie mogą, bo tamci... nie widzą potrzeby. No ludzie!


A przepraszam czy ja mam 16 lat ze trzeba mi obgadywac, co jak ze slubem , mieszkaniem , co dalej ? Rozumiem troske jego rodzicow ale oni jasno maja przedstawione co my zamierzamy. I sie z tym nie zgadzaja. Wiedza kiedy chcemy wziasc slub, kiedy mamy razem zamieszkac etc. Fakt aktualnie na stan "teraz" warunkow nie mamy. Ale to nie znaczy ze u nich mi bedzie lepij niz u mnie w domu - czego oni niestety nie potrafia zrozumiec.

Moi rodzice nie widza potrzeby szybkiego spotkania juz teraz w tym momencie - co nie znaczy ze kategorycznie mowia NIE. Po prostu bedzie ku temu okazja - i to juz niedlugo - bo dzidzia niebawem sie urodzi - to sie poznaja. Nie widze sensu wszystkiego przyspieszac bo moi tesciowie maja swoje widzi misie.
Awatar użytkownika
LauRKa
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 116
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:01
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: LauRKa » 02 kwie 2007, 11:27

Fernir22 nadal nie napisalaś dlaczego twój narzeczony nie wprowadzi się do Ciebie.

Ja na Twoim miejscu powiedziałabym raz i stanowczo, że jeżeli jeszcze raz zaczną temat wspólnego mieszkania u nich, szybkiego ślubu lub w jakikolwiek sposób wtrąca się do was, to nie będziesz tam przychodzić, bo masz tego dosyć. Proste.

Doskonale Cię rozumiem.
Mi tez nie uśmiechałoby sie mieszkac pod jednym dachem z teściami, szwagierką, szwagrem i jego żoną w domu, gdzie raczej się nie sprząta, nikt nie szanuje twojego zdania i na dodatek tesciu lubi sobie wypić. Domyślam sie, że kiedy jest "na gazie", to robi awantury, bo to zazwyczaj idzie w parze, chociaz może sie mylę. I jeszcze ty, z małym dzieckiem, bez spokoju, z wiecznie wtrącającymi sie teściami. Nie daj sie, dziewczyno i walcz o swoje!

Andrew pisze:Rodzice ustalili ? czyzby - Co innego jesli Tesc to pijak , ale jesli lubi tylko sobie wypic , to z kolei ja go rozumiem i poszedł bym na kompromis tak jak swego czasu ja poszedłem i wszystko grało . Mój tesc tez sobie lubi wypic , ale to w deche facet , konie z nim moge krasc .

Andrew zrozum! Chrzciny odbęda się w domu jej rodziców, gdzie nie będzie wódki. Proste! Jeżeli jej tesć tego nie potrafi uszanować, to tylko o nim świadczy. Będzie wino do obiadu i tym powinien sie zadowolić. Chce sobie wypić, niech pije, ale nie w domu jej rodziców, bo to nie wypada, żeby przyszedł z falszeczką, skoro było głośno powiedziane, że wódki nie będzie! I teraz niby wszyscy mają iść na kompromis, bo teściu chce się napić w nie swoim domu?? Proszę Cię. Jak teściu będzie robił imprezkę w domu, to sobie wódke postawi, ale jak sie idzie do kogoś w gości, to stosuje się do ich zaleceń.
"Dobrze widzi się tylko sercem. To, co ważne jest niewidoczne dla oczu."
LauRKa
Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 02 kwie 2007, 11:34

LauRKa pisze:Fernir22 nadal nie napisalaś dlaczego twój narzeczony nie wprowadzi się do Ciebie.



Uhh .... Mam mniejsze mieszkanie - niz oni . To jest powod. Dlatego wolimy przeczekac te pol roku - to przeciez nie tak duzo - i po tym czasie zamieszkac juz na swoim.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 02 kwie 2007, 12:17

Co o tym wszystkim sadzi Twoj facet? o mieszkaniu u jednych, drugich, o kredycie, o slubie, o alkoholu, tylko co sadzi ON, nie Ty za niego :) ?

Ja tam bym i majac swoja wlasna firme nie wazial kredytu na 30 lat, wolalbym pozyczyc od rodziny o ile by mieli i chcieli i splacic rodzinie, nie bankom.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 02 kwie 2007, 12:47

Jest za tym bysmy dopoki nie mieli wlasnego lokum nie mieszkali razem u tesciow. Wie ze to zle rozwiazanie - widzi bo ma przyklad na swoim bracie ktory mieszka pod jednym dachem z zona i swoimi rodzicami - ciagle jakies niesnaski sa , niepotrzebne klotnie , fochy jednych i drugich. Doszlo do tego ze jego brat juz mysli o wynajmie bo rodzice im zyc nie daja. My tego wlasnie chcemy uniknac tym bardziej ze my dodatko bedziemy mieli jeszcze dziecko. Co do slubu - uwaza ze bez sensu jest sie hajtac - a pozniej nie miec gdzie mieszkac - to jego propozycja bysmy wstrzymali sie ze slubem dopoki nie bedziemy mieli wlasnego lokum - ja po prostu na nia przystalam choc poczatkowo nie chetnie - teraz uwazam ze ma racje.
O alkoholu - on jest swiadomy tego ze jego ojciec w sporej czesci naduzywa alkoholu - sam jest przeciwny alkoholowi - bo nie pije. Uwaza ze okazji do wypicia sporej czesci alkoholu bedzie duzo , beda przeciez pepkowe , slub etc . A w chrzcinach popiera mnie - nie chce by bylo twardego alkoholu bo do tego sa inne okazje by sie urżnąć. To nie jest tak ze ja wymuszam na nim pewne zachowania i wywieram presje - my jestesmy bardzo dograna para i w sporej czesci sie popieramy i wspieramy. Nic nie dzieje sie z mojej strony za jego plecami ani odwrotnie.

[ Dodano: 2007-04-02, 12:50 ]
O kredycie ... sam chce go wziasc , to byl jego pomysl. Jest swiadom ze nikt mu nie pozyczy takiej kwoty , ani nasi ani jego rodzice bo po prostu sami nie maja. Wie ze sam musi na to zapracowac. Mi tez sie nie usmiecha branie kredytu na 30 lat - ale takie czasy. Inaczej sie nie wybudujemy. A mieszkac do konca zycia albo u jednych albo u drugich to tez nie rozwiazanie.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 02 kwie 2007, 13:02

A dlaczego teraz nie wynajmiecie mieszkania? Przecież jesteście niezależni finansowo?

Tu w ogóle wszystko jakieś takie od dupy strony porobione :?
Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 02 kwie 2007, 13:12

No jak sie zaczynało od dupy strony to niestety tak jest. Nie widzimy sensu wynajmowania mieszkania na pol roku. Tym bardziej ze po porodzie wtedy bym musiala byc sama z malym dzieckiem ( bo teraz moj narzeczony haruje od swietu do nocy by zdobyc ta zdolnosc kredytowa a czasami go nawet nie ma) - a doswiadczenia niestety nie mam - bo to bedzie moje pierwsze dziecko. Dlatego ustalilismy ze zostane w domu. Ja nie wiem co wy widzicie zlego w tym ze zostane w domu z rodzicami. Tym bardziej ze moja mama nie pracuje i bedzie wstanie mnie wprowadzic w zycie z maluszkiem. I zeby mi tu nikt nie krzyczal ze teraz wywzszam swoja matke bo od niej pomoc chce a od tesciowej nie. Nie chce od tesciowej z tego wzgledu ze jest aktualnie po ciezkiej operacji i jest na 8 miesiacznej rekonwalescencji wiec raczej nia sie trzeba zajmowac a nie mi przy dziecku. Tam oprocz tego ze wiekszy dom , nie ma zadnych warunków bym zamieszkala z dziekiem - po prostu wybieram mnijsze zlo i mniej klopotów co nie znaczy ze robie tesciom na zlosc. Nie wiem juz czy to dobrze ujelam ale mniej wiecej tak to wyglada.
Awatar użytkownika
LauRKa
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 116
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:01
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: LauRKa » 02 kwie 2007, 13:17

mrt pisze:A dlaczego teraz nie wynajmiecie mieszkania? Przecież jesteście niezależni finansowo?

Wiesz Marto, ja tez wolałabym kupić sobie mieszkanie, albo wybudowac się niż wynajmować. Podam Ci najprostszy przykład z mojego miasta:
Wynajęcie mieszkania 2 pokojowego to miesięcznie ok. 900zł
Miesięczna rata za kredyt plus czynsz i wszystkie opłaty (mieszkanie 2 pokojowe) to ok. 1100zł.
Wolałabym dopłacić miesięcznie te 200zł i być już na swoim, i spłacać swoje mieszkanie i miec pewność, że nikt mnie z niego nie wyrzuci. A jeżeli za kilka lat nie powiedzie nam się, lub będziemy chcieli wyjechać, cokolwiek, to zawsze można sprzedać mieszkanie z kredytem, bo jest na to dużo chętnych.
"Dobrze widzi się tylko sercem. To, co ważne jest niewidoczne dla oczu."

LauRKa
Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 02 kwie 2007, 13:25

to tez jest jeden z glownych powodów.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 02 kwie 2007, 13:28

To ja mam pytanie, od razu za ciekawskosc przep[raszam. Czy nareczony bedzie mógł nocowac u Ciebie jak bedziesz mieszkala z rodzocami. czy bedzie móg np. weekendy z Wami spedzac ??
Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 02 kwie 2007, 13:43

Tak my sobie tego inaczej nie wyobrazamy . Wiadomo w tyg pracuje i to bardzo duzo. Bedzie wpadal tylko na chwilke ale za to weekendy ma wolne i tu planuje spedzac je razem z nami. W weekendy najprawdopodbniej bede spedzala u niego tak aby jeszcze dziadkowie mieli kontakt z wnukiem.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 02 kwie 2007, 13:59

Przepraszam, ale czarno to wszystko widze, troche mi w tym brak realizmu, napisze dlaczego:
1. Skoro nie macie teraz zdolnosci kredytowej, to rozumiem ze firme macie mniej niz rok? Jak firma bedzie dzialala dluzej niz rok, to tez nie jest powiedziane, ze dostaniecie kredyt. Banki niechetnie udzielaja kredytow wlascicielom malych firm.
2. Skoro nie macie teraz pieniedzy na wynajecie mieszkania, to i ze zdolnosci bedzie raczej kiepsko.
3. Piszesz, ze Twoi rodzice maja male mieszkanie. Ale Ty z maluchem sie zmiescicie. Jak rozumiem, bedziesz miala swoj pokoj. To co stoi na przeszkodzie zeby i Twoj partner tam mieszkal? Juz jedna osoba, ktorej prawie nie ma, nie robi takiej roznicy, a dla dziecka i dla Waszego zwiazku to kolosalna roznica.
4. Jak sobie wyobrazasz zabieranie malenstwa na weekendy do tesciow? Bedziesz je ciagac jak bedzie mialo miesiac, dwa? Nie sadze. Wiec na razie i weekendy beda musialy byc u Ciebie.

Na swoim jest najlepiej, kazdy to wie. Ale kiedy sie nie ma warunkow, to trzeba wybrac madrze, bez unoszenia sie i emocji. A mam wrazenie, ze Wami glownie emocje kieruja.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 02 kwie 2007, 14:06

Miltonia pisze:3. Piszesz, ze Twoi rodzice maja male mieszkanie. Ale Ty z maluchem sie zmiescicie. Jak rozumiem, bedziesz miala swoj pokoj. To co stoi na przeszkodzie zeby i Twoj partner tam mieszkal? Juz jedna osoba, ktorej prawie nie ma, nie robi takiej roznicy, a dla dziecka i dla Waszego zwiazku to kolosalna roznica.

moze warto to przemyslec. Bo moim zdaniem to było by całkiem dobre. a tesciowie mogli by odwiedzac, bo jak juz pisała Miltonia od razu nie bedziesz mogła wozic do nich dziecka
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 02 kwie 2007, 15:54

LauRKa pisze:Andrew zrozum! Chrzciny odbęda się w domu jej rodziców, gdzie nie będzie wódki. Proste! Jeżeli jej tesć tego nie potrafi uszanować, to tylko o nim świadczy. Będzie wino do obiadu i tym powinien sie zadowolić. Chce sobie wypić, niech pije, ale nie w domu jej rodziców, bo to nie wypada, żeby przyszedł z falszeczką, skoro było głośno powiedziane, że wódki nie będzie! I teraz niby wszyscy mają iść na kompromis, bo teściu chce się napić w nie swoim domu?? Proszę Cię. Jak teściu będzie robił imprezkę w domu, to sobie wódke postawi, ale jak sie idzie do kogoś w gości, to stosuje się do ich zaleceń.

Alez ja doskonale rozumiem ! problem w tym , ze jesli On nie jest pijakiem za jakiego sie go uwaza , a jak juz tu wielokrotnie pisalem , lubi sobie wypic , bo dla mnie to rózniac !! to nie rozumiem dlaczego ma nie byc wódki ! w przyzwoitej ilosci ? wino ! a w dupsko sobie niech wsadzą , ja np. tego nie pijam ! wiec dlaczego mam tolerowac obecnosc tegoz alkocholu ? wino byc moze, a wódki nie ? dlaczego ? bo to niby słaby alkochol, a to mocny ? Nikt wódki nie bedzie pił tylko tesciu - jesli tak ! to oki , a jeli nie ? Rozumiem jednak ze wódki nikt nie pije tam , ani nikt z gosci , wtedy spór o ow alkochol ma sens !
Jeszcze , jesli to ma byc impreza strikte rodzinna w waskim gronie i ochote na alkochol ma tylko tesc , to Twój post ma sens , jesli wieksza i tesc wie , ze goscie z jego strony tez by sobie chetnie dziabli w ramach rozsadku i ów rozsadek zostanie zachowany , to upór przy braku alkocholu jest smieszny .

[ Dodano: 2007-04-02, 16:02 ]
Fernir - a zamieszkaj sobie sama u swojej mamusi - tyle , ze twój facet nie wie co go czeka gdy tak sie stanie , moze i bedzie to tolerował , ale nie sadze , choc kto wie ?
Słowem - z tego co tu przeczytalem wynika jedno - albo facet nie wie w co sie łąduje i co go czeka , albo jest tego swiadom i ładuje na to labę ! co i tak i tak sie zle w koncu skonczy . <browar>
jedyna szansa dla was , to wspólne mieszkanie i nie ma zmiłuj sie , koszty tego trzeba poniesc tu oszczedzac nie ma sensu . Tylko czy Ty autorko tematu chcesz mieszkac osobno ? bez tesciów i mamusi ? bo cos mi sie wydaje , ze nie bardzo i zaraz mi i innym podasz argumenty przemawiajace za tym , ze tak bedzie lepiej , a ja ci mówie NIE BEDZIE !! <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 02 kwie 2007, 16:15

skoro narzyczony całymi dniami pracuje to i tak wiele miejsca w twoim małym mieszkaniu zajmowac nie bedzie a zawsze bedzie jednak blisko ciebie i dziecka...wiec moze warto zastanowic sie nad tym aby zmieszkac razem w twoim rodzinnym domu?

Nie rozumiem co w tym dziwnego ze dziewczyna woli mieszkac u siebie?? skoro w domu tesciów nie czuje sie komfortowo, a gdy zostanie mama bedzie jej potrzebny spokoj i warunki do tego by moc sie poswiecic dziecku to ja sie nie dziwie ze woli swoj dom!
Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 02 kwie 2007, 16:43

Andrew pisze:Alez ja doskonale rozumiem ! problem w tym , ze jesli On nie jest pijakiem za jakiego sie go uwaza , a jak juz tu wielokrotnie pisalem , lubi sobie wypic , bo dla mnie to rózniac !! to nie rozumiem dlaczego ma nie byc wódki ! w przyzwoitej ilosci ? wino ! a w dupsko sobie niech wsadzą , ja np. tego nie pijam ! wiec dlaczego mam tolerowac obecnosc tegoz alkocholu ? wino byc moze, a wódki nie ? dlaczego ? bo to niby słaby alkochol, a to mocny ? Nikt wódki nie bedzie pił tylko tesciu - jesli tak ! to oki , a jeli nie ? Rozumiem jednak ze wódki nikt nie pije tam , ani nikt z gosci , wtedy spór o ow alkochol ma sens !
Jeszcze , jesli to ma byc impreza strikte rodzinna w waskim gronie i ochote na alkochol ma tylko tesc , to Twój post ma sens , jesli wieksza i tesc wie , ze goscie z jego strony tez by sobie chetnie dziabli w ramach rozsadku i ów rozsadek zostanie zachowany , to upór przy braku alkocholu jest smieszny .


Ty Andrew chyba nie czytasz co ja pisze. Samo to ze napisalam " lubi codziennie sobie chlasnac" Czyli znaczy to nic innego jak pije w dzien w dzien - wieczorami po pracy - i to nie ja wymyslam - on sam siebie nazywa drobnym pijaczkiem - a rodzina alkoholikiem. Bo wie ze jesli jest alkohol w domu to od niego nie odejdzie i nie skonczy dopoki nie zobaczy dna butelki. Wiec mi nie mow ze sobie wymyslam - tylko pisze faktycznie jak jest. I boje sie na chrzcinach postawic wodke - bo nie chce pozniej nie przyjmnych sytulacji. A przyjecie odbedzie sie w gronie najblizszych - ja narzeczony , chrzesni, rodzenstwo i rodzice i co najzabawnijsze tylko tesc widzi w tym problem by alkoholu nie bylo. Dla mnie jeden dzien mozna sie bez niego obejsc.

Andrew pisze: [ Dodano: 2007-04-02, 16:02 ]
Fernir - a zamieszkaj sobie sama u swojej mamusi - tyle , ze twój facet nie wie co go czeka gdy tak sie stanie , moze i bedzie to tolerował , ale nie sadze , choc kto wie ?
Słowem - z tego co tu przeczytalem wynika jedno - albo facet nie wie w co sie łąduje i co go czeka , albo jest tego swiadom i ładuje na to labę ! co i tak i tak sie zle w koncu skonczy . <browar>
jedyna szansa dla was , to wspólne mieszkanie i nie ma zmiłuj sie , koszty tego trzeba poniesc tu oszczedzac nie ma sensu . Tylko czy Ty autorko tematu chcesz mieszkac osobno ? bez tesciów i mamusi ? bo cos mi sie wydaje , ze nie bardzo i zaraz mi i innym podasz argumenty przemawiajace za tym , ze tak bedzie lepiej , a ja ci mówie NIE BEDZIE !! <browar>


My oboje z narzeczonym nie widzimy w tym problemu zebym ja nadal mieszkala z rodzicami po narodzinach dziecka - tym bardziej ze go calymi dniami nie ma - bo pracuje - i tylko weekendy ma wolne. Tym bardziej ze mieszkamy oboje w tym samym miescie tylko on na jego samym koncu. Wiec jakos specjalna roznica km nas nie dzieli. A sam narzeczony przynaje ze nie chce bym mieszkala u niego bo bym po prostu byla tam sama. Wiec lepij dla mnie i dla dziecka zebym sie nie stresowla i zostalo tak jak jest. I nikt nie widzi tu zadnego problemu oprocz jego rodzicow - ktorym ja przeciez nie zamierzam ograniczac kontaktu z wnukiem!! Bo nigdy tak nie mowilam - i nie zamierzam tego robic.
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 02 kwie 2007, 16:46

A dlaczego narzeczony nie może u Ciebie zamieszkać?
Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 02 kwie 2007, 16:55

Bo nie chce zamieszkac - uwaza ze zamieszka ze mna tylko na swoim - a przeczekac te pol roku mozna tak jak jest. Uwaza ze zycie z tesciami jest do niczego bo zero prywatnosci etc. Nie wiem dokladnie czemu. Nigdy nie wnikalam czemu akurat on nie chce zamieszkac ze mna.

A powedzcie mi co to zmieni jesli u mnie zamieszka albo ja u niego ? J a widze tylko same minusy. Za to plusów zadnych bo co bede z nim dzielic zycie ? Jakie zycie ? od godziny 23 - 6 rano ? i to przy dobrych wiatrach jak nie wyjedzie akurat w delagcje. Po prostu na razie nie widzimy potrzeby zamieszkania razem. Bo takie jego niby "mieszkanie" u mnie to przeciez bez sens. Specjalnie sie przeprowadzac bo dziecko sie narodzi - no oki - narodzi sie - tesciowa uwaza ze to by nam dobrze zrobilo - bo sie dotrzemy - a ja sie pytam kiedy mamy sie docierac w nocy ??? Po prostu dopoki nie minie okres jego nawału pracy, nie widzimy sensu specjalnie sie przeprowadzac do siebie.
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 02 kwie 2007, 16:58

Ale czy ty nie rozumiesz że pozbawiasz dziecko nawiązania z ojcem więzi? Podobno od małego trzeba ojca i matki, żeby taka więź między dzieckiem a rodzicami się utworzyła. Szczególnie z ojcem, bo matka z racji że rodzi i opiekuje się, to nie ma problemu. Bezsens by był wtedy gdybyście nie mieli możliwości zamieszkania razem. Myślisz że potem, po zamieszkaniu razem coś się zmieni? Przecież ktoś będzie musiał zapewnić wam pieniądze na jedzenie, ubranka dla dzieci, czynsz, a tym kimś będzie właśnie ojciec.
Awatar użytkownika
Fernir22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 16 gru 2006, 14:16
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: Fernir22 » 02 kwie 2007, 17:00

A juz w ogóle zakładalam ten post w innym celu - a minowicie poradzic sie - jak mam czynic w wypadku natretnych tesciow - a teraz przemienilo mi sie to w wielkie sledztwo rodem z FBI i moje tlumaczenia sie dlaczego jest a nie tak etc. Jak na razie to wychodzi na to ze jestem niedojrzala 22 letnia kobieta , ktora spodziewa sie za 9 tyg dziecka - do tego nieodpowiedzialana myslaca tylko o swoim tylku i majaca wszystkich w nosie. HO ! Gdyby tak bylo pieprznela bym wszystko w ogóle sie nie radzila i lała na wszystko z góry. Niestety tak nie jest - ja tylko chciala bym zeby mnie tez traktowano jak osobe ktora w koncu ma cos do powedzenia w sprawie swojego zycia - bo o nie sie rozchodzi. Niestety widze ze malo kto ma pojecie o mojej sytulacji. Zatem dziekuje wszystkim za szczere wypowiedzi te potrzebne i te mniej potrzebne. Wyglada na to ze trzeba sie samemu z tym uporac. Pozdrawiam wszystkim! :*
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 02 kwie 2007, 17:02

Marissa pisze:Ale czy ty nie rozumiesz że pozbawiasz dziecko nawiązania z ojcem więzi?

ale to on z nia nie chce mieszkac
Fernir22 pisze:Bo nie chce zamieszkac - uwaza ze zamieszka ze mna tylko na swoim

wiec to nie ona pozbawia dziecka więzi z ojcem.
Awatar użytkownika
InViolet
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 69
Rejestracja: 23 kwie 2006, 21:21
Skąd: z domu :)
Płeć:

Postautor: InViolet » 02 kwie 2007, 18:01

tak sledze ten temat i nie potrafie zrozumiec dlaczego wiekszosc tak atakuje autorke tematu. dla mnie jej sytuacja jest jasna i klarowna i nic a nic jej sie nie dziwie. chrzanicie cos o rodzinie jakby to bylo niewiadomo co. moze i jest ale jesli ta rodzina probuje az tak ingerowac to nalezy kogos z deka przywolac do porzadku. bo to jest chore jak tesciowie probuja zyc za nich. a do tego to tej dziewczynie nie odpowiada i dziwie sie ze ktos tego nie potrafi zrozumiec. ZLE SIE CZUJE, NIE CHCE BYC NAGABYWANA ITD dlaczego np ANDREW nie wezmie pod uwage tego ze Ona by sie naprawde zle czula mieszkajac w domu narzeczonego.. sam tesc mnie by do szalu doprowadzal ja bym nie byla taka delikatna. moje dziecko i mojego faceta i my decydujemy. nie zyczymy sobie alkoholu wiec tak ma byc i gosc ma sie dostosowac. proste. a jak ma ochote to prosze bardzo niech pije ale na przyjecie nie ma co przychodzic. Fernir22 nie daj sobie pluc w kasze i nie sluchaj tego namawiania na forum. jesli sie tam zle czujesz na dluzsza mete to sie na to nie decyduj. i z tymi pieniedzmi i sprzataniem to juz w ogole paranoja. ja bym powiedziala ze jak potrzebuja sprzataczki to z tym nie do mnie. dziewczyna naprawde jasno powiedziala jak wyglada sytuacja a Wy probujecie ja przekonac ze tesciowie maja racje. to jej zdanie jej to nie odpowiada i uszanujcie to. zamiast ja namawiac lepiej poradzcie jak sie z tesciami dogadac zeby przestali byc natretni.. odrobine zrozumienia. duzo lepiej jak zostanie przy rodzicach poki nie ma mozliwosci pojsc na swoje tym bardziej ze to tylko kilka miesiecy. i nie przesadzajcie z tym kontaktem i wiezia z ojcem. mialam 5 miesiecy a moi rodzice harowali boje za granica a ja z babcia siedzialam i jakos mam odpowiednie wiezi z rodzicami. nawet nie pamietam tego ze ich przez 2 lata nie bylo. nie maja mozliwosci wiec musza sobie poradzic. poza tym mysle ze Jej narzeczony czesciej niz to sie wydaje zostanie na noc czy cos, bo tak wyjdzie :) wiec Fernir22 jak Cie az tak wkurzja tesciowie to powiedz porzadnie ze masz tego dosc i zycie chcialabys jednak przezyc sama a nie oni to robia za Ciebie.

a co do Twoich rodzicow. rozumiem to doskonale moze nie maja ochoty ich poznawac. moze Twoim rodzicom nie odpowiada taki typ ludzi i nie ma co ich zmuszac. nie wszyscy rodzice musza sie od razu spoufalac z drugimi. i to tez zrozumcie.. Jej wcale nie jest latwo tym bardziej ze dziewczyna stara sie byc naprawde taktowna, chyba az za bardzo bo tesciowie tego nie szanuja. oni tworza rodzine, ONa ON i Dziecko i nikt nie ma prawa az tak sie wto wtracac.

a to co Andrew napisal o tych szufladach, to wybaczcie ale normalnie jak Gestapo :| w zyciu bym tak sobie nie pozwolila i rodzice nigdy by sie tak nie zachowali, bo jeszcze potrafie sama porzadek utrzymac. chyba ze kogos trezba cale zycie za reke prowadzic to wtedy rzady rodzicow w malzenstwie sa wrecz wskazane. pomoc tak, nadmierna ingerencja nie!
:*
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 02 kwie 2007, 18:45

LauRKa pisze:A jeżeli za kilka lat nie powiedzie nam się, lub będziemy chcieli wyjechać, cokolwiek, to zawsze można sprzedać mieszkanie z kredytem, bo jest na to dużo chętnych.
Przepraszam, tłumaczysz mi zalety posiadania swojego mieszkania, nawet z kredytem? <hahaha>

Fernir, zawsze możesz iść na noże. Ale pod jednym warunkiem - Twoi rodzice muszą wiedzieć od A do Ze, jak wygląda sytuacja, żebyś miała w nich wsparcie. Owszem, możesz się na teściów wypiąć, ale nie wiem, czy wystarczy Ci siły. Ma to swoje zalety: sytuacja jest wtedy jasna i nic już nie musisz. Ja mam w tej chwili taką sytuacją z teściową, bo po przemyśleniu stwierdziłam, że tak będzie prościej dla wszystkich.

[ Dodano: 2007-04-02, 18:49 ]
I jeszcze jedno: coś mi się widzi, że to nie teściowie w tym przypadku są tymi, co to ustawiają wszystko pod siebie, ale Twoi rodzice. W końcu oni lądują na tym najlepiej - mają samą Ciebie, do tego z wnukiem/wnuczkiem :D I już widzę, jak się nie będą wtrącać <hahaha> Tyle tylko że w ich wykonaniu Ciebie to nie razi, a w wykonaniu teściów i owszem.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 02 kwie 2007, 23:15

milusia_sweet pisze:dlaczego np ANDREW nie wezmie pod uwage tego ze Ona by sie naprawde zle czula mieszkajac w domu narzeczonego..
Moze ma podobny sposob bycia do tesciow? :) wszakze juz to widze po postach, jak Andrew kieruje swoim dzieckiem :) lub czego to mu nie wolno bedzie w niektorych sytuacjach. A powiem od razu, ze czesto ma racje, ale czy bycie ojcem/matka w 100% pozwala kierowac dzieckiem? Bo wydaje misie, ze nie.

Kazdy zrobi co mu pasuje, kazdy z nas pewnie inaczej zachowalby sie na miejscu autorki. A ja mam pytanie do mrt, poniewaz niektore posty byly (tzn tak je odczytalem) lekko ironiczne - co Ty bys zrobila w tej sytuacji? Tylko pamietaj jaka masz tesciowa :)

Bo ja juz wiem dzis ze jak bede tatusiem to ze swoimi rodzicami na pewno mieszkac nie bede ze swoja zona, czy kobieta. Nie bede, bo juz mam ich dosyc i zebym tylko mial warunki dawno by mnie tu nie bylo :) Tak czy siak w ciagu roku znikne:)

A i ze swojej obecnej kocicy rodzicami, mimo ze sa wporzadku nie chcialbym mieszkac. Czulbym ze im przeszkadzam i wiem ze oni by przeszkadzali mi. Owszem na kawe wpasc moga, nawet codzienie, pomoc przy dziecku na pewno bedzie trzeba nie raz, wszakze co kilka osob to nie 2 (i tu rozumiem Andrewa doskonale) ale za wszelka cene z pewnymi ludzmi zyc sie nie da i to ze ktos z Was nie rozumie jak mozna miec podejscie "anty" do rodziny to MOZE swiadczyc o tym, ze sam ma rodzine wporzadku. I nie moze jej nic zarzucic. I nie mowie o takich pierdolach jak tata mi zajrzal do szafki i juz jest porzadek, kiedys tego nie rozumialem a teraz rozumiem, bo to malo wazne, porzadek by byl i wtedy, gdybys sam zechcial sie za niego wziac, lub nieporzadek zaczalby Ci przeszkadzac. Mowie o sytuacjach kiedy wystepuje jakis konflikt od lat w rodzinie, tak jest np u mnie i pewnie lepiej nie bedzie. Ale censored mnie ze jak ja komus nie przeszkadzam, to ten ktos jeszcze bardziej przeszkadza mi, zeby tylko... nie wyszlo! Takze jesli autorka juz teraz widzi, jak zachowuja sie tesciowie, to co bedzie pozniej, woli nie sprawdzac. Tesciow MOZE trzymac przy sobie, zeby czasem pomogli (chocby tylko i wylacznie dlatego zeby miec latwiej co nie jest oczywiscie moralnie wporzadku) ale nie musi sie z nimi dreczyc przez najblizsze kilka lat. A jesli chodzi o oskarzenia, ze u swoich rodzicow nie widzi wad, moze po prostu oni nie wpierdzielaja sie az tak, jak tamci?

[ Dodano: 2007-04-02, 23:16 ]
mrt pisze:A jeżeli za kilka lat nie powiedzie nam się, lub będziemy chcieli wyjechać, cokolwiek, to zawsze można sprzedać mieszkanie z kredytem, bo jest na to dużo chętnych.
Uwazajcie na kredyty ktore zakazuja przez kilka lat sprzedac mieszkanie:)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 03 kwie 2007, 08:39

PROBLEM TU POLEGA NA TYM , ze - PRZYKłAD ja mam i swietnych rodziców i swietnych tesciów , ale z zadnym z nich nie chciałbym zamieszkac ! czy jestescie w stanie zrozumiec to co piszę !?, mysle , ze znaczna wiekszosc młodych nie ! .Zobaczcie co sie tu dzieje , tescie są jej wrogami , wlasni rodzice są swietni <hahaha> tak smiech mnie bierze - dlaczego ? Tu znawu musze napisac iż nie ma lat dwudziestu i znowu zbiore za to ochrzan <aniolek> Ale juz wyjasniam na swoim przykładnie , to byc moze zrozumiecie w czym rzecz .
Moja zona też uwaza , ze moi rodziece sa w sumie oki , ale uwaza tak teraz , co w tym przypadku oznacza kilka lat po slubie , ale nie zawsze tak było i w pewnych kwestiach pozostalo do dzis , ja oczywiscie ja popieram (tak jak popiera autorke jej maz) ale w niektórych sprawach jak pisalem , w innych nie . I prosze mi tu nie wytykac mojego ojca ze zagladał mi w szawki , bo to był przykład , a Milusia nic z tego nie zrozumiala .Rozumiem - trzeba miec znacznie wiecej niz 18 lat <aniolek>
Ja bym z tesciami w zyciu nie zamieszkał , ja też w zyciu bym nie pozwolił by moja zona zamieszkala z moimi rodzicami , czyli jestesmy podobni do meza autorki tematu .
Moja zona , gdyby była taka koniecznosc , to chetnie by zamieszkała z swoimi rodzicami , z moimi nie ! mimo iż to ludzie naprawde oki ! , tescie ...tez są oki , wiec dlaczego z tesciami ,ma zona by nie zamieszkała ? juz pisze bo musiala by sie dostosować to tego co życzy sobie moja mama , a to by jej nie pasiło ! i pisala by tu w tym wypadku podobnie jak autorka .
zas ja, nie zamieszkal bym z tesciami , bo bym musial w tym konkretnym przypadku zabic tesciową , choć gdy mieszkamy osobno , co juz tu wiele razy pisalem - ona jest wspaniala ! tesciowa ! Bo ! wie, ze jest u mnie , zatem wie co jej wolno a co nie ! gdybym jednak był u niej , u niej mieszkał , było by odwrotnie , zas ja wielu bradzo rzeczy bym nie był w stanie tolerowac i nie są to widzi mi sie moje , gdybym wam o tych widzi mi sie powiedzial wiekszosc przyznała by mi racje !

wiec co tu mam pisac ? to co autorka chce usłyszec - nie daj sobie w kasze dmuchać !! itd. itp. sprawy ? tak jak napisala to MILUSIA- SWEET .
DO AUTORKI TEMATU NAPISZE ZATEM TAK - I NIECH SOBIE TO WEZMIE DO SERCA

POKORNE CIELE DWIE MATKI SSSIE .

Ja tez byłem w tym wieku młody gniewny .... mnie sie też nie podobało co mi radzili , oczekiwali ode mnie , tesciowie , rodzice !! tyle , ze mnie sie nie podobalo ani jedno wtedy , ani drugie , a autorce tesciowie ??? rodzice juz sa wspaniali <hahaha> jak bym moją zone wtedy słyszał - wtedy ? czyli zaraz po slubie <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
InViolet
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 69
Rejestracja: 23 kwie 2006, 21:21
Skąd: z domu :)
Płeć:

Postautor: InViolet » 03 kwie 2007, 11:19

Andrew pisze: a Milusia nic z tego nie zrozumiala .Rozumiem - trzeba miec znacznie wiecej niz 18 lat


Andrew, nie wiem co chciałes tym przekazac, ja zrozumialam tak ze Ty uznajesz rzady tesciow i swoich rodzicow w Twoim wlsanym domu. a tak byc nie powinno. owszem jak najbardziej trzeba sie liczyc ze zdaniem i jednych i drugich bo wiadomo jako ludzie doswiadczeni naprawde moga pomoc. ale zrozum ze dla autorki to moze byc denerwujace kiedy ktos nie sugeruje a probuje narzucic, bo tak wlasnie ja odbieram zachowanie jej tesciow. moga zaproponowac ale nie w kolko o tym samym.


Andrew pisze:Ja bym z tesciami w zyciu nie zamieszkał , ja też w zyciu bym nie pozwolił by moja zona zamieszkala z moimi rodzicami

widzisz teraz tak mowisz wiec nie sugeruj ze tesciowie maja racje czy cos. moze ona po prostu NIE CHCE z nimi mieszkac bo zle by sie tam czula i logiczne ze woli swoj wlasny dom, wie przynajmniej czego sie spodziewac

Andrew pisze:rodzice juz sa wspaniali



mysle ze Ona by tak nie uwazala jesli jej tesciowie nie oddzialywaliby tak negatywnie na nia. a tak czuje sie osaczana, nagabywana, a w domu widzi co innego, rodzice sie nie wtracaja, ona czuje ze moze decydowac za siebie i za rodzine ktora zaczyna wlasnie tworzyc z dzieckiem i przyszlym mezem. i Andrew naprawde powinienes wiedziec ze to naturalne ze Ona woli swoich rodzicow i sa wg Niej cacunia bo oni jej nie maltretuja tak!! nie wiemy jak bedzie moze sie zmienia i beda sie wtracac. ale poki co tego nie robia. jestem wiecej niz pewna ze jesli tesciowie nie byliby tacy nachalni to autorka nei mialaby w niczym problemu, nie byloby ze oni be a rodzice cacy
:*
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 04 kwie 2007, 07:49

Krótko i na temat bo nie mam czasu na szerszą wypowiedz .

Nie wtracaja sie ? a jak ze <aniolek> spotkanie sie wspólne z tesciami mają w dupie , a córeczka to popiera i ma w dodatku takie samo zdanie w tej kwesti jak oni ! prosze was /// slepota jakas czy co ? czy trzeba by autorka wyraznie napisała tak jak w przypadku tesciów to uczyniła o swych rodzicach , byscie dostrzegli ?
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 04 kwie 2007, 09:08

Andrew ale autorka pisała ( moze potem ci zacytuje bo teraz mi sie nie chce) ze jej mama tez daje rady, tez mówi co według niej, ale inaczej, mniej natarczywie, tak by to ona i oni podejmowali decyzje. Z tym rózni sie od tesców, forma dawania rad, pewnymi radami pewno tez ale tego to nie wiem
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 04 kwie 2007, 09:18

fernier22 pisze:moich tesciow - nie, nie, nie ... nie chce tu napisac ze sa okrutni i we wszystko sie wchrzaniaja ( choc ? :| ) tylko chodzi o to ze dzialaja na mnie jak plachta na byka. I sama nie wiem czemu. Wystarczy jakas uwaga , "dobra rada" a czuje sie tak jakby co najmniej robili zamach na moja prywatnosc. Poztym sa przesadnie troskliwi. Ja nie mam 16 lat tylko prawie 22 .. a traktuja nas, mnie i mojego narzeczonego jak male dzieci. Rozumiem dla rodzicow zawsze zostanie sie dzieckiem ale no ludzie .. zeby troskliwym "wzrokiem" i "dobra rada" sugerowac 23 letniemu facetowi zeby robil tak i tak i oczekiwac tego od niego, a jak tak nie zrobi to truc dupsko, to mnie cos trafia. A jak juz siada na mnie ( np. nasi rodzice sie jeszcze nie znaja, tesciowie chca sie poznac - moi nie , ja nie widze powodu - dziecko to nie powod aby robic wielkie hallo i wieczorki zapoznawcze a tesciowie uwazaja ze tak wypada i juz i naciskaja na mnie doprowadzajac mnie do bialej goraczki , albo naciskaja bym zamieszkala z nimi bo dziecko powinno byc przy ojcu i przy kazdej sposobnosci gdy moj facet zniknie napieraja na mnie i i probuja niby delikatnie przekonac troskliwym wzorkiem - co to z nami bedzie jak bedziemy zyc osobno) Mam juz tego dosc - rozmawilam na ten temat z moim narzeczonym - on rozmawial na ten temat z rodzicami by dali mi juz spokoj ale oni teraz robia to pod jego nieobecnosc ( np. jak sie kapie) nie chce byc niegrzeczna . Jak by jeszcze w argonacki sposob mnie terroryzowali albo krzykiem czy awanturami - nie miala bym skrupulow by pokazac swoje rogi - ale oni robia to w tak spokojny , z usmiechem i wielka troska w oczach sposob ze nie mam serca im powiedziec zeby sie odpierd


tak napisala kolezanka , zatem nie robią tescie nic takiego , wrecz powiem, ze robią to samo co jej rodzice , tylko kłopot z tolerancją kolezanka ma , rodziców toleruje , tesców nie
przykład idzie w innych wypowiedziach kolezanki w innych tematach , ktrórych cytowac mi sie tu po prostu nie chce <browar>

prosze sobie przeczytac , co robią i jak robią tesciowie , sama autorka uzywa słów , robią //// w sposób spokojny , z usmiechem , wielka troską .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 04 kwie 2007, 09:26

Andrew pisze:prosze sobie przeczytac , co robią i jak robią tesciowie , sama autorka uzywa słów , robią //// w sposób spokojny , z usmiechem , wielka troską .

przeczytałam jeszceraz. ale oni robia to ciagle i ciagle i nie słuchaja jej nie, a może takiego delikatnego nie.
To moze byc upierdliwe, ale z tym da sie zyc, a przy odrobinie sprytu całkiem nieźle wychodzic na tym, tylko trzeba dystansu, bo nerwów szkoda i wyrozumialosci. Szczerze to ja bym chciala miec takie problemy z rodzicami narzeczonego, bo z takimi to jakos mozna normalnie, lub w miare normalnie zyc

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 402 gości