religia i związek

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 14 mar 2007, 16:19

PFC, polecam ten topic, jest tam naprawdę ciekawa dyskusja dot. ateizmu, myślenia i odpowiedzialności, której nie ma sesnu tu powtarzać.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 14 mar 2007, 18:43

pani_minister pisze:Pewnie, że się kształtuje, ale także środowisko i warunki kształtowane są przez uczestniczącego w życiu człowieka. Otoczenie jest takie, jakim je sobie stworzymy - niekiedy pracowicie budując świat dookoła, a niekidy po prostu znajdując odpowiadający nam habitat. A jak komuś ani się budować ani szukac nie chce, tylko przyjmuje światek dookolny takim, jakim się trafił, z całym dobrodziejstwem inwentarza - to też jest swoisty wybór wynikający z takiej, a nie innej osobowości.


Jeżeli "otoczenie" rozumieć przez dom, rodzinę, pracę, krąg najbliższych znajomych, to niewątpliwie masz rację, niemniej na termin "środowisko" w jego szerszym znaczeniu składają sięrównież takie elementy, na które niemal nie posiadamy wpływu, jak system społeczny, mentalność innych ludzi, historia, tradycja, a nawet klimat... W jednym z Heidegerem się zgodzę - rodząc się jesteśmy wrzucani w konkretną, losową rzeczywistość, bez możliwości wyboru...

lollirot pisze:PFC, polecam ten topic, jest tam naprawdę ciekawa dyskusja dot. ateizmu, myślenia i odpowiedzialności, której nie ma sesnu tu powtarzać.


Ja zaś nie wiem, czy jest sens stare kotlety odgrzewać, zwłaszcza, że w tamtej dyskusji udziału nie brałem, więc przynajmniej się nie powtarzam... No, ale OK. Topic faktycznie jest na odrobinę inny temat, więc może masz i rację... Postaram się "przeoreintować".

Poczytałem sobie i żałuję, że się nie załapałem, bo możnaby wiele zamieszać i to w obie strony. <diabel>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 14 mar 2007, 19:13

U mnie jest właśnie tak, że jedno wierzy, drugie nie, nawet pół sakramentu nie ma. I jakoś sobie dajemy radę. Dla mnie jest to sprawdzian mojej wiary, dla niego - lekcja tolerancji.
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 14 mar 2007, 19:29

pani_minister pisze:zwykle nie po to wybieramy sobie jakąś tam wiarę uważając to za najlepsze wyjście z możliwych, żeby potem móc przyznać innym, że może ich wyjście jest równie dobre

Ale czemu zakładać, że nasza wiara jest najlepsza. Kazda może być dobra. Przyda się tu jedynie tolerancja różnicy poglądów, o ile oczywiście z góry nie oczekujemy od partnera podobieństwa pod względem wiary. Kwestia podejścia obojga.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 14 mar 2007, 19:38

natasza pisze:Ale czemu zakładać, że nasza wiara jest najlepsza.
Bo to tkwi w istocie religii/ wiary (w tym momencie bez znaczenia - celowo tak) - jednym z jej elementów jest właśnie to, że jest uważana za jedynie prawdziwą, a pozostałe za błędne.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 14 mar 2007, 19:41

natasza pisze:Ale czemu zakładać, że nasza wiara jest najlepsza. Kazda może być dobra.


Każda wiara jest równa innym, ale niektóre/a bywają/bywa "równiejsze/a" <diabel> Wystarczy obejrzeć się wokół, by dostrzec ten mechanizm... A jeśli już przykładowo po długich przemyśleniach wybiorę sobie jakąś wiarę, to chyba nie po to, by założyć, że wszystki są takie same lub lepsze od mojej. Każdy uważa, że jego wiara (lub niewiara) jest czymś wyjątkowym.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 14 mar 2007, 19:47

w kazdej wiarze jest dobro i zło ! i w kazdej wiarze sa dobrzy ludzie i zli , sa nagrody za dobroc , i kary za zło .
Czy to Bóg , czy to Budda itd. to dalej ta sama osoba (wyzsza ) reszta to czerpiacy z wiary dochody. Przeksztalcajac ja tak by sie rózniała ale w sumie nie rozniła , by nabyc swych parafianów - wszak szerzący wiare z czegos zyc musza, a nie pracują , za to na tace trzeba dac ? <aniolek>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 14 mar 2007, 19:58

natasza pisze:Uznanie innych wiar jest równoznaczne z wykluczeniem swojej wiary jako słusznej?
Ale nikt tu nie mówi o uznawaniu. Innych wiar się nie uznaje, a toleruje.
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 14 mar 2007, 19:59

mrt pisze:Bo to tkwi w istocie religii/ wiary (w tym momencie bez znaczenia - celowo tak) - jednym z jej elementów jest właśnie to, że jest uważana za jedynie prawdziwą, a pozostałe za błędne.


Uznanie innych wiar jest równoznaczne z wykluczeniem swojej wiary jako słusznej?

PFC pisze:ażdy uważa, że jego wiara (lub niewiara) jest czymś wyjątkowym.

Ja nie uważam. Każda może być dobra. Może dlatego, że brak mi zagorzałej skonkretyzowanej wiary.

Mrt, uznanie naprzemienne z tolerancja.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 14 mar 2007, 20:01

wiara - kiedys powstrala na podstawie czegos , zdarzen , códów , znaków ..... jak ludzie wtedy to interpretowali - a interpretowali rozni , tak sie jedna podzieliła na rózne , moja wiara , mnie najbardziej przekonuje do tej , ze jest najbardziej wiarygodna .Boga postrzegam jako dobro , którym sie mam kierowac , jesli jednak sie okaze ze wierzyłem w Boga , a owym bogiem był jednak Budda , to mysle , ze budda sie w swej wielkosci nie obrazi na mnie , bo co to i był by za Bóg ? bede oceniany jako czlowiek dobry/zły , a nie w jaką nazwe Boga wierzyłem .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 14 mar 2007, 20:05

natasza pisze:Mrt, uznanie naprzemienne z tolerancja.
Nie no, jak? Swoją wiarę uznaję za jedynie słuszną, a pozostałe toleruję. Jeśli to miałaś na myśli, to tolerowanie innych wiar oczywiście nie pozbawia mojej pierwszeństwa i jedyności jej słuszności.
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 14 mar 2007, 20:06

Andrew pisze:Boga postrzegam jako dobro , którym sie mam kierowac , jesli jednak sie okaze ze wierzyłem w Boga , a owym bogiem był jednak Budda , to mysle , ze budda sie w swej wielkosci nie obrazi na mnie , bo co to i był by za Bóg ? bede oceniany jako czlowiek dobry/zły , a nie w jaką nazwe Boga wierzyłem .

Dokładnie. Dlatego wychodzę z założenia, że każda wiara może być dobra, bez uznania swojej jako najwłaściwszej. Tak przynajmniej miałam i mam bez względu na zaangażowanie emocjonalne w poszczególne religie bądź jej braki.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 14 mar 2007, 20:07

Andrew pisze:wiara - kiedys powstrala na podstawie czegos , zdarzen , códów , znaków ..... jak ludzie wtedy to interpretowali - a interpretowali rozni , tak sie jedna podzieliła na rózne , moja wiara , mnie najbardziej przekonuje do tej , ze jest najbardziej wiarygodna .Boga postrzegam jako dobro , którym sie mam kierowac , jesli jednak sie okaze ze wierzyłem w Boga , a owym bogiem był jednak Budda , to mysle , ze budda sie w swej wielkosci nie obrazi na mnie , bo co to i był by za Bóg ? bede oceniany jako czlowiek dobry/zły , a nie w jaką nazwe Boga wierzyłem .
Do czego Ci w takim razie Bóg? :> Być dobrym można i bez Boga, więc po co Ci on?
Awatar użytkownika
gochka
Początkujący
Początkujący
Posty: 8
Rejestracja: 14 mar 2007, 17:51
Skąd: gdzieś...
Płeć:

Postautor: gochka » 14 mar 2007, 20:12

mi się wydaje, że taki związek jak najbardziej może przetrwać, jeśli się tylko kochacie
..być nie mieć..
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 14 mar 2007, 20:12

Do czego Ci w takim razie Bóg? Być dobrym można i bez Boga, więc po co Ci on?

Bo wierzę w życie po śmierci.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 14 mar 2007, 20:16

natasza pisze:Cytat:
Do czego Ci w takim razie Bóg? Być dobrym można i bez Boga, więc po co Ci on?

Bo wierzę w życie po śmierci.
tzn co potrzebujesz wiary w boga bo wierzysz w zycie po smierci? przeciez wcale nie musisz w niego wierzyc zeby wierzyc w zycie po smierci....
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 14 mar 2007, 20:17

gochka pisze:jeśli się tylko kochacie

Problem się pojawia wtedy jeśli ktoś jest ateistą i dochodzi do wniosku że nie ma miłośći
heh.. Pan który mi wykładał filozofie miał w zwyczaju mówić że np miłość to tendencja opiekuńcza plus popęd seksualny czyli de fakto nic.. :) a już na pewno nie to o czym mówimy że to miłość ze wszystkimi jej przymiotami
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 14 mar 2007, 20:23

agata pisze:
natasza pisze:Cytat:
Do czego Ci w takim razie Bóg? Być dobrym można i bez Boga, więc po co Ci on?

Bo wierzę w życie po śmierci.
tzn co potrzebujesz wiary w boga bo wierzysz w zycie po smierci? przeciez wcale nie musisz w niego wierzyc zeby wierzyc w zycie po smierci....

Aż taka poddatna na korzyści nie jestem. Wierzę w Boga i życie po śmierci oraz staram się kierować w życiu dobrem. Jestem w zasadzie katoliczką, bo taką religię z domu wyniosłam. Nie praktykuje gorliwie w kościele, bo nie uważam, że wiara w Boga musi iść w parze z wiarą w kościoł jako instytucji.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2007, 20:25 przez natasza, łącznie zmieniany 1 raz.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 14 mar 2007, 20:25

Zaprawdę dziwie się twym poglądom.. Chodzenie do kościoła dla instytucji kościoła to nie katolicyzm a hipokryzja..Do kościoła idzie się w innym celu..
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 14 mar 2007, 20:30

Pegaz pisze:Zaprawdę dziwie się twym poglądom.. Chodzenie do kościoła dla instytucji kościoła to nie katolicyzm a hipokryzja..
Ja się nie dziwię. Religia to wiara + obrządek. Można wierzyć nie będąc religijnym. Pytanie tylko, jak zostaniemy z tego rozliczeni - tego właśnie nie wiemy <aniolek>
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 14 mar 2007, 20:34

No to inna sprawa... ;) Heh na razie nikt nie wrócił z zaświatów co by nas uświadomić w tej materii :) może i by w ten sposób pare kwestii rozwiązał :P
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 14 mar 2007, 20:37

mrt pisze:Pytanie tylko, jak zostaniemy z tego rozliczeni - tego właśnie nie wiemy

No właśnie, bo tak jest niby łatwiej. :-) Ale jak na mój łeb, to liczy się najbardziej to jakim jest się człowiekiem. Bo co jeśli wiara x okaże się prawidziwa, to pozostali z yzż będą potępieni już za inną wiarę? Życie bywa ironiczne, ale chyba nie aż tak. :-)
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 14 mar 2007, 20:37

Pegaz pisze:może i by w ten sposób pare kwestii rozwiązał
Ale wtedy już nie musielibyśmy wierzyć, bo już byśmy po prostu wiedzieli. Na tym właśnie polega istota wiary :D
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 14 mar 2007, 20:40

mrt pisze:Na tym właśnie polega istota wiary :D

Heh a rzeczywiście.. pozostało by tylko wyznawać ;) Albo i nie :P
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 14 mar 2007, 20:40

natasza pisze:Życie bywa ironiczne, ale chyba nie aż tak. :-)
Problem polega na tym, że zasady ludzkie niekoniecznie muszą być takie jak zasady boskie, a i logika myślenia ludzkiego nie musi być logiką boską. Ba! Ona musi być inna, bo w przeciwnym razie nie byłaby boską, a ludzką :D

[ Dodano: 2007-03-14, 20:43 ]
Dodam jeszcze coś - będziemy rozliczani sprawiedliwie, ale według sprawiedliwości boskiej, nie ludzkiej. I dlatego nie wiemy, jak i za co. Możemy co najwyżej wierzyć, że jeśli będziemy postępować według tego, co nam objawiono, a co zostało objaśnione przez Kościół, to nie będziemy potępieni, a nagrodzeni.
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 14 mar 2007, 20:51

Jednym słowem, te same szanse ma katalik, buddysta czy ateista. Bo nie wiemy nic, możemy tylko wierzyć lub analizować.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 14 mar 2007, 20:55

natasza pisze:Jednym słowem, te same szanse ma katalik, buddysta czy ateista. Bo nie wiemy nic, możemy tylko wierzyć lub analizować.
Gdyby tak zdroworozsądkowo na to spojrzeć, to tak. Tyle że ja jestem przekonana, że moja religia jest prawdziwa, co wynika z takiej a nie innej wiary. Skąd mi się to przekonanie bierze? Tak zdroworozsądkowo to nie wiem, a tak w ogóle - pewnie zostało mi dane z góry :)
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 14 mar 2007, 21:40

swoją drogą,dlaczego ludzie wierzą? :) Ze strachu przed tym,co nieuniknione? Nie umieją się z tym pogodzić? :) Dlatego,iż bez tej wiary ziemska egzystencja dla niektórych straciłaby sens? Bo za krótka, ulotna, bez przysżłości?

Rozmawiałem kiedyś z pewnym gościem. Stwierdził,iż gdyby na świecie nie istniała jakakolwiek religia (jakakolwiek), ludzkość by od ponad 200 lat dawno latała regularnie w kosmos,kolonizowała planety, opanowała nanotechnologię i odkryła lekarstwa na wszystkie choroby. Postęp techniczny, teraz ogromny, by po prostu miażdżył. Takie +-300,400 lat do przodu.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 14 mar 2007, 23:41

Niewiara - jest bzdurna
ile miliardów ludzi wierzy w coś (pomijam w co ) zatem te miliardy są głupcami , a ateisci to tacy madrzy !?

Widze,że nie zrozumiałeś więc wyjasnie: Miałam na mysli to,że PFC uważa,że każdy ateista nie myśli i jest ateista tylko po to żeby być modnym,i pytałam czy łatwiej mu się zyje w przekonaniu,że ateiści to debile. Kumasz Andrew?

Wielokrotnie widziałem te tzw. "zasady" i "rozum" w działaniu.

Ja też wiele razy widziałam u katolików zachownia,które w ich przypadku nie powinny mieć miejsca,podobnie u muzułmanów i co z tego? Czy to znaczy,że żaden ateista nie ma swojego rozumu i zasad? Jestem ateistką a jakoś i zasady i rozum posiadam!

PFC pisze:Nie róbymy z bezwyznaniowców jakiejś wysoce rozwiniętej kasty intelektualistów

Odbije piłeczke: nie rób z ateistów bezmózgich,niemorlanych istot które w zyciu niczym sie nie kierują.

PFC pisze:ateizm z całą pewnością nie jest jakimś szczególnie wartościowym, najlepszym stylem, życia, bo zamyka człowieka na świat i to, co nie zgadza się z jego wizją.

Dla Ciebie może nie natomiast dla mnie jest najlepszym "stylem życia" (o ile w ogóle możemy mówić o czymś takim),na nic mnie nie zamyka. Nie czuje się o coś uboższa bo jestem ateistką,za to czuje się wolniejsza.

PFC pisze:Moją cytowaną wypowiedź

Wypowiedz, nie wiare,do wiary (jakiejkolwiek) nic nie mam.
PFC pisze:OneLove napisał/a:
Ale pierniczenie!


Czy gdybym napisał tak o wierzących zareagowałabyś identycznie?... Nie sądzę... Ateiści często mają innych za "upośledzonych", jakby naprawdę wszystko już wiedzieli o świecie i życiu...

Jesli jakieś stwierdzenie jest w moim przekonianiu niesprawiedliwe,krzywdzące to mówie to głosno nie zależnie od tego czego (kogo) dotyczy. Gdyby ktoś napisał,że katolicy to debile to nie mogłabym się z tym zgodzić i też bym protestowała.

Ale przy ocenianiu innych należy jednak zachować umiar

Z tego co widzę po Twoich wypowiedziach to jesteś strasznie ANTY nastawiony w stosunku do ateistów wiec może sam zastosuj swoją rade.

PFC pisze:Jasne, że nie tylko ateizmu się to tyczy, ale ateiści najrzadziej się do tego przyznają

Widze,że strasznie duzo "zasług" przypisujesz ateistą. Zupełnie nie wiem dlaczego w Twoim mniemaniu jesteśmy takimi odmieńcami. Albo mało nas znasz albo masz jakieś dziwne wyobrażenia.

PFC pisze:No cóż, ja takich ludzi za wielu w życiu nie spotkałem (trafiał mi się głównie "ateistyczny beton"), a szkoda... Stąd moje podejście do tych ludzi...

To by wyjasniało powielanie przez Ciebie mitów o ateistach.

PFC pisze:już bardziej skłonni byli wierzyć w UFO

Nawet jak mi ktoś udowodni,że UFO istaniej,nie znaczy to,że automatycznie zaczne w nie wierzyć - tak jak z Bogiem.

agata pisze:sa tacy któzy wierzą ze ich niewiara jest najlepsza a tych którzy wierza w jakiegokolwiek Boga trzeba piętnować...

Tak samo jest z osobami wierzącymi,które uważają,że każda inną religie lub jej brak trzeba piętnować. Wszystko działa w dwie strony.
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Awatar użytkownika
Wujo Macias
Maniak
Maniak
Posty: 750
Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
Skąd: 3miasto
Płeć:

Postautor: Wujo Macias » 14 mar 2007, 23:58

TedBundy pisze:swoją drogą,dlaczego ludzie wierzą? :) Ze strachu przed tym,co nieuniknione? Nie umieją się z tym pogodzić? :) Dlatego,iż bez tej wiary ziemska egzystencja dla niektórych straciłaby sens? Bo za krótka, ulotna, bez przysżłości?

Rozmawiałem kiedyś z pewnym gościem. Stwierdził,iż gdyby na świecie nie istniała jakakolwiek religia (jakakolwiek), ludzkość by od ponad 200 lat dawno latała regularnie w kosmos,kolonizowała planety, opanowała nanotechnologię i odkryła lekarstwa na wszystkie choroby. Postęp techniczny, teraz ogromny, by po prostu miażdżył. Takie +-300,400 lat do przodu.

Jakos uzasadnil ta teorie, czy to taka wesola okolobankietowe zasadzanie "bo ja sadze..."?

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 405 gości