Strona 1 z 2
Nadzieja - kiedy ja stracic?
: 09 lut 2007, 13:17
autor: Maverick
Ile mozna czekac, kiedy powinien byc ten moment, kiedy traci sie nadzieje?
Nadzieja nie dotyczy tylko ludzi, jest takze u zwierzat. w ogóle to ciekawe zjawisko. Pozwala zapewne na przetrwanie. Ale tez nie zawsze. Z poczatku ona daje energie, pozniej zyje czerpiac energie z nas.
Kiedy nalezaloby pochowac przeszlosc, zabic nadzieje i spojrzec przed siebie? A moze ona musi sama zginac, zabic jej sie nie da badz nie powinno?
: 09 lut 2007, 13:32
autor: Mysiorek
Nadzieja naprawdę umiera ostatnia. Nawet po nas.
Często wyniszcza życie, bo nią żyjemy, a zapominamy o "rozumie".
Dlatego trzeba ją udusić, żeby coś zmienić.
: 09 lut 2007, 13:41
autor: Atanazy
Nadzieja matką głupich - z jednej strony. Z drugiej zaś jest czymś, co motywuje, jakoś dodaje sił. Chyba to pewnego rodzaju zwykła chęć osiągnięcia czegoś - takie pragnienia, marzenia, które wyśniły się ludzkiemu organizmowi, dające w pewnym sensie bezpieczeństwo. A kiedy umiera? Kiedy fakty wezmą górę nad wyobraźnią lub kiedy po prostu zmienimy obiekt (koncepcję) westchnień.
"Bo najgorsze jest to twoje
rozczarowanie."
: 09 lut 2007, 13:46
autor: paddy
"Nie porzucaj nadzieje jakoć się kolwiek dzieje." J.Kochanowski
I ja równiez uważam że nie powinno się jej porzucać, choćby dlatego, że życie z nadzieją jest piękniejsze. Nie musi być ona tak ogromna że przesłania nam oczy, ale wystarczy że gdzieś tli się w sercu....
: 09 lut 2007, 13:48
autor: Haro
Nadzieja umiera wraz z miloscia ukochanej osoby... I tylko wtedy.
: 09 lut 2007, 14:23
autor: Paula
Umiera gdy człowiek jest już tak wyniszczony psychicznie, że nie może poradzic sobie ze swoimi myslami. I wtedy są dwa wyjścia albo umiera się wraz z nadzieją albo zostaje ona skompresowana do mikroskopowych rozmiarów i zakopana głęboko w serduszku. Ja chyba wybrałam ta drugą ścieżkę, bo pierwszej za bardzo sie bałam i w końcu to właśnie ta nadzieja mnie ocaliła.
: 09 lut 2007, 14:33
autor: Sir Charles
Mysiorek pisze:Często wyniszcza życie, bo nią żyjemy, a zapominamy o "rozumie".
A jeżeli ona właśnie - całkiem sprytnie - ten rozum udaje?
: 09 lut 2007, 14:34
autor: Miltonia
Nadzieja jest wspaniala, ale musi byc w sluzbie naszej woli. Nie powinna nami kierowac, ale pomagac realizowac cele. Ze to trudne, pewnie ze tak, ale chyba tylko wtedy jest pozytywna, kiedy dodaje sil do walki, ktora ma nawet nikla sznase na wygrana, ale ja ma. Tylko ze o tej sznasie my decydujemy i to jest wlasnie klopot. Zeby umiec zdecydowac madrze.
: 09 lut 2007, 15:23
autor: Sasetka
Mnie sie wydaje, ze jesli czuje sie ze warto to nigdy nie mozna rezygnowac. Jesli spotkamy na swojej drodze wlasnie Ta Osobe to nigdy nie stracimy nadziei... i bedziemy walczyc do konca(a koncem w tym wypadku okaze sie smierc albo zdobycie tej osoby, bo wtedy walka przeniesie sie na wyzszy poziom-walki o utrzymanie zwiazku).
A jesli to tylko zwykle zauroczenie to coz.. moim zdaniem wtedy taka nadzieja mija przy pierwszym koszu

.
: 09 lut 2007, 15:48
autor: Mona
Maverick pisze:Kiedy nalezaloby pochowac przeszlosc, zabic nadzieje i spojrzec przed siebie?
Nie zabijesz przeszłości, bo inaczej musiałbyś zabić Siebie

Nadziei też nie, bo to jest związane z przeszłością.
Nadzieja nie musi dotyczyć akurat konkretnej osoby. Nadzieja jest nierozewalną częścią nas.
Mysiorek pisze:Nadzieja naprawdę umiera ostatnia. Nawet po nas.
Otóż to

: 09 lut 2007, 16:26
autor: Bash
paddy pisze:I ja równiez uważam że nie powinno się jej porzucać, choćby dlatego, że życie z nadzieją jest piękniejsze
Złudna nadzieje przysłania oczy, nie jestesmy w stanie racjonalnie myślec i obserwować. W każdym z nas jest jakas nadzieja, głębej lub płycej.
Mona pisze:Nadzieja jest nierozewalną częścią nas.
Mysiorek pisze:Nadzieja naprawdę umiera ostatnia. Nawet po nas.
Niestety...
A czasami mam wrazenie, nadzieje mnie ogłupia

: 09 lut 2007, 20:13
autor: FrankFarmer
Mógłbym napisać, że nadzieja umiera wraz z osiągnięciem czegoś/spotkaniem kogoś lepszego i zbudowaniem z nim czegoś lepszego. Tak kiedyś myślałem. Ale jednak iskierka nadziei nie umiera nigdy. Może sie odezwać nawet po latach zapomnienia...
: 09 lut 2007, 20:17
autor: Lawrence
Nadzieja jest matka głupich........i swoich dzieci nie lubi.....
Ja juz nawet nie robie sobie nadziei bo po co sie ludzic czyms co i tak nie wyjdzie....
: 09 lut 2007, 21:09
autor: Pan Zet
Lawrence pisze:Nadzieja jest matka głupich........i swoich dzieci nie lubi.....
hehe... racja

mama kocha swoje dzieci
kiedys slyaszlem- nie trac nadziei poki oddyachasz
to chyba od tego-Dum vita est, spes est
: 09 lut 2007, 21:58
autor: Ted Bundy
jak w starym i mądrym przysłowiu "póki życia, puty nadziei..."

: 09 lut 2007, 22:15
autor: paddy
kiedy traci się nadzieję? kiedy postrzega się, ze może ona zagrozić naszym myślom. bo to ich najbardziej boimy się kiedy chcemy podświadomie nadzieję stracić. boimy się uczuć rozczarowania że się nie powiodło, niezadowolenia z siebie, niedowartościowania przed sobą, strachu przed naiwnością itd. podświadomość jest skarbnicą dobra, wpływającą na rzeczywistość
a ludzie na tym forum często patrzą oczami wcale nie realisty, ale pesymisty, zakładając i generalizując, że to i tamto nie ma sensu. a przecież nie ma dwóch takich samych rzeczy i zdarzeń na świecie. czyżbyśmy podświadomie chcieli uzuskać podobny efekt u innych osób jak u nas? nie widzimy nadziei u siebie i odbieramy ją innym?
[ Dodano: 2007-02-09, 22:20 ]Bash pisze:racjonalnie
racjonalnie czyli jak? bo dla jednego racjonalnym będzie to że latanie nie jest możliwe (cofnijmy się 1000 lat wstecz
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
) a dla innego racjonalne będzie to że można klonować ludzi.. i co? kto dalej zajdzie? pesymista który się poddaje czy optimista który wierzy i dąży?
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
: 10 lut 2007, 00:35
autor: Norn
Wikipedia mowi :
Nadzieja jest uczuciową wiarą w pozytywny rezultat wydarzeń i okoliczności związanych z czyimś życiem prywatnym. Nadzieja może nawet występować wbrew prawdopodobieństwu i dowodom na to, że oczekiwany wynik będzie odmienny od korzystnego. Kluczowe pojęcie w rozumieniu depresji w teorii relacji z obiektem.
Według mnie nadzieja jest w nas tak długo jak mamy jakiś cel w życiu czy to jest sukces zawodowy , czy poznanie ukochanej osoby to bez znaczenia . Gdy osiągamy to co chcemy to
wyznaczmy sobie kolejny cel i tak aż do śmierci.
Czy można stracić nadzieje ? raczej nie ,można tylko zmienić to do czego dążymy.
: 10 lut 2007, 12:10
autor: Maverick
Miltonia pisze:Tylko ze o tej sznasie my decydujemy i to jest wlasnie klopot. Zeby umiec zdecydowac madrze.
Zeby tylko faktycznie bylo tak, ze sa te szanse, choc o tym si nie dowiemy jesli zle zrobimy...
: 10 lut 2007, 12:21
autor: ammeszka
Haro pisze:Nadzieja umiera wraz z miloscia ukochanej osoby... I tylko wtedy.
absolutnie sie nie zgadzam-teraz to dopiero po smierci ukochanej osoby mamy nadzieje ze spotkamy się w za światach ;/
: 10 lut 2007, 21:21
autor: Maverick
umarla
: 10 lut 2007, 21:55
autor: Pan Zet
umarla
nie wierze... i tak bedzie wracac
nadzieja to nie zdrowy rozsadek
: 10 lut 2007, 22:19
autor: Mysiorek
Sir Charles pisze:A jeżeli ona właśnie - całkiem sprytnie - ten rozum udaje?
No właśnie chodzi o ten rozum.
Jeśli się go ma, to można (nieczęsto) rozszyfrować nadzieję, czyli zasadność nadziei. I nikt się nie podepnie pod niego. Nawet nadzieja.
Bo to takie cuś, które jest katalizatorem zamiaru, a idzie po trupach. Takie cuś, które stępia rozum i zawłada jestestwem. Takie cuś, które... itd.
Jest wspaniała i okropna, zarazem. Pomaga przeżyć w chwilach beznadziejnych i zabija (bo zabija rozum) życie.
: 10 lut 2007, 22:44
autor: Pegaz
Hmm..Ktoś kiedyś zapytał kto zgasi światło kiedy wszyscy umrą..
Ktoś inny powiedział że nadzieja umiera ostatnia.
A ja powiem że to nadzieja gasi światło..i jeszcze mówi wtedy że warto było..
i moim zdaniem warto mieć nadzieje..ale nie mylmy jej z obłedem głupotą czy pochodnymi owych zjawisk..
Nadzieja pochodzi z głebi czegoś co nazywa się instynktem samozachowawczym..
i jest rozumna..
Tak więc nigdy nie traćmy nadzieji..

: 10 lut 2007, 22:59
autor: Mysiorek
Pegaz pisze:A ja powiem że to nadzieja gasi światło..i jeszcze mówi wtedy że warto było..
Fajne słowa

Pegaz pisze:jest rozumna..
Tak więc nigdy nie traćmy nadzieji..
Niefajne słowa.
Niestety, ona jest bezwarunkowa, nie jest rozumna.
Dlatego trzeba (czasami) ją zabić, dla dobra rozumu.
(wtedy, gdy potrzebny jest osąd innych - czyli nienadziejnych osób)
: 10 lut 2007, 23:32
autor: chwastek
nadzieja potrafi mnie nieźle rozzłościć bo gdy tracę czujność i daję sie ponieść wyobraźni to zawsze mnie zwiedzie na manowce. całe życie składa się z nadziej, z tego ciągłego oczekiwania. i to czasami staje się meczace ... to ciagłe oczekiwanie na to że tak się stanie lub na to ze tak się nie stanie. nadzieja potrafi nieżle zmeczyć. szczególnie gdy efektów tych oczekiwań brak albo gdy nie są one takie, jakich oczekiwalismy. i wtedy warto zgubić nadzieję, porzucić ją. te chwile wówczas...bez nadziei ...bez tego czekania i patrzenia daleko ...dają chwilę wytchnienia. nie na długo jednakże bo zawsze "przytrafia się" kolejna...na szczęście
: 11 lut 2007, 00:09
autor: Pegaz
Niestety, ona jest bezwarunkowa, nie jest rozumna.
Mówisz o momencie w którym nadzieja zamienia się w obłęd..
: 11 lut 2007, 00:12
autor: Mysiorek
Pegaz pisze:Mówisz o momencie w którym nadzieja zamienia się w obłęd..
Nazywaj to jak chcesz, ale dla autora tej nadziei jest nią dalej.
Inni widzą obłęd. On nie.
: 11 lut 2007, 00:14
autor: Maverick
Pegaz pisze:Mówisz o momencie w którym nadzieja zamienia się w obłęd..
Ale to wciaz nadzieja tylko w ekstremalnym stadium. Nadzieja umiera kiedy bez wzgledu na to co ona mowi robi sie i chce co innego. I we mnie wciaz jest nadzieja, ale w tym momencie mam ja w dupie wiec dla mnie umarla.
: 12 lut 2007, 22:21
autor: Pegaz
Maverick pisze:I we mnie wciaz jest nadzieja, ale w tym momencie mam ja w dupie wiec dla mnie umarla.
Nie Mav.. W tobie jest chęć odegrania się..tudzież odczucia satysfakcji z możliwości odrzucenia twojej byłej.Domyślam się że to ona cię zostawiła.Ale popatrz na to w ten sposób że tego kwiata pół świata..
i że może lepiej teraz niż np. po ślubie
: 13 lut 2007, 01:59
autor: Maverick
Pegaz pisze:Domyślam się że to ona cię zostawiła
To bardziej skomplikowana sprawa

Pegaz pisze:W tobie jest chęć odegrania się
Chyba raczej nie, bo jak juz kogos znajde to nie mam zamiaru do niej przyleciec i sie pochwalic "patrz co mam"
Pegaz pisze:odczucia satysfakcji z możliwości odrzucenia twojej byłej
a to nie jest to samo co
Pegaz pisze:popatrz na to w ten sposób że tego kwiata pół świata..
Bo brzmi podobnie
