Analiza wypowiedzi

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 08 sty 2007, 17:52

Andrew pisze:Widzieliscie kiedys kelnera , ktory podchodzac do pary siedzącej w kawiarni podaje rachunek kobiecie ?- NIE


<zalamka> <zalamka> no rzuca kelner mi ten rachunek, ja wyjmuje dolę + napiwek, ona swoją dolę i voila. Druga możliwość. Ona płaci/ja płacę całość. Jakoś to, kurna,fenomenalnie funkcjonuje. Ja wiem,że mało już tego typu psychicznie silnych i niezależnych kobiet zostało, które jak bluszcz się nie zachowują, wiem,wiem :D Nie wiadomo tylko czy się cieszyć,czy rzewnie płakać.

Sir Charles pisze:Jasne, że poniosę walizkę, ale to wystarczający mi (i mam nadzieję jej również) symbol mojej męskości.


no, trochę tych symboli męskości jest więcej, ale generalnie idziemy identycznym tokiem myślenia, Charlie <browar>

Andrew pisze:Co to ma byc ? fajki nawet na pół kupujecie ?


a na wała mi cała paczka, jak chcemy ją wyjarać na spółę,co? :/

wajdelota pisze:Mi było by głupio gdybyśmy na wszystko składali się pół na pół. Jeśli już, wolałem żeby dziewczyna włozyła swoją kase do portfela wspólnego (mojego)


zmurszałe przekonanie o męskości,a raczej pseudomęskości, moim zdaniem. Bo jakoś klimaty "zastaw się a postaw się" mnie nie kręcą. Już mnie nie kręcą. Ona mnie wyprostowała, czego nigdy jej nie zapomnę.

Sir Charles pisze:Jeżeli kobietę zapraszam, to wiadomo, broniłem tylko Teda i - zdrowych moim zdaniem - rozwiązań już w związku.


widzisz, jak poszliśmy na pierwszą wspólną kawę, zanim do niej doszło, zapowiedziała mi z góry. Bym po "męsku" "zapraszania" rozumiał, bo sobie tego nie życzy, bo źle by się czuła. (dobrze, szelma,wiedziała, że wyznaję zasadę,kto zaprasza ten płaci). Dlatego nie było to zaproszenie, a synonim typu "niezobowiązujące spotkanie dwójki znajomych". Fifty-fifty.

Dzindzer pisze:Mój ex był takim typem, ze musial za wszystko płacic i płacil. Ja czasami cos kupowałam.


a ja pamiętam, jak kiedyś napomknąłem by zrezygnowała z pracy, za którą nie przepada,spokojnie sobie nowej poszukała i jeżeli by była potrzeba, posiedziała mc,dwa w domu. Zanim się znajdzie ,czas upływa,fakt. Bo jeśli będzie potrzebować,może uderzać do mnie. Ostro, oj,bardzo ostro się wówczas poprzytykaliśmy o to. Po kilku mcach to było. M.in dlatego zrezygnowaliśmy z Sylwka na Kasprowym, w imię dziesięciokrotnie tańszej imprezy w Beskidach. Głowę by mi suszyła,że nie mam co z peelenami robić, tylko burżujstwo uskuteczniać :] A jej to nie imponuje, nie imponowało i imponować nigdy nie będzie. Może i miała rację,kto wie.
W sumie do dziś bywają o to spięcia czasem. Ale minimalne, bo i zdrowy kompromis został osiągnięty.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 08 sty 2007, 18:00

TedBundy pisze:Bo jakoś klimaty "zastaw się a postaw się" mnie nie kręcą.

a co jesli ktoś sie nie zastawia a pokazuje ??
co jesli stac go na kupowanie jej róznych rzeczy, na placenie za nia ??
TedBundy pisze:Ostro, oj,bardzo ostro się wówczas poprzytykaliśmy o to.

i to niby ma byc takie super, że Ty chciales pomóc, z serca zaproponowałes a ona sie awanturuje, to ma byc taka niby kobiecosc czy cos w ogóle superowwego ??
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 08 sty 2007, 18:14

wajdelota pisze:Mi było by głupio gdybyśmy na wszystko składali się pół na pół. Jeśli już, wolałem żeby dziewczyna włozyła swoją kase do portfela wspólnego (mojego). Tak robiliśmy jadąc na wakacje itp. I to jest oki. Moim zdaniem :)


A to jest po prostu piekne - wspolny oznacza moj, facet nim zarzadza, a kobieta niech tylko na to pracuje <hahaha>

Ted, moze i Tobie wydaje sie, ze robisz dobrze, ale powiem szczerze, dla mnie to burackie jest - skladac sie na paczke papierosow to mozna w liceum z kumplem. Ogolne podejscie, jak najbardziej, ale to wyliczanie co chwile budzi zle skojarzenia, ze zlotowa i facetem bez klasy i gestu.
Ja tez placilam zawsze za siebie, staralam sie, zeby bylo po polowie, ale w bardziej subtelny sposob.

A z takim podejsciem jak Twoje, to Twoja dziewczyna nigdy Ci nie pokaze, jak mysli naprawde, bo bedzie sie bala, ze zle o niej pomyslisz. I nie zmieni tej pracy, nawet jak bedzie miala jej serdecznie dosc, wlasnie zeby nie byc pozniej wdzieczna, zeby nie zalezec od Ciebie.
Ale uwierz mi, takie podejscie zlotowy meczy ludzi i zmieni jej sie predzej czy pozniej. Jak ma byc po slubie? Tez za wszystko pol na pol? Idzicie do sklepu razem i placicie za wspolne zakupy po polowie??? To dlaczego teraz jest inaczej, tym bardziej, ze slubow nie uznajesz :>

Nastepna sprawa do calosci dyskusji jest taka, ze strona, ktora ma wiecej, nie powinna za duzo fundowac i zbyt drogich rzeczy, bo wiadomo, ze tej drugiej strony nie bedzie stac na rewanz, a powinna przynajmniej chciec sie zrewanzowac. Jezeli tak nie jest, to strona "biedniejsza" powinna zaznaczyc, ze zle sie czuje dostajac drogie prezenty itd.
Dawac tez trzeba umiec...
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 08 sty 2007, 18:20

Miltonia pisze:wspolny oznacza moj, facet nim zarzadza, a kobieta niech tylko na to pracuje <hahaha>

a ja to inaczej odebrałam
tak po swojemu. Jak gdzies jedziemy to on ( mój on) ma wspólne, ja tam nie chce trzymac wspólnego, razem decydujemy na co idzie, ale niech on to pilnuje. w zyciu wspólnym jest inaczej, tu raczej ja zarzadzam i trzymam, bo ja robie czesciej zakupy
Miltonia pisze:ale w bardziej subtelny sposob.

o własnie mi o te subtelnosc czesto chodzi
Miltonia pisze:bo wiadomo, ze tej drugiej strony nie bedzie stac na rewanz, a powinna przynajmniej chciec sie zrewanzowac

dochodze do wniosku, ze dziwna jestem. bo mi to nigdy nie przeszkadzało jakos, nie bolalo mnie, ze moge mniej dac. Jak kasy nie miałam a dac cos chcialam to robiłacos, starałam sie malym kosztem ( moim maksymalnym) cos zrobic.
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 08 sty 2007, 18:24

Miltonia, nic dodać nic ująć,genialnie to napisałaś.

Miltonia pisze:Dawac tez trzeba umiec...


Prawda. I wiedzieć co i kiedy.
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 08 sty 2007, 18:32

ale my tu nie o dawaniu , a o płaceniu za lokal - kawe wypita w nim - zjedzone ciastko, lody , o płaceniu za kino , teatr - itd. Wszystko w kontekscie pujscia -konsumpcji z wlasną juz kobietą , lubo - podrywaną <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 08 sty 2007, 18:41

co jesli stac go na kupowanie jej róznych rzeczy, na placenie za nia


odpowiem pytaniem na pytanie: a co, jeśli jej to nie odpowiada? :) Że czuje się wówczas "kupowana"? Że ma takie podejście,iż w ten sposób nie myśli. Tutaj nie ma,niestety, łatwych odpowiedzi. Swoją drogą nie chciałbym takiej, której przez łebek by nie przeszło NIGDY zapłacenie za siebie czy czegoś zafundowanie. Bo dla niej byłoby OCZYWISTE,że ja MUSZĘ płacić ZAWSZE. Bo to "męskie" (hehehe).I nie o to chodzi,żem pasożyt i nie mam. Mam. Ale to kwestia zasad :] I nie traktowania mnie jako linii kredytowej z nieograniczonym debetem.
Zawsze miałem gest,nawet będąc na dnie. Upominki czy wyrazy sympatii ,uczucia, dajemy sobie często, często bez okazji. Czy ja przyniosę kwiatka/czy coś innego, czy ona milutki drobiazg.

Dzindzer pisze:że Ty chciales pomóc, z serca zaproponowałes a ona sie awanturuje, to ma byc taka niby kobiecosc czy cos w ogóle superowwego


nie o to chodziło, tak powiem, "post factum". Po prostu nie mentalności utrzymanki. Takiej, co z radością "męćiźnie swojemu" pozwoli się sponsorować i przez myśli jej nie przejdzie,że coś tu jednak nie gra.Że budżet związku tworzy on i ona. Że to normalne. Że tak ma być. Że to standardowe status quo.

Miltonia pisze:skladac sie na paczke papierosow to mozna w liceum z kumplem


to w knajpie było. Z reguły palimy swoje, albo ja jej,ona moje. Taka odmiana sympatyczna.

Miltonia pisze:A z takim podejsciem jak Twoje, to Twoja dziewczyna nigdy Ci nie pokaze, jak mysli naprawde, bo bedzie sie bala, ze zle o niej pomyslisz


czego się ma bać? Wiem,co myśli. Po co ma udawać? Ta propozycja wyszła z jej strony. Że nie chce ciągle,stale i wciąż na moim budżecie wisieć. Mnie to, wiesz, ani ziębi,ani grzeje teraz.
Złotówa? To pospolite określenie taryfiarza :]

Miltonia pisze:Nastepna sprawa do calosci dyskusji jest taka, ze strona, ktora ma wiecej, nie powinna za duzo fundowac i zbyt drogich rzeczy, bo wiadomo, ze tej drugiej strony nie bedzie stac na rewanz, a powinna przynajmniej chciec sie zrewanzowac. Jezeli tak nie jest, to strona "biedniejsza" powinna zaznaczyc, ze zle sie czuje dostajac drogie prezenty itd.


to oczywiste :) Tyle z jednym moim komentarzem. Nie daje się drogich prezentów, jeśli druga strona źle się po takim darze czuje. Daje się takie, by w żaden sposób dla drugiej osoby nie były kłopotliwe. Właśnie z tych "rewanżystowskich" powodów.

Miltonia pisze:Jak ma byc po slubie? Tez za wszystko pol na pol? Idzicie do sklepu razem i placicie za wspolne zakupy po polowie???


widzisz,jej siostra z mężem do dziś mają dwa odzielne konta :D Ale karty podwójne <diabel> Tyle że ona i siostra to zupełnie inne charaktery.Niebo a ziemia,co sam przyznaję.Siostra bardziej lubi polskie środki płatnicze :]
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 08 sty 2007, 18:51

TedBundy pisze:odpowiem pytaniem na pytanie: a co, jeśli jej to nie odpowiada?

jesli nie odpowiada to mówi, znajduja takie rozwiaznie które obojgu pasuje
TedBundy pisze:Po prostu nie mentalności utrzymanki.

ale mentalnosc antyutrzymanki, jak za duzo to sie boi zostac utrzymanka. a ja ani utrzymanki ani antyutrzymanki nie mam.
Awatar użytkownika
sophie
Weteran
Weteran
Posty: 2726
Rejestracja: 17 maja 2004, 08:13
Skąd: Vaarsaa
Płeć:

Postautor: sophie » 08 sty 2007, 19:07

Ja tez placilam zawsze za siebie, staralam sie, zeby bylo po polowie
U mnie też tak zawsze było.
Oczywiście, czasem się zdarza, że ktoś ma mniej kasy, to druga strona płaci (bądź płaci więcej). I problemu nie ma. Przy wspólnych wyjazdach, na przykład nad morze, liczyło się, ile kasy jest potrzebne i tyle. I np. jedna strona płaci za benzynę, druga za noclegi albo jakoś tak. Z jedzeniem, alkoholem jak popadło. Ale za fajki sama sobie najczęściej płacę :) Choć czasem on mi kupi, jak np jedzie do mnie, czasem ja jemu. I piąte przez dziesiąte jest po połowie :) Trochę kasy wte czy we wte to żaden problem.
Ja tylko czasem miewam problemy z prezentami. Albowiem jakoś tak zawsze u mnie w domu było, że bliskim często się coś dawało, tak po prostu. I ja nadal tak mam. Jak np znajdę przez przypadek coś, co wiem, że on chce/podoba mu się, to kupuję. I tyle. Jak gdzieś jestem, to przywożę prezenty. I niektórym znajomym to zaczęło przeszkadzać. Nawet jeśli to były duperele.
Inna sprawa, kiedyś - dawno temu - bałam się przyznać przed ówczesnym facetem, że mam samochód. I jak to wyszło, to nie zgadzał się jechać nim do kina. Albo tramwaj albo nie idziemy... Bo on by się głupio czuł jadąc nieswoim samochodem, gdy go tylko na bilet do kina stać. Wtedy zawsze wszystkie wyjścia były 50/50. I do sytuacji, gdy musiałabym np dopłacić choć 2zł za niego, nie dawał doprowadzić. Męska duma?
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 08 sty 2007, 19:13

sophie pisze:Inna sprawa, kiedyś - dawno temu - bałam się przyznać przed ówczesnym facetem, że mam samochód. I jak to wyszło, to nie zgadzał się jechać nim do kina. Albo tramwaj albo nie idziemy... Bo on by się głupio czuł jadąc nieswoim samochodem, gdy go tylko na bilet do kina stać. Wtedy zawsze wszystkie wyjścia były 50/50. I do sytuacji, gdy musiałabym np dopłacić choć 2zł za niego, nie dawał doprowadzić. Męska duma?

szczerze wyobrazenie sobie tego mnie meczy, a co dopiero zycie tak.
moze i xle pojeta meska duma
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 08 sty 2007, 20:22

sophie pisze:Oczywiście, czasem się zdarza, że ktoś ma mniej kasy, to druga strona płaci (bądź płaci więcej). I problemu nie ma. Przy wspólnych wyjazdach, na przykład nad morze, liczyło się, ile kasy jest potrzebne i tyle. I np. jedna strona płaci za benzynę, druga za noclegi albo jakoś tak. Z jedzeniem, alkoholem jak popadło. Ale za fajki sama sobie najczęściej płacę :) Choć czasem on mi kupi, jak np jedzie do mnie, czasem ja jemu. I piąte przez dziesiąte jest po połowie :) Trochę kasy wte czy we wte to żaden problem.

u mnie też tak jest i nie narzekam na to rozwiązanie.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 08 sty 2007, 20:34

ja mam pieniężnego pier.dolca (Charlie to ujął kiedyś bardziej elokwentnie :]) i nie potrafię podchodzić neutralnie do tematu pieniędzy. Zawsze mnie w jakąś stronę wykrzywi. Wątpię,by to minęło całkowicie.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 09 sty 2007, 00:25

Dochodzę do cudownego wniosku: zawsze miałam wyjątkowych partnerów; zawsze kasa była wspólna, od samego początku. Nie było "moje", "twoje", tylko "nasze". Dosłownie.
Awatar użytkownika
jamaicanflower
Maniak
Maniak
Posty: 567
Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
Skąd: Jamajka :D
Płeć:

Postautor: jamaicanflower » 09 sty 2007, 12:25

Dzindzer pisze:jamaicanflower napisał/a:
Właśnie. Ja przestaję czuć się dobrze, kiedy widzę, że to fundowanie nie rozkłada się na pół w miarę równomiernie. A tak na razie jest .

bo xle sie czujesz, ze nie masz tyle pieniedzy.
Tak ładnie pisałas o uzywaniu wyobraźni, myslisz, ze dla niego to mniej cenne niz fundniecie kina. Najwazniejsze jest to, ze sie starasz, ze chcesz, on to widzi przeciez. nie drecz sie tym. Jak cos funduje to sie tym ciesz, on chce bys sie cieszyła a nie zamartwial <przytul>

larena pisze:jamaicanflower według mnie własnie takie prezenty od serca z uzyciem wyobrazi sa najcenniejsze i jestem pewna ze Twoj chlopak to docenia jeszcze biorac pod uwage to jaka masz sytuacje finansowa. najlepsze sa prezentu w ktore trzeba wlozyc troche pracy, nawet przypalone ciasto, wazne ze sie starasz ;)
wiec jak najwiecej takich niespodzianek <przytul>

Dzięki dziewczyny <przytul> Ja to wszystko doskonale wiem, ale i tak pozostaje niejasny żal, że dostaję więcej niż daję. Jedynym lekiem na moje paranoje wydaje mi się przypływ gotówki. Po prostu muszę jak najszybciej wziąć się za pracę ;)
Miltonia pisze:Nastepna sprawa do calosci dyskusji jest taka, ze strona, ktora ma wiecej, nie powinna za duzo fundowac i zbyt drogich rzeczy, bo wiadomo, ze tej drugiej strony nie bedzie stac na rewanz, a powinna przynajmniej chciec sie zrewanzowac. Jezeli tak nie jest, to strona "biedniejsza" powinna zaznaczyc, ze zle sie czuje dostajac drogie prezenty itd. Dawac tez trzeba umiec...

Kwestia drogich prezentów i częstotliwości fundowania została u nas przedyskutowana wzdłuż i wszerz orzaz uregulowana ;) Zdaję sobie sprawę z tego, że on jakichś bajońskich sum na mnie nie wydaje, jednak jakby to wszystko podliczyć... <pijak> Koniec! ;)
TedBundy pisze:ja mam pieniężnego pier.dolca (Charlie to ujął kiedyś bardziej elokwentnie :] ) i nie potrafię podchodzić neutralnie do tematu pieniędzy. Zawsze mnie w jakąś stronę wykrzywi. Wątpię,by to minęło całkowicie.

Z życia, którego nieodłącznym motywem było conajmniej dwukrotne obejrzenie każdej złotówki przed wydaniem trudno wyjść bez szwanku <glaszcze>

[ Dodano: 2007-01-09, 12:27 ]
mrt pisze:Dochodzę do cudownego wniosku: zawsze miałam wyjątkowych partnerów; zawsze kasa była wspólna, od samego początku. Nie było "moje", "twoje", tylko "nasze". Dosłownie.

To za naszych cudownych partnerów - <pijaki>
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 09 sty 2007, 13:16

lukasek1983 pisze:Witam!

Wczoraj wracalem z imprezy z moja dziewczyna i moim przyjacielem. Zanim wsiedlismy do "taksy", kumpel zaczal sie targowac ile zaplaci za kurs, bo wysiada szybciej. Wkurzył mnie, bo kto po calonocnej libacji w klubie, kloci sie o zlotowke, no ale on zawsze byl obliczony. Gdy wysiadl powiedzialem w zwiazku z tym do mojej kobiety, ze jakby z nim chodzila to ani nie napilaby sie piwa, ani nie zjadla pizzy. Ona odparla z poruszeniem: "No wlasnie!!"

Po jej reakcji poczulem sie dziwnie - tak jakby to ze ja gdzies zapraszam bylo strategiczne w naszej znajomosci:/ Co o tym myslicie??


Ale w czym problem? <hahaha> Czlowieku, dziewczyna wkurzyla sie na goscia tak samo jak Ty. Ty rzuciles taki tekst a Ona z uprzejmosci i dla podtrzymania jechania goscia odparla "No wlasnie!". To swiadczy raczej o tym, ze zgadza sie z Twoim zdaniem a nie z tym, ze jest z Toba dla kasy. Wymiekam :) Co Ty Miodek jestes zeby kazda wypowiedz analizowac? Nie wszystko w zyciu musi byc skomplikowane i posiadac siodme dno. Nie zawsze zwykle "Nie" musi oznaczac "Nie poniewaz juz Cie nie kocham, nie pociagasz mnie seksualnie ani trochae, a tak w ogóle to sasiad zza sciany jest duzo lepszym kochankiem, tak samo jak listonosz, mleczarz, mlynarz, moj nauczyciel od fizyki czy Twoj ojciec, wiec wybij sobie z glowy jakiekolwiek igraszki"... Chryste <hahaha>
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 09 sty 2007, 14:22

lukasek1983 pisze:"No wlasnie!!"

mysle ze chodzilo jej o to ze ten kumpel Wasz jest taki skąpy. I ze sie wscieka sama o tą złotówke. nie wiem..
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 10 sty 2007, 06:58

TedBundy, ja rozumiem, że Ty masz takie a nie inne poglądy ale Ty jestes już w konkretnym związku i macie już nawiązany jakis układ na ten temat. Tym to się różni od "początkujących". :]

jamaicanflower pisze:Kwestia drogich prezentów i częstotliwości fundowania została u nas przedyskutowana wzdłuż i wszerz orzaz uregulowana

U mnie tak samo. Nie powiem, przyjemnie jest coś ładnego dostać lub na lepszego drinka być zaproszoną ale jeśli ktoś to robi zbyt często to jest wrażenie, że "kupuje" uczucie.

I ja też zawsze miałam partnerów (z wyjątkiem jednego jeszcze w Polsce- długo z nim nie pobyłam), którzy nie mieli kryteriów moje-twoje lub moje mojsze a twoje twojsze. Rozumiem nieposiadanie pieniędzy ale jakąśtam inwencję w tym kierunku można mieć i jak musiałam poproscić o prezent na Walentynki, żeby nie wstydzić się przed koleżankami, że chłopak totalnie skąpy jest a nawet od byłego dostałam kwiaty to już się zdenerwowałam. Tak źle było.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
mac79
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 96
Rejestracja: 17 lis 2006, 12:56
Skąd: POZNAŃ
Płeć:

One nie płacą i chcą by do nich dzwonić (!!!!!!!!!!!)

Postautor: mac79 » 12 sty 2007, 03:25

WITAM WSZYSTKICH !:)!:)!:)

W swoim życiu spotykałem na swojej drodze różne dziewczyny - czasem były takie bardziej niezależne, niedostępne ,ale i uczciwe -takie najczęściej płaciły za siebie rachunki w lokalach ,dzwonily na swój koszt itd...

Były też takie -które same inicjowały znajomość -wykazywały zainteresowanie moją osobą -ale tylko takie by dać mi do zrozumienia-hej jesteś fajny i tyle oraz dostawałem od razu numer telefonu ,adress e-mail-reszta inicjatywy należała do mnie-to ja nawiązywałem z nimi znajomość...
Takie dziewczyny najczęściej nie miały zamiaru płacić dosłownie za nic-tak wiem generalnie nie muszą...
Numer telefonu który dostałem-hmmm... posłużył mi zwyczajnie do kontaktu z dana osobą-dobrze fajna dziewczyna zadzwonię-zadzwoniłem na komorke rozmawiałem 15 min ple,ple,ple...-minęły dwa dni dostaję strzałkę i nic więcej -w sensie zadzwoń do mnie !?!

Dzwonię gadam kolejne 15 min-umawiamy sie do kina-dziewczyna przychodzi-jesteśmy w kinie jest fajnie oczywiście ja płacę , kilka dni póżniej spotykamy się w restauracji też płacę...-kurcze czemu ja mam płacić -już w pierwszej faźie znajomośći -przecież fundować to ja moge coś mojej dziewczynie ,a nie nowo poznanej znajomej-tak wiem można umówić sie na spotkanie -ostrzegając ,że każdy za siebie płaci -jak przyjdzie to znaczy ,że sie mną interesuje ,a nie sponsoringiem...

Teraz żeby nie wyszło ,że sie daję skubać jak młodzian-zwyczajnie różne takie sytuacje traktuje jak poligon doświadczalny -nie żałuję kasy i patrze o co tu chodzi -szuka sponsora,uważa ,że to ja mam ją zdobywać,puszcza strzałkę mówiąc hej to ja -ale to ty musisz bardziej chcieć ,ma poprzewracane w głowie,szuka frajera bo sie nudzi lubi darmowe rozrywki...

Mam nadzieje ,że naświetliłem trochę problem -zapraszam do dyskusji

-sorry za haos -ale mam zapałki w oczach ,a wątek chcialem założyć...

Dziewczynie takiej co pusza strzałki powinno się też tylko strzałkę puścić -i trudno -jak coś chce to niech dwoni ,a nie puszcza strzalki czy wali SMS-y...

Chyba lepiej się postawić bo ...

POZDRAWIAM :):)
Awatar użytkownika
Black007_pl
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
Skąd: Gliwice
Płeć:

Postautor: Black007_pl » 12 sty 2007, 07:30

Zgadzam się. Wydasz kupe kasy i nic z tego nie bedzie.
Zeby sprawdzic faktycznie, czy dziewczyna jest zainteresowana, nie stawiaj jej caly czas. Od czasu do czasu mozecie sie umowic, ze ty stawiasz dzisiaj, a next time ona.
A najlepiej na poczatku nie chwalic sie, ze sie ma kase. Jesli polubi Cie, takiego, jakim jestes, gdy mysli ,ze jestes biednym studentem, to potem mozesz ja oswiecic, ze masz samochod, prace itp. Ale nie poczatku, bo masz duze szanse, ze trafiles na dzieczyne szukajaca sponsora.
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 12 sty 2007, 07:43

mac79, jedno mnie zastanawia po co sie z nimi spotykasz?Od p[ierwszego spotkania niech kazdy placi za siebie i juz. Jak to zrobic?Stoicie w kolejce po bilety do kina Pani bilety daje mowi kwote wyciagasz rowno swoja dole i pytasz "A Ty?" itd. A jak zrobi zla mine wkurzy sie zaplaci ale wiecej sie nie odezwie tym lepiej dla Ciebie - nie bedziesz tracil czasu ani kasy :)
Awatar użytkownika
vilmon1980
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: vilmon1980 » 12 sty 2007, 08:36

Ja jeśli kogoś zapraszam np. na kawe to całkiem naturalne, że stawiam. W takim momencie to co proponuje Moon wydaje mi się trochę niekulturalne. Niemniej oczekuję, że skoro ja kogoś zaprosiłem to dziewczyna (jeśli jest mną zainteresowana) jakoś się rewanżuje i też gdzieś mnie zaprosi i postawi piwko albo kawe. To naturalne.
JEśli dziewczyna zachowuje się inaczej to trzeba ją po prostu delikatnie uświadomić, że taka znajomość, kiedy cały czas tylko jedna strona inicjuje spotkania i je opłaca jest nie do zaakceptowania. Chyba, że ktoś lubi takie dziewczyny ala 'ciepłe kluseczki', co to własnego zdania nie mają, zero inicjatywy i tylko czekają na faceta.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 12 sty 2007, 09:05

nie chce byc złosliwy , ale taki temat (do ktorego sie szło dopisac ) tu juz jest .

Tam dyskutowalismy o "płaceniu"
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... 81&start=0
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 12 sty 2007, 17:01

To może i ja się wypowiem po raz kolejny na ten temat.

Po pierwsze, jak facet zadzwoni i chwilę pogada, to jest bardzo miłe. Kobieta na początku obawia się dzwonić, bo boi się, że się narzuci i odstraszy tym faceta. I nie o to chodzi, żeby długo gadać. Ot pogadać kilka minut, żeby się umówić.Wymyślono wiele form komunikacji, ale nic nie zastąpi ludzkiego spojrzenia.

A co do płacenia. To, co mnie zastanawia to to, że najczęściej nie chcą płacić ci, co mają więcej pieniędzy...
Facet mojej kumpeli nawet nie zapłacił na Ich pierwszym spotkaniu kilku złotych za kawę. Ale On to tam jest ogólnie sknera.

Tylko ja tak piszę, ale i tak często jakoś płacę za siebie, a przynajmniej większe kwoty.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 12 sty 2007, 20:16

Black007_pl pisze:Wydasz kupe kasy i nic z tego nie bedzie.
Rozbawiło mnie to. To co mają powiedzieć ci, którzy autentycznie kupę kasy umoczyli? Domy, mieszkania? :D
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 13 sty 2007, 19:38

Oooo! <aniolek> to wydaje sie kase byc cos z tego miec ?, To żenić sie też źenicie, by cos z tego miec ? - jak to jest .... no tak - wtedy mamy sex za darmoche , bynajmniej tak chyba ktos tu to widzi . <aniolek> Miłym sie też jest , bo coś sie tym osiagnie ? czy po prostu kwestia wychowania i charakteru ?
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 13 sty 2007, 21:59

No wychodzi na to, że kawa z koleżanką to inwestycja. Ano... To trzeba też przyjąć do wiadomości, że jak każda inwestycja, może nie być intratna, a nawet umoczyć kasę można <hahaha> Kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa. Więc bulić i nie płakać! <aniolek>
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 14 sty 2007, 09:00

mrt pisze:No wychodzi na to, że kawa z koleżanką to inwestycja. Ano... To trzeba też przyjąć do wiadomości, że jak każda inwestycja, może nie być intratna, a nawet umoczyć kasę można <hahaha> Kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa. Więc bulić i nie płakać!

A może być różnie. Jeden zainwestuje paręnaście złotych przez wieczór i dostanie to co chciał, inny będzie musiał kilkanaście rat po naście złotych zapłacić lub też dodatkowo salę ślubną i ksiedza załatwić.
Oczywiście towar może dostać ale jakiej on będzie jakości - tyż nie wiadomo.

mrt pisze:Kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa.

Cóż. Na ten czas mogę stwierdzić, ze przegrałem jedną "grę". ;) :/
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 14 sty 2007, 09:27

inwestowanie peelenów w znajomość kojarzy mi się kiepsko :) Tak, jak bym płacił za czyjeś towarzystwo.
M.in dlatego lepiej dzielić pół na pół.
Bo jeżeli myślisz,że zaimponujesz kobiecie,zabierając ją do dobrego, bardzo drogiego lokalu; jeżeli myślisz,że zwiększasz swoje szanse opowiadając o swoich odjechanych pasjach (tak, akcje typu spadochrony czy nurkowanie na Nowej Zelandii również pod to podchodzą), czy rzucaniem gotówki na stół z miną angielskiego grafa; toś głupszy, czytający to przyjacielu, niż ustawa przewiduje.
Też byłem kiedyś głupszy w tym temacie, co przyznaję,czego się mogę teraz tylko wstydzić. Takie małe,prywatne memento. Na wieki.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
AMX
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 324
Rejestracja: 02 lis 2005, 00:29
Skąd: Burkina Faso
Płeć:

Postautor: AMX » 14 sty 2007, 09:35

TedBundy pisze: jeżeli myślisz,że zwiększasz swoje szanse opowiadając o swoich odjechanych pasjach


Ekhm, Tedziu ja jakoś zawsze jak spotykałem się z kobietami i rozmawialismy sobie.To wspominałem,że mam ukończony kurs spadochronowy i skaczę i jakos nigdy dziewczyna nie reagowała dezaprobatą na to co mówie a wprost przeciwnie.Wszystkie były zainteresowane z czym to się je.Podbbie reagowały jak opowiadałem o wyprawach wspinaczkowych i itp. Po prostu opowiadasz o sobiea że skoki spadochronowe ciut bardziej pobudzają zmysły niż szydełkowanie to juz przecież nie wina skaczącego nio nie :>.
Wy jeździcie, My latamy.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 14 sty 2007, 09:52

TedBundy pisze:Bo jeżeli myślisz,że zaimponujesz kobiecie,zabierając ją do dobrego, bardzo drogiego lokalu

a wiesz, ze w jakims stopniu tak. Takie cos szanse u mnie zwiększa, lubie do dobrych miejsc chodzic, a zabranie mnie tam gdzie lubie sprawia moja wielka radośc. a jak jeszcze ten ktos umie mi cos polecic do jedzenia, dobrac wino, zachowac sie bez zarzutu. Zreszta dobre restauracje z dziecinstwem mi sie kojarzą. Tu mam poglad podobny do mojego taty, ze kobieta zasługuje by ja brac w najlepsze miejsca.
TedBundy pisze:jeżeli myślisz,że zwiększasz swoje szanse opowiadając o swoich odjechanych pasjach (tak, akcje typu spadochrony czy nurkowanie na Nowej Zelandii również pod to podchodzą)

oj i to bardzo, uwielbiam słuchac o opasjach i zajnteresowaniach, zwłaszcza jak ktos mówi ciekawie no o tych co przykładowo podałes to mogla bym posluchac.
TedBundy pisze:czy rzucaniem gotówki na stół z miną angielskiego grafa

pieniedzmi w mojej obecności sie nie rzuca, z pieniedzmi dyskretnie i subtelnie
AMX pisze:To wspominałem,że mam ukończony kurs spadochronowy i skaczę i jakos nigdy dziewczyna nie reagowała dezaprobatą na to co mówie a wprost przeciwnie

no nie ma co sie dziwic, przeciez to ciekawe. Ktos cos zrobil ze swoim zyciwem, cos z czego zysków nie ma, cos dla przyjemnosci, do tego cos takiego ciekawego. Ja sama bym tak chciala.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 174 gości