ciężki temat i trudno mi się do niego ustosunkować,bo nie zdradziłam i nie byłam zdradzana.ale tak:jednorazowy wybryk mogłabym(
z trudem) wybaczyć,ale romansu już nie.wybryk można wytłumaczyć "chwilową" głupotą,utratą kontroli pod wpływem alkoholu,ale dla romansu nie ma już żadnych okoliczności łagodzących.jeśli ktoś ma na boku kilkumiesięczny romans,to wie co robi,i robi to z premedytacją.tutaj nie ma żadnego wybaczenia.
wybaczenie zdrady zależy także bardzo od wieku i życiowego standardu-wiadomo np.,że niezależna 25-latka prędzej pozwoli sobie na kopnięcie faceta w tyłek niż kobieta z 15-letnim stażem małżenskim,2 dzieci na karku,uzależniona finansowo(całkowicie lub częściowo) od męża.ta druga tego nie zrobi,tylko zaciśnie zęby i będzie starała się kleić wszystko dla uratowania rodziny.
tak czy siak,są to w moim przypadku (na szczęście) rozważania akademickie.
[ Dodano: 2007-06-06, 17:57 ]TedBundy pisze:Bo i po co ciągnąć coś, co w domyśle jest na całe życie, jeżeli druga strona odpieprza taki numer?
nie wszystko w życiu da się przewidzieć.Ty sam nie możesz być pewien,że nie zdradzisz.nie żebym usprawiedliwiała zdradzającego,ale życie czasem przynosi przykre niespodzianki.
TedBundy pisze:Zrobiła raz, zrobi kolejny. Bez sensu.
z tym się zgadzam, w większości przypadków tak to wygląda.i tak:czasem słyszę albo czytam o związkach po zdradzie,gdzie udało się jednak ten związek odbudować.ale tak w sumie,to w rzeczywistości nie znam żadnego.