agnieszka.com.pl • Zostawił mnie - Strona 4
Strona 4 z 12

: 15 lut 2006, 18:58
autor: Ted Bundy
Andrew pisze:a nie mówiłem ze nic nie trwa wiecznie , i wszystko sie zmienia


fakt, Andrew, ale nie jest to miła konstatacja, niestety....:/

: 15 lut 2006, 19:15
autor: Andrew
Jednak trzeba tego miec swiadomosc , wtedy jest lepiej

: 15 lut 2006, 19:30
autor: Mysiorek
Mróweczka pisze:Gryzie mnie pytanie czy któś zajął moje miejsce? Mam wrażenie, ze tak.

A co Cię to obchodzi? Już skończone i skup się na życiu, a nie na historii.
Skup się na tym, żeby ktoś chciał zająć miejsce przy boku takiej rozmazgajnionej, biednej dziewczynki. Skończ już z żalami i bierz dupsko w troki!

Andrew pisze:a nie mówiłem ze nic nie trwa wiecznie , i wszystko sie zmienia

... i dodaj, że każdy umrze - eureka! <diabel>
<browar>

: 15 lut 2006, 19:30
autor: cubasa
Andrew pisze:a nie mówiłem ze nic nie trwa wiecznie , i wszystko sie zmienia

Andrew nie ma z czego cieszyć. Ameryki nie odkryłeś. Jedyną Twoją mysla awangardową jest o przypominaniu tego każdemu przy każdej nadarzającej sie okazji :]
Jednak trzeba tego miec swiadomosc , wtedy jest lepiej

Świadomośc tego każdy ma - tyle, że bywa uśpiona.

: 15 lut 2006, 20:43
autor: Mróweczka
Mysiorek pisze:Mróweczka napisał/a:
Gryzie mnie pytanie czy któś zajął moje miejsce? Mam wrażenie, ze tak.

A co Cię to obchodzi?

Obchodzi? Nie wiem. Wiem, ze gdyby tak było mogłabym sobie powiedzieć: "Acha, no tak przewidywałam kiedys, ze moze tak być" i puknąc sie w czoło jaka głupia byłam. Ale jeśli zostawił mnie tak po prostu, to ja tego ciągle jeszcze nie rozumiem. Ciagle mam takie uczucie jakby mnie zatkało, robie wielkie oczy i nie moge nic powiedzieć.
Byłoby mi łatwiej zrozumieć. Czy to by zabolało? na pewno nie bardziej niż niż cała ta sprawa. Powiedziałabym to swoje "acha", pewnie sie znowu rozryczała, moze byłabym wściekła ale bym rozumiała. No i pewnie dlatego chce tej rozmowy z nim - nie chce do konca życia zadawać sobie pytania "dlaczego?".

w ogóle na chwile obecną nie jestem w stanie określić swoich uczuć. Jakichkolwiek.

Andrew pisze:wszystko sie zmienia

Ktoś mi to kiedyś bardzo ładnie powiedział. Ale jakoś do dziś nie mogę tego zaakceptować.

: 15 lut 2006, 22:40
autor: ksiezycowka
Mróweczka pisze:Gryzie mnie pytanie czy któś zajął moje miejsce? Mam wrażenie, ze tak.

A ja mam wrażenie, ze był już wcześniej. I to duuuze wrazenie.

: 15 lut 2006, 23:13
autor: Mysiorek
Mróweczka pisze:Czy to by zabolało? na pewno nie bardziej niż niż cała ta sprawa.

Se zapomnij już. Sie skończyło. ...inna bajka się zaczyna.
I im wcześniej do niej wkroczysz, tym bardziej będziesz szczęśliwsza.
Im później - tym bardziej będziesz sobie włosy z głowy wyrywać.

Zacznij nową bajkę <browar>
Już.

: 16 lut 2006, 00:25
autor: lollirot
Mróweczka pisze:Ktoś mi to kiedyś bardzo ładnie powiedział. Ale jakoś do dziś nie mogę tego zaakceptować.

im szybciej to do Ciebie dotrze, tym mniej cierpienia Cię czeka, mróweczko.

: 16 lut 2006, 02:36
autor: sadi
Andrew pisze:Jednak trzeba tego miec swiadomosc , wtedy jest lepiej


+1 ;DD
Jedyne w czy sie z toba zgadzam panie golota ;DD

: 16 lut 2006, 15:19
autor: Olivia
No i pewnie dlatego chce tej rozmowy z nim - nie chce do konca życia zadawać sobie pytania "dlaczego?".

Może będziesz je sobie zadawać, ale po jakimś czasie odpowiedź na to pytanie nie będzie Ci do szczęścia potrzebna.

A jeśli liczysz na 100%-ową szczerość z Jego strony, to radzę nie liczyć. Ja po 2 tatach od zerwania powiedziałam dlaczego Go zostawiłam-podałam wszystkie powody. Wyjaśniliśmy sobie i żyjemy dalej. Wątpię, że Mu to tak bardzo było niezbędne... Ta wiedza znaczy się.

: 17 lut 2006, 02:52
autor: ZiG
mnie podobnie zostawila dziewczyna, po dziewięciu miesiącach w dodatku nie miała dość że tak powiem jaj żeby mi to powiedziec.napisala tylko smsa ze musi odpocząć i że zobaczymy się wkrotce i zobaczylem ja pare dni pozniej...z kolejnym idiotą. najgorsze ze zrobila identyczny numer z kilkoma kolesiami wczesniej a ja bylem tak slepy ze mimo iz wiedzialem ze tak bedzie to niepotrafilem sobie tego uzmysłowić. spokojnie. muzyka pomaga wierz mi.A on bedzie zalowal.

: 17 lut 2006, 12:54
autor: Olivia
Moja koleżanka stwierdziła: "Nie chcę być damą, chcę być szczęśliwa". Na szczęście jednak zrozumiała, że to właśnie bycie damą daje szczęście. Bo dama wie, że ma prawo do szczęścia i że ma prawo się o nie upomnieć. I odchodzi od mężczyzny, który Jej tego szczęścia nie daje. A jeśli mężczyzna chce odejść, to Go puszcza wolno, nie trzyma. Bo wie, że nie można być szczęśliwą z kimś, kto nie jest z Tobą szczęśliwy.

Mróweczko, wg moich obserwacji, pierwsze 2 miesiące są zwykle najgorsze. Z czasem odczujesz ulgę...

: 17 lut 2006, 20:52
autor: Mróweczka
Z czasem odczujesz ulgę...

Ja gdzieś tam w środku podejrzewam samą siebie, ze faktycznie tak będzie lepiej, ze On ma rację. Przecież ostatnio to tylko mnie męczyło, ciągle byłam smutna, cięgle nie dostawałam tego o co prosiłam... Ale z drugiej strony mi zalezało... a On uznał, tak nagle, ze nie warto... tak jakbysmy nic nie znaczyli. I wybrał najbardziej nie odpowiedni moment, i drastyczny sposób... tak jakby w ogóle mnie nie znał... albo jakbym go zupełnie nie obchodziła... I boli to, ze tak po prostu wszystko zniszczył, ze już nigdy nie bedzie tak samo, ze zniszczył wszystkie marzenia - a przecież pozwałał mi marzyć.

Miłość ma niestety to do siebie, ze wszystko wybacza. Jakoś nie potrafię wyładowywać na nim złości, myśleć źle, uwazać za wroga. To po prostu tylko bardzo boli.
I nie potrafię tez tak machnąć na to ręką, zapomnieć. Nie potrafię być dumna, zardzec nos do góry i odwrócić się na pięcie. Gdybym potrafiła to by tak samo znaczyło, ze na niczym mi nie zależało, ze On nic dla mnie nie znaczył.

: 17 lut 2006, 22:00
autor: Olivia
Mróweczka pisze:Gdybym potrafiła to by tak samo znaczyło, ze na niczym mi nie zależało, ze On nic dla mnie nie znaczył.

Nie, to by znaczyło, że nie godzisz się na to wszystko, ale jak On nie chce, to nie. Największym żebractwem jest o miłość prosić.
Mróweczka pisze:Jakoś nie potrafię wyładowywać na nim złości, myśleć źle, uwazać za wroga. To po prostu tylko bardzo boli.

Przejdzie. <evilbat>

: 19 lut 2006, 21:07
autor: mrt
Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby faktycznie ktoś był. Faceci to w większości mendy - jeżeli nie zrywaja z powodu puszczania się panienki, to ich odejście jest możliwe tylko wtedy, kiedy znajdą motywację w postaci nowej miłości. Jeśli nikt nowy nie zamoczy paluszków, to bedą tkwić w zwiazku, którego maja powyżej uszu, choćby po dzień śmierci.

Tym bardziej nie jedź, bo możesz na nią wpaść. A i towarzystwo bym zmieniło całkowicie. Jeżeli ktoś inny jest, to masz 99% pewności, że większość osób z towarzystwa ją zna i już wyszłaś na idiotkę.

Mysiorek> Czasem zbyt wcześnie tyłek jest za miękki. I wtedy rany leczy się nie 3 miesiące, a 3 lata.

: 19 lut 2006, 23:06
autor: R1
mrt pisze:Faceci to w większości mendy - jeżeli nie zrywaja z powodu puszczania się panienki, to ich odejście jest możliwe tylko wtedy, kiedy znajdą motywację w postaci nowej miłości. Jeśli nikt nowy nie zamoczy paluszków, to bedą tkwić w zwiazku, którego maja powyżej uszu, choćby po dzień śmierci.


Oj, strasznie generalizujesz. Ze mną niedawno zerwała dziewczyna, bo juz jej na mnie nie zależało. Czy w takim razie nie jestem typowym facetem? :)

: 19 lut 2006, 23:14
autor: mrt
Arkady pisze:Oj, strasznie generalizujesz. Ze mną niedawno zerwała dziewczyna, bo juz jej na mnie nie zależało. Czy w takim razie nie jestem typowym facetem?

Co to ma do rzeczy? Ja piszę o sytuacji, kiedy to FACETOWI związek nie pasuje. Na tyle Cię znają, na ile Cię sprawdzili.

: 19 lut 2006, 23:21
autor: R1
Mimo wszystko generalizujesz :)

: 19 lut 2006, 23:23
autor: FlyingDuck
mrt, wkurzasz mnie bo możesz mieć rację ;P

Ale zdaje mi się że nie w tym wypadku...

: 19 lut 2006, 23:39
autor: mrt
FlyingDuck pisze:Ale zdaje mi się że nie w tym wypadku...
Obstawiam 5:1.

: 20 lut 2006, 09:16
autor: Lawrence
mrt pisze:
Arkady pisze:Oj, strasznie generalizujesz. Ze mną niedawno zerwała dziewczyna, bo juz jej na mnie nie zależało. Czy w takim razie nie jestem typowym facetem?

Co to ma do rzeczy? Ja piszę o sytuacji, kiedy to FACETOWI związek nie pasuje. Na tyle Cię znają, na ile Cię sprawdzili.


MRT ma racje - jestesmy mendami strasznymi w momencie kiedy to my zrywamy, kiedy os nie pasuje - zamiast czasem porozmawiac o tym co jest zle w zwiazku i zamiast probowac to naprawic to czasem zrywamy......a pozniej zalujemy [zalezy od charakteru]

Ja zerwalem, ale nie dla innej - nie umialbym tak - zerwalem bo cos mi nie pasowalo na przestrzeni lat, ale dzis bardzo zaluje tego kroku

: 20 lut 2006, 12:05
autor: R1
Lawrence - Ty też generalizujesz. Ale masz prawo, bo zerwałeś i teraz żałujesz. Ale spójrz na to inaczej - zerwałeś, bo miałeś ku temu masę powodów, czyż nie? Myślisz, że gdybyś dalej tkwił w tym związku, to nagle te wszystkie problemy by zniknęły? I wcale nie musisz uważać się za "mendę", bo zerwałeś nie z powodu innej kobiety, jak to pisała mrt. Mnie niedawno zostawiła dziewczyna, mieliśmy problemy nie do przejścia. I mimo, że ciągle nachodzą mnie chwile strasznego żalu, to wiem, że gdybym nawet walczył o ten związek, to nic by to nie dało. I gdyby ona nie zerwała, to pewnie ja bym to zrobił. Po prostu wiem, że gdyby nie doszło do rozstania, to ciągle bym się męczył i nie byłbym do końca szczęśliwy.

: 20 lut 2006, 13:48
autor: Lawrence
Zapewne kazdy z nas ma troche racji. Ja natomiast czuje sie winny tego zerwania, wiec przez srodowisko kobiet raczej ja bede tym po ktorego stronie stoi wina.

: 20 lut 2006, 13:52
autor: Dynaxx
a u mnie to w ogóle jakos dziwnie wyszlo - bo to ja zerwalem, bo moja byla wrecz nalegala bym ją rzucil (by mogla za mna zatesknic i wrocic, ja to wytlumaczyla) mimo ze wcale tego nie chcialem. I teraz nie wiem czy dobrze zrobilem - bo skoro w niej sie cos wypalilo, to ona powinna zerwac, a tak, teraz to chyba je jestem tym "zlym", bo to ja zerwalem... ehh

i na pewno "biedna" teraz opowiada jekiego to miala zlego faceta... :/

: 20 lut 2006, 14:46
autor: Mr freeze
TEXT mrt >>faceci to mendy<<< rozwalil mnie dosłwonie leże i kwiczę

Dosłownie przed tygodniem widziałem 2 identyczne przypadki
CZy jesteśmy aż tak przewidywalni?




Pozdro szanowna mrt

: 20 lut 2006, 16:41
autor: Tracy
Lawrence pisze:Ja zerwalem, ale nie dla innej - nie umialbym tak - zerwalem bo cos mi nie pasowalo na przestrzeni lat, ale dzis bardzo zaluje tego kroku

Arkady pisze:Lawrence - Ty też generalizujesz. Ale masz prawo, bo zerwałeś i teraz żałujesz. Ale spójrz na to inaczej - zerwałeś, bo miałeś ku temu masę powodów, czyż nie? Myślisz, że gdybyś dalej tkwił w tym związku, to nagle te wszystkie problemy by zniknęły?

To nie masz czego żałować. Byliście kilka lat razem, wieć mieliście dużo czasu aby rozmawiać o problemach. Skoro podjąłeś taką decyzję to znaczy, że problemy były nie do pokonania - byłeś w tym związku nieszczęśliwy. Ale czas leczy rany.

: 20 lut 2006, 19:37
autor: Mysiorek
mrt pisze:Tym bardziej nie jedź, bo możesz na nią wpaść. A i towarzystwo bym zmieniło całkowicie.

Taaa... zmień planetę i przepraszaj za wszystko wszystkich. Jak długo i daleko musi uciekać?

mrt pisze:Czasem zbyt wcześnie tyłek jest za miękki. I wtedy rany leczy się nie 3 miesiące, a 3 lata.

Nie. Właśnie odwrotnie. Jak przejdzie szybciutko traumę - będzie cudownie uleczona!
Tyłek staje się twardym wtedy, kiedy mocno dostaniemy po dupie.

: 20 lut 2006, 23:12
autor: mrt
Mysiorek pisze:Nie. Właśnie odwrotnie. Jak przejdzie szybciutko traumę - będzie cudownie uleczona!
Tyłek staje się twardym wtedy, kiedy mocno dostaniemy po dupie.
Mów za swój. Ja tam wolę, żeby najpierw stwardniał, a potem niech się obija, jak już go nic nie ruszy. Twardnieje sam z siebie, a od przedwczesnego obijania tylko siniaki. Nie będę łazić zimą z gołymi rękami, żeby mi się na mróz uodporniły. Wolę w rękawiczkach, a jak już się porządnie ogrzeją, to łaskawie mogę je zdjąć, żeby z rozkoszą wyjąć fajka i zapalić.

: 20 lut 2006, 23:16
autor: Koko
Innymi słowy (:) ) , chronić się. Jak najdłużej.
A nie lepiej stawić temu czoła?

: 20 lut 2006, 23:21
autor: Mysiorek
mrt pisze:Twardnieje sam

Dziwny masz tyłek. Ale nie będę lukał :)
Nic się nie dzieje bez przyczyny: szybko - "boleśnie" - bezboleśnie - uśmiech... z samego siebie :D