Malzenstwo, po jakim czasie??

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

nadia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 419
Rejestracja: 18 lut 2007, 17:53
Skąd: ze wschodu
Płeć:

Postautor: nadia » 29 lip 2007, 09:40

Dla mnie małżeństwo jest instytucją typowo męską i przez mężczyzn wymysloną, żeby potwierdzić formalnie własność i wyłączność na tę a nie inną samicę/samice. W ogóle nie czuję sensu i potrzeby uskuteczniania tego.

W np. matriarchacie nie było tego ustrojstwa (nie żebym popierała promiskuityzm tego okresu, choć szacunek i cześć dla kobiety jako Boginii płodności mi bardzo odpowiada).

Małżeństwo po jakim czasie ? Sądzę, że nie ma reguły. Chyba przed urodzeniem dzieci jedynie ważne aby było zawarte.
Awatar użytkownika
Neco
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 84
Rejestracja: 31 sie 2006, 00:17
Skąd: mnie znasz?
Płeć:

Postautor: Neco » 29 lip 2007, 11:20

Dla mnie małżeństwo jest instytucją typowo męską i przez mężczyzn wymysloną


Zgadzam sie

żeby potwierdzić formalnie własność i wyłączność na tę a nie inną samicę/samice


dzięki Bogu, że samiec w swej wielkości wymyślił ten przepis, bo z tego co mówisz gdyby go nie było, samice puszczałyby się na lewo i prawo i zmieniały partnerów w życiu co chwila. Dobrze zrozumiałem Twoją wypowiedz?

W ogóle nie czuję sensu i potrzeby uskuteczniania tego.


Aha, czyli z tego co mowisz, mam wnioskować, że małżeństwo jest dla Ciebie przeszkodą w zdradzie i rozwiązłości seksualnej? Głupie małżeństwo nie jest wyrazem największej miłości, tylko przeszkodą w zmienianiu facetów jak rękawiczki i ciągłym ich ranieniu. Masz rację. Podła instytucja! PRECZ Z MAŁŻEŃSTWEM

Wybacz... dziwne rozumowanie z Twojej strony.

Pozdrawiam
Neco
... bo przecież Kocha się tylko dwa razy.
Mój limit się wyczerpał :)
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 29 lip 2007, 12:45

nadia pisze:Chyba przed urodzeniem dzieci jedynie ważne aby było zawarte.

Jako dziecko urodzone na długo przed małżeństwem rodziców stwierdzam, że najmniejszej różnicy nie było w życiu moim sprzed papierka oraz po :)
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 29 lip 2007, 13:41

nadia pisze:Dla mnie małżeństwo jest instytucją typowo męską i przez mężczyzn wymysloną,

Być może.
nadia pisze:żeby potwierdzić formalnie własność i wyłączność na tę a nie inną samicę/samice.

Żeby chronić daną samicę przed jej wykorzystaniem (głównie seksualnym) przez innych samców. Podobne zresztą funkcję pełni wprowadzone przez człowieka pojęcie miłości. Skoro małżeństwo i miłość to fikcja to dlaczego dana samica miałaby być przypisana tylko do jednego samca? To przecież niesprawiedliwe. Dlaczego dany samiec miałby być lepszy od innego samca w używaniu samicy. Zanim wprowadzono te pojęcia samica jako istota słabsza musiała ulegać każdemu chętnemu. Nie wiem czy szanowne forumowiczki chciałyby powrotu tamtych czasów.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 29 lip 2007, 15:10

Być może kiedyś będę miała "parcie na ślub" w obecnej sytuacji nie mam z kim <aniolek> Chociaż nawet będąc mocno zakochana nie myślałam o wiązaniu się z tamtym facetem przysięgą małżeńską. Musiałabym faceta dobrze poznać (wliczając w to mieszkanie pod jednym dachem a nie tylko "pomieszkiwanie" razem) zanim bym była gotowa do powiedzenia mu "tak".
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
nadia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 419
Rejestracja: 18 lut 2007, 17:53
Skąd: ze wschodu
Płeć:

Postautor: nadia » 29 lip 2007, 16:35

Neco pisze:Cytat:
żeby potwierdzić formalnie własność i wyłączność na tę a nie inną samicę/samice


dzięki Bogu, że samiec w swej wielkości wymyślił ten przepis, bo z tego co mówisz gdyby go nie było, samice puszczałyby się na lewo i prawo i zmieniały partnerów w życiu co chwila. Dobrze zrozumiałem Twoją wypowiedz?

NIekoniecznie. Raczej z tej przyczyny:
neo7 pisze:Żeby chronić daną samicę przed jej wykorzystaniem (głównie seksualnym) przez innych samców.

Neco pisze:Cytat:
W ogóle nie czuję sensu i potrzeby uskuteczniania tego.


Aha, czyli z tego co mowisz, mam wnioskować, że małżeństwo jest dla Ciebie przeszkodą w zdradzie i rozwiązłości seksualnej?

Jak życie uczy, nie jest ono wielką przeszkodą.

[ Dodano: 2007-07-29, 16:36 ]
Aktualnie małżeństwo nie pełni już funkcji obronnej. Trochę się zdezaktualizowało. Ale do facetów to wolno dociera....
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 29 lip 2007, 17:45

Po jakim czasie? Byleby nie za dlugo, 6-7 lat to za dlugo...
zawsze chcialam byc mloda zona i mama... nic z tego :]
Grace

Postautor: Grace » 29 lip 2007, 18:44

A Ty, Mia już nie jesteś z tamtym mężczyzną?
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 29 lip 2007, 18:50

Mia pisze: Byleby nie za dlugo, 6-7 lat to za dlugo...

też mi się tak wydaje. nie chciałabym przechodzić związku :|
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 29 lip 2007, 18:59

Gosia nie chce na razie o tym pisac...

Szczerze? Chcialabym po roku, rok intensywnej, namietnej, fantastycznej znajomosci, zwiazku i moglabym oddac komus swoja reke ;)
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 29 lip 2007, 19:09

lollirot pisze:nie chciałabym przechodzić związku


ja podobnie :)

Ale nie ma reguły. Znam pary będące ze sobą po 10 lat i biorące ślub, znam też takie które po pół roku się hajtnęły. Ale faktycznie, "przechodzenie" może nieklawo się skończyć.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 29 lip 2007, 19:14

TedBundy pisze:am pary będące ze sobą po 10 lat i biorące ślub, znam też takie które po pół roku się hajtnęły.

3-4 lata jak dla mnie spokojnie wystarczą. jedyne, co mnie teraz powstrzymuje to to, że nie jestem finansowo samodzielna i w zasadzie głównie utrzymują mnie rodzice. a żona z kieszonkowym to jakaś parodia <hahaha>
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Grace

Postautor: Grace » 29 lip 2007, 19:19

lollirot pisze:jedyne, co mnie teraz powstrzymuje to to, że nie jestem finansowo samodzielna

jak i mnie. Nie wyobrażam sobie wyprowadzić się z domu i być na utrzymaniu rodziców lub mężczyzny. Za bardzo godzi to w moje ambicje i zasady. 23 lata, jak skończę studia będą momentem przełomowym Tyle, że my już teraz jesteśmy ze sobą prawie 4 lata, ale co zrobić :)
Awatar użytkownika
SaliMali
Weteran
Weteran
Posty: 958
Rejestracja: 22 maja 2006, 21:29
Skąd: z konia
Płeć:

Postautor: SaliMali » 29 lip 2007, 19:46

my jestesmy 2 lata a jeszcze 2 studiow mi zostaly (teoretycznie) wiec mi by pasowalo pobrac sie akurat po studiach, ale sie zobacyz, pewnie plany sie zmienia.
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Awatar użytkownika
Nola
Maniak
Maniak
Posty: 696
Rejestracja: 15 gru 2006, 21:55
Skąd: zachód
Płeć:

Postautor: Nola » 29 lip 2007, 20:03

TedBundy pisze:Znam pary będące ze sobą po 10 lat i biorące ślub, znam też takie które po pół roku się hajtnęły.


ja znam taką jedną, która pobrała się po 7 latach bycia ze sobą, a po 2 latach małżeństwa był rozwód. wg mnie po 3 latach związku poznało się partnera na tyle, by móc już zdecydować się na ślub, ale 6-7 lat bycia ze sobą może niekoniecznie wychodzi na dobre dla małżeństwa - partnerzy znają się jak łyse konie i mało już jest nowego do odkrycia po ślubie. choć oczywiście generalizować nie można :>. kiedyś czytałam o takiej parze, która żyła ze sobą jakieś 6 lat bez ślubu - kobieta stwierdziła, że popełnili błąd nie biorąc go wcześniej, teraz ciągle tę decyzję przeciągają w czasie, odkładają termin, bo oboje mają jakieś wątpliwości,lęki,itp. czyli z jednej strony nie wolno brać ślubu pod wpływem porywu serca, patrząc na wszystko przez różowe okulary w początkowej fazie związku, ale też nie wolno za długo zwlekać, bo z czasem coraz trudniej będzie tę decyzję podjąć.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 29 lip 2007, 20:06

c-f pisze:partnerzy znają się jak łyse konie i mało już jest nowego do odkrycia

a jak sa po slubie te 6 lat to tez chyba sie znaja jak łyse konie i tez w takim razie nie ma za wiele do odkrycvia. wiec w xczym jest róznica czy po tylu latach mozna nazwac sie zona czy tylko partnerka??
Awatar użytkownika
Nola
Maniak
Maniak
Posty: 696
Rejestracja: 15 gru 2006, 21:55
Skąd: zachód
Płeć:

Postautor: Nola » 29 lip 2007, 22:25

Dzindzer pisze:wiec w xczym jest róznica czy po tylu latach mozna nazwac sie zona czy tylko partnerka??


różnica jest w tym, że ślub jest większym zobowiązaniem i para będąc małżeństwem bardziej się zastanowi nad rozstaniem - będzie to się wiązało z większymi konsekwencjami(sam "proces" rozwodu, opinia rodziny i znajomych) niż w związku bez ślubu.
Chaos is a friend of mine
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 29 lip 2007, 22:28

czyli trzymac ich przysobie bedzie niechec do zalatwiania spraw papierkowych ??
Wiesz mozna to 2 strony rozpatrywac. Bez sluibu łatwiej sie rozstac, wiec to motywuje do pracy nad soba i zwiazkiem, bo a nuż on zechce odejsc, ale jak juz maz to mozna bardziej odpuscic, bo przysiega, bo papier, bo zobowiazania, bo odejsc mu bedzie trudniej
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 29 lip 2007, 22:32

Sorki, ale nie chciałabym żeby mój potencjalny mąż był ze mną tylko dlatego, że rozwód to za dużo papierkowej roboty :] Wtedy już moim zdaniem nie można już nawet o malżeństwie mowić.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Grace

Postautor: Grace » 29 lip 2007, 22:33

Elspeth pisze:Sorki, ale nie chciałabym żeby mój potencjalny mąż był ze mną tylko dlatego, że rozwód to za dużo papierkowej roboty Wtedy już moim zdaniem nie można już nawet o malżeństwie mowić.

jak dla mnie szok totalny, bo ja nigdy o małżeństwie w tej kategorii ani przez moment nie pomyślałam.
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 29 lip 2007, 22:40

Generalnie mam wrażenie, że po ślubie już z obu stron jest przekonanie, że ta druga osoba jest już "moja" już na zawsze "zaklepana". I przestają się starać ludzie. po prostu sobie odpuszczają.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 29 lip 2007, 22:42

Zawarcie małżeństwa to właściwie tylko formalność, ale jest to mimo wszystko jakieś oficjalne potwierdzenie że akurat ta dziewczyna jest ważna, jest to pewien wyraz szacunku dla niej i chyba też dla jej rodziny. W każdym razie jest to jakiś tam dowód że ta właśnie dziewczyna nie jest pierwszą lepszą d*pą i wiążą się z nią pewne plany na przyszłość.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Nola
Maniak
Maniak
Posty: 696
Rejestracja: 15 gru 2006, 21:55
Skąd: zachód
Płeć:

Postautor: Nola » 29 lip 2007, 22:51

neo7 pisze:mimo wszystko jakieś oficjalne potwierdzenie że akurat ta dziewczyna jest ważna, jest to pewien wyraz szacunku dla niej i chyba też dla jej rodziny.
neo7 pisze:wiążą się z nią pewne plany na przyszłość.


no o to mi mniej więcej chodziło; właśnie o tę wagę małżeństwa; potwierdzenie,że chce się ze sobą być na poważnie.
Chaos is a friend of mine
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 29 lip 2007, 22:52

neo7 pisze:W każdym razie jest to jakiś tam dowód że ta właśnie dziewczyna nie jest pierwszą lepszą d*pą i wiążą się z nią pewne plany na przyszłość.

Równie dobrym potwierdzeniem jest np. wspólne kupno mieszkania, albo choćby nawet psa. Też plany na przyszłość, też zobowiązania. Poza tym już samo to, że ktoś w zdrowiu i chorobie, w dobrym i złym, wytrzymuje z drugą osobą miesiące i lata, świadczy, że pierwszą lepszą d*** (lub pierwszym lepszym fiutkiem, bo to wszak w drugą stronę też działa) nie jest.
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 29 lip 2007, 22:55

Jedyne co tak naprawdę wg mnie zmienia ten "papierek" to sprawy spadkowe. Mogłabym żyć z facetem na "kocią łapę". Nie muszę mieć tego rodzaju potwierdzeń.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Grace

Postautor: Grace » 29 lip 2007, 22:58

pani_minister pisze:Równie dobrym potwierdzeniem jest np. wspólne kupno mieszkania, albo choćby nawet psa

Ale walnęłaś porównanie <pijaki>
Zwłaszcza dla katolika ślub w kościele będzie tak samo ważny jak kupno mieszkania. A nawet nie poruszając kwestii wiary, zaprzysiężenie związku poprzez ślub, choćby cywilny, ma naturę nie tylko fizyczną, prawną, ale przede wszytskim emocjonalną. No chyba, że ktoś się emocjonuje psem tak samo jak ślubem. Ale to już zależy od hierachii wartości...
Nie czepiam się ludzi, dla których ślub nie jest ważny. Choć dla mnie to sposób ucieczki przed odpowiedzialnością. Jestem w stanie to zrozumieć. Ale nigdy nie zrozumiem traktowania małżeństwa jako papierka.
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 29 lip 2007, 23:00

Gosia... pisze:Zwłaszcza dla katolika ślub w kościele

taaa zwłaszcza, że między Bogiem a prawdą do ślubu w obliczu Boga wystarczy tylko zainteresowana para, słowa przysięgi i nic więcej.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Grace

Postautor: Grace » 29 lip 2007, 23:01

Elspeth pisze: nic więcej.

:) Twoje "nic więcej" dla innych znaczy bardzo wiele.
Awatar użytkownika
Nola
Maniak
Maniak
Posty: 696
Rejestracja: 15 gru 2006, 21:55
Skąd: zachód
Płeć:

Postautor: Nola » 29 lip 2007, 23:01

neo7 pisze:jakiś tam dowód że ta właśnie dziewczyna nie jest pierwszą lepszą d*pą i wiążą się z nią pewne plany na przyszłość.


tu akurat przesadziłeś. to wszystkie, które jeszcze ślubu nie wzięły mają w związku status pierwszej lepszej du.py, której nie traktuje się poważnie?
Dzindzer pisze:le jak juz maz to mozna bardziej odpuscic, bo przysiega, bo papier, bo zobowiazania, bo odejsc mu bedzie trudniej


sorry przeoczyłam jakoś Twój post. rzeczywiście można z 2 stron rozpatrywać, ale we wcześniejszych postach miałam na myśli to, co napisałaś powyżej.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 29 lip 2007, 23:02

Porównanie jak porównanie. Skoro podstawą i usprawiedliwieniem małżeństwa mają być "wspólne plany na przyszłość", to pies z prognozowaną długością życia circa 15 lat jest całkiem dobrym przykładem. Spora część małżeństw tyle nie przetrwa :]

Ach, dodałabym jeszcze, że pies może być lepszym sprawdzianem związku niż ślub. To nie dwudniowa impreza na galowo i koniec, a nudna codzienność, konieczność spacerów, żarcie trzeba kupić, weterynarza odwiedzić, i ogólnie pewien poziom odpowiedzialności wykazać.
Ostatnio zmieniony 29 lip 2007, 23:07 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 396 gości